Saturday 30 March 2013

Babka caffe latte

Kiedy zobaczylam ja u Eweny, wiedzialam, ze pojawi sie i u mnie. Nie przypuszczalam jednak, ze nastapi to tak szybko. Ale po prostu nie moglam przestac o niej myslec. Coz bylo robic? Upieklam.
I dobrze, ze to zrobilam! Babka w przyjemny dla podniebienia sposob laczy trzy smaki: waniliowy, kawowy i kakaowy. Jest dosc wilgotna, niezbyt slodka, wiec mozecie, jak Ewena, polac ja lukrem; ja posypalam moja cukrem pudrem. Mimo trzech warstw nie jest czaso- ani pracochlonna, wiec z powodzeniem mozecie ja upiec z mysla o swietach.
Mala uwaga: foremka nie powinna byc za duza. Moja byla - w efekcie babka przypomina nieco latajacy spodek. Keksowka albo niewielka forma babkowa z kominem w zupelnosci wystarcza.

Babka caffe latte
Skladniki:
- 250 g miekkiego masla
- 200 g cukru
- 2 lyzeczki cukru z wanilia (ja zastapilam 1,5 lyzeczki ekstraktu waniliowego)
- 4 jajka
- 350 g maki
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 75 ml mleka
- 2 lyzeczki kawy rozpuszczalnej
- 3 lyzeczki kakao

Piekarnik rozgrzac do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Duza keksowke natluscic i wylozyc papierem do pieczenia; mozna tez uzyc nieduzej formy z kominem. Maslu utrzec z cukrem i cukrem waniliowym (albo, jak u mnie, ekstraktem z wanilii) na gladka i puszysta mase. Dodawac stopniowo po 1 jajku, dokladnie ucierajac po kazdym dodaniu.
Dodac przesiana make z proszkiem i sola oraz mleko. Ucierac, az skladniki sie polacza, a ciasto bedzie mialo jednolita konsystencje. Podzielic na 3 czesci; do jednej dodac kawe, do drugiej kakao, trzecia zostawic jasna. Wlac do formy najpierw jasna czesc, potem kakaowa, a na koniec kawowa. Piec okolo 1 godziny, do suchego patyczka. Ostudzic. Mozna polac kawowym lukrem i posypac kakao albo po prostu posypac cukrem pudrem.

Po przepis na lukier odsylam do Eweny.


 photo babkacaffelatte_zps69db0a9b.jpg


Przepis dodaje do akcji Wielkanocne Smaki III.


Thursday 28 March 2013

Jajka po norwesku

W okolicach swiat wielkanocnych kulinarna blogosfera pelna jest przepisow na babki, mazurki i zurki. No i, oczywiscie, na jajka. Bo przeciez jajka musza byc, prawda?
No wiec dzisiaj jajka sa i u mnie. Moze nie do konca tradycyjne, ale bardzo, bardzo smaczne. I zdecydowanie odswietne. Te skandynawska wariacje na temat jajek à la Benedict wyszperalam w "Scandilicious" Signe Johansen. Roznica nie jest wielka: zamiast plastra szynki mamy tutaj wedzonego lososia. Cala reszta to wlasciwie to samo: angielski sniadaniowy muffin, jajko gotowane w koszulce i clou programu: wspanialy, kremowy sos holenderski. Po prostu poezja.
Jajka ugotowalam swoim sposobem, ale jesli potraficie obyc sie bez sztuczek, chyle czola i zachecam do przygotowania tego oblednego (snia)dania.
Wraz ze mna jaja robili sobie MirabelkaPanna MalwinnaPela, Emma, Siankoo i Shinju.

Jajka po norwesku
(dla 2 osob)
Sos holenderski:
- 3 lyzki bialego octu winnego
- 4 ziarna bialego pieprzu
- 1 lisc laurowy
- szczypta galki muszkatolowej
- 2 srednie zoltka
- 1 lyzka soku z cytryny
- 120 g masla + dodatkowo odrobina do posmarowania muffinow
Cala reszta:
- 4 duze, swieze jajka
- 2 angielskie muffiny sniadaniowe
- 4 plastry (okolo 100 g) wedzonego lososia
- trybula, do dekoracji (opcjonalnie; nie mialam, wiec pominelam)

Do malego garnka wlac ocet, dodac ziarna pieprzu, lisc laurowy i galke muszkatolowa oraz 6 lyzek wody. Podgrzewac, az mieszanka zredukuje sie do okolo 1 lyzki, nastepnie przecedzic i wlac do malego, podgrzanego naczynia.
W malakserze zmiksowac zoltka z odrobina soli przez okolo 1 minute, nastepnie dodac ciepla octowa mieszanke oraz sok z cytryny. Zmiksowac ponownie.
Na malym ogniu rozpuscic maslo, uwazajac, by sie nie przypalilo, a nastepnie powoli wlewac do jajek, wciaz miksujac. Im wolniej bedziemy wlewac, tym mniejsza szansa, ze sos sie nie rozdzieli. Jesli zauwazymy, ze sie rozdziela, dodac lyzke zimnej wody, by go uratowac. Kiedy sos bedzie gesty i gladki, przelac go do miski, przykryc i postawic nad garnkiem z woda na bardzo malym ogniu. Mozna tez przelac do termosu.
Ugotowac jajka w koszulkach, przekroic muffiny na pol i podpiec w tosterze, posmarowac maslem, polozyc na kazdej polowce po plastrze lososia, nastepnie po jednym jajku, po czym zalac wszystko sosem holenderskim.



 photo eggsnorwegian_zpsadcd6cac.jpg


Przepis dodaje do akcji Wielkanocne Smaki III.


Tuesday 26 March 2013

Curry z kurczaka z maslem orzechowym

Pamietam moje zdziwienie, kiedy pierwszy raz zobaczylam przepis na wytrawne danie z wykorzystaniem masla orzechowego. Pamietam, ze z tego zdziwienia przecieralam oczy. No bo jak to? Przeciez maslo orzechowe jest slodkie, prawda? A skoro jest slodkie, to przeciez nie ma dla niego miejsca w wytrawnych daniach, czyz nie?
Ciekawosc zwyciezyla - nie pamietam, co to byl za przepis, ale wzielam sie z nim za bary, ot tak, zeby sprobowac. I dobrze zrobilam! Dzis jestem entuzjastka masla orzechowego (i orzechow w ogole) w wytrawnych daniach, wiec kiedy zobaczylam ten przepis, wiedzialam, ze bede musiala go przetestowac. Tak sie jakos zlozylo, ze nie mialam wieprzowiny, wiec zastapilam ja kurczakiem. Efekt? Smaczne curry z gestym, pikantnym sosem z wyraznym posmakiem mleka kokosowego i orzechow. Jesli lubicie tajska kuchnie, koniecznie wyprobujcie!

Curry z kurczaka z maslem orzechowym
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1 lyzka oleju roslinnego
- peczek dymki, pokrojonej w plasterki
- maly peczek kolendry, lodyzki drobno posiekane, listki oddzielnie
- 400 g piersi z kurczaka, pokrojonej w plastry
- 4 lyzki tajskiej czerwonej pasty curry
- 4 lyzki masla orzechowego
- 1 lyzka miekkiego brazowego cukru
- 1 lyzka sosu sojowego
- 400 ml mleka kokosowego
- 175 g mlodej kukurydzy
- sok z 1 limonki

W duzym garnku albo na patelni z pokrywka rozgrzac olej, dodac dymke i lodyzki kolendry, smazyc przez 1 minute. Dodac kurczaka i smazyc przez okolo 5 minut, az zacznie sie rumienic.
Dodac paste curry i maslo orzechowe, smazyc, mieszajac, przez 30 sekund, a nastepnie dodac cukier, sos sojowy i mleko kokosowe oraz 1/2 puszki wody. Dobrze wymieszac i gotowac pod przykryciem na niewielkim ogniu przez 15 minut, mieszajac od czasu do czasu.
Zdjac pokrywke, dodac kukurydze i zwiekszyc ogien. Gotowac przez 3 minuty, az kukurydza zmieknie, a sos zgestnieje. Dodac sok z limonki, doprawic do smaku i podawac z ryzem jasminowym, posypane liscmi kolendry.


 photo chickenpeanutcurry_zps73b7f0a7.jpg

Monday 25 March 2013

Salatka z kuskusem, pieczonymi pomidorami i za'atarowym dressingiem

Wedlug tego artykulu przecietna osoba mieszkajaca i pracujaca na Wyspach wydaje £7.81 dziennie na lunch. Duzo? Niby nie, ale jesli podliczyc, ile pieniedzy przejada brytyjski pracownik podczas przerw na lunch w ciagu calej swojej kariery, wyjdzie nam dosc zawrotna suma. Suma, ktora mozna by przeznaczyc na inne cele.
Wystarczy tylko zabierac ze soba lunch z domu.
Nie jestem zupelnie bez winy, od czasu do czasu zdarza mi sie kupowac lunch. Ale zwykle biore ze soba kanapke, zupe albo pyszna, sycaca salatke.
Ta jest idealna: sycaca dzieki kuskusowi, z pysznymi, soczystymi pieczonymi pomidorami, chrupiaca czerwona cebula i wyrazistym dressingiem doprawionym arabska przyprawa za'atar. Podsmazone na patelni plastry slonego sera halloumi dopelniaja calosci i stanowia kropke nad "i". Choc za oknem wciaz szaro i chlodno, salatka przywodzi na mysl lato i egzotyczne podroze. Jest pyszna zarowno na cieplo, jak i na zimno.

Salatka z kuskusem, pieczonymi pomidorami i za'atarowym dressingiem
Skladniki:
(dla 2 glodnych osob)
- 100 g kuskusu
- 150 g pomidorkow cherry
- oliwa z oliwek
- 1 mala czerwona cebula
- maly peczek natki pietruszki (tylko listki)
- duza garsc lisci szpinaku
- 250 g sera halloumi, pokrojonego w plastry
Dressing:
- 2 lyzki za'ataru
- sok z 1 cytryny
- 45 ml oliwy z oliwek extra virgin
- sol i pieprz, do smaku

Kuskus wsypac do duzej miski i zalac wrzaca woda, przykryc folia kuchenna i odstawic na 5-10 minut, az napecznieje. Wymieszac widelcem - kuskus powinien byc lekki i puszysty. Pokroic cebule w cienkie piorka i dodac do kuskusu wraz z posiekana natka i liscmi szpinaku. Wymieszac.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Pomidory ulozyc na blasze, skropic oliwa z oliwek i piec przez 10-15 minut, az zrobia sie miekkie, a skorka lekko popeka. Dodac do miski z pozostalymi skladnikami, delikatnie wymieszac.
Przygotowac dressing: wymieszac wszystkie skladniki w malej misce i tak przygotowana mieszanka zalac salatke. Wymieszac.
Rozgrzac patelnie i smazyc na niej plastry halloumi, az zrobia sie zlociste. Podawac salatke z plastrami sera na cieplo albo na zimno.


 photo couscoussaladzatardressing_zpsede2c219.jpg


Przepis dodaje do III Festiwalu Kuchni Arabskiej.


(III Festiwal Kuchni Arabskiej

Thursday 21 March 2013

Risotto z porem i gorgonzola

Panie i panowie, to juz oficjalne: mam obsesje na punkcie pora. To niepozorne warzywo dlugo torowalo sobie droge do mojego serca, notorycznie przegrywajac z szalotka, cebula i dymka. Ale w koncu mnie zdobylo. Momentem przelomowym byla ta zupa.
Odtad juz nic nie bylo takie samo.
Kiedy widze przepis, w ktorym por gra pierwsze skrzypce, zacieram rece z radosci i mam ochote pobiec w podskokach do kuchni. Nie inaczej bylo w wypadku tego risotto, w ktorym pojawia sie tez inny skladnik z listy moich ulubionych rzeczy na swiecie: ser gorgonzola. Mialam pewne obawy, ze wyrazisty smak i aromat sera zdominuje delikatna porowa nute, ale na szczescie okazaly sie plonne. Risotto jest cudownie kremowe i   bardzo, bardzo smaczne. Na pewno jeszcze je powtorze.
W oryginalnym przepisie bylo 900 ml bulionu, ale to zdecydowanie za duzo; moj ryz byl gotowy juz po wchlonieciu 600 ml, wiec podaje przepis z moimi zmianami.

Risotto z porem i gorgonzola
Skladniki:
(dla 2 osob)
- oliwa z oliwek
- 25 g masla
- 2 male pory, pokrojone w plastry
- 1 zabek czosnku, posiekany
- 125 g ryzu do risotto (u mnie arborio)
- 125 ml bialego wina
- 600 ml buliobu warzywnego
- 2 lyzki posiekanego swiezego estragonu
- 125 g gorgonzoli

Rozgrzac 1 lyzke oliwy i polowe masla w szerokim, plytkim garnku. Dodac pory i czosnek, dusic na malym ogniu przez 4-5 minut, az zmiekna, mieszajac od czasu do czasu. Dodac ryz, wymieszac dokladnie, by ziarnka pokryly sie oliwa, smazyc przez chwile. Nastepnie zwiekszyc troche ogien i wlac wino. Gotowac przez 2 minuty.
Stopniowo dodawac bulion, po jednej chochelce, czekajac z dodaniem kolejnej porcji, az poprzednia calkowicie sie wchlonie. Gotowac, mieszajac, az ryz zrobi sie kremowy i miekki, ale nie rozgotowany.
Zdjac z ognia, dodac estragon, gorgonzole i pozostale maslo. Doprawic do smaku i podawac natychmiast.



 photo leekgorgonzolarisotto_zps94c12def.jpg

Tuesday 19 March 2013

Chrupiaca wolowina z chilli

Nie jest tajemnica, ze lubie orientalna kuchnie, wiec pewnie nikogo nie zdziwi, ze dzis znow bedzie orientalnie. A konkretniej - po chinsku. Szybko, prosto i bardzo, bardzo smacznie. Bez wahania stwierdzam, ze jesli idzie o domowa chinszczyzne, to danie plasuje sie gdzies w pierwszej piatce moich ulubionych.
Sama nie wiem juz, dlaczego tak dlugo sie do niego przymierzalam. Moze dlatego, ze lista skladnikow jest tak dluga? Ale niech was to nie przeraza; jesli czesto gotujecie orientalne dania, jest szansa, ze wiekszosc z nich macie w domu.
Sama wolowina nie byla moze specjalnie chrupiaca, wbrew nazwie dania, za to papryka chrupala jak nalezy. Czosnek, imbir, chilli i dymka to juz klasyczna kombinacja w kuchni chinskiej i, jak to z klasycznymi kombinacjami bywa, zawsze sie sprawdza. Ale najlepszy jest sos, slodki i pikantny zarazem, ktory otula warzywa i mieso lekka, aromatyczna powloka. Zdecydowanie polecam!
Wraz ze mna wolowine przyrzadzil Tomek.

Chrupiaca wolowina z chilli
Skladniki:
(dla 2-3 osob)
- 350 g chudego steku wolowego, pokrojonego w cienkie paski
- 3 lyzki skrobi kukurydzianek
- 2 lyzeczki chinskiej przyprawy piec smakow
- 100 ml oleju roslinnego
- 1 czerwona papryka, pokrojona w cienkie plasterki
- 1 czerwona papryczka chilli, pokrojona w cienkie plasterki
- 4 dymki, pokrojone w plastry, oddzielnie zielona i biala czesc
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- kawalek korzenia imbiru dlugosci kciuka, pokrojony w cienkie slupki
- 4 lyzki octu ryzowego albo bialego octu winnego
- 1 lyzka sosu sojowego
- 2 lyzki slodkiego sosu chilli
- 2 lyzki ketchupu
- opcjonalnie nudle i prazynki krewetkowe, do podania (pominelam prazynki)

Do miski wsypac skrobie kukurydziana i przyprawe piec smakow, dodac wolowine i obtoczyc. Dobrze rozgrzac olej w woku albo na duzej patelni, dodac wolowine i smazyc, az sie zrumieni i zrobi sie lekko chrupiaca. Zdjac z patelni i odsaczyc z nadmiaru tluszczu na recznikach papierowych, nastepnie zlac z patelni olej, pozostawiajac okolo 1 lyzki.
Na patelnie wrzucic papryke, polowe chilli, biala czesc dymki, czosnek i imbir. Smazyc przez 3 minuty, az zmiekna, uwazajac, by imbir i czosnek sie nie przypalily. Wymieszac ocet, sos sojowy, sos chilli i ketchup z 2 lyzkami wody, a nastepnie zalac mieszanka warzywa w woku. Smazyc, mieszajac, przez 2 minuty, dodac podsmazona wolowine i dobrze wymieszac. Posypac pozostalymi plasterkami chilli i zielona czescia dymki i podawac z nudlami i (opcjonalnie) prazynkami krewetkowymi.



 photo crispychillibeef_zps84f6652c.jpg

Monday 18 March 2013

Arabska zupa z soczewicy Laili

Nie bylam pewna, czy uda mi sie przygotowac arabska zupe na dzisiejsze wspolne gotowanie. Przegladalam przepis za przepisem i jakos nic mnie specjalnie nie kusilo, a jesli kusilo, to bylo albo czasochlonne, albo pracochlonne.
Az wreszcie znalazlam te zupke. Autorka bloga dostala przepis od niejakiej Laili, u ktorej goscila w Palestynie. Zupa jest banalnie prosta, szybka, sycaca. Zimowa jeszcze, wiec idealnie komponujaca sie z paskudna pogoda za oknem. Gdyby usunac z listy skladnikow kumin, nie mialaby pewnie nic wspolnego z kuchnia arabska. Nie mialaby tez tego glebokiego, ziemistego aromatu. Od siebie dodalam odrobine chilli, bo lubie dania z chocby lekka nutka pikanterii. Podaje przepis z tym malym dodatkiem.

Zrobilam blad: z rozpedu zaczelam miksowac zupe blenderem, choc przeciez wcale nie chcialam tego robic. Tak wiec, jesli zdecydujecie sie przygotowac te zupe i zalezy wam na tym, by wygladala apetycznie, nie idzcie ta droga ;)
Wraz ze mna gotowali dzisiaj Mirabelka, Lejdi, Malwinna, Siankoo, Tomasz i Wojciech.

Arabska zupa z soczewicy Laili
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 mala cebula, obrana i pokrojona w drobna kostke
- 1 srednia marchew, obrana i pokrojona w kostke
- 1-2 zabki czosnku, obrane i posiekane
- 1/2 szklanki zielonej albo brazowej soczewicy
- 1/2 lyzeczki kuminu
- 1/2 lyzeczki mielonej chilli
- sol, do smaku


Rozgrzac oliwe w srednim garnku. Dodac cebule i dusic na srednim ogniu, az zmieknie i sie zeszkli. Dodac marchew i czosnek, smazyc przez 30 sekund. Dodac soczewice, kumin i chilli, smazyc przez chwile, mieszajac. Nastepnie dodac 3 szklanki wody, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac pod przykryciem, az soczewica zmieknie (okolo 30 minut). Jesli zupa bedzie sie robic zbyt gesta, dolac wiecej wody. 

Kiedy zupa bedzie gotowa, zdjac z ognia i za pomoca rozgniataczki do ziemniakow rozgniesc czesc soczewicy. Im wiecej rozgnieciesz, tym gestsza bedzie zupa. Podawac udekorowana liscmi kolendry lub pietruszki albo platkami chilli.



 photo lentilsoup_zps252479fb.jpg


Przepis dodaje do III Festiwalu Kuchni Arabskiej.


(III Festiwal Kuchni Arabskiej

Saturday 16 March 2013

Francuskie grzanki z waniliowym crème patissiere, bananami i karmelowym sosem

Wspominalam juz, jak bardzo lubie weekendowe sniadania? Tak? Jakies nascie razy? No tak, nic dziwnego - w koncu jest w nich cos magicznego, prawda? Nie trzeba sie spieszyc, gonic, pedzic. Mozna spedzic troche wiecej czasu, przygotowujac je, a potem cieszyc sie ich smakiem.
Dzisiejsze sniadanie jest doskonale na poczatek leniwego weekendu. Dekadenckie, slodkie, bogate i tak niegrzeczne, ze w skali od 1 do 10 dalabym mu co najmniej 11. Tak, wymaga troche pracy, ale zapewniam was, ze jesli zdecydujecie sie je przygotowac, wasz wysilek zostanie wynagrodzony. To takze doskonaly sposob na wykorzystanie kilku kromek nie najswiezszej juz brioche: nasaczona w mleczno-jajecznej mieszance i podsmazona na masle, na powrot stanie sie delikatna i miekka. Slodki waniliowy Crème patissiere warto przygotowac wieczorem i dac mu troche czasu na stezenie w lodowce. Zaluje, ze nie zrobilam go nieco wiecej, bo jest przepyszny i moze byc wykorzystany na wiele sposobow. A karmelowy sos z dodatkiem morskiej soli to juz totalny obled...
Przepis znalazlam tutaj.

Francuskie grzanki z waniliowym crème patissiere, bananami i karmelowym sosem
Skladniki na crème patissiere:
- 160 ml mleka
- 1 laska wanilii
- 2 zoltka
- 40 g drobnego cukru
- 14 g maki
Na sos karmelowy:
- 100 g drobnego cukru
- 100 ml kremowki
- 1 lyzka niesolonego masla
- 1 lyzeczka soli morskiej
Na grzanki:
- 4 grube kromki brioche
- 2 jajka
- 60 ml mleka
- 2 lyzeczki drobnego cukru + odrobina do karmelizowania bananow
- 2 duze banany, obrane ze skorki i pokrojone w grube plastry
- 2 lyzki niesolonego masla

Przygotowac crème patissiere: wlac mleko do garnka, przeciac laske wanilii na pol, wyskrobac ziarenka i dodac je, wraz z laska, do mleka. Podgrzac, zdjac z ognia i zostawic na 10 minut, a nastepnie wylowic laske wanilii.
W miedzyczasie w misce ubic zoltka z cukrem na jasna, gesta mase. Dodac make, ubijac, az skladniki sie polacza. Nie przerywajac ubijania, dodac do masy odrobine cieplego mleka z wanilia, ubijac jeszcze przez chwile, a nastepnie wlac calosc do garnka z mlekiem. Podgrzewac na malym ogniu, ciagle mieszajac, az masa zrobi sie gesta i kremowa. Przelozyc do miseczki, przykryc folia kuchenna tak, by dotykala powierzchni masy (to zapobiegnie tworzeniu sie kozucha), ostudzic do temperatury pokojowej, a nastepnie wstawic do lodowki.
Przygotowac sos karmelowy: postawic duzy garnek z grubym dnem na malym ogniu, wsypac cukier i rozprowadzic rownomiernie na dnie garnka, a nastepnie poczekac, az sie rozpusci na zlocista karmelowa mase. Zdjac z ognia, wlac odrobine kremowki (ostroznie, moze pryskac), a kiedy masa sie uspokoi, dodac reszte smietanki, postawic ponownie na malym ogniu i podgrzewac, mieszajac, az calosc rozpusci sie i nabierze konsystencji gestego sosu. Odstawic do przestygniecia.
Wymieszac w misce jajka, mleka i cukier, az sie spienia. W tak powstalej mieszance namaczac kawalki brioche, az dobrze nasiakna. Rozgrzac maslo na duzej patelni i smazyc kromki brioche, az zrumienia sie z obu stron. Odstawic.
Oproszyc plastry bananow cukrem i za pomoca palnika skarmelizowac go (wystarczy zrobic to z jednej strony, choc jesli macie ochote, mozecie z obu). Dwie kromki brioche posmarowac grubo waniliowym kremem, na wierzchu ulozyc banany, a nastepnie polac karmelowym sosem i przykryc pozostalymi grzankami.



 photo bftcaramelbananascremepat_zps673fbaa3.jpg


Przepis dodaje do Waniliowego Weekendu IV.


Thursday 14 March 2013

Wolowe kofty z soczewica

Chyba kazdy bloger od czasu do czasu czuje, ze cos sie w nim wypalilo. Nie ma weny do pisania, nie jest w stanie sklecic nawet najprostszej, najkrotszej notki, nie czuje tego nieodpartego pragnienia, by upichcic cos, czym bedzie chcial sie podzielic ze swiatem. Wiedzialam, ze predzej czy pozniej to wypalenie dopadnie i mnie.
No i dopadlo.
Ale predzej czy pozniej pojawia sie swiatelko w tunelu. Ochota do pisania wrocila, wiec i ja wracam na bloga.
A wracam z wariacja na temat curry z wolowymi koftami Jamiego Olivera. Przepis wyszperalam w jego najnowszej ksiazce, "15-Minute Meals". Z ksiazki na pewno bede jeszcze korzystac, bo jest pelna ciekawych przepisow. Podejrzewam, ze niektore z zawartych w niej dan faktycznie mozna przygotowac w 15 minut, choc jestem pewna, ze po takim blyskawicznym gotowaniu kuchnia przypomina pobojowisko... Ja osobiscie wole spedzic w kuchni troche wiecej czasu, ale nie zostawiac po sobie balaganu jak po przejsciu tornado.
Wersja Jamiego jest zdecydowanie indyjska; ja postanowilam pokombinowac troche i nadac moim koftom arabskiego charakteru. Nie ma wiec gestego sosu z wyrazna nuta mleka kokosowego. Zamiast tego jest pomidorowy sos pachnacy kuminem i kolendra. Same kofty sa naprawde smaczne i sycace dzieki dodatkowi soczewicy. Jako dodatek podalam do nich ryz z groszkiem, ale z powodzeniem mozecie je zajadac z kuskusem albo chlebkami pita.

Wolowe kofty z soczewica
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 250 g ugotowanej soczewicy puy
- 1/2 lyzeczki kuminu
- 1/2 lyzeczki sumaku
- 1/2 lyzeczki mielonej kolendry
- 400 g chudej mielonej wolowiny
- oliwa z oliwek
- 2 zabki czosnku
- 3 dojrzale pomidory
- 2 dymki
- 1 swieza zielona chilli
- peczek swiezej kolendry (oddzielnie lodyzki i liscie)
- 1 lyzeczka kurkumy

Soczewice wlozyc do miski wraz z miesem, kuminem, sumakiem i mielona kolendra, doprawic sola i pieprzem, dobrze wymieszac, az powstanie zwarta masa. Za pomoca wilgotnych rak formowac z niej podluzne kofty (u Jamiego wyszlo 12, u mnie - 16). Na patelni rozgrzac lyzke oliwy i podsmazyc na niej kofty, az zrumienia sie z kazdej strony.
Wlozyc pomidory, czosnek, dymki, chilli, lodyzki kolendry i kurkume do malaksera, dodac 3-4 lyzki wody, zmiksowac na gesty sos. Zalac nim kofty, doprowadzic do wrzenia i gotowac, az zgestnieje (u mnie jakies 6-7 minut). Doprawic do smaku. Przed podaniem udekorowac liscmi kolendry, mozna tez dodac lyzke naturalnego jogurtu i kilka plasterkow swiezej chilli.




 photo beefkoftasjamie_zpsfc00480b.jpg


Przepis dodaje do III Festiwalu Kuchni Arabskiej.


(III Festiwal Kuchni Arabskiej