Saturday 31 December 2011

Powrot do Hiszpanii. Paella z kurczakiem i chorizo.

Ostatni dzien gotowania z Gordonem, ostatni z serii jego przepisow. Musze przyznac, ze okazaly sie znacznie prostsze niz podejrzewalam! Wyglada na to, ze prowadzenie kilku hojnie obgwiazdkowanych restauracji wcale nie wyklucza wydawania ksiazek z przepisami dla przecietnych domowych kucharzy. I cale szczescie.
Dzis wracamy do Hiszpanii z daniem tak klasycznym, ze bardziej juz sie chyba nie da. Paella, bo o niej mowa, jest chyba pozycja obowiazkowa w kazdej ksiazce z hiszpanskimi przepisami. Ja najbardziej lubie taka z owocami morza i ubolewam nad tym, ze Mezczyzna nie przepada za "mackowatymi potworami", bo pewnie czesciej goscilaby na naszym stole.
Ta wersja, znaleziona w "World Kitchen", jest mniej kontrowersyjna i z powodzeniem mozna ja podac gosciom, nie bojac sie, ze beda krecic nosami. Jest tez naprawde smaczna i (jak kazda paella) latwa do przygotowania. Polaczenie papryki, chorizo, pachnacego szafranem ryzu i pomidorow jest bardzo aromatyczne i przywodzi na mysl lato, za ktorym o tej porze roku tesknie szczegolnie mocno. Warto zaopatrzyc sie w duza patelnie - to znacznie ulatwi mieszanie podczas smazenia i sprawi, ze kuchenka bedzie mniej upaprana.

Paella z kurczakiem i chorizo
Skladniki:
(dla 4-6 osob) 
- 400 g ryzu do paelli 
- 6 filetow z udek kurczaka
- 250 g surowej kielbasy chorizo, bez skorki
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 1 czerwona papryka, oczyszczona z nasion i posiekana
- 1 zielona papryka, oczyszczona z nasion i posiekana
- 6 zabkow czosnku, obranych i drobno posiekanych
- 125 ml wytrawnego bialego wina
- 1 l bulionu z kurczaka
- szczypta nitek szafranu
- 1/2 lyzeczki mielonej papryki
- 100 g zielonego groszku
- 6 duzych pomidorow, bez skory, oczyszczonych z nasion i posiekanych
- garsc posiekanej natki pietruszki
- sol i pieprz 

Oplukac ryz i odstawic. Kurczaka pokroic na kawalki na jeden kes i przyprawic sola i pieprzem. Chorizo pokroic w grube plastry.
Rozgrzac oliwe na duzej patelni i podsmazyc kawalki kurczaka, az sie zrumienia. Zdjac z patelni, a nastepnie polozyc na niej pokrojona kielbase chorizo i smazyc przez 2 minuty. Dodac czosnek i posiekana papryke, smazyc 3-4 minuty, mieszajac czesto, az papryka zacznie sie robic miekka.
Dodac ryz  i smazyc, mieszajac, przez kilka minut. Wlac wino, gotowac, az zredukuje sie o polowe, a nastepnie dodac bulion, szafran i mielona papryke. Doprowadzic do wrzenia, dodac podsmazone wczesniej kawalki kurczaka i zmniejszyc ogien. Gotowac przez okolo 15 minut, mieszajac co jakis czas.
Dodac groszek i posiekane pomidory i gotowac na malym ogniu przez kolejne 10 minut, mieszajac co jakis czas. Kiedy ryz bedzie gotowy, zdjac z ognia i odstawic na kilka minut. Udekorowac posiekana natka pietruszki i podawac z kawalkami cytryny.


Photobucket

A, bylabym zapomniala: wszystkim, ktorzy zagladaja tutaj regularnie, a takze tym, ktorzy sie przypadkiem zablakali, zycze samych sukcesow i radosnych chwil w nowym roku.

Friday 30 December 2011

Na deser. Pudding ryzowy z kokosem i limonka.

Odkad zrobilam moj pierwszy w zyciu pudding ryzowy, nie moge przestac eksperymentowac z tym rodzajem deseru. Dlatego gdy zobaczylam w "World Kitchen" Gordona Ramsaya przepis na tajska wersje z mango, limonka i kokosem, wiedzialam, ze musze ja przygotowac. I to najlepiej teraz, zaraz.
Byl tylko jeden problem: nie mialam mango. Jak sie jednak okazalo, pudding i bez niego jest bardzo smaczny. To prawdziwa gratka dla fanow kokosu, bo wlasnie on jest tutaj dominujacym elementem. Dbajacy o linie moga pominac smietane, bo konsystencja ryzu gotowanego w mleku kokosowym jest wystarczajaco kremowa, ale uwazam, ze ze smietana deser smakuje o niebo lepiej!
Choc pominelam mango, podaje oryginalny przepis, bo mysle, ze z mango ten pudding bylby, o ile to mozliwe, jeszcze pyszniejszy. No i zdecydowanie bardziej tajski!


Photobucket


Pudding ryzowy z mango, kokosem i limonka
Skladniki:
(na 4-6 porcji)
-250 g ryzu jasminowego
- 400 ml mleka kokosowego (moze byc niskotluszczowe)
- 80 g drobnego cukru
- 1 laska wanilii, przekrojona wzdluz na pol
- 2-3 lyzki wiorkow kokosowych
- 1 dojrzale mango (pominelam)

- 150 ml kremowki
Do dekoracji:
- garsc posiekanych pistacji (zastapilam migdalami)
-skorka z 1 limonki

Ryz, mleko kokosowe, cukier i wanilie podgrzac w garnku, mieszajac czesto. Kiedy zacznie bulgotac, przykryc i gotowac przez 15-20 minut na malym ogniu, az ryz bedzie miekki.
W miedzyczasie podprazyc wiorki kokosowe na suchej patelni, az zrobia sie zlociste. Przelozyc na talerz i odstawic do ostygniecia. Obrac mango i pokroic miazsz na kawalki.
Kiedy ryz bedzie gotowy, zdjac garnek z ognia i wylowic laske wanilii. Wmieszac wiorki kokosowe, smietane i kawalki mango. Przykryc i odstawic na 2-3 minuty, a nastepnie przelozyc do miseczek, posypac pistacjami i starta skorka z limonki. Podawac od razu.

Photobucket

Wednesday 28 December 2011

Proste i pyszne. Klopsiki w sosie pomidorowym.

Pozostajemy w hiszpanskich klimatach - po wczorajszej zupie pora na klopsiki w sosie pomidorowym, czyli albondigas. Mam swoj sprawdzony przepis, z ktorego zwykle korzystam (a korzystam dosc czesto, bo albondigas naleza do ulubionych dan Mezczyzny), ale tym razem, w ramach gotowania z Gordonem, postanowilam siegnac po jego wersje, znaleziona w "World Kitchen".
Myslalam, ze nie ma takiej opcji, by dorownala tamtej. Bylam w bledzie. O ile to w ogole mozliwe, jest jeszcze lepsza - moze to zasluga dodatku wina w sosie, a moze wszystko przez ser manchego, ktory nadaje klopsikom sprezystej, zwartej konsystencji i przyjemnego, niebanalnego smaku? Sosu jest wiecej, a to duzy plus. Mozna zagarniac go z talerzy za pomoca kromki chleba albo mieszac bezceremonialnie z gotowanym na parze ryzem. Takie klopsiki mozna podac jako danie glowne albo wkomponowac w menu zlozone z tapas. Zdecydowanie polecam!

Klopsiki w sosie pomidorowym
Skladniki:
(dla 4-5 osob)
- 500 g dobrej jakosci mielonej wolowiny
- 1 cebula, bardzo drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, drobno posiekany
- 50 g bulki tartej
- 25 g startego sera Manchego
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki, plus odrobina do dekoracji
- 1 duze jajko, rozklocone
- sol i pieprz, do smaku
- 2 lyzki oliwy z oliwek
Sos:
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1 cebula, bardzo drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, drobno posiekany
- 120 ml wytrawnego bialego wina
- 2 puszki (po 400 g) pomidorow
- 100 ml wody
- 1-2 lyzeczki drobnego cukru

Mieso wymieszac w misce z cebula, czosnkiem, bulka tarta, serem i posiekana natka. Doprawic sola i pieprzem, dodac jajko, dobrze wymieszac. Wilgotnymi rekami uformowac 16 klopsikow, starajac sie nie ugniatac ich za mocno. Polozyc na talerzu, przykryc folia spozywcza i wstawic do lodowki na minimum 30 minut.
Przygotowac sos: rozgrzac oliwe na patelni, dodac cebule i czosnek, smazyc na malym ogniu na lekko zlotawy kolor. Zwiekszyc ogien, dodac wino i pozwolic mu odparowac tak, by zredukowalo sie o polowe. Dodac pomidory, wode i cukier, doprawic sola i pieprzem. Gotowac 10-15 minut, az pomidory beda miekkie. Zdjac z ognia.
Na duzej patelni rozgrzac pozostala oliwe i smazyc na niej klopsiki przez okolo 5 minut, az zrumienia sie z kazdej strony. Zalac sosem i gotowac jeszcze przez 10-15 minut, az mieso bedzie gotowe. Podawac posypane posiekana natka pietruszki. 


Photobucket

Tuesday 27 December 2011

Tresciwa i rozgrzewajaca. Zupa z fasola, chorizo i czerwona cebula.

Czy wy tez tak czasem macie, ze czekacie na swieta, goraczkowo przygotowujecie tradycyjne potrawy, z usmiechem lepicie pierogi i uszka, wycinacie pierniczki i panierujecie ryby, zachwycacie sie smakiem odswietnych dan, a potem... zwyczajnie w swiecie macie dosyc i tesknicie do codziennego, prostego jedzenia?
Ja - tak. Wtedy najchetniej siegam po zupe. Musi byc troche rustykalna, prosta, sycaca. Taka jak ta
Przepis wyszperalam w ksiazce "Gordon's Greatest Hits" i faktycznie musze przyznac, ze ta zupa to prawdziwy hit. Troche przypomina polska fasolowa, choc dzieki dodatkowi chorizo jest bardziej pikantna w smaku i nabiera hiszpanskiego charakteru. W kategorii comfort food z powodzeniem moze stawac w szranki z carbonara, a to juz o czyms swiadczy.

Zupa z fasola, chorizo i czerwona cebula
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 225 g kielbasy chorizo, obranej ze skorki
- 3 lyzki oliwy z oliwek,
- 2 czerwone cebule, obrane i drobno posiekane
- 2 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- kilka galazek tymianku
- 2 puszki po 420 g fasoli polksiezycowatej, odsaczone i oplukane
- sol i pieprz, do smaku
- odrobina soku z cytryny
- duzy peczek natki pietruszki, posiekanej

Chorizo pokroic na kawalki na jeden kes. Zagotowac wode w czajniku. W tym czasie rozgrzac oliwe w garnku, dodac cebule, czosnek i tymianek. Smazyc, mieszajac, okolo 2 minuty, a nastepnie dodac chorizo. Smazyc przez kilka minut na duzym ogniu, wciaz mieszajac, az z chorizo wytopi sie sporo czerwonawego tluszczu.
Dodac fasole, zalac wrzaca woda tak, by ja zakrywala. Gotowac na malym ogniu przez 10 minut. Przyprawic sola i pieprzem, dodac sok z cytryny. Podawac hojnie posypana natka pietruszki.


Photobucket

Monday 26 December 2011

Na swiateczne sniadanie. Gryczane placuszki z wedzonym lososiem.

Lubie takie dni, kiedy nie musze sie spieszyc. Choc wstaje wczesnym rankiem - taka juz moja natura - nie musze pochlaniac w pospiechu miski platkow z mlekiem i lapczywie chleptac kawy przed wyjsciem do pracy. Lubie miec czas na leniwe, niespieszne sniadanie.
Takie jak to, na przyklad. Przepis na te placuszki wygrzebalam w ksiazce "Gordon's Greatest Hits". Z miejsca skojarzyly mi sie z blinami: gryczana maka, do smazenia maslo zamiast oliwy, losos i kwasna smietana w roli dodatkow... I choc od tradycyjnych blin sa nieco wieksze (a co za tym idzie, mieksze i bardziej puszyste), smakuja podobnie. Idealne na swiateczne sniadanie!

Gryczane placuszki z wedzonym lososiem
Skladniki:
(dla 6 osob, robilam z polowy)
- 85 g maki gryczanej
- 85 g maki pszennej
- 1 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/3 lyzeczki soli
- 1 lyzeczka drobnego cukru
- 200 ml poltlustego mleka
- 1 1/2 lyzeczki roztopionego masla albo oliwy z oliwek
- 2 duze bialka
- lyzka masla do smazenia
Dodatki:
- 10-12 plasterkow wedzonego lososia
- 6 lyzek kwasnej smietany
- 3-4 lyzki kaparow, oplukanych
- garsc lisci salaty (opcjonalnie)
- oliwa z oliwek do skropienia (opcjonalnie)
- swiezo zmielony czary pieprz

Oba rodzaje maki wymieszac w misce z proszkiem do pieczenia, sola i cukrem. Zrobic wglebienie posrodku mieszanki, dodac mleko i roztopione maslo albo oliwe, wymieszac na gladka mase. Odstawic na kilka minut.
Bialka ubic na sztywno i delikatnie wmieszac do masy. Rozpuscic maslo na patelni i klasc na nie po 1 duzej lyzce masy. Smazyc placuszki na srednim ogniu przez 1 1/2-2 minuty, przewrocic na druga strone i smazyc kolejna minute. Przelozyc na talerz i wstawic do lekko nagrzanego piekarnika, by pozostaly cieple, gdy bedziemy smazyc pozostale placuszki. W razie potrzeby dodac odrobine masla na patelnie, choc nie powinno to byc konieczne.
Gotowe placuszki ulozyc na talerzach, na nich polozyc plasterki lososia, udekorowac kleksem z kwasnej smietany, garstka kaparow, swiezo startym czarnym pieprzem i - opcjonalnie - liscmi salaty oraz oliwa z oliwek.


Photobucket

Sunday 25 December 2011

Slodko i swiatecznie. Mince pies z zurawina.

Choc mieszkam tu juz od dawna, nadal nie przekonalam sie do brytyjskich swiatecznych przysmakow. Tradycyjny swiateczny obiad, zlozony z pieczonego indyka, ziemniakow, brukselki i pasternaku, wydaje mi sie malo ciekawy (i, jak wiekszosc swiatecznych posilkow na calym swiecie, zdecydowanie zbyt obfity). Swiateczny pudding jest dla mnie zupelnie niezjadliwy. Za to mince pies... Tak, to byla milosc od pierwszego kesa. Te slodkie babeczki z kruchego ciasta, wypelnione nadzieniem z suszonych owocow, szybko podbily moje serce i co roku czekalam, az zaczna pojawiac sie w sklepach i kawiarniach.
W tym roku zas poszlam o krok dalej i zrobilam swoje, z przepisu Gordona Ramsaya z ksiazki "Christmas with Gordon". Okazuje sie, ze to wcale nie takie trudne! Kruche, delikatnie pachnace pomarancza ciasto z tego przepisu jest wyjatkowo posluszne, latwo sie z nim pracuje. Zurawiny stanowia przyjemny, kwaskowaty kontrast dla slodkiego nadzienia, w ktorym wyraznie wyczuwalne sa korzenne nuty. Te babeczki to prawdziwa bomba kaloryczna - moze to i dobrze, ze sa tak ekstremalnie slodkie i trudno zjesc wiecej niz jedna! Odpuscilam sobie posypywanie cukrem pudrem, choc wtedy wygladaja jeszcze efektowniej. Najlepiej smakuja cieple, wiec przed podaniem mozna je podgrzac w mikrofalowce.


Photobucket


Mince pies z zurawina
Skladniki:
(na 12 babeczek)
- 250 g maki pszennej plus odrobina dodatkowo do posypania blatu
- 25 g cukru pudru
- 125 g zimnego masla, pokrojonego w kostke
- skorka z 1 pomaranczy starta na drobnych oczkach
- 1 srednie jajko, rozklocone
- 200 g mieszanki bakaliowej (mincemeat)
- 75 g suszonych zurawin
- 1 zoltko rozklocone z 1 lyzka wody
- cukier puder do dekoracji


Make, cukier puder i maslo umiescic w malakserze, zmiksowac na teksture okruszkow. Nie przerywajac miksowania, dodac skorke z pomaranczy, a nastepnie jajko i miksowac, az mieszanka zbije sie w calosc. Jesli nie chce sie skleic, mozna dodac odrobine zimnej wody, choc ciasto jest najlepsze bez jej dodatku. Gotowe ciasto wylozyc na lekko omaczony blat, krotko wyrobic, az bedzie gladkie, a nastepnie wlozyc do lodowki na 30 minut, by stwardnialo. Ciasto moze lezec w lodowce przez 3 dni, mozna je rowniez zamrozic na miesiac.
Kiedy ciasto bedzie schlodzone, wylozyc je na lekko omaczony blat (ja nie musialam podsypywac, bo w ogole sie nie kleilo) i rozwalkowac na grubosc 3-4 mm. Za pomoca 8-cm foremki z falistym brzegiem wyciac 12 kolek i wylozyc nimi forme do muffinow. Pozostale ciasto znow rozwalkowac na taka sama grubosc i wycinac kolka o srednicy ok. 5 cm do przykrycia babeczek. Mozna wyciac w ich srodku gwiazdki, ale mozna tez po prostu naciac je na krzyz.
Do kazdej babeczki z kruchego ciasta wlozyc 1 lyzeczke mieszanki bakalii, nastepnie dodac kilka zurawin, przykryc kolkami z ciasta i docisnac. Wlozyc do lodowki na 20 minut, a w tym czasie rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Surowe babeczki mozna przygotowac wczesniej i zamrozic na 1 miesiac. Przed pieczeniem posmarowac wierzch kazdej babeczki jajkiem z woda i piec przez 15-20 minut, az zrobia sie zlociste. Po wyjeciu z piekarnika zostawic na kilka minut w foremce, a potem wyjac za pomoca noza i studzic na kratce. Przed podaniem mozna podgrzac i (opcjonalnie) oproszyc cukrem pudrem. Mozna przechowywac w szczelnym pojemniku do 1 tygodnia.



Photobucket

Przepis dodaje do Festiwalu Kuchni Brytyjskiej.

Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Saturday 24 December 2011

Wigilia z Gordonem. Dorsz w sosie romesco.

Mam ogromna slabosc do Gordona Ramsaya. Lubie go sluchac, lubie ogladac go na ekranie, podoba mi sie pasja, z jaka podchodzi do jedzenia, imponuje mi jego perfekcjonizm. I jego ksiazki kucharskie tez lubie. Zanim zaznajomilam sie z nimi blizej, mialam sporo obaw. Bo przeciez niemozliwe, by przepisy tak uznanego szefa kuchni, ktorego restauracje uzbieraly juz nielicha kolekcje gwiazdek Michelin, byly latwe do wykonania w domu, prawda?
Jak sie okazuje, nieprawda. Dzis zaczynam tygodniowa przygode z najslynniejszym Szkotem w kulinarnym swiatku. A ze dzis wigilia, zaczne od ryby, a konkretniej - od dorsza. I to nie byle jakiego, choc dalekiego od tego, co tradycyjnie widuje sie na polskich wigilijnych stolach.
Przepis na dorsza w sosie romesco wypatrzylam w ksiazce "World Kitchen", a ze oboje przepadamy za kuchnia hiszpanska i mamy bardzo cieple wspomnienia z Katalonii, skad wywodzi sie wspomniany sos, postanowilam podac tak pryrzadzona rybe na kolacje. I choc Mezczyzna nie byl do konca przekonany do dodatku octu sherry, ja z czystym sumieniem stwierdzam, ze to jeden z najpyszniejszych sosow, jakie jadlam w calym swoim zyciu. Pomidorowo-czosnkowo-cebulowy, z dodatkiem chrupiacych migdalow i chleba, pachnie oblednie, ma przyjemna, lekko grudkowata teksture i nadaje najzwyklejszym filetom z dorsza charakteru. Podejrzewam, ze ocet mozna pominac i tez bedzie niezle, ale ja osobiscie nie zdecydowalabym sie na taki krok, bo uwazam, ze jego dodatek swietnie dopelnia sie z pozostalymi smakami. Polecam serdecznie, zarowno od swieta, jak i na co dzien!

Photobucket


Dorsz w sosie romesco
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 grube filety z dorsza ze skorka, ok. 175 g kazdy
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 100 g migdalow bez skorki
- 3-4 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- 1 cebula, obrana i drobno posiekana
- szczypta suszonych platkow chilli
- 6 dojrzalych, duzych pomidorow, obranych ze skorki i drobno posiekanych
- 1 lisc laurowy
- sol i pieprz, do smaku
- 85 g dobrej jakosci bialego pieczywa, podpieczonego w tosterze i pokrojonego na kawalki
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki plus odrobina dodatkowo do dekoracji
- 3-4 lyzki wody
- 3 lyzki octu sherry

Z filetow usunac wszystkie wystajace osci, wlozyc do lodowki. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Oliwe rozgrzac na duzej patelni, dodac migdaly i czosnek, podsmazyc na zloty kolor, zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule i podsmazyc na malym ogniu na zloty kolor. Dodac chilli, pomidory i lisc laurowy, wymieszac, doprawic sola i pieprzem. Smazyc okolo 10 minut, az pomidory beda miekkie.
W miedzyczasie wlozyc migdaly, czosnek, chleb i pietruszke do malaksera, dodac 1 lyzke wody i zmiksowac na grudkowata konsystencje. Dodac do podsmazonych pomidorow wraz z kolejnymi 2-3 lyzkami wody. Dodac ocet, wymieszac, doprawic jesli trzeba.
Filety ulozyc w zaroodpornym naczyniu, polac sosem i luzno przykryc folia. Piec 15-20 minut, w zaleznosci od grubosci filetow. Przed podaniem udekorowac dodatkowa pietruszka.

Photobucket

Friday 23 December 2011

Nie tylko na swieta. Sernik miodowo-cynamonowy.

Juz jutro zaczynam tygodniowa przygode z przepisami Gordona Ramsaya, ale najpierw ciasto, ktore swietnie sie nadaje na swiateczny stol. Ciezki
Sa takie przepisy, ktore z miejsca podbijaja moje serce. Ten sernik wpadl mi w oko od razu i wiedzialam, ze bede musiala go zrobic. Nie czekal dlugo: moja Mama, ktora odwiedzila mnie jakis czas temu, przywiozla mi twarog, o ktory na Wyspach nielatwo, wiec zakasalam rekawy i zabralam sie do dziela. Rezultat okazal sie dokladnie taki, jak oczekiwalam, czyli pyszny. Bo cos, co zawiera miod i cynamon, nie moze chyba nie byc pyszne. Pierniczkowy spod idealnie dopelnia calosci - jesli cierpicie na nadmiar domowych pierniczkow, mozecie je wykorzystac. Ja robilam go jakis czas temu, zanim zabralam sie za pierniczenie, wiec uzylam kupnych, kruchych ciastek imbirowych, ktore sprawdzily sie doskonale.
Sernik wyszedl mi dokladnie taki, jak lubie: ciezki, zwarty, mazisty. Najlepiej smakowal nam pierwszego i drugiego dnia, potem spod zrobil sie nieco zbyt wilgotny. Co nie zmienia faktu, ze ostatnie dwa czy trzy kawalki pochlonelismy rownie entuzjastycznie co poprzednie. Zdecydowanie polecam!

Sernik miodowo-cynamonowy
Spod:
- 150 g pokruszonych pierniczkow
- 1 czubata lyzka miekkiego masla
Masa serowa:
- 600 g tlustego sera trzykrotnie zmielonego
- 6 lyzek jasnego miodu
- 4 jajka
- 2 lyzki cukru
- 1 lyzka soku z cytryny
- 1 lyzka ekstraktu waniliowego
Wierzch:
- 1 lyzka cynamonu
- 1 lyzka plynnego jasnego miodu

Pierniczki wymieszac z miekkim maslem i tak powstala masa wylozyc dno tortownicy, a nastepnie wlozyc do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na okolo 15 minut. Mozna tez wsadzic spod do lodowki na pol godziny, by stwardnial.
Ser wymieszac z cukrem i miodem. Nie przerywajac mieszania, dodawac pojedynczo jajka, sok z cytrny i ekstrakt waniliowy. Gotowa mase wylac na lekko przestudzony spod i piec przez 40-45 minut w temperaturze 160 stopni. (Ja pieklam okolo godziny; brzegi ciasta powinny byc sciete, a srodek lekko plynny). Wyjac z piekarnika, przestudzic, a nastepnie schlodzic w lodowce przez minimum 5-6 godzin. Przed podaniem polac plynnym miodem i rownomiernie posypac cynamonem.


Photobucket

Thursday 22 December 2011

Zupelnie nieswiatecznie. Wolowe szaszlyki z sosem chrzanowym.

Na blogach zrobilo sie bardzo swiatecznie: gdzie nie spojrze, tam pierniki, pierniczki, makowce, cynamon, miod i orzechy. Wszedzie roi sie od pierogow, sledzi i uszek, a barszcz walczy o palme pierwszenstwa z zupa grzybowa.
A u mnie zalegly przepis Nigelli, ktorego nie zdazylam opublikowac w sobote. Nic wykwintnego, ot, prosta kolacja, ktora mozna przygotowac w krotkim czasie. W sam raz dla tyck, ktorzy ze wzgledu na zblizajace sie swieta maja rece pelne roboty. Albo dla tych, ktorzy po prostu maja ochote na cos szybkiego i smacznego.
Marynata do miesa jest naprawde smaczna, z wyraznie wyczuwalna chrzanowa nuta. Zaluje, ze nie dalam rady zostawic w niej wolowiny na cala noc, bo podejrzewam, ze bylaby jeszcze smaczniejsza. Najlepszy zas jest sos: musztardowo-chrzanowy, wyrazisty, zapada w pamiec i nadaje tej bardzo zwyczajnej potrawie charakteru.
Przepis znalazlam w ksiazce "Nigella Express". Moje szaszlyki byly wieksze, ale jesli pojdziecie za rada Nigelli i na kazdy patyczek nadziejecie 3-4 kawalki miesa, mozecie z powodzeniem podac je w charakterze sylwestrowej przekaski.

Soczyste wolowe szaszlyki z sosem chrzanowym
Skladniki:
(na 10 malych szaszlykow)
- 500 g chudej wolowiny
- 2 lyzki dobrej jakosci czerwonego octu winnego albo balsamicznego
- 3 lyzki swiezo startego chrzanu albo ostrego chrzanu ze sloika
- 2 lyzki swiezego rozmarynu albo 1 lyzeczka suszonego
- 60 ml oliwy z oliwek
- 2 lyzki sosu Worcestershire
- 2 lyzki wytrawnego porto
- 200 g creme fraiche albo kwasnej smietany
- 1/2 lyzeczki musztardy Dijon
- 1/4 lyzeczki gruboziarnistej soli morskiej (albo szczypta zwyczajnej)
- 4 lyzki posiekanego szczypiorku


Wolowine pokroic w 2,5 cm kostki i wlozyc do woreczka wraz z octem, 1 lyzka chrzanu, 2 lyzkami rozmarynu (albo 1 lyzeczka suszonego), oliwa z oliwek, sosem Worcestershire i porto. Potrzasnac energicznie woreczkiem, by mieso pokrylo sie marynata, i wlozyc do lodowki na minimum 20 minut, ale najlepiej na cala noc.
Wyjac mieso z lodowki i poczekac, az bedzie mialo temperature pokojowa. W tym czasie zamoczyc ok. 10 bambusowych patyczkow w wodzie, by sie nie przypalaly.
Przygotowac sos: wymieszac smietane, pozostaly chrzan, musztarde, sol i wiekszosc szczypiorku. Udekorowac pozostalym szczypiorkiem.
Na kazdy patyczek nawlec 3-4 kawalki miesa, a nastepnie grillowac w piekarniku albo na patelni przez 2 minuty z kazdej strony. Przelozyc na talerz, ktory mozna dodatkowo udekorowac galazkami rozmarynu.


Photobucket

Wednesday 21 December 2011

Trzy kuchnie, jedno danie. Jednogar z dynia, kurczakiem i kuskusem.

Po dyniowych muffinach zostalo mi troche dyni i zastanawialam sie, jak ja wykorzystac. Kiedy wiec Shinju wyszperala ten przepis, pomyslalam, ze to moze byc idealny sposob na jej zagospodarowanie. Dolaczyla do nas Pluskotka i tym sposobem w trzech kuchniach powstalo to samo danie.
Przyznam szczerze, ze spodziewalam sie po nim troche wiecej, bo na zdjeciu wyglada bardzo zachecajaco. Tymczasem smak nie polozyl na lopatki ani Mezczyzny, ani mnie. Owszem, zjedlismy, ale obylo sie bez fajerwerkow. Idac za sugestiami z komentarzy, zmniejszylam ilosc soku z cytryny i wydaje mi sie, ze to bylo dobre posuniecie. Nie obralam dyni - i to bylo posuniecie zle, bo choc miazsz byl miekki, skorka nie i troche przeszkadzala. Mysle, ze nie zaszkodziloby tez uzyc troche wiecej kurczaka, by danie bylo bardziej pozywne.

Jednogar z dynia, kurczakiem i kuskusem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy) 
- 2 lyzki harissy
- 1 lyzeczka mielonego kuminu
- 1 lyzeczka mielonej kolendry
- 2 czerwone cebule, przekrojone na pol i pokrojone w plastry
- 2 piersi kurczaka bez skorki, pokrojone na kawalki na jeden kes
- 1 mala dynia pizmowa, pokrojona w 1 cm kawalki (oryginalny przepis mowi, ze nie trzeba obierac, ja jednak mysle, ze warto)
- 2 x 400 g pomidorow z puszki
- sok i skorka z 2 cytryn (ja dalam tylko sok z 1/2 cytryny)
- 200 g pomidorkow koktajlowych, przepolowionych
- 140 g kuskusu
- maly peczek kolendry, posiekany


W duzym garnku podsmazyc harisse, przyprawy i cebule na malym ogniu przez ok. 10 minut, az cebula zmieknie. Dodac kurczaka, podsmazyc przez 5-10 minut, az sie przyrumieni, a nastepnie dodac dynie, wymieszac i gotowac przez kolejne 5 minut. Mozna dodac troche wody, jesli skladniki zaczna przywierac do patelni.
Dodac pomidory z puszki oraz 1/2 puszki wody, wymieszac, przykryc i gotowac przez 20-30 minut. Dodac sok i skorke z cytryny, pomidorki koktajlowe i kuskus, doprawic sola i pieprzem, przykryc i zostawic na 10 minut, by kuskus napecznial. Po uplywie tego czasu dodac kolendre, wymieszac i podawac.

Photobucket

Tuesday 20 December 2011

W oczekiwaniu na pierwsza gwiazdke. Zimtsterne.

Dawno, dawno temu mialam awersje do wszystkiego, co niemieckie. Nie wiem, skad mi sie to wzielo, ale podejrzewam, ze mialo cos wspolnego z II Wojna Swiatowa i opowiesciami moich starszych krewnych. Dodam, ze rownie mocno nie znosilam wszystkiego, co rosyjskie. Jakos tak wyszlo.
A potem przeszlo. Samo z siebie, niezauwazalnie. Niedawno zdalam sobie sprawe, ze polowa moich ulubionych zespolow spiewa po niemiecku. Ze calkiem lubie brzmienie tego jezyka. I ze bardzo, ale to bardzo lubie niemieckie slodkosci.
Dlatego nie moglam sie oprzec Zimtsterne, czyli cynamonowym gwiazdkom. Planowalam zrobic je w ubieglym roku, ale nie starczylo czasu, dlatego w tym roku postanowilam przygotowac je troche wczesniej i schowac do puszki, by dotrwaly do swiat. Coz, drugi punkt planu okazal sie nieco zbyt trudny, co swiadczy o tym, jak pyszne sa te ciasteczka. Mocno migdalowe, z wyrazna cynamonowa nuta i chrupiaca bezowa glazura, bardzo swiateczne.
Przepis pochodzi stad, a w ciasteczkowym pieczeniu towarzyszyla mi Gin. To juz ostatni wpis z naszej prezentowej serii. I mala uwaga: ciasto jest bardzo, ale to bardzo klejace, im dluzej przebywa poza lodowka, tym gorzej sie z nim pracuje, jesli wiec zauwazycie, ze po jakims czasie wasze gwiazdki robia sie koslawe i lepia do foremek, warto wlozyc ciasto do lodowki na kolejne pol godziny i kontynuowac wycinanie po uplywie tego czasu.

Zimtsterne
Skladniki:
(na okolo 40 ciasteczek)
- 300 g zmielonych migdalow 
- 100 g cukru pudru
- 2 bialka 
- 50 g maki pszennej 
- 2 lyzeczki cynamonu
Glazura bezowa: 
- 1 bialko
- szczypta soli
- 200 g cukru pudru
- 1-2 lyzki mleka (mozna zastapic woda)

W naczyniu wymieszac suche skladniki, dodac bialka i zagniatac do uformowania klejacego ciasta. Owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na przynajmniej 1 godzine.
Przygotowac glazure: ubic na sztywno bialko ze szczypta soli. Ubijajac, stopniowo dosypywac cukier. Glazura powinna miec gesta, kremowa konsystencje, jesli bedzie zbyt sztywna, dodac 1-2 lyzki mleka, wymieszac.
Blache do ciastek wylozyc papierem do pieczenia. Wyjac ciasto z lodowki, rozwalkowac pomiedzy dwoma arkuszami papieru albo folii (mozna podsypac cukrem pudrem) na grubosc okolo 1 cm. Za pomoca foremki w ksztalcie gwiazdki wycinac ciasteczka i ukladac na blasze. Na kazdej gwiazdce rozprowadzic pedzelkiem bezowa glazure. Piec przez 10-12 minut, uwazajac, by beza nie nabrala brazowego koloru (w tym celu mozna przykryc ciastka folia aluminiowa). Wystudzone ciasteczka przechowywac w szczelnie zamknietym pojemniku.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Ciasteczka tu i tam!


Ciasteczka tu i tam!

Monday 19 December 2011

Slodkie i pyszne. Kokosowe trufle.

Sa takie smaki, ktore od razu kojarza sie ze swietami. Cynamon, grzane wino, mandarynki... Kokos? Niekoniecznie, ale to wcale nie oznacza, ze nie ma dla niego miejsca w swiatecznym menu. Jesli macie wsrod swoich bliskich kogos, kto przepada za kokosem, takie domowe trufelki beda dla niego doskonalym prezentem.
Przepis wyszperalam u Usagi i od razu wiedzialam, ze te male slodkosci zasmakuja mojemu Mezczyznie. Nie mylilam sie, faktycznie przypadly mu do gustu, a ja sie wcale nie dziwie, bo sa naprawde pyszne. Nie mialam likieru kokosowego, wiec zastapilam go rumem, ktory sprawdzil sie doskonale: jest wyczuwalny, ale nie dominuje nad smakiem kokosowych wiorkow. Przygotowanie jest banalnie proste i szybkie, wiec jesli chcecie obdarowac kogos upominkiem domowej roboty, a nie macie czasu na pieczenie ciasteczek czy smazenie konfitur, takie slodkie malenstwa sa doskonalym pomyslem!
Wraz ze mna trufelki robila Gin.

Trufle kokosowe
Skladniki:
- 50 g bialej czekolady
- 50 ml smietanki 30% 
- 1 lyzka likieru kokosowego (zastapilam rumem)
- 1 lyzka cukru pudru
- 8-10 lyzek mleka w proszku
- 100 g wiorkow kokosowych
- do dekoracji: 50 g czekolady deserowej + lyzka masla 

Smietanke podgrzac w rondelku wraz z cukrem, dodac biala czekolade i mieszac, az sie rozpusci. Zdjac z ognia, dodac likier kokosowy, mleko w proszku, wymieszac. Nastepnie dosypywac wiorki kokosowe, wciaz mieszajac, do uzyskania bardzo gestej masy. Wylozyc ja na papier do pieczenia lub folie aluminiowa, uformowac prostokatny blok o grubosci 1,5-2 cm (mozna tez formowac tradycyjne kulki). Wstawic do lodowki na okolo godzine do zastygniecia.
Wystudzony, twardy blok pokroic na niewielkie prostokaty. W kapieli wodnej rozpuscic czekolade deserowa wraz z maslem, zanurzac w niej boki prostokatow i odkladac na papier do pieczenia. Wstawic do lodowki na 10 minut, by czekolada zastygla.
Przechowywac w lodowce. Moim zdaniem najlepiej smakuja, jesli wyjmiemy je z lodowki na pol godziny przed podaniem.


Photobucket

Sunday 18 December 2011

Ja piernicze! Pierniczki z witrazykami.

Wiedzialam, ze predzej czy pozniej przyjdzie taki dzien, w ktorym nie bede w stanie opublikowac posta. Wczoraj mial sie tu pojawic ostatni z serii przepisow Nigelli, ale jakos tak sie zlozylo, ze nie bylo mnie w domu przez prawie caly dzien, wieczorem wyladowalismy w kinie, a do domu wrocilismy o nieprzyzwoicie poznej porze. Przepis bedzie, ale dopiero po swietach.
Bo na razie czas na kilka przepisow na swiateczne slodkosci, ktore rownie dobrze sprawdza sie jako dodatek do kawy, jak i w roli upominkow dla rodziny i przyjaciol. Wspolne pieczenie i dekorowanie moze byc swietna zabawa, wiec jesli tylko mozecie, zaproscie kogos do siebie, by razem przygotowac jadalne prezenty dla najblizszych. Wraz ze mna w szal slodkich przygotowan do swiat wpadla Gin - mam nadzieje, ze kiedys bedzie nam dane spotkac sie w prawdziwej, nie wirtualnej kuchni.
Na pierwszy ogien - pierniczki, bo przeciez nie ma swiat bez pierniczenia. Postawilysmy na ten przepis Doroty i, postanowilysmy ozdobic nasze ciasteczka witrazykami z pokruszonych landrynek. Pomysl przedni, o ile nie brakuje wam chocby minimalnych zdolnosci manualnych; ja, niestety, nie naleze do wybitnych talentow w dziedzinie zdobienia, totez moje witrazykowe pierniczki sa nieco koslawe, a same witrazyki niespecjalnie efektowne. Coz, przynajmniej nie moge sobie zarzucic, ze nie probowalam ;)
Przygotowujac ciasto, bylam mocno zaskoczona, ze nie chce sie zbijac do kupy. Skonczylo sie na tym, ze dodalam jakies 2 lyzki wody, by z bezladnej sterty okruszkow zrobila sie zwarta masa. Dlugo zastanawialam sie, jak to sie stalo, az w koncu uswiadomilam sobie, ze... zapomnialam jajka. Mimo to ciasto bylo bardzo posluszne, w ogole sie nie kleilo, a pierniczki wyszly smaczne i kruche, nic nie wskazuje na to, by czegos im brakowalo. Przepis podaje jednak w oryginalnej wersji, bez moich niezamierzonych zmian.


Photobucket


Pierniczki z witrazykami
Skladniki:
- 1/4 szklanki miodu
- 5 lyzek miekkiego masla
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1 jajko
- 2 1/4 szklanki maki pszennej
- 1 lyzeczka sody
- 3 lyzeczki przyprawy do piernika
- opcjonalnie: 1 lyzeczka kakao (wtedy pierniczki beda mialy troche ciemniejszy kolor)
Witrazyki:
- roznokolorowe landrynki

Wszystkie skladniki (tak, jajko tez ;)) wymieszac i zagniesc ciasto. Rozwalkowac na grubosc okolo 3 mm, delikatnie podsypujac maka, by sie nie kleilo. Za pomoca foremek wycinac pierniczki, ulozyc na wylozonej papierem blasze i wyciac w nich otworki.
Landrynki pokruszyc walkiem w woreczku, napakowac do otworkow (z gorka). Przy pomocy slomki lub wykalaczki mozna zrobic otworek na wstazke, by gotowe pierniczki nadawaly sie do zawieszenia na choince.
Piec w 180 stopniach przez okolo 10 minut. Studzic na kratce. Przechowywane w szczelnie zamknietym pojemniku, moga lezec bardzo dlugo.


Photobucket

Friday 16 December 2011

Raj dla czekoholikow. Budino di cioccolato.

Pewnie, mozna napisac po prostu: budyn czekoladowy. Ale czy nie wydaje wam sie, ze po wlosku nazwa tego slodkiego, dekadenckiego deseru brzmi jakos tak przyjemniej?
Nigella tez jest tego zdania - wspomina o tym we wstepie do przepisu, ktory mozna znalezc w ksiazce "Nigella Express". Ja zas, przyzwyczajona do kojarzenia slowa "budyn" z przeslodzonym, sztucznie pachnacym deserem z proszku, uwazam, ze wloska nazwa zdecydowanie lepiej oddaje nature tej domowej, wybitnie czekoladowej wersji. Niech was nie zwiedzie wielkosc porcji; choc sa malutkie, nie wyobrazam sobie, by ktokolwiek - nawet najwiekszy czekoholik na glodzie - byl w stanie pochlonac wiecej. To czysta rozpusta, ale za to jaka pyszna!
Czekolada jest tutaj dominujacym skladnikiem, wiec jesli od gorzkiej wolicie mleczna, nie krepujcie sie uzyc takiej wlasnie. Budyn smakuje rownie dobrze na cieplo, jak i na zimno; w tym drugim wariancie warto sprobowac udekorowac go kleksem smietany. Mozna tez zaszalec i dodac troche ulubionych owocow - jeszcze nie probowalam, ale mysle, ze z malinami smakowalby wybornie...

Budino di cioccolato
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 250 ml pelnotlustego mleka
- 125 ml kremowki
- 60 g drobnego cukru do wypiekow (jesli uzywacie mlecznej czekolady, mozecie zmniejszyc ilosc cukru do 30-40 g)
- 1 lyzka skrobi kukurydzianej
- 35 g kakao
- 2 zoltka
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 60 g ciemnej czekolady, minimum 70% kakao, drobno posiekanej (mozna, wedle gustu, zastapic mleczna)


Mleko i smietane podgrzac razem w garnku albo w mikrofalowce. Cukier i skrobie kukurydziana wlozyc do garnka, przesiac kakao i zalac 2 lyzkami wrzacej wody. Wymieszac na gesta paste. Wciaz mieszajac, dodawac zoltka, po jednym, a nastepnie podgrzana mieszanke mleka i smietany oraz ekstrakt z wanilii. Gotowac na malym ogniu przez 3-4 minuty, wciaz mieszajac i ubijajac, az mikstura nabierze konsystencji majonezu.
Zdjac z ognia i, mieszajac, dodac czekolade. Przelac do 4 malych filizanek lub miseczek, a nastepnie przykryc kazda z nich folia aluminiowa, by zapobiec powstawaniu kozucha. Kiedy budyn lekko przestygnie, wstawic naczynka do lodowki. Podawac w temperaturze pokojowej z opcjonalnym kleksem smietany.




Photobucket

A juz jutro ostatni z serii przepisow Nigelli. Potem bedzie ciasteczkowo - w koncu ida swieta!

Thursday 15 December 2011

Powiew wschodu. Wietnamska zupa z wieprzowina i nudlami.

Sa dwa typy zup, bez ktorych nie moglabym sie obejsc. Pierwsze to zupy-kremy: geste, pozywne, sycace i bardzo, ale to bardzo zimowe. Drugie - to wszelkiej masci orientalne wariacje na temat znanego wszem i wobec rosolu. Niby tak podobne do tej tak popularnej w Polsce zupy, a jednak tak inne, nabieraja orientalnego charakteru dzieki dodatkom, sosom i przyprawom.
Przepis na wietnamska zupe z wieprzowina znalazlam w "Kitchen: Recipes from the Heart of the Home" Nigelli i, jak to czesto bywa w wypadku takich dalekowschodnich dan, z miejsca urzeklo mnie jej zdjecie: zielone liscie pak choi, posiekana czerwona chilli, delikatne kawalki miesa, a to wszystko zanurzone w lekko kwasnym bulionie. Spodziewalam sie, ze jej smak podbije moje serce - i tak tez sie stalo. Co wiecej, Mezczyzna tez byl nia zachwycony, choc stwierdzil, ze kielkow bylo za duzo, a makaronu za malo. Coz, kwestia gustu - nie bojcie sie eksperymentowac z iloscia skladnikow!

Wietnamska zupa z wieprzowina i nudlami
Skladniki:
(dla 2-4 osob)
- 275 g poledwicy wieprzowej, pokrojonej w cienkie paski
- 2 lyzki soku z limonki
- 2 lyzki sosu sojowego
- 1/2 lyzeczki mielonej slodkiej papryki
- 2 lyzki sosu rybnego
- 250 g nudli ramen
- 1 lyzka oliwy czosnkowej (u mnie zwykla oliwa z oliwek + 1 zmiazdzony zabek czosnku)
- 6 cienkich albo 3 grube szczypiory, pokrojone w cienkie plastry
- 1 lyzka posiekanego swiezego korzenia imbiru
- 1 litr bulionu z kury
- 300 g kielkow fasoli
- 175 g mlodych pak choi (nie znalazlam tych malych, zastapilam zwyklym), porwanych na kawalki
- 2 lyzeczki swiezej, posiekanej czerwonej papryczki chilli

Kawalki wieprzowiny wlozyc do miski, dodac sok z limonki, sos sojowy, papryke i sos rybny. Odstawic na maksimum 15 minut. Ugotowac nudle wedlug instrukcji na opakowaniu, a nastepnie przeplukac zimna woda.
Rozgrzac wok albo gleboka patelnie, dodac oliwe i podsmazyc szczypior i imbir, mieszajac, przez okolo minute. Nastepnie dodac wieprzowine wraz z marynata i smazyc, mieszajac, przez kolejne 2 minuty. Zalac bulionem, doprowadzic do wrzenia. Kiedy mieso bedzie ugotowane, dodac kielki i pak choi; jesli podczas gotowania bulion mocno odparowal, mozna dodac rowniez 125 ml wrzacej wody.
Do misek wlozyc ugotowane nudle, zalac zupa i posypac posiekana chilli.


Photobucket


Przepis dodaje do Grumkowej wedrowki z widelcem po Azji.

Wednesday 14 December 2011

Comfort food. Makaron zapiekany z serem.

Proste, rozgrzewajace, sycace i domowe. Czy to przypadek, ze tak wiele ludzi, zapytanych o comfort food, wymiena wlasnie to danie? Popularne w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii, lubiane zarowno przez dzieci, jak i doroslych, lagodne w smaku... Tak, to zdecydowanie comfort food. A zima bardzo mi sie chce takiego wlasnie jedzenia.
Tradycyjny przepis na macaroni cheese wymaga przygotowania sosu, ktory jest pyszny, ale bywa kaprysny. W swojej ksiazce "Nigella Express" autorka prezentuje prostszy sposob, droge na skroty, ktora owocuje naprawde smacznym daniem, ktore - jak zgodnie stwierdzilismy - przypomina troche, choc moze to dziwnie zabrzmiec, makaron z jajecznica. Bede szczera: Nigellowa zapiekanka makaronowa tej wersji nie dorownuje, ale kiedy mamy szczegolna ochote na to wlasnie danie, aprzy tym nieduzo czasu, z powodzeniem mozemy przyrzadzic ekspresowa wersje i liczyc na to, ze zaspokoi nasz apetyt.
Mala uwaga: mozecie zastapic macaroni innym rodzajem makaronu, ale wydaje mi sie, ze nie warto. Te male, zgrabne kolanka maja idealny ksztalt do zapiekania, a wypelnione lagodnym, serowym sosem smakuja bosko. Ser tez powinien byc odpowiednio wyrazisty w smaku; dojrzaly Cheddar nadaje sie idealnie.

Makaron zapiekany z serem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 250 g macaroni
- 250 g dojrzalego sera Cheddar albo Red Leicester; moze byc rowniez mieszanka obu
- 250 ml zageszczonego mleka nieslodzonego
- 2 jajka
- szczypta startej galki muszkatolowej
- sol i pieprz, do smaku

Rozgrzac piekarnik do 220 stopni. Makaron ugotowac wedlug instrukcji na opakowaniu, odcedzic i wlozyc z powrotem do garnka.
W miedzyczasie przygotowac sos: ser, mleko, jajka i galke muszkatolowa wlozyc do malaksera, zmiksowac. Mozna tez zetrzec ser na tarce i wymieszac w misce z pozostalymi skladnikami. Tak powstaly sos wlac do garnka, wymieszac z makaronem, doprawic sola i pieprzem. Przelac do szerokiego, plytkiego naczynia do zapiekania i piec przez 10-15 minut, az wierzch zapiekanki zrobi sie zlocisty i pokryty babelkami.



Photobucket


Przepis dodaje do akcji Festiwal Kuchni Brytyjskiej.

Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Tuesday 13 December 2011

Prosto. Kurczak z estragonem.

Macie tak czasem, ze danie, ktore wydaje sie arcyproste i zwyczajne, zaskakuje was fantastycznym smakiem? Tak wlasnie bylo w wypadku tego kurczaka. Bo niby nic wielkiego: filety z kurzych piersi, smietana, troche ziol, odrobina wina... Ilez to razy na waszych talerzach ladowalo cos zblizonego?
A potem probujecie - i momentalnie ogarnia was zachwyt. Nad wyrazistym w smaku, pachnacym estragonem, smietanowym sosem. Nad wilgotnym, soczystym miesem. Nawet zielona fasolka, na ktora czasem krecicie nosem, smakuje jakos lepiej w polaczeniu z tym wszystkim.
Danie wyszperalam w "Kitchen. Recipes from the Heart of the Home" Nigelli. Tak, to jeden z tych przepisow, po ktorych moj wzrok przeslizgiwal sie miliony razy, w ogole go nie zauwazajac, az wreszcie zatrzymal sie na dluzej. Ryz basmati jest idealnym dodatkiem, choc gotowane w mundurkach mlode ziemniaki tez sie sprawdza. W sezonie szparagowym mozna dodac kilka do fasolki - bedzie jeszcze pyszniej.

Kurczak z estragonem
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 lyzeczki oliwy z czosnkiem
- 2 grube albo 4 cienkie szczypiory, pokrojone w cienkie plastry
- 1/2 lyzeczki suszonego estragonu
- 2 filety z piersi kurczaka, bez skory i kosci
- 80 ml wermutu albo bialego wina
- 1/2 lyzeczki platkow soli morskiej
- 60 ml kremowki
- swiezo mielony bialy pieprz
- 2 lyzeczki posiekanego swiezego estragonu + odrobina ekstra do dekoracji

Oliwe rozgrzac na patelni z pokrywka, krotko podsmazyc szczypior i suszony estragon, mieszajac, by sie nie przypalily. Ulozyc filety wypukla strona do dolu i smazyc przez okolo 5 minut (jesli szczypior zacznie sie przypalac, zeskrobac go z patelni i ulozyc na miesie). Przewrocic filety na druga strone, dodac wino, poczekac, az zabulgocze, a nastepnie dodac sol, przykryc patelnie i smazyc na malym ogniu przez 10 minut, az mieso bedzie gotowe. By sprawdzic, czy juz sie usmazylo, zrobic male naciecie w najgrubszym miejscu fileta; jesli soki beda przezroczyste, to znaczy, ze kurczak jest gotowy.
Podsmazone kurze piersi przelozyc na talerze, pozostaly na patelni plyn zagotowac, dodac smietane i dobrze wymieszac, a nastepnie dodac swiezy estragon, doprawic swiezo startym bialym pieprzem i jeszcze raz wymieszac. Filety polac sosem, udekorowac pozostalym estragonem i podawac z ryzem basmati lub mlodymi ziemniakami oraz mieszanka zielonej fasolki i szparagow gotowanych na parze.


Photobucket

Monday 12 December 2011

Mrocznie na talerzu. Czarne risotto.

Jak juz zapewne wiecie, bardzo lubie robic risotto. Sam proces jego gotowania, cale to mieszanie, dolewanie, czekanie i znow mieszanie, dziala na mnie bardzo relaksujaco. Lubie kiedy jest papkowate, wilgotne, parujace i rozgrzewajace.
I bardzo, bardzo lubie, kiedy jest czarne.
To nie jest danie dla kazdego. Juz na sam widok przepisu Mezczyzna stwierdzil, ze on raczej podziekuje. Nie wiem, czy bardziej odstraszyl go kolor dania, czy tez jeden ze skladnikow: tusz kalamarnicy. Ugotowalam wiec porcje tylko dla siebie - jak to u Nigelli, bardzo hojna - i pozarlam pazernie, bezwstydnie i z nieklamana przyjemnoscia. Jesli nie boicie sie kulinarnych eksperymentow i lubicie rybne smaki, to risotto na pewno przypadnie wam do gustu.
Nigella proponuje udekorowac danie podsmazonymi krazkami kalamarnicy. Jesli nie uda wam sie jej dorwac, mozna zrobic to, co ja: zastapic ja krewetkami, ktore tez potrzebuja tylko krotkiej chwili na patelni i rownie dobrze komponuja sie z podsmazona papryczka chilli.
Przepis pochodzi z "Kitchen: Recipes from the Heart of the Home". Tusz kalamarnicy w saszetkach kupilam we wloskich delikatesach, ktore odkrylam niedaleko mojej pracy; w Polsce jest dostepny tutaj, mozna go rowniez znalezc w Kuchniach Swiata.

Czarne risotto
Skladniki: 
(dla 4 osob jako starter albo 2 osob jako danie glowne; robilam z polowy)
- 250 g oczyszczonej kalamarnicy (zastapilam surowymi krewetkami) - opcjonalnie
- 1 litr bulionu warzywnego
- 2 lyzki + 2 lyzeczki oliwy z oliwek
- 6 szczypiorow, cienko pokrojonych
- 1 zabek czosnku, obrany
- 250 g ryzu do risotto (u mnie arborio)
- 125 ml czerwonego wina
- 2 saszetki tuszu kalamarnicy
- 1 swieza czerwona papryczka chilli, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- pieprz, do smaku
- mala garsc posiekanej natki pietruszki

Kalamarnice - jesli jej uzywasz - pociac na cienkie krazki i odstawic na bok. Bulion wlac do garnka, podgrzac i trzymac na bardzo malym ogniu przez caly czas gotowania.
W duzym garnku rozgrzac 2 lyzki oliwy i, wciaz mieszajac, by sie nie przypalil, podsmazyc szczypior przez 2 minuty na malym ogniu. Czosnek zetrzec na tarce i dodac do garnka. Zwiekszyc ogien i dodac ryz, wymieszac, by ziarna dokladnie pokryly sie oliwa i smazyc przez chwile, az zaczna sie robic sie przezroczyste. Wlac wino, gotowac, az odparuje, a nastepnie dodac tusz kalamarnicy (uwaga: bardzo brudzi, wiec warto rozwazyc otwieranie saszetek w jednorazowych rekawiczkach). Oproznione saszetki zanurzyc na chwile w bulionie, by wyplukac i wykorzystac resztki tuszu.
Dolewac po chochelce bulionu i gotowac, mieszajac, az ryz wchlonie caly plyn.
Po okolo 15 minutach, kiedy ryz bedzie juz prawie gotowy, wlac pozostala oliwe na patelnie, rozgrzac i podsmazyc chilli, a nastepnie dodac kalamarnice (albo, jak u mnie, krewetki) i smazyc jeszcze przez 3 minuty, od czasu do czasu potrzasajac patelnia. Doprawic pieprzem do smaku.
Podawac risotto udekorowane podsmazonymi krazkami kalamarnicy, papryczka chilli i odrobina posiekanej natki pietruszki.


Photobucket

Sunday 11 December 2011

Domowa bogini i karmelowy pudding z croissantow.

Po sympatycznym, usmiechnietym Jamiem Oliverze przyszedl czas na tydzien z Nigella Lawson. Choc nie jest profesjonalnym szefem kuchni, malo kto o niej nie slyszal. Jej programy przyciagaja przed telewizory nie tylko przedstawicielki plci pieknej. Niektorzy panowie twierdza, ze nikt nie oblizuje lyzeczki rownie zmyslowo jak ona.
Jak juz kiedys wspominalam, mam mieszane uczucia odnosnie pani Lawson. Jej maniera, sposob bycia i pisania bywaja irytujace. Za to jej przepisy lubie i nie bez znaczenia jest tu fakt, ze nie wymagaja szczegolnych umiejetnosci czy sprzetow. Ze skladnikami tez nie mam wiekszych problemow, choc niektore sa dosc egzotyczne i podejrzewam, ze w Polsce nielatwo je znalezc. "Kitchen. Recipes from the Heart of the Home" jest jedna z najczesciej uzywanych przeze mnie ksiazek kulinarnych z mojej domowej kolekcji, a to juz o czyms swiadczy.
Przepis na karmelowy pudding z croissantow znalazlam nie w "Kitchen...", a w "Nigella Express", w ktorej za kazdym razem odkrywam cos, co wczesniej mi umknelo. To jest wlasnie jeden z takich przepisow: wczesniej go nie zauwazylam, a przeciez byl tam przez caly czas. Opiera sie na bliskiej mi idei nie marnowania zywnosci. Dwa stare, lekko juz przyschniete croissanty mozna wyrzucic do kosza, ale mozna tez wyczarowac z nich smaczne danie, ktore moze byc sniadaniem, deserem albo slodka kolacja.
A skoro o slodyczy mowa, zdecydowanie polecam zmniejszyc ilosc cukru. Ja tego nie zrobilam i pudding wyszedl zbyt slodki. Mysle, ze 50 gram w zupelnosci wystarczy. Zwiekszenie ilosci alkoholu tez nie jest zlym pomyslem. Tak, namawiam was do zlego. W koncu kazdy musi czasem pobyc hedonista.

Karmelowy pudding z croissantow
Skladniki:
(dla 2 pazernych osob)
- 2 croissanty, niekoniecznie pierwszej swiezosci
- 100 g drobnego cukru do wypiekow (uwazam, ze 50 gwystarczy)
- 30 ml wody
- 125 ml gestej smietany
- 125 ml pelnotlustego mleka
- 30 ml burbonu (albo rumu)
- 2 jajka, rozklocone


Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Croissanty porwac na kawalki i umiescic w niewielkim naczyniu do zapiekania. W garnku wymieszac cukier i wode, gotowac bez mieszania na srednim ogniu, az sie skarmelizuje i nabierze glebokiej bursztynowej barwy, czyli przez 3-5 minut. Zmniejszyc ogien i, wciaz mieszajac, dodac smietane, mleko i alkohol. Zdjac z ognia i, nadal mieszajac, dodac jajka.
Tak powstala mieszanka zalac croissanty. Jesli sa mocno wyschniete, zostawic do namoczenia na 10 minut. Wlozyc do rozgrzanego piekarnika na 20 minut. Podawac goracy.


Photobucket

Saturday 10 December 2011

Brytyjsko. Indyk, sos musztardowy, puree z bekonem.

Juz jutro wracam do gotowania z ksiazek telewizyjnych szefow kuchni, dzisiaj jednak mala przerwa - a w ramach przerwy danie, ktoremu nie moglam sie oprzec.
Jakis czas temu Panna Malwinna podeslala mi kilka przepisow wyszperanych w ksiazce "Podroze kulinarne. Kuchnia brytyjska". Jeden z nich, na filety z indyka w musztardowym sosie i puree z bekonem, od razu wpadl mi w oko. To proste, malo pracochlonne, nie wymagajace egzotycznych skladnikow danie jest doskonala propozycja na blyskawiczny i smaczny obiad.
Mezczyzna nie byl przekonany do sosu, ale kiedy go sprobowal, zmienil front. Zupelnie sie nie dziwie, bo jest naprawde aromatyczny, a dzieki dodatkowi czerwonego wina nabiera wykwintnego, niemal restauracyjnego charakteru. Musztarda jest wyraznie wyczuwalna, ale nie dominuje nad innymi smakami i swietnie komponuje sie ze smietana. Puree bylo nieco zbyt suche, wiec nastepnym razem dodam troche wiecej smietany, by bylo bardziej kremowe. Bo co do tego, ze bedzie nastepny raz, nie mam watpliwosci.

Filety z indyka z sosem musztardowym i puree z bekonem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 20 g masla
- 8 filetow z indyka
- 2 szalotki, drobno posiekane
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 1/2 szklanki wytrawnego czerwonego wina
- 1/2 szklanki kwasnej smietany
- 2 lyzeczki musztardy francuskiej (u mnie gruboziarnista)
Puree z bekonem:
- 1 kg ziemniakow, obranych i grubo pokrojonych
- 2 plasterki bekonu bez skory, grubo pokrojone
- 20 g masla
- 1/4 szklanki kwasnej smietany
- 1 lyzka szczypiorku, grubo pokrojonego

Przygotowac puree: ugotowac ziemniaki na parze, w tym czasie podsmazyc bekon na patelni i odsaczyc z nadmiaru tluszczu na papierowym reczniku. W misce ugniesc ugotowane ziemniaki z maslem i smietana, dodac szczypiorek i bekon, wymieszac.
Polowe masla rozpuscic na patelni i podsmazyc filety, az sie zrumienia z obu stron. Zdjac z patelni i odstawic, a nastepnie rozpuscic na niej pozostale maslo i, mieszajac, smazyc szalotki i czosnek, az zmiekna. Wlac wino, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac okolo 5 minut bez przykrycia. Wmieszac smietane i musztarde, dodac filety i gotowac kolejne 10 minut pod przykryciem.
Filety polane sosem posypac dodatkowym szczypiorkiem i podawac z puree.

Photobucket

Przepis dodaje do akcji Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011.


Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Friday 9 December 2011

I znow Grecja. Gigantes plaki.

Moj tydzien gotowania z Jamiem Oliverem dobiega konca. Musze przyznac, zeto byl dobry pomysl: po pierwsze - moje ksiazki, z ktorych dotad korzystalam niezmiernie rzadko, poszly w ruch, a po drugie - wreszcie mialam motywacje do przetestowania kilku przepisow, ktore kusily i necily mnie juz od dluzszego czasu. Przy okazji utwierdzilam sie w przekonaniu, ze przepisy Jamiego sa nie tylko nieskomplikowane, ale i smaczne. Podoba mi sie fakt, ze sympatyczny pan Oliver wiele rzeczy robi "na oko" i nie wymaga dokladnego odmierzania wszystkich skladnikow.
Dzis uciekamy od deszczu i zawieruchy i wracamy do Grecji, by sprobowac tamtejszej wersji pieczonej fasolki. Na Wyspach baked beans w pomidorowym sosie sa stalym skladnikiem tradycyjnego angielskiego sniadania. Wystarczy oproznic puszke, podgrzac - i juz. Greckie gigantes plaki wymagaja troche wiecej pracy i czasu, ale i smak jest znacznie ciekawszy. Bo przeciez sztuczny, slodkawy i mdly sos pomidorowy nie moze sie rownac ze swiezymi pomidorami ze srodziemnomorska nuta. Jesli nie macie duzo czasu, mozecie uzyc ugotowanej fasoli z puszki - roznica w smaku bedzie minimalna, a oszczedzicie sobie pracy.
Danie mozna podawac na goraco i na zimno, jako dodatek do mies i ryb albo jako samodzielna potrawe. Swietnie smakuje z pokruszonym serem feta.

Photobucket

Gigantes plaki
Skladniki:
(dla 4-6 osob, robilam z polowy)
- 500 g suszonej fasoli polksiezycowatej
- oliwa z oliwek
- 1 cebula, obrana i drobno posiekana
- 3 plastry bekonu z przerostem, posiekane
- 4 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- 2 marchewki, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- 4 duze pomidory, grubo posiekane
- 1 lyzka koncentratu pomidorowego
- 2 swieze liscie laurowe
- maly peczek natki pietruszki, posiekanej
- 400 g pomidorow w puszce
- czerwony ocet winny
- sol, pieprz

Na dzien przed gotowaniem namoczyc fasole i odstawic na noc. Odcedzic, zalac swieza woda, doprowadzic niemal do wrzenia, zmniejszyc ogien, gotowac 1 godzine (albo dluzej), az zmieknie. W miedzyczasie rozgrzac piekarnik do 180 stopni. W garnku, ktory mozna wlozyc do piekarnika, rozgrzac oliwe na srednim ogniu i podsmazyc na niej cebule i boczek przez 5 minut, uwazajac, by cebula sie nie przypalila. Dodac czosnek, smazyc jeszcze przez 2-3 minuty, a nastepnie dodac marchewke, swieze pomidory, koncentrat, liscie laurowe i posiekana natke pietruszki. Dodac pomidory z puszki, a nastepnie tyle wody, ile miesci sie w puszce. Dodac odrobine octu, przyprawic sola i pieprzem, wymieszac. Gotowac przez okolo 10 minut. Dodac fasole, jeszcze troche soli i pieprzu, znow wymieszac, a potem wlozyc do piekarnika na okolo 1 godzine. Piec, az fasola zrobi sie bardzo miekka i wchlonie wiekszosc plynu.



Jutro mala przerwa w gotowaniu z celebrity chefs, a w niedziele spotkamy sie w kuchni z domowa boginia Nigella Lawson.

Thursday 8 December 2011

Najlepsza na swiecie? Salatka pomidorowa z chorizo.

Salatki na kolacje jadamy glownie latem, zima zastepuja je makarony, sycace gulasze i rozgrzewajace zupy. Ale kiedy tylko zobaczylam ten przepis w ksiazce "Jamie Does", wiedzialam, ze ta salatka nie bedzie mogla czekac dlugo. Po pierwsze dlatego, ze za hiszpanska kuchnia przepadamy oboje, a po drugie dlatego, ze jesli cos sklada sie glownie z pomidorow, a do tego zawiera chorizo, to po prostu musi byc pyszne.
Czy to faktycznie najlepsza na swiecie salatka pomidorowa? Na pewno znalazlaby sie w mojej osobistej pierwszej piatce. Nawet teraz, z importowanymi, dalekimi od idealu pomidorami, smakuje wybornie. Kto wie, moze latem, kiedy pomidory beda pijane sloncem, czerwone, miesiste i dojrzale, faktycznie zasluzy na miano najlepszej?
Przepis z "Jamie Does".

Najlepsza na swiecie salatka pomidorowa z chorizo
Skladniki:
(jako lekki posilek dla 4 osob)
- 225 g surowej kielbasy chorizo, pokrojonej w plastry
- oliwa z oliwek
- 3 duze dojrzale pomidory
- 270 g pomidorkow cherry, pokrojonych w cwiartki (mniejsze przepolowione)
- 3 posiekane szczypiory albo 1 pokrojona w cienkie plastry szalotka
- sol i pieprz, do smaku
- hiszpanska oliwa z oliwek extra virgin (moja hiszpanska nie jest, ale tez sie sprawdzila)
- ocet z sherry
- liscie z malego peczka natki pietruszki, posiekane
- 2 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry

Na patelni rozgrzac odrobine oliwy i podsmazyc chorizo na srednim ogniu, mieszajac co jakis czas, by sie nie przypalilo. Pomidory i szczypior (albo szalotke) wrzucic do miski, dodac troche octu i oliwy extra virgin, doprawic sola i pieprzem. Dodac pietruszke, wymieszac i odstawic.
Kiedy chorizo zacznie sie robic chrupiace, dodac na patelnie pokrojony w plasterki czosnek. Smazyc przez chwile, ciagle mieszajac, a kiedy zacznie intensywnie pachniec, zdjac z ognia. Kielbase, czosnek i odrobine tluszczu z chorizo dodac do pomidorow. Podawac od razu z kromka rustykalnego chleba i, opcjonalnie, kozim serem oraz dobra hiszpanska szynka (Jamie sugeruje pata negra, ale mysle, ze kazda dlugo dojrzewajaca szynka bedzie sie nadawac).


A jutro ostatni post z przepisem Jamiego Olivera w roli glownej - i znow wybierzemy sie do Grecji. Nastepna w kolejce: Nigella.

Wednesday 7 December 2011

Grecki fast food. Souvlaki.

I znow podrozujemy z Jamiem - tym razem do slonecznej, choc bliskiej bankructwa Grecji. Tamtejsza kuchnia dlugo kojarzyla mi sie wylacznie z salatka grecka (ktora widzialam juz w tylu roznych wersjach, tak dalekich od tradycyjnej, ze juz nic mnie nie zdziwi), moussaka i... ouzo.
Po przyjezdzie na Wyspy zaczelam odkrywac kuchnie swiata, w tym i grecka, ktora bardzo przypadla mi do gustu. Jak wszystkie kuchnie srodziemnomorskie, jest aromatyczna, pachnaca ziolami i cytryna, pelna swiezych smakow i nieskomplikowanych skladnikow. A to lubie.
Dzis na tapecie souvlaki, czyli grecka wersja kebabu. To fast food w najlepszym wydaniu: szybki, pyszny i wcale nie taki grzeszny. Kupujac wieprzowine na souvlaki, warto zadbac o to, by byla jak najlepszej jakosci - malo co jest w stanie dorownac delikatnym kawalkom grillowanego miesa, ktore spedzilo troche czasu w aromatycznej marynacie. Mysle, ze jeszcze lepiej smakowaloby z prawdziwego, opalanego weglem grilla, ale ze pora na grillowanie nie calkiem odpowiednia, moje souvlaki przyrzadzilam w piekarniku, a efekt byl wiecej niz zadowalajacy.
Przepis pochodzi z ksiazki "Jamie Does".


Photobucket


Souvlaki
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z polowy)
- 8 plaskich chlebkow 
- 3 spiczaste slodkie papryki, najlepiej w roznych kolorach
- listki z 4 galazek swiezej miety, posiekane
- maly peczek swiezego koperku, posiekany
- czerwony ocet winny
- oliwa z oliwek extra virgin
- cwiartki cytryny, do dekoracji

Na szaszlyki:
- 800 g dobrej jakosci golonki wieprzowej, pokrojonej na 2-cm kawalki
- 1 lyzka suszonej miety
- 1 lyzka suszonego oregano
- sok z 1 cytryny
- 100 ml oliwy z oliwek
- 2 zabki czosnku, starte na drobnych oczkach
- 1 lyzka czerwonego octu winnego
- sol i pieprz, do smaku

Tzatziki:
- 1/2 duzego ogorka
- 200 ml jogurtu naturalnego
- 1 maly zabek czosnku, obrany
- 1 czubata lyzeczka suszonej miety
- 1 1/2 lyzeczki czerwonego octu winnego

Drewniane patyczki do szaszlykow przyciac tak, by miescily sie na patelni grillowej (jesli jej uzywamy) i wlozyc do wody, by namokly i nie przypalily sie podczas pieczenia. Wszystkie skladniki na szaszlyki wlozyc do miski i wymieszac dokladnie, a nastepnie przykryc folia i wlozyc do lodowki na minimum 30 minut (im dluzej, tym bardziej intensywny bedzie smak).
W tym czasie przypiec papryke nad palnikiem, na grillowej patelni albo w piekarniku, az skorka zrobi sie czarna. Wlozyc do miski, przykryc folia i odstawic na co najmniej 5 minut - dzieki temu skorka bedzie latwiej schodzic. Sciagnac skorke, oczyscic z nasion, porwac na paski i wlozyc do miski wraz z posiekanymi liscmi miety, koperkiem, odrobina czerwonego octu winnego i oliwa z oliwek. Doprawic sola i pieprzem.
Przygotowac tzatziki: zetrzec ogorka na grubych oczkach, odcisnac jak najwiecej wody, a nastepnie wymieszac ogorka z jogurtem. Czosnek ugniesc w mozdzierzu ze spora szczypta soli na gladka paste, dodac do miski z ogorkiem, dodac miete i ocet, dobrze wymieszac. Doprawic do smaku, jesli trzeba.
Mieso wyjac z marynaty i nawlec na patyczki, zostawiajac troche przestrzeni miedzy poszczegolnymi kawalkami, by sie lepiej upieklo. Smazyc na patelni grillowej albo piec pod rozgrzanym grillem w piekarniku przez 8-10 minut, obracajac co jakis czas. Podgrzac chlebki (Jamie poleca robic to w piekarniku albo na suchej patelni, ale ja podgrzalam w... tosterze).
Kiedy mieso bedzie gotowe, polozyc na podpieczony chlebek lyzke tzatziki, na to polozyc mieso, a nastepnie troche paprykowej salatki. Dla lepszego efektu mozna skropic oliwa z oliwek extra virgin i sokiem z cytryny. Podawac z cwiartkami cytryny w roli dekoracji i ewentualnego polepszacza smaku.



Photobucket

Tuesday 6 December 2011

I coz, ze ze Szwecji? Kottbullar, czyli klopsiki.

Szwedzka (i ogolnie skandynawska) kuchnia nie nalezy do szczegolnie popularnych, ale odkad Ikea przejela wladze nad swiatem, trudno znalezc kogos, kto nie slyszal o szwedzkich klopsikach, czyli kottbullar. Sprawa z nimi wyglada troche tak, jak w Polsce z bigosem: kazdy przyrzadza je na swoj sposob i zarzeka sie, ze to wlasnie jego - a jeszcze czesciej: jego mamy - wersja jest ta jedyna sluszna i najlepsza.
Piszac rozdzial o szwedzkiej kuchni, Jamie Oliver nie mogl pominac tych miesnych kuleczek. Jego przepis jest nieskomplikowany, zarowno, jesli idzie o sklad, jak i przygotowanie. Czy jego klopsiki moga sie rownac z tymi, ktore serwuja szwedzkie mamy i zony? Moj Mezczyzna twierdzi, ze sa rewelacyjne, a ja sie z nim zgadzam: delikatne, niezbyt tluste, ale i nie za suche, skapane w smietanowym sosie... No wlasnie: sos jest naprawde pyszny, lepszy niz sie spodziewalam. Fakt, dostosowalam go do naszych kubkow smakowych, pomijajac ten najbardziej klasyczny skladnik: dzem z borowki brusznicy. Dodalam za to sporo koperku, ktory w szwedzkieh kuchni jest, jak sie okazuje, bardzo popularnym ziolem. Efekt? Zdecydowanie wart wyprobowania!
Przepis z ksiazki "Jamie Does".


Photobucket


Szwedzkie klopsiki
Skladniki:
(dla 4-6 osob, robilam z polowy)
Klopsiki:
- garsc swiezych ziol, takich jak koperek, pietruszka i szczypiorek, posiekanych
- 300 g mielonej wolowiny
- 300 g mielonej wieprzowiny
- 1 duze jajko
- 100 ml mleka
- 75 g bulki tartej
- 1 lyzeczka mielonego ziela angielskiego
- sol i pieprz, do smaku
- oliwa z oliwek do smazenia 
Sos:
- sok z 1/2 cytryny
- 300 ml bulionu wolowego
- 1 lyzka maki pszennej
- 60 ml smietany kremowki
- 200 g dzemu z borowki brusznicy (mozna zastapic zurawinowym, porzeczkowym albo jezynowym; ja pominelam, wiedzac, ze to nie do konca nasza bajka)



Ziola - z wyjatkiem malej garstki - wlozyc do miski wraz z wieprzowina, wolowina, jajkiem, mlekiem, bulka tarta i zielem angielskim. Doprawic sola i pieprzem do smaku, a nastepnie dokladnie wymieszac rekoma. Z tak powstalej mieszanki wilgotnymi rekami uformowac nieduze kuleczki - powinno ich byc okolo 30 (dla ulatwienia mozna podzielic mieso na dwie czesci, uformowac z niego dlugie walki, a nastepnie pokroic je nozem na 15 kawalkow kazdy). Przelozyc klopsiki na lekko naoliwiona blache, przykryc folia i wstawic do lodowki na godzine, by stwardnialy.
Gdy beda gotowe do smazenia, rozgrzac duza patelnie na srednim ogniu i dodac troche oliwy z oliwek. Kiedy bedzie goraca, klasc na niej klopsiki i smazyc przez 10-15 minut, co jakis czas potrzasajac patelnia, az zrobia sie zlotobrazowe. Przelozyc na talerz, zlac z patelni nadmiar tluszczu, a nastepnie wlozyc na nia sok z cytryny, smietane, bulion, make, lyzke dzemu oraz troche soli i pieprzu. Doprowadzic do wrzenia, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac, az sos zrobi sie na tyle gesty, by kleic sie do klopsikow. Dodac miesne kuleczki (ja dodalam rowniez posiekany koperek), obtoczyc w sosie. Posypac pozostalymi ziolami (o czym ja z rozpedu zapomnialam) i iodawac z ziemniakami, ryzem albo - jak zaleca Jamie - z puree z selera korzeniowego.


Photobucket

Monday 5 December 2011

W podrozy z Jamiem O. Kefta, czyli marokanskie klopsiki.

Czy wspominalam juz, ze przepadam za ksiazkami Jamiego Olivera? "Jamie Does" to chyba moja ulubiona pozycja. Moze dlatego, ze to ksiazka troche kulinarna, a troche podroznicza. Choc sama nie bylam jeszcze w wielu miejscach i spokojnie moglabym wyliczyc kraje, ktore odwiedzilam, na palcach obu rak, lubie czytac o dalekich, egzotycznych wyprawach, lubie ogladac zdjecia z podrozy, a przede wszystkim - lubie urzadzac sobie male kulinarne wycieczki w odlegle zakatki swiata.
Chyba kazdy kraj i kazda kultura ma swoja wersje klopsikow. I, co ciekawe, niektore z nich znaczaco sie od siebie roznia. Zalezy to nie tylko od uzytego miesa (wieprzowe beda zupelnie inne niz wolowe, a te z kolei beda sie roznic od jagniecych), ale przede wszystkim od przypraw. Te, jak zreszta cala kuchnia arabska, sa bardzo aromatyczne, pachna kuminem i kolendra i stanowia swietne nadzienie dla goracych, plaskich chlebkow. To typowy street food, mozna go chwycic w dlon, usiasc na lawce albo schodach i zajadac, delektujac sie smakiem.
Salatke zrobilam troche po swojemu: zamiast podawac cebule z pomidorami w jednej misce, a zielenine w drugiej, wymieszalam wszystko razem. Warto tez pamietac, by smarujac podgrzane chlebki harissa, zaczac od niewielkiej jej ilosci - nawet wymieszana z jogurtem, wciaz ma moc i potrafi parzyc jezyk!

Kefta
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 mala czerwona cebula, pokrojona w cienkie plastry
- 2 garsci pomidorkow cherry
- sok z 1/2 cytryny
- oliwa z oliwek extra virgin
- 4 plaskie arabskie chlebki
- jogurt grecki
- harissa
- 4 garsci mieszanych lisci roznych salat
Klopsiki:
- 500 g mielonej wolowiny
- 1 mala czerwona cebula, drobno posiekana albo starta
- 1 lyzeczka mielonego kuminu
- 1 lyzeczka mielonej kolendry
- 1 lyzeczka papryki
- ok. 1-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, obranego i startego na drobnych oczkach
- maly peczek swiezej kolendry, drobno posiekanej
- sol i pieprz, do smaku
- oliwa z oliwek

Wszystkie skladniki na klopsiki wlozyc do miski, doprawic porzadnie sola i pieprzem, dobrze wymieszac. Podzielic mieszanke na cwiartki, z kazdej cwiartki uformowac 5 klopsikow. Polozyc na talerzu, przykryc folia i wstawic do lodowki na minimum 30 minut.
Pokrojona w plasterki cebule i pomidory wrzucic do malej miski, dodac sok z cytryny i dwa razy tyle oliwy extra virgin, ile bylo soku. Wymieszac, doprawic sola i pieprzem. (Ja do mojej wersji dodalam tez zielenine, ktora miala wyladowac w oddzielnej miseczce).
Na srednim ogniu rozgrzac patelnie grillowa, skropic klopsiki odrobina oliwy z oliwek i smazyc, przewracajac od czasu do czasu, przez 7-10 minut, az sie porzadnie przypieka. W tym czasie podgrzac chlebki na suchej patelni przez 30 sekund z kazdej strony. Przekroic chlebki na pol, kazda polowe przeciac tak, by powstala kieszonka. Posmarowac jogurtem, dodac odrobine harissy, troche przygotowanej wczesniej surowki z czerwonej cebuli i kilka klopsikow. Podawac gorace z mieszanka salat jako dodatkiem.

Photobucket

A jutro tez beda klopsiki - tyle, ze zupelnie inne...

Sunday 4 December 2011

Pozegnanie z Lucy Maud. Dyniowe muffiny z zimowym lukrem.

"- Czy nie sądzi pani, że mogłybyśmy zrobić jutro kurczaka na obiad? Aby trochę to uczcić, że tak powiem. A mały Jim dostanie na śniadanie swoje ulubione muffiny."
(L.M. Montgomery Ania ze Złotego Brzegu)

Nie tak dawno otwieralismy akcje 100 lat z Lucy Maud (w kuchni) puddingiem ryzowym; dzis konczymy ja muffinami. Wraz z Shinju, Pela, Dobromila, Malwinna, Gin, Pluskotka, Michalem, Ania, Chantel i Emma postanowilismy wyobrazic sobie, jakie moglyby byc te ulubione muffiny malego Jima.
Dzieci, jak wiadomo, maja swoje gusta. Nie wszystko, co smakuje doroslym, odpowiada rowniez najmlodszym. Rodzice z kolei dbaja o rozwoj swoich pociech i chca byc pewni, ze ich dzieci jedza zdrowo. Moje dzisiejsze muffiny, znalezione w ksiazce "Jamie at Home" Jamiego Olivera, sa pyszne i zdrowe zarazem. To swietny sposob, by przemycic dynie do dzieciecej diety. Autor przepisu twierdzi, ze jego dzieci za nimi przepadaja, a mnie wcale to nie dziwi: te slodkie, lekko cynamonowe, polane cytrusowym lukrem babeczki sa w stanie podbic serca zarowno mlodych, jak i starszych lakomczuchow. Jesli lubicie ciasto marchewkowe, dyniowe muffiny na pewno przypadna wam do gustu.
Mala uwaga: lukier, choc smaczny, jest bardzo rzadki. Dodalam troche wiecej cukru, ale nic to nie dalo i wciaz splywal z babeczek. Mysle, ze krem na bazie bialego serka typu Philadelphia z dodatkiem cukru pudru, skorki i soku z cytrusow oraz wanilii lepiej spelnilby swoja role.

Photobucket


Dyniowe muffinki z zimowym lukrem
Skladniki:
(na 12 sztuk)
- 400 g dyni pizmowej ze skorka, bez nasion, grubo pokrojonej
- 350 g miekkiego jasnego brazowego cukru
- 4 duze jajka
- szczypta soli
- 300 g maki pszennej
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- garsc orzechow wloskich
- 1 lyzeczka mielonego cynamonu
- 175 ml oliwy z oliwek extra virgin
Lukier:
- skorka z 1 mandarynki
- skorka z 1 cytryny i sok z polowy
- 140 ml kwasnej smietany
- 2 czubate lyzki cukru pudru
- 1 laska wanilii

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Dynie wlozyc do malaksera i drobno posiekac. Dodac pozostale skladniki i wymieszac w malakserze, od czasu do czasu zatrzymujac maszyne, by zeskrobac mieszanke ze scianek. Mozna tez, jak ja, przelozyc posiekana dynie do miski, dodac reszte skladnikow i krotko wymieszac lyzka na jednolita mase. Przelozyc mase do wylozonej papilotkami foremki do muffinow. Piec przez 20-25 minut, do suchego patyczka, a nastepnie ostudzic na kratce.
Gdy muffiny sie pieka, przygotowac lukier: umiescic wiekszosc skorki z mandarynki, skorke i sok z cytryny oraz smietane w misce, przesiac do niej cukier puder i dodac ziarenka wyskrobane z 1 laski wanilii. Dobrze wymieszac. Mozna dodac troche wiecej soku z cytryny. Wlozyc do lodowki, a kiedy babeczki beda calkowicie ostudzone, polac nim je i udekorowac pozostala skorka z mandarynki.


Photobucket

Tym przepisem zamykam akcje 100 lat z Lucy Maud (w kuchni).

100 lat z Lucy Maud (w kuchni)

Saturday 3 December 2011

Tajsko i ostro. Kurczak z sosem satay i ognista salatka makaronowa.

Akcja "Maslo orzechowe - na slodko i wytrawnie" powoli dobiega konca. Jako wielka milosniczka tego produktu nie moglam odmowic, kiedy padla propozycja wspolnego upichcenia wytrawnego dania z jego udzialem. Wraz z Emma, Malwinna, Michalem, Dobromila i Pluskotka postanowilismy przygotowac satay, przy czym kazde z nas korzystalo z wybranego przez siebie przepisu.
Jak wspomnialam wczesniej, dzis zaczynam tygodniowa kuchenna przygode z doskonale wszystkim znanym Jamiem Oliverem. Ten skromny, sympatyczny facet, znany z telewizji oraz kampanii na rzecz zdrowego zywienia w szkolach, jest autorem kilku znakomitych ksiazek kulinarnych, w ktorych az roi sie od przepisow z roznych stron swiata. Wiedzialam wiec, ze znajde u niego cos odpowiedniego. I nie mylilam sie: w "30 Minute Meals" trafilam na przepis na kurczaka z sosem satay i ognista salatke makaronowa. To bylo dokladnie to, czego mi bylo trzeba.
To danie dla milosnikow zdecydowanych, wyrazistych smakow. Sos jest naprawde pikantny i mocno orzechowy. Salatka, choc zlagodzilam ja nieco, nadal byla ostra i, prawde mowiac, dosc specyficzna. Wydaje mi sie, ze jest to zasluga oleju sezamowego, ktory jednym smakuje, a innym pachnie i smakuje spalenizna. Musialam tez pominac orzechy w salatce, bo za pozno zorientowalam sie, ze nie mam w domu ani nerkowcow, ani sezamu. Kto wie, moze z ich dodatkiem makaron smakowalby lepiej? Sam kurczak jest smaczny, lekko chrupiacy, z wyrazna orzechowo-limonkowa nuta. Nie jest moze tak rewelacyjny jak satay Kena Homa, ale jesli lubicie tajska kuchnie, warto wyprobowac ten przepis.

Photobucket


Szaszlyki z kurczaka z sosem satay i ognista salatka makaronowa
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
Sos:
- 1/2 malego peczka swiezej kolendry
- 1 swieza czerwona papryczka chilli
- 1/2 zabka czosnku
- 3 czubate lyzki masla orzechowego z kawalkami orzechow
- sos sojowy, do smaku
- 2-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, obrany
- 2 limonki
Kurczak:
- 4 piersi kurczaka (po 180 g) bez skory
- plynny miod, do skropienia (pominelam)

Do malaksera wlozyc kolendre wraz z lodyzkami, chilli bez szypulki, ale z nasionami, obrany czosnek, maslo orzechowe i sos sojowy. Dodac pokrojony imbir, drobno starta skorke z limonek i sok wycisniety z jednej, dolac odrobine wody i zmiksowac na rzadka paste. Doprawic do smaku, polowe przelozyc do miseczki, a reszte odstawic na bok.
Piersi kurczaka ulozyc rownolegle jedna przy drugiej na desce. Przekluc wszystkie na wylot drewnianymi patyczkami do szaszlykow (uwaga: patyczki nalezy wczesniej namoczyc w wodzie przez 5-10 minut, by sie nie przypalily). Przekroic mieso miedzy szpadkami tak, by powstaly 4 szaszlyki. (Moj kurczak byl juz pokrojony, wiec po prostu nawleklam kawalki na patyczki.) Posiekac je lekko z obu stron nozem - dzieki temu beda mialy wieksza powierzchnie i beda bardziej chrupiace. Przelozyc pozostala polowe sosu do naczynia do zapiekania i starannie obtoczyc w nim szaszlyki. Skropic mieso odrobina oliwy i posolic, wstawic do piekarnika i grillowac przez 8-10 minut z kazdej strony, az mieso sie zrumieni. W polowie grillowania skropic mieso plynnym miodem.


Salatka:
- 250 g makaronu jajecznego
- 100 g niesolonych orzechow nerkowca (pominelam)
- 1/2 czerwonej cebuli
- 1 swieza czerwona chilli
- 1/2 peczka swiezej kolendry
- 1-2 lyzki sosu sojowego
- 1 limonka
- 1 lyzeczka oleju sezamowego
- 1 lyzeczka sosu rybnego
- 1 lyzeczka plynnego miodu (pominelam)
- 2-3 lyzki oliwy z oliwek extra virgin

Przygotowac dressing: obrac czerwona cebule, wlozyc do malaksera wraz z chilli (bez szypulki; mozna zostawic nasiona, wtedy sos bedzie ostrzejszy) i lodyzkami kolendry. Dodac sos sojowy i oliwe z oliwek, wlac sok z limonki, olej sezamowy i sos rybny. Zmiksowac wszystko na gladka mase i doprawic do smaku, a nastepnie przelozyc do miski.
Makaron wlozyc do garnka, zalac wrzaca woda i gotowac 3 minuty. Odcedzic, przelac zimna woda, przelozyc do miski z dressingiem i odstawic na bok. Na sucha, goraca patelnie wrzucic orzechy i uprazyc, potrzasajac od czasu do czasu. Pod koniec prazenia dodac miod, a kiedy zrobia sie zlociste, przesypac do miski z makaronem. Wymieszac i udekorowac listkami kolendry.


Photobucket



Przepis jest moja ostatnia propozycja do akcji Maslo orzechowe - na slodko i wytrawnie.

Masło orzechowe - na słodko i wytrawnie.


Dodaje go rowniez do akcji Z widelcem po Azji.

Friday 2 December 2011

Na chlodny wieczor. Risotto z ziolami i parmezanem.

Kiedy za oknem coraz zimniej, a wiatr hula i dobija sie do okien, lubie zaszyc sie w kuchni. Taka pogoda jest idealna na terapeutyczne mieszanie w garach, dolewanie bulionu, smakowanie, sprawdzanie, czy to juz... Krotko mowiac: jest idealna na risotto.
To jest jednym z najprostszych, jakie mozna sobie wyobrazic: zadnych ekstrawaganckich dodatkow, zadnego miesa, ryb, warzyw. Tylko ryz, parmezan i ziola. Duzo ziol, bo to wlasnie one sa tutaj najwazniejszym elementem. To one, wraz ze startym serem, tworza doskonale, aromatyczne, kremowe polaczenie, ktore moze byc swietna baza do kombinowania, ale samo w sobie stanowi uczte dla podniebienia.
Moj ryz byl "specjalny", z dodatkiem czarnych trufli, ale i bez tego risotto bedzie cudownie rozgrzewajace i pyszne. Pod koniec gotowania ryz byl juz tak pijany bulionem, ze nie chcial przyjac ani lyzeczki wiecej, sadze wiec, ze 1 litr w zupelnosci by wystarczyl. Nie dodalam oliwy do ugotowanego ryzu, bo doszlam do wniosku, ze nie jest konieczna - i chyba sie nie mylilam. Z rozpedu posiekalam tez wszystkie ziola i w efekcie nie zrobilam sugerowanej ziolowej salatki, ktora miala sluzyc dekoracji dania. Zamiast tego upstrzylam je swiezymi listkami bazylii. Smakowalo wszystkim, wlacznie z moimi Rodzicami, ktorzy wpadli wczoraj z wizyta i z ktorymi spedzilismy mily, relaksujacy wieczor na jedzeniu, piciu i rozmowach. Oby jak najwiecej takich wieczorow i takich smakow!

Risotto z ziolami i parmezanem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1,5 l bulionu warzywnego
- 50 g masla
- 1 cebula, drobno posiekana
- 300 g ryzu do risotto (np. arborio albo carnaroli)
- 1 maly kieliszek bialego wina
- 50 g parmezanu, polowa starta na drobnych oczkach, druga starta na cienkie plasterki
- 2 lyzki oliwy z oliwek (pominelam)
- 2 garsci swiezych ziol, takich jak bazylia, szczypiorek i trybula, z czego polowa posiekana, a druga zostawiona w calosci
- 1 lyzka octu balsamicznego

Polowe masla rozpuscic w duzym garnku na srednim ogniu. Dodac cebule i smazyc, az zmieknie, przez 8-10 minut, uwazajac, by sie nie przypalila. Dodac ryz, smazyc, az ziarna beda przezroczyste, a nastepnie wlac wino i gotowac, az calkowicie wyparuje. Wlewac bulion po jednej chochelce i gotowac na malym ogniu przez 25-30 minut, az ryz wchlonie caly plyn. Powtarzac czynnosc, az ryz bedzie ugotowany al dente. Risotto powinno byc kremowe i papkowate.
Kiedy ryz bedzie gotowy, zdjac garnek z ognia i wmieszac starty ser, pozostale maslo, polowe oliwy i posiekane ziola. Doprawic do smaku sola i pieprzem, przykryc i odstawic na kilka minut. Posiekac szczypiorek, wymieszac z calymi liscmi, pozostala oliwa i octem balsamicznym. Zamieszac risotto przed przelozeniem na talerze, a nastepnie udekorowac ziolowa salatka i cienkimi plasterkami parmezanu.


Photobucket


A tak z zupelnie innej beczki, doszlam do wniosku, ze choc moja kolekcja ksiazek kulinarnych wciaz rosnie, nadal zbyt rzadko z nich korzystam. Wymyslilam wiec, ze przez najblizsze trzy tygodnie, zaczynajac od jutra, bede gotowac z celebrity chefs - kucharzami znanymi z telewizji. Na pierwszy ogien - Jamie O.
Mam juz takze plan na styczen, ale o tym przy innej okazji...