Sunday 23 December 2012

Stir-fry z kaczki z imbirem i pak choi

Macie tak czasem, ze kupujecie cos i dopiero potem zastanawiacie sie, co z tego przygotujecie? Ja zwykle planuje menu z wyprzedzeniem i robie zakupy z mysla o tym, co planuje ugotowac, ale czasem dam sie poniesc.
Ostatnio skusily mnie mini fileciki z kaczych piersi. Bardzo lubie kaczke, ale nie mialam jeszcze do czynienia z jej miesem w takiej postaci, wiec nie bardzo wiedzialam, jak sie do niego zabrac. Pomysl na nie znalazlam na niezawodnej stronie BBC Good Food, a ze przepadam za orientalnymi daniami, spodobal mi sie od razu. Przygotowanie jest blyskawiczne, a efekt naprawde smaczny. Wprawdzie niektore skladniki moga wydawac sie egzotyczne, ale jesli lubicie azjatyckie smaki, istnieje spora szansa, ze macie je w domu. Kacze mieso nadaje daniu specyficznego charakteru; z kurczakiem pewnie tez byloby smacznie, ale z pewnoscia troche mniej interesujaco.
Podalam moj stir-fry z ryzem smazonym z jajkiem, ale rownie dobrym akompaniamentem beda nudle.

Stir-fry z kaczki z imbirem i pak choi
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- olej arachidowy
- 2 piersi kaczki, bez skory, pokrojone w cienkie paski
- 1 lyzka drobno posiekanego imbiru
- 1 czerwona chilli, pokrojona w plasterki
- 6 dymek, pokrojonych w plasterki
- 500 g pak choi, pokrojonego w plasterki
- 1 lyzeczka sosu sojowego (dalam jasny)
- 1 lyzka miodu
- 2 lyzki sosu ostrygowego
- 1 lyzeczka skrobi kukurydzianej

Rozgrzac woka albo duza patelnie i wlac 2 lyzeczki oleju arachidowego. Dodac kaczke i smazyc, mieszajac, przez 2 minuty, nastepnie przelozyc na talerz. Dodac jeszcze 1 lyzeczke oleju, wsypac na patelnie imbir, chilli, wiekszosc dymek i pak choi. Smazyc, az pak choi zmieknie.
Wlac sos sojowy, miod i sos ostrygowy, dodac podsmazona kaczke i smazyc przez minute. Skrobie dobrze wymieszac z 2 lyzeczkami zimnej wody i dodac do woka. Smazyc, az sos zgestnieje i zrobi sie blyszczacy. Przed podaniem udekorowac pozostala dymka.


duckstirfrywithgreens

Thursday 20 December 2012

Basler Herzen

Po ciasteczkowym szalenstwie ubieglego poniedzialku nie planowalam juz piec zadnych innych slodkich malenstw do chrupania. To, co upieklam, schowalam w puszkach (najwyrazniej niewystarczajaco szczelnych, bo wiekszosc ciastek ulotnila sie jak kamfora ;)), schrupawszy uprzednio kilka pomaranczowych ciastek z polenta, ktore bardzo mi smakowaly. Nie sadzilam, ze cos bedzie w stanie im dorownac.
A potem zobaczylam u Majki Basler Herzen, czyli "serca z Bazylei". I nie moglam im sie oprzec. Perspektywa schrupania czegos mocno czekoladowego, w dodatku na bazie mielonych migdalow, byla zbyt kuszaca. Do wspolnego pieczenia naklonilam Gin, ktorej slodkie upodobania wydaja sie byc wyjatkowo zblizone do moich.
Ciesze sie, ze nie udalo mi sie oprzec pokusie! Te ciastka sa naprawde fantastyczne. Smakiem przypominaja  nieco brownies, sa chrupiace z wierzchu i lekko ciagnace w srodku. Delikatny zapach rumu i korzennych przypraw dodaje im swiatecznego charakteru. Ich sekretem jest pozostawienie wycietych ciastek do przeschniecia na 12 godzin. To wlasnie dzieki temu sa takie kruche. 
Ciasto jest dosc klejace i latwo sie kruszy, dlatego nalezy walkowac je dosc grubo miedzy kawalkami folii spozywczej. Z podanych proporcji wyszlo mi jakies 25 ciastek, bo moj wycinak jest dosc duzy; jesli macie mniejszy, ciastek bedzie wiecej.

Basler Herzen
Skladniki:
- 100 g gorzkiej czekolady
- 250 g mielonych migdalow
- 250 g cukru pudru
- 1 lyzeczka kakao
- 1/4 lyzeczki cynamonu
- szczypta mielonych gozdzikow
- 2 bialka
- szczypta soli
- 1 lyzka kirszu lub rumu (u mnie rum)
- cukier do posypania papieru oraz dekoracji

Czekolade posiekac i stopic w kapieli wodnej. Migdaly podprazyc na suchej patelni, odstawic do przestygniecia. Do miski wsypac cukier puder, dodac kakao, cynamon, gozdziki i zmielone migdaly, wymieszac.
Bialka ubic na sztywna piane ze szczypta soli. Dodawac ja stopniowo do suchych skladnikow, wymieszac. Dodac czekolade i kirsz lub rum, zagniesc gladkie ciasto (ja zagniatalam mikserem), uformowac kule, owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na 1 godzine.
Wylozyc papierem do pieczenia dwie duze blachy, posypac papier cukrem. Schlodzone ciasto rozwalkowac miedzy dwoma kawalkami folii spozywczej na grubosc okolo 1 cm. Za pomoca wycinaka w ksztalcie serca wyciac ciasteczka, ulozyc na blachach i zostawic na 12 godzin w temperaturze pokojowej do przeschniecia.
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni, piec ciasteczka przez 6-8 minut - powinny byc lekko wilgorne w srodku. Sciagnac wraz z papierem z blach i przelozyc na kratke do wystygniecia. 
Brzegi wystudzonych ciasteczek posmarowac woda za pomoca pedzelka i zanurzac w miseczce z cukrem, tak, by przykleil sie do ciasteczek.


baslerherzen

Wednesday 19 December 2012

Pieczone pierogi ze szpinakiem i feta

Przyznam sie wam do czegos: nie lubie tradycyjnych pierogow z kapusta i grzybami. Tak po prawdzie, nie lubie kapusty w ogole, czy to na surowo, czy podsmazanej, czy tez kiszonej. Podczas gdy wiekszosc znajomych z niecierpliwoscia wyczekuje swiatecznych pierogow, ja szukam alternatywy.
Dwa lata temu postawilam na pierogi z lososiem, a tym razem postanowilam przygotowac pieczona wersje z feta i szpinakiem, na ktore przepis znalazlam tutaj. W przeciwienstwie do wiekszosci tradycyjnych ciast na pierogi, to jest miekkie, dobrze sie walkuje. Jest przy tym dosc tluste, ale niech was to nie zrazi - w koncu farsz jest calkiem zdrowy, wiec ciasto moze byc nieco bardziej "niegrzeczne", prawda?
No wlasnie, farsz. Szpinak, czosnek i feta to juz wlasciwie klasyczne polaczenie. Uzylam mrozonego szpinaku w lisciach, ale ten posiekany bedzie rownie dobry, jesli nie lepszy - na pewno ulatwi to nadziewanie pierogow farszem.
Z podanych proporcji wyszlo mi 28 pierogow.
Wraz ze mna lepili dzis SiaskaMirabelkaIlonaChantelPaszczak i Emma.

Pieczone pierogi ze szpinakiem i feta
Skladniki na ciasto:
- 150 g masla w temperaturze pokojowej
- 400 g ziemniakow, ugotowanych i roztluczonych
- 300 g maki
- 1 lyzeczka soli
- 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
- rozklocone jajko do posmarowania
Na farsz:
- 500 g mrozonego szpinaku
- 300 g sera feta
- 4 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- sol i pieprz

Ziemniaki, make, maslo, sol i proszek do pieczenia wlozyc do miski i zagniesc ciasto. Zawinac w folie i wlozyc do lodowki na czas przygotowania farszu.
Rozmrozic szpinak na patelni na malym ogniu, odlac ewentualna wode, dodac pokruszona fete, czosnek, doprawic do smaku sola i pieprzem, wymieszac i zostawic do ostygniecia.
Ciasto rozwalkowac (niezbyt cienko) i wycinac z niego kolka. Na kazde kolko nakladac farsz, zlozyc i zlepic brzegi. Posmarowac rozbeltanym jajkiem (mozna dodac do niego drobno posiekane ziola; ja tego nie zrobilam) i piec w temperaturze 200 stopni przez 25-30 minut, az beda zlociste i rumiane. Swietnie smakuja na cieplo i na zimno.


Photobucket

Tuesday 18 December 2012

Quesadillas ze slodkimi ziemniakami, feta i chorizo

Kiedy zobaczylam ten przepis, najpierw bylam zaskoczona, potem zaintrygowana, a potem stwierdzilam kategorycznie, ze musze koniecznie go wyprobowac. O ile wszystkie skladniki nadzienia oddzielnie bardzo lubie, o tyle nie moglam wyobrazic sobie smaku, jaki bedzie mialo ich polaczenie.
Okazal sie naprawde wysmienity! Delikatna slodycz ziemniaka, slona nuta, ktora nadaje feta, a do tego pikantne chorizo to niecodzienna, ale pyszna kombinacja. W chrupiacej tortilli podsmazonej na patelni smakuje wybornie, ale tak sobie mysle, ze mozna je wykorzystac na wiele innych sposobow, chocby do nadziania pierogow. Slodkie ziemniaki upieklam w mikrofalowce, by zredukowac czas przygotowania, ale jesli wolicie, mozecie uzyc piekarnika. A ze moja patelnia grillowa odmowila posluszenstwa jakis czas temu, smazylam na zwyklej, przez co quesadillas nie maja takich efektownych paseczkow, ale przeciez liczy sie, jak smakuja.

Quesadillas ze slodkimi ziemniakami, feta i chorizo
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 slodkie ziemniaki
- maly peczek kolendry, posiekany
- 200 g sera feta, pokruszonego
- 8 pszennych tortilli
- 24 plastry chorizo

Slodkie ziemniaki nakluc widelcem i piec w piekarniku w temperaturze 200 stopni (180 z termoobiegiem) przez 50 minut albo w mikrofalowce (u mnie 7 minut), az beda bardzo miekkie. Przestudzic, a nastepnie pozbyc sie skorek, przelozyc miazsz do miski i rozgniesc z kolendra. Dodac fete, wymieszac, doprawic do smaku.
Rozgrzac patelnie grillowa (zwykla tez daje rade), posmarowac farszem polowe kazdej tortilli, ulozyc na wierzchu plastry chorizo i zlozyc na pol. Smazyc przez 2-3 minuty z kazdej strony, az beda chrupiace. Przekroic na pol i podawac.


quesadillassweetpotatofeta

Monday 17 December 2012

Zielone chilli Jamiego

Slowo "chilli" jako nazwa dania kojarzy sie glownie z chilli con carne, pyszna, ale dosc ciezka potrawe wywodzaca sie z kuchni tex-mex. Nie wszyscy jednak wiedza, ze istnieja rowniez inne warianty chilli. Ten, wyszperany w "Jamie's America", jest jednym z najlepszych, jakie dane mi bylo testowac.
Lzejsze i bardziej rzeskie w smaku niz jego popularny kuzyn, ale jednoczesnie sycace i rozgrzewajace, sprawdzi sie doskonale w chlodny zimowy wieczor, choc rownie dobrze mozecie je zaserwowac latem. Danie jest pikantne, choc nie na tyle, by wypalac dziure w podniebieniu, a do tego proste w przygotowaniu. Jesli na drugi dzien zostanie wam troche miesnego nadzienia, wypchajcie nim tortille, dodajcie kilka lisci chrupiacej salaty i odrobine naturalnego jogurtu lub kwasnej smietany, zawincie i zabierzcie do pracy na lunch.

Zielone chilli Jamiego
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- oliwa z oliwek
- 800 g mielonej wieprzowiny dobrej jakosci
- 1 lyzeczka suszonej szalwi
- 2 cebule, obrane i posiekane
- 3 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plasterki
- 2 zielone papryki, oczyszczone z nasion i posiekane
- 6 malych zielonych chilli, posiekanych
- 4 duze, dojrzale pomidory, pokrojone w drobna kostke
- liscie z 1 salaty rzymskiej
- maly peczek swiezej miety
- 4 dymki
- placki tortilli
- opcjonalnie: 1 limonka oraz kwasna smietana albo naturalny jogurt

Na duzej patelni rozgrzac na duzym ogniu odrobine oliwy. Dodac mieso, szalwie, doprawic sola i pieprzem. Smazyc mieso przez kilka minut, mieszajac od czasu do czasu. Dodac cebule, czosnek, papryke i chilli, wymieszac wszystko razem i smazyc przez 15 minut na duzym ogniu, az woda z miesa odparuje, a wszystko zacznie sie robic zlociste. Dodac pomidory i, ewentualnie, pol szklanki wody, pamietajac, ze chilli musi byc dosc suche. Zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 10 minut.
W miedzyczasie porwac salate, posiekac liscie miety i pokroic dymki w cienkie plasterki. Doprawic mieso do smaku sola i pieprzem, dodac polowe posiekanej miety, mozna rowniez wcisnac sok z limonki.
Podgrzac tortille w piekarniku (w 180 stopniach przez kilka minut) albo na suchej patelni przez 30 sekund. Ulozyc po jednym placku w misce, na wierzch nalozyc kilka lyzek chilli, liscie salaty i lyzke jogurtu albo kwasnej smietany. Posypac pozostala mieta i pokrojona dymka i podawac natychmiast, najlepiej z zimnym piwem.


jamiesgreenchilli

Friday 14 December 2012

Chrupiace ciasteczka orzechowe

Wciaz slodko i swiatecznie - dzis znow ciasteczka, kolejny efekt mojego poniedzialkowego szalu pieczenia. Przepis znalazlam tutaj, a ze uzbieralo mi sie sporo bialek do wykorzystania, postanowilam go wyprobowac.
To byl dobry pomysl! Ciasteczka sa slodkie, lekkie jak piorko i wyraznie orzechowe w smaku. Wygladaja niepozornie, ale na pewno przypadna do gustu amatorom orzechow laskowych! Trzeba jednak postepowac z nimi ostroznie, bo lubia sie kruszyc, wiec jesli zamierzacie podarowac je komus w prezencie, zadbajcie o odpowiednie opakowanie.
Moje ciasteczka wyszly nieco ciemniejsze niz na oryginalnym zdjeciu - podejrzewam, ze wynika to z faktu, ze moje orzechy wciaz mialy skorke. Jesli chcecie, by ciastka byly jasniejsze, uzyjcie blanszowanych orzechow.

Chrupiace ciasteczka orzechowe
Skladniki:
(na ok. 30 ciasteczek)
- 85 g orzechow laskowych
- 50 g maki pszennej
- 200 g drobnego cukru
- 2 bialka
- 1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Wylozyc papierem dwie blachy papierem do pieczenia. Podprazyc orzechy na suchej patelni, nastepnie zmielic w malakserze. Wymieszac w misce make, cukier i zmielone orzechy. Ubic piane z bialek, dodac do niej suche skladniki i ekstrakt z wanilii. Wymieszac, az skladniki sie polacza.
Ukladac na blachach po 1 lyzeczce ciasta, zostawiajac odstepy (ciastka sie rozleja). Piec przez 8-10 minut, po wyjeciu z piekarnika zostawic na blachach na 10 minut, a nastepnie przelozyc na kratke do calkowitego wystygniecia. Ciasteczka mozna przechowywac w szczelnie zamknietej puszce przez 3 tygodnie.



Photobucket

Wednesday 12 December 2012

Pomaranczowe ciasteczka z polenta

W poniedzialek mialam wolne, wiec zabralam sie w koncu za swiateczne ciasteczkowanie - tak po prawdzie, to byla jedyna okazja, by troche popiec, bo nadchodzace dni beda bardzo intensywne. Z mojego piekarnika wyszly dwa rodzaje biscotti, kokosanki, chrupiace ciasteczka z orzechami laskowymi... Ale o nich wkrotce.
A dzis, na pierwszy ogien, pomaranczowe ciasteczka z polenta, udekorowane ciemna czekolada, ktore wypatrzylam u Tatter. Cudownie kruche i maslane, o przyjemnym, cytrusowym zapachu i uroczym zlocistym kolorze, ktory zawdzieczaja polencie, idealnie sie sprawdza w roli jadalnego upominku (choc nie wiem, ile z nich dotrwa do swiat, bo tak mi smakuja, ze codziennie ich ubywa...) Ciemna czekolada, ktora doskonale komponuje sie ze smakiem pomaranczy, dodaje im uroku i elegancji. Nieskomplikowane w przygotowaniu, a przy tym naprawde efektowne, beda urocza i smaczna ozdoba swiatecznego stolu.
Z podanych proporcji wyszlo mi jakies 25-30 ciasteczek, choc dokladnie nie pomne, bo nie zdazylam policzyc.

Pomaranczowe ciasteczka z polenta
Skladniki:
- 125 g miekkiego masla
- skorka otarta z 1 duzej pomaranczy
- 90 g cukru pudru
- 55 g polenty
- 150 g maki pszennej
- 1 lyzeczka naturalnego ekstraktu z pomaranczy
- 100 g ciemnej czekolady

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni i wylozyc duza blache (albo dwie mniejsze) papierem do pieczenia. W misce zmiksowac maslo ze skorka, ekstraktem i przesianym cukrem pudrem, az skladniki sie polacza. Dodac polente i przesiana make, wyrobic ciasto lyzka albo mikserem. Uformowac kule, zawinac w duzy kawalek folii przezroczystej i uformowac walek, nastepnie splaszczyc go o blat z czterech stron tak, by boki staly sie kwadratowe. Wlozyc do lodowki na minimum 30 minut (ja wlozylam do zamrazarki na 10 i kroilo sie swietnie).
Dobrze schlodzone ciasto pokroic ostrym nozem na 1-cm plastry. Ulozyc na blasze, zostawiajac 2-cm odstepy miedzy ciastkami. Piec 15 minut, po wyjeciu z pieca odczekac 5 minut, a nastepnie przelozyc na kratke.
Kiedy calkowicie ostygna, rozpuscic czekolade w kapieli wodnej i zanurzac w niej ciastka, a nastepnie ukladac na blasze wylozonej papierem do pieczenia. Odstawic, az czekolada zastygnie; by przyspieszyc ten proces, mozna wlozyc do lodowki na 10-15 minut.


Photobucket

Tuesday 11 December 2012

Aromatyczne zielone curry z wolowina

Na wielu blogach coraz czesciej pojawiaja sie swiateczne potrawy, slodkosci i pierniczki. Wczoraj ubralam choinke i pieklam ciasteczka, ktore juz niedlugo pojawia sie tutaj. O daniach na wigilijny stol nie musze w tym roku myslec, bo jade z wizyta do Siostry, zabierajac ze soba tylko nietradycyjne pierogi (ktore tez beda na blogu) i bardzo tradycyjny piernik staropolski.
Ale swieta swietami, a jesc trzeba. Barszcz z uszkami poczeka, dzis bedzie curry.
I to nie byle jakie curry. Wyszperawszy przepis u Gordona Ramsaya, w "World Kitchen", zmodyfikowalam go troche, eliminujac nielubianego przez Mezczyzne baklazana i dodajac w zamian zolta papryke. Efekt jest naprawde smaczny! Sekretem tego dania jest domowa zielona pasta curry, ktora bije na glowe wszelkie sklepowe warianty. Z podanych proporcji wychodzi jej nieco wiecej niz potrzeba do tego przepisu, ale mozecie ja przechowywac w lodowce, w szczelnie zamknietym sloiczku, przez tydzien.
Wazne: wolowina musi byc dosc chuda, tak, by wystarczyla jej krotka obrobka termiczna. Najlepiej nada sie poledwica. Jesli lubicie lagodniejsze curry, dajcie mniej pasty; jesli wolicie, kiedy "kopie", nie wahajcie sie dac 4 lyzki.

Aromatyczne zielone curry z wolowina
(dla 4 osob)
Skladniki na paste:
- 10 dlugich zielonych papryczek chilli
- 3 szalotki, obrane
- 6 zabkow czosnku, obranych
- lodyzki z 1 peczka kolendry
- 2 lodygi trawy cytrynowej, przyciete
- 3 liscie limonki kaffir albo skorka starta z 2 limonek
- 1-2 lyzki oleju roslinnego
- 1 lyzka nasion kolendry
- 1 lyzeczka nasion kuminu
- 1/2 lyzeczki ziaren czarnego pieprzu
- 1 lyzeczka soli morskiej
- 1 lyzeczka pasty krewetkowej (opcjonalnie)
Na curry:
- 3-4 lyzki pasty curry
- 450 g poledwicy wolowej
- 5 malych baklazanow albo 1 duzy (ja zastapilam 2 zoltymi paprykami)
- 1 lyzka oleju roslinnego
- 400 ml mleka kokosowego
- 2 czerwone chilli, przekrojone na pol wzdluz
- 2 liscie limonki kaffir, porwane na pol
- 1 1/2 lyzki sosu rybnego
- 1 lyzeczka brazowego cukru
- garsc porwanej tajskiej bazylii albo kolendry

Przygotowac paste: posiekac chilli, szalotki, imbir, czosnek, lodyzki kolendry, trawe cytrynowa i liscie limonki kaffir, wlozyc do malaksera. Zmiksowac na dosc gladka mase, dodac 1-2 lyzki oleju, jesli to konieczne. Nasiona kolendry i kuminu podprazyc na suchej patelni na srednim ogniu przez okolo minute, az zaczna wydzielac zapach. Utrzec przyprawy wraz z pieprzem i sola na proszek za pomoca mozdzierza (mozna tez zmielic w mlynku), dodac do malaksera wraz z pasta krewetkowa, jesli uzywamy, i zmiksowac, az skladniki sie polacza.
Wolowine i baklazany (w moim wypadku papryke) pokroic w kawalki na jeden kes, odstawic.
W woku albo na duzej patelni rozgrzac olej. Dodac 3-4 lyzki pasty curry i smazyc, mieszajac, na srednim ogniu, az zacznie pachniec. Dodac mleko kokosowe, smazyc, az zacznie bulgotac. Kiedy olej oddzieli sie od mleka, dodac baklazany, chilli, liscie limonki, sos rybny i cukier. Gotowac 3-4 minuty, az baklazan zmieknie, nastepnie dodac wolowine i gotowac kolejne 2 minuty. Zdjac z ognia, podawac z ryzem (najlepiej jasminowym), udekorowane kolendra albo tajska bazylia.


Photobucket

Sunday 9 December 2012

Meksykanska potrawka z kurczaka, quinoa z fasola i Liebster po raz trzeci

Dlugo zastanawialam sie, czy opublikowac ten przepis, bo strzelane napredce zdjecie jest bardzo mizernej jakosci. Z drugiej jednak strony, danie jest tak pyszne, ze doszlam do wniosku, ze warto sie z wami nim podzielic. A zdjecie podmienie wiosna, kiedy popoludnia zaczna wreszcie przypominac popoludnia, a nie ciemne noce.
Przepis wyszperalam tutaj. Jest dziecinnie prosty, a efekt - naprawde smaczny. Pikantna potrawka doskonale rozgrzewa i ma lekko "dymny" aromat (to zasluga ostrej pasty chipotle), a quinoa z dodatkiem czerwonej fasoli jest przyjemnie sycaca, ale zadna miara nie ciezka. Zamiast czerwonej papryki wykorzystalam zielona i zolta, bo akurat takie mialam pod reka, choc mysle, ze czerwona pasowalaby tu troche bardziej. Jako ze staram sie unikac wszelkiej masci kostek rosolowych, komose gotowalam po prostu w wodzie z sola i nie przypuszczam, by jej to w jakis sposob zaszkodzilo.
Z porcja dla 4-5 osob poradzilismy sobie we trojke, ale jesli zostanie wam troche potrawki, mozecie ja zamrozic.

Meksykanska potrawka z kurczaka i quinoa z fasola
Skladniki:
(dla 4-5 osob albo 3 nienasyconych zarlokow)
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 cebula, pokrojona w plasterki
- 2 czerwone papryki, oczyszczone z nasion i pokrojone na dosc duze kawalki
- 3 lyzki pasty chipotle
- 2 puszki po 400 g posiekanych pomidorow
- 4 piersi z kurczaka bez skory
- 140 g quinoa
- 400 g czerwonej fasoli z puszki, odcedzonej
- maly peczek kolendry, wiekszosc posiekana, kilka lisci w calosci do dekoracji
- sok z 1 limonki
- 1 lyzka cukru (dalam 1 lyzeczke i, moim zdaniem, wystarczylo)
- jogurt naturalny

Rozgrzac oliwe na duzej, glebokiej patelni i podsmazyc na niej cebule i papryke przez kilka minut, az zmiekna. Dodac paste chipotle i smazyc, mieszajac, przez minute, nastepnie dodac pomidory i tyle wody, ile miesci sie w puszce po pomidorach. Dodac mieso - powinno byc calkowicie przykryte. Gotowac na malym ogniu przez 20-25 minut, od czasu do czasu przewracajac kurczaka na druga strone. Kiedy mieso bedzie gotowe, wyjac je na deske do krojenia i porwac na kawalki za pomoca dwoch widelcow, a nastepnie dodac z powrotem do pomidorowo-paprykowego sosu wraz z cukrem, wymieszac, doprawic do smaku.
W miedzyczasie ugotowac komose w osolonej wodzie, dodajac fasolke na minute przed koncem gotowania. Odcedzic, dodac posiekana kolendre i sok z limonki. Doprawic do smaku. Podawac z potrawka z kurczaka, udekorowana calymi listkami kolendry, i odrobina jogurtu naturalnego.


Photobucket


Przepis dodaje do tegorocznej edycji akcji Nakarm Zamrazarke.

A trzecie, bardzo swiateczne tym razem, wyroznienie Liebster Blog Award dostalam od Ewy - dziekuje serdecznie! Z lekkim poslizgiem, ale odpowiadam na zadane przez Ewe pytania.

1. Czy menu i potrawy wigilijne przygotowujesz na długo przed Świętami czy na ostatnia chwilę?
Wigilie jak dotad robilam... raz. Menu wymyslilam na dlugo przed swietami, ale za przygotowywanie potraw wzielam sie w wigilijny poranek. Wczesniej ulepilam tylko pierogi, bo, jak wiadomo, jest z nimi troche zabawy.

2. Czy podoba Ci się, że szaleństwo przedświąteczne zaczyna się już po 1 listopada?
Prawde mowiac, tak! Bardzo lubie piekne swiateczne dekoracje i liczne bozonarodzeniowe jarmarki w moim miescie. Od jakiegos czasu trudno jest mi poczuc magie i klimat swiat, a te wszechobecne oznaki ich bliskosci troche w tym pomagaja. Nie popieram i nie rozumiem natomiast strategii niektorych sklepow, ktore swiateczne stoiska otwieraja w... czerwcu.

3. Do jakiego wieku wierzyłaś/łeś w Świętego Mikołaja?
Prawde mowiac, nie wiem. Ale musialam miec mniej niz 10 lat, kiedy zorientowalam sie, ze ten brodaty pan w kozuchu, ktory co roku pojawia sie nagle przy wigilijnym stole i prosi o wierszyk albo piosenke w zamian za prezent, to nikt inny, jak przebrany za Mikolaja Dziadek.

4. Czy Wigilie obchodzisz z Rodziną czy Przyjaciółmi?
Od ponad 7 lat mieszkam daleko od mojej rodziny. Wyjatkiem jest siostra, ktora - podobnie jak ja - mieszka na Wyspach, wiec co roku spotykamy sie przy wigilijnym stole. Ten rok bedzie wyjatkowy, bo moi Rodzice przyjezdzaja na swieta i zasiadziemy do wigilijnej wieczerzy prawie cala rodzina.

5. Najlepsza Wigilia w domu czy na wyjeździe?
W domu. W ogole nie przepadam za podrozowaniem w swieta, bo samochodu nie mam, a transport publiczny w tym okresie jest mocno ograniczony. Marza mi sie swieta w jakims cieplym miejscu, na plazy, przy grillu. O, w takiej Australii, na przyklad. Ot tak, dla odmiany.

6. W tym dniu lubisz samemu przygotowywać wszystkie potrawy czy niektóre zamawiasz?
Nie zamawiam czegos, co moge sama zrobic. Zdarza mi sie natomiast korzystac z polproduktow i nie uwazam, by bylo w tym cos zlego.

7. Jeżeli kolacja Wigilijna to „na bogato” czy dietetycznie?
Z umiarem. Nie odmawiam sobie tego, co lubie, ale tez nie przejadam sie.

8. Czy chodzisz na pasterkę?
Nie. 

9. Lubisz prezenty symboliczne czy drogie?
Zdecydowanie symboliczne. Latwo mnie zadowolic: wystarczy dobra ksiazka. Nie lubie natomiast dostawac ubran i bizuterii, bo mam dosc specyficzny gust, jesli o nie chodzi.

10. Czy któryś z dwu dni Świąt spędzasz w domu czy w oba się gościsz?
Zazwyczaj cale swieta - poza wigilijnym wieczorem - spedzam w domu. Zdecydowanie wole przyjmowac gosci niz goscic u kogos.

11. Jaki Sylwester lepszy? Na balu czy na „domówce”?
Ani jedno, ani drugie. Bale sa zbyt sztywne i formalne, domowki z kolei nie sprzyjaja tancom, hulankom i swawolom. Najlepsza opcja dla mnie? Dobra impreza przy muzyce, ktora lubie.

Friday 7 December 2012

Pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem

Mam olbrzymia slabosc do Gordona Ramsaya. Ten pomarszczony niedoszly pilkarz o cietym jezyku jest chyba moim ulubionym celebrity chef. Sama nie wiem, jakim cudem jego ksiazka "Gordon's Greatest Hits" tak dlugo lezala na mojej polce nieuzywana.
Niedawno zaczelam ja wertowac i okazalo sie, ze jest w niej mnostwo przepisow, ktore mam ogromna ochote przetestowac. Niektore z nich sa dosc wykwintne, ale sporo jest takich, ktore z powodzeniem mozna wykorzystywac na codzien. Na pierwszy ogien poszly pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem - mialam akurat dwa plastry schabu z koscia, ktore domagaly sie wykorzystania. Efekt? Naprawde pyszny! Mieso pachnie ziolami, a sos ma w sobie rozgrzewajaca moc i daje solidnego kopniaka kubkom smakowym i mysle, ze bedzie dobrze smakowal rowniez z kurczakiem. Podalam mieso z polenta, ktora idealnie do niego pasuje, choc rownie dobrze mozecie zaserwowac je z pieczonymi ziemniakami, frytkami czy nawet makaronem.

Pieczone kotlety schabowe z pikantnym sosem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 plastry schabu, ok. 250 g kazdy
- oliwa z oliwek
- kilka galazek tymianku
- kilka galazek rozmarynu (same listki)
- 1/2 glowki czosnku, podzielonej na zabki (uwaga: nie obierac!)
- szczypta soli morskiej
- czarny pieprz
Sos:
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 1 duza cebula, drobno posiekana
- 1 czerwona papryka, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 1 czerwona chilli, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 200 g brazowych pieczarek, pokrojonych w cienkie plasterki
- 400 g posiekanych pomidorow w puszce
- 1 lyzeczka drobnego cukru
- sol i pieprz, do smaku

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Mieso wlozyc do lekko nasmarowanego oliwa naczynia zaroodpornego, na wierzchu ulozyc galazki tymianku, liscie rozmarynu i zabki czosnku, oproszyc sola i pieprzem, skropic oliwa i piec przez 20 minut, az mieso bedzie upieczone.
W miedzyczasie przygotowac sos: rozgrzac oliwe na duzej patelni, dodac cebule, papryke, chilli i pieczarki. Smazyc na duzym ogniu przez 3-4 minuty, wciaz mieszajac, az warzywa zaczna mieknac. Dodac pomidory, doprawic sola i pieprzem, dodac cukier i odrobine wody. Dusic przez 10-12 minut, az sos zgestnieje. Doprawic do smaku.
Mieso wyjac z piekarnika i zostawic w cieplym miejscu na 5 minut, nastepnie zlac soki z naczynia na patelnie z sosem. Podgrzac sos i podawac z kotletami.


porkchopspiquantsauce

Wednesday 5 December 2012

Makaron z kielbasa, musztarda i karmelizowana cebula

Angielskie kielbasy w niczym nie przypominaja tradycyjnej polskiej Podwawelskiej czy Slaskiej. Sa swieze, nie wedzone, a do tego zdecydowanie mniej zwarte, o miekkiej, luznej teksturze, kojarzacej sie nieco z biala kielbasa. Kiedys myslalam, ze ich nie lubie; potem doszlam do wniosku, ze - jak ze wszystkim - sa kielbasy lepsze i gorsze, calkiem niejadalne i naprawde smaczne.
To wlasnie do tej ostatniej kategorii zaliczylabym kielbase, ktora upolowalam niedawno, pikantna, przyprawiona troche jak chorizo. A upolowalam ja z mysla o konkretnym daniu, znow z "Real Fast Food" Slatera. Kielbasa, cebula i musztarda to takie swojskie, rozgrzewajace, zimowe smaki, a polaczone z makaronem stanowia prawdziwie blyskawiczny comfort food. To danie smakuje wybornie ze szklanka zimnego piwa, choc wino tez nie bedzie tu od rzeczy.
W oryginalnym przepisie pojawia sie pelnoziarnisty makaron; nie mialam takiego, wiec uzylam zwyklego tagliatelle. Mozecie uzyc dowolnego makaronu, choc ja jestem zdania, ze wstazkowate, podluzne ksztalty najlepiej sie tu sprawdza.

Makaron z kielbasa, musztarda i karmelizowana cebula
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 175 g swiezej, pikantnej kielbasy
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 2 duze cebule, pokrojone w cienkie plastry
- 225 g pelnoziarnistego (albo dowolnego innego) makaronu
- 150 ml bulionu drobiowego albo warzywnego
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki
- 1 lyzka gruboziarnistej musztardy
- sol i pieprz, do smaku

Kielbase pokroic w grube plastry. Na patelni rozgrzac oliwe i smazyc kielbase przez 4 minuty, nastepnie dodac cebule. Dusic pod przykryciem przez okolo 15-20 minut, az cebula zmieknie i zacznie sie lekko przypalac na krawedziach (mozna dodac jeszcze odrobine oliwy, jesli to konieczne).
W miedzyczasie ugotowac makaron al dente, odcedzic i odstawic.
Kiedy cebula bedzie miekka, dodac na patelnie bulion, doprowadzic do wrzenia, dodac natke i musztarde, wymieszac. Dodac ugotowany makaron, doprawic do smaku sola i pieprzem. Podawac natychmiast.


sausageonionmustardpasta

Tuesday 4 December 2012

Bananowo-czekoladowe ciasto z cynamonowa nuta

Ci, ktorzy mnie znaja, wiedza zapewne, ze moja milosc do chlebkow bananowych jest przeogromna. Mam swoje ulubione przepisy, do ktorych czesto wracam (a wsrod ktorych wciaz pierwsze miejsce zajmuje wersja Sophie Dahl), ale nie moge sie oprzec testowaniu nowych. Zwlaszcza, jesli poza bananami, zawieraja tez czekolade, tak jak ten.


Photobucket



To juz wlasciwie nie jest prosty, codzienny chlebek bananowy. To prawdziwie dekadenckie ciasto, ktore z powodzeniem mogloby zagoscic na swiatecznym stole, choc rownie dobrze moze zostac spalaszowane na sniadanie i popite szklanka zimnego mleka. Niezbyt slodkie, za to intensywnie czekoladowe, wilgotne i ciezkie, jest dokladnie takie, jak lubie. Cynamonowa kruszonka nadaje mu lekko swiatecznego charakteru. Zdecydowanie do powtorzenia!
Maki orkiszowej nie mialam, pieklam z pszennej, a zamiast orzechow macadamia uzylam zmielonych orzechow laskowych, podaje wiec przepis z moimi zmianami. Zamiast jednego duzego ciasta zrobilam tez cztery male. Nie moglam znalezc duzej keksowki. Dopiero potem okazalo sie, ze przez caly ten czas stala na mikrofalowce, w zasiegu wzroku i reki... Coz, zdarza sie. Przy okazji przetestowalam moje mini-foremki. Sa swietne i na pewno wkrotce znow pojda w ruch!
Po raz kolejny zwerbowalam do pieczenia Gin. Milo tak popichcic razem, chocby i wirtualnie.

Photobucket



Bananowo-czekoladowe ciasto z cynamonowa nuta
Skladniki:
- 160 g maki
- 150 g miekkiego masla
- 100 g gorzkiej czekolady,
- 50 g bialej czekolady
- 3 jaja
- 3 mocno dojrzale banany + 1 na wierzch
- 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
- 160 g cukru
- 2 lyzki kakao
Kruszonka:
- 50 g masla
- 4 lyzki maki
- 2 lyzki cukru
- 1 lyzka cynamonu
- 1/2 szklanki orzechow macadamia

Maslo utrzec z cukrem, dodawac po jednym jaju, wciaz ucierajac, az powstanie puszysta masa. Ciemna i biala czekolade rozpuscic w kapieli wodnej, banany rozgniesc na pulpe. Przesiac make z proszkiem do pieczenia i kakao, dodac do masy wraz z rozpuszczona czekolada i bananami, wymieszac lyzka lub mikserem na jednolita mase.
Piekarnik rozgrzac do 170 stopni, wylozyc papierem keksowke. Rozetrzec w palcach skladniki na kruszonke, pokroic w plastry pozostalego banana. Przelozyc ciasto do formy, posypac kruszonka, wcisnac w wierzch plastry banana. Piec okolo 45 minut, az patyczek wlozony w srodek ciasta bedzie suchy. Ostudzic po upieczeniu.


Photobucket

Sunday 2 December 2012

Porc au poivre i surowka z fenkula i rzodkiewki

Wciaz mecze "Real Fast Food" Nigela Slatera. Powoli zaczynam odnosic wrazenie, ze te ksiazke moglabym przegotowac od deski do deski, taka jest pelna swietnych, blyskawicznych przepisow dla tych, co to ciagle w biegu. A ja przez kolejne 3 tygodnie bede wlasnie w ciaglym biegu... Nie narzekam, lubie, kiedy duzo sie dzieje. Ale mysle, ze swiateczny odpoczynek, kiedy juz przyjdzie na niego pora, bardzo mi sie przyda.
Porc au poivre to nic innego, jak wieprzowe kotlety w pieprzu. O tym daniu Slater pisze, ze jego bogaty smak i aromat sa doskonale na jesienne i zimowe wieczory, a ja, po sprobowaniu, nie moge sie z nim nie zgodzic. Pikantne mieso i aromatyczny sos rozgrzewaja idealnie. Warto pamietac, ze ziarenka pieprzu nie powinny byc zbyt mocno rozgniecione. Najlepiej uzyc mozdzierza - nieznacznie wydluzy to czas przygotowania potrawy, a zminimalizuje ryzyko przypalenia.
Mieso podalam z puree ziemniaczanym i prosta, chrupiaca surowka z fenkula i rzodkiewki z lekkim cytrynowym dressingiem. Jesli lubicie lekko anyzkowy smak fenkula, na pewno przypadnie wam ona do gustu!


Photobucket


Porc au poivre
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 50 g masla
- 2 plastry schabu o grubosci ok. 2,5 cm
- 2 lyzki rozgniecionych ziaren czarnego pieprzu
- 3 szalotki, drobno posiekane
- 1 lyzka koniaku
- 4 lyzki czerwonego wina
- 100 ml bulionu drobiowego
- 1 lyzka zimnego masla

Rozpuscic polowe masla na patelni na srednim ogniu. Schab obtoczyc w pieprzu, tak, by jak najwiecej ziarenek przywarlo do miesa. Wlozyc na patelnie smazyc przez 8-10 minut, przewracajac w polowie. Zdjac mieso z patelni i wlozyc do lekko nagrzanego piekarnika, by nie ostyglo.
Na patelni rozgrzac pozostale maslo i dodac szalotke. Smazyc przez 2 minuty, az zmieknie, nastepnie wlac koniak, smazyc przez minute, az odparuje, a potem dodac wino i smazyc kolejna minute. Wlac bulion i gotowac przez okolo 4 minuty, az sos sie zredukuje. Dodac zimne maslo, wymieszac, az sie rozpusci. Polac sosem wieprzowine i podawac z puree ziemniaczanym i surowka.

Surowka z fenkula i rzodkiewki
Skladniki:
- 1 bulwa fenkula o wadze okolo 300 g
- 150 g rzodkiewek
- 1 lyzka posiekanej natki pietruszki
Dressing:
- 2 lyzki soku z cytryny
- 1 lyzka oliwy z oliwek extra virgin
- sol i pieprz, do smaku

Fenkula i rzodkiewke pokroic tak cienko, jak to mozliwe. Wymieszac w misce z posiekana natka. Przygotowac dressing, zalac nim surowke i podawac.


Photobucket


Salatke - z opoznieniem, ale jednak - dodaje do 29 juz edycji Barku Salatkowego Peli.

Saturday 1 December 2012

Aksamitna tarta porowa

Wytrawne tarty nie goszcza na moim stole tak czesto, jak bym tego chciala, bo Mezczyzna nie jest ich wielkim fanem. Ale od czasu do czasu nachodzi mnie nieodparta ochota na tarte. Zwykle dzieje sie to, kiedy znajde przepis, ktory bardzo przypadnie mi do gustu.
Ten przypadl. Wypatrzylam go przypadkiem na fejsbukowym profilu kolezanki Ani. Nie mam pojecia, czy udalo jej sie wygrac konkurs, na ktory go wyslala, ale jedno jest pewne: ta tarta wygrala stale miejsce w moim menu. Cudownie aksamitna, delikatna w smaku, z pysznym porowym nadzieniem, jest tak dobra, ze nie moglam sie oprzec i spalaszowalam na poczekaniu dwa kawalki. Mezczyzna rowniez zjadl ze smakiem i choc nadal nie darzy wytrawnych tart uwielbieniem, ta przypadla mu do gustu. Swietna na cieplo, ale dobra takze na zimno - z powodzeniem mozna ja zabrac na lunch do pracy.
Z podanego przepisu wyszlo mi troche za duzo ciasta, wiec zamrozilam je. Predzej czy pozniej na pewno sie przyda.
Wraz ze mna wytrawne tarty piekli dzis Malwinna, Mirabelka, Bartoldzik, Mopsik i Chantel.

Photobucket


Aksamitna tarta porowa
Skladniki na ciasto:
- 350 g maki pszennej
- 200 g masla
- szczypta soli
- 1 jajko
Nadzienie: 
- 1 lyzka oliwy z oliwek 
- 1 lyzeczka masla
- 3 szalotki, drobno posiekane
- 6 bialych czesci porow, pokrojonych w plastry
- 5 zoltek
- 750 ml kwasnej smietany 18%
- swiezo zmielona galka muszkatolowa
- swiezo zmielony pieprz
- sol

Z maki, masla, jajka i odrobiny soli wyrobic kruche ciasto. Uformowac kule, owinac folia kuchenna i wlozyc do lodowki na 30-60 minut.
Na patelni rozgrzac oliwe, dodac szalotki i maslo (mozna dodac tez szczypte cukru, ale ja pominelam). Gdy szalotki sie zeszkla, dodac pory i dusic na niewielkim ogniu, az zmiekna, czesto mieszajac. Doprawic sola i pieprzem, odstawic do przestygniecia.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Ciasto rozwalkowac na oproszonym maka blacie, wylozyc nim forme na tarte, ponakluwac widelcem i piec przez 15-18 minut, az lekko sie zrumieni. W miedzyczasie dobrze roztrzepac zoltka, dodac do nich smietane, doprawic sola, pieprzem i galka muszkatolowa, dokladnie wymieszac, a nastepnie odlozyc 3/4 szklanki smietanowo-jajecznej mikstury, a reszte wymieszac z podduszonymi porami. Przelac nadzienie na podpieczone kruche ciasto, piec przez 15 minut, nastepnie polac wierzch tarty odlozonym smietanowo-jajecznym sosem i wstawic do piekarnika na kolejne 15-20 minut.


aksamitnatartaporowa03

Friday 30 November 2012

Pitta z kurczakiem z chilli

Bardzo mi ostatnio po drodze z Nigelem Slaterem. Jego kapitalne, blyskawiczne przepisy z "Real Fast Food" sa idealne dla zabieganych. Mysle, ze w grudniu - ktory zapowiada sie u mnie bardzo intensywnie - niejeden raz przyjda mi z pomoca.
Ten przepis wpadl mi w oko, kiedy ukladalam menu na tydzien. Czytalam liste skladnikow marynaty i z chwili na chwile coraz bardziej sie nakrecalam. Nie bylo mocnych, musialam to zrobic. I cale szczescie, ze zrobilam, bo efekt jest naprawde boski!
Marynata jest kapitalna i na pewno wykorzystam ja jeszcze w innych daniach. Moj kurczak marynowal sie cala noc i mysle, ze wlasnie dlatego byl tak pelen smaku i soczysty. Zamiast grillowac, podsmazylam go na patelni, bo tak bylo szybciej. Lekki jogurtowy sos pachnie mieta, a liscie salaty przyjemnie chrupia w chlebowej kieszonce. To takie uliczne zarcie, typowy fast food, ale za to w najlepszym wydaniu.

Pitta z kurczakiem z chilli
Skladniki:
(na 2 porcje)
- 4 dymki (biale czesci) albo 1 mala cebula, posiekana
- 4 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 3 lyzki oleju arachidowego
- sok z 1 cytryny
- 1/2 lyzeczki soli
- 1 lyzka plynnego miodu
- 1 lyzeczka mielonej papryki
- 1/2 lyzeczki chilli w proszku
- 1 mala czerwona papryczka chilli, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 225 g piersi z kurczaka
Sos:
- 6 lyzek jogurtu naturalnego
- 1 lyzka posiekanych swiezych lisci miety
- 1 lyzeczka mielonej papryki
- 2 dymki, posiekane
Dodatkowo:
- 2 podgrzane chlebki pitta
- porwane liscie salaty

W misce wymieszac posiekana dymke lub cebule, czosnek, olej i sok z cytryny. Dodac sol, miod, papryke i chilli (mielona i swieza), wymieszac. Kurczaka pokroic na kawalki na jeden kes i wlozyc do marynaty na co najmniej 20 minut (ale lepiej na dluzej, np. na noc).
Wymieszac skladniki sosu. Rozgrzac grill albo patelnie grillowa (ja smazylam na zwyklej) i grillowac przez okolo 8 minut, przewracajac raz, az kurczak zrobi sie zlotobrazowy z zewnatrz, pozostajac soczysty w srodku. Nadziac miesem podgrzane chlebki pitta, polac sosem i dorzucic garsc salaty.



Photobucket

Thursday 29 November 2012

Czekoladowa tarta z zurawinowym kremem

Po pieczonych niedawno muffinkach zostalo mi troche zurawiny. Poczatkowo planowalam zjesc ja na surowo. A potem rozgryzlam jeden pieronsko kwasny owoc i stwierdzilam kategorycznie, ze to nie jest najlepszy pomysl.
Tym sposobem w mojej kuchni powstal cranberry curd, czyli zurawinowy krem z przepisu Kabamaigi. Oj, trudno bylo mi sie powstrzymac przed wyjedzeniem calosci lyzeczka z garnka.
Ale powstrzymalam sie. Bo mialam wobec niego inne plany...


Photobucket



Zima wzrasta moje zapotrzebowanie na czekolade. Tak juz jakos mam, ze codziennie musze zjesc cos czekoladowego: trufle o smaku grzanego wina, kawalek brownie, kostke gorzkiej czekolady... A ostatnio chodzila za mna czekoladowa tarta. Upatrzylam sobie nawet przepis. Mialo byc czekoladowo-pomaranczowo.
A potem wpadlam na to, by ozenic czekolade z zurawinowym kremem. I to byl strzal w dziesiatke! Lekko kwaskowaty krem, slodko-gorzka ciemna czekolada i maslane, kruche ciasto stanowia naprawde bajeczne polaczenie. Kawalek takiej tarty to swietne lekarstwo na listopadowe smutki. Moze nie przegna ich raz na zawsze, ale z pewnoscia pozwoli o nich zapomniec.
Czekoladowo-zurawinowo jest dzis rowniez u Gin.


Photobucket



Czekoladowa tarta z zurawinowym kremem
Skladniki:
- 300 g kruchego ciasta (mozna uzyc domowego, z dowolnego przepisu, albo kupnego)
- 75 g masla
- 120 g ciemnej czekolady
- 3 jajka
- 130 g drobnego cukru do wypiekow
- 40 g maki
- 1/2 porcji kremu zurawinowego

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Ciasto rozwalkowac tak cienko, jak sie da, i wylozyc nim dno tartownicy (moja ma 23 cm i jest dosc plytka). Na wierzchu polozyc kawalek papieru do pieczenia i obciazyc ceramicznymi fasolkami. Piec przez 10 minut, wysypac fasolki, zdjac papier i piec kolejne 10 minut.
Maslo i czekolade rozpuscic w kapieli wodnej albo w mikrofalowce. Jajka i cukier wlozyc do miski i ubijac na gesta mase nad garnkiem gotujacej sie wody. Dodac do jajeczno-cukrowej masy rozpuszczona czekolade oraz make i delikatnie wymieszac.
Podpieczone kruche ciasto posmarowac gruba warstwa kremu zurawinowego. Na to wylac czekoladowa mase i piec przez 15-20 minut, az sie zetnie. Kroic po calkowitym ostygnieciu.


Photobucket



Przepis dodaje do akcji Wielkie Swieto Zurawiny 2012.


Wielkie Święto Żurawiny 2012

Tuesday 27 November 2012

Szwedzka salatka Cezar

Do tego przepisu, wyszperanego w "Jamie Does" Jamiego Olivera, przymierzalam sie dlugo. Choc bardzo sie staralam, nie zdazylam z nia na skandynawska akcje Mopsika. Zastanawialam sie, czy w ogole sie do niej zabierac. No bo tak: skladniki nie sa z tych, ktore zawsze mam w domu, trzeba kupic je specjalnie, a do tego nie wiadomo, czy spelni oczekiwania...
Spelnila. Ba, przerosla je nawet. Po pierwszym kesie Mezczyzna wydal z siebie pelne zadowolenia "Mmmm..." i juz wiedzialam, ze bylo warto. To bardzo konkretna, sycaca salatka: jest tu i kurczak, i bekon, i chrupiace grzanki z zytniego chleba. Sa przepiorcze jajka, ktorych nie udalo mi sie ugotowac na nie-do-konca twardo, ale moze nastepnym razem bede miala wiecej szczescia. Jest wreszcie pyszny, pachnacy koperkiem, kwasny dressing, w oryginale na bazie kwasnej smietany, u mnie, z braku smietany, na naturalnym jogurcie. Do tego kilka garsci zieleniny i kilka platkow sera. Mysle, ze gdyby salatka Cezar narodzila sie w Szwecji, wygladalaby wlasnie tak.

Szwedzka salatka Cezar
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 2 lyzeczki nasion fenkula
- sol i pieprz
- oliwa z oliwek
- 4 piersi z kurczaka, ze skorka
- 12 przepiorczych jaj
- 200 g ciemnego zytniego chleba
- 6 plastrow wedzonego bekonu (najlepszy bedzie taki z przerostami tluszczu)
- 4 duze garsci mieszanych lisci salat (rzymska, radicchio, czerwona cykoria...), porwanych
- rzezucha, oliwa z oliwek extra virgin oraz platki sera Vasterbotten, Parmezanu albo Pecorino, do dekoracji
Dressing:
- 100 g kwasnej smietany (u mnie jogurt naturalny)
- sok z 1/2 cytryny
- bialy ocet winny
- 4 fileciki anchois
- maly peczek swiezego koperku

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni. Nasiona fenkula rozgniesc w mozdzierzu wraz z sola i pieprzem. Skropic piersi kurczaka oliwa, a nastepnie natrzec mieso przyprawami, wlozyc do naczynia zaroodpornego i piec przez 20 minut, albo do momentu, kiedy mieso bedzie upieczone. Przelozyc mieso na talerzyk, soki pozostale po pieczeniu zostawic w naczyniu.
Zwiekszyc temperature piekarnika do 200 stopni. Porwac chleb na kawalki na jeden kes i obtoczyc w sokach po pieczeniu kurczaka. Kiedy chleb bedzie juz dobrze nimi nasaczony, rozlozyc jego kawalki rownomiernie na dnie naczynia i przykryc plastrami bekonu. Piec przez okolo 10 minut, az bekon zrobi sie chrupiacy. Odsaczyc z nadmiaru tluszczu na reczniku papierowym.
W miedzyczasie gotowac przepiorcze jaja przez 2,5 minuty, zalac zimna woda, a potem obrac ze skorupek i odstawic.
Smietane (albo jogurt), sok z cytryny, chlust octu i anchois wlozyc do malaksera, doprawic sola i pieprzem, zmiksowac na gladki sos. Posiekac koperek, dodac do sosu (wraz z odrobina wody, jesli to konieczne) i wymieszac. Doprawic do smaku - dressing powinien byc slony i kwasny.
Do duzej miski wlozyc liscie salat. Z upieczonego kurczaka zdjac skore, porwac mieso na kawalki za pomoca dwoch widelcow i dodac do lisci wraz z grzankami i polamanymi na kawalki plastrami bekonu. Polac dressingiem i delikatnie wymieszac calosc za pomoca rak. Przelozyc na duzy talerz, posypac rzezucha, udekorowac przepolowionymi jajkami, oliwa z oliwek i serem.


Photobucket

Monday 26 November 2012

Kurczak z kaparami, czerwonym octem winnym i bazylia

Istnieje chyba nieskonczona ilosc sposobow na przygotowanie kurczaka - nic dziwnego, ze tak czesto pojawia sie na stolach w wielu krajach. U mnie najczesciej goszcza piersi, ale od czasu do czasu znajduje swietny przepis na inna czesc kurczaka i nie moge mu sie oprzec.
Tak bylo z tym przepisem. Banalnie prosty, w miare szybki, a do tego wystarczajaco lekki, by zjesc go na kolacje... Wiedzialam, ze bedzie pysznie. I mialam racje! Wyrazisty, kwasny w smaku sos, ktory nie wiedziec czemu ma w sobie cos kojarzacego sie z latem, dodaje zwyczajnym, banalnym kurzym nogom charakteru. Pietruszke z oryginalnego przepisu zmuszona bylam zastapic bazylia i nieco obawialam sie efektu, ale zupelnie niepotrzebnie. Na pewno jeszcze wykorzystam ten sos - mysle, ze rownie dobrze bedzie pasowal np. do pieczonego dorsza.

Kurczak z kaparami, czerwonym octem winnym i bazylia
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 nogi z kurczaka
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 2 szalotki, pokrojone w plasterki
- 4 lyzki czerwonego octu winnego
- 250 ml bulionu drobiowego
- 2 pomidory, oczyszczone z nasion i pokrojone w kostke
- 2 lyzki kaparow
- maslo
- 1/2 malego peczka bazylii, posiekanego

Doprawic kurczaka sola i pieprzem, a nastepnie podsmazyc na oliwie przez okolo 7-10 minut, przewracajac co jakis czas. Zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie dodac szalotki i smazyc przez kilka minut, az zmiekna. Dodac ocet i odparowac niemal calkowicie, nastepnie wlac bulion i podsmazonego wczesniej kurczaka. Gotowac pod przykryciem przez 20 minut, dodac pomidory i kapary, ponownie przykryc i gotowac kolejne 10 minut. Dodac lyzke masla oraz bazylie, wymieszac. Podawac kurczaka polanego sosem w akompaniamencie chrupiacych lisci salat.


Photobucket

Saturday 24 November 2012

Pieczone slodkie ziemniaki z pieczarkami

Slodkie ziemniaki sa jedna z tych rzeczy, ktorych nieustannie obiecuje sobie czesciej uzywac, a potem... zupelnie o tym zapominam. A przeciez mozna wykorzystac je na tyle fantastycznych sposobow. W planach na najblizsza przyszlosc mam zupe i curry z ich udzialem.
Dzisiaj zas bardzo proste danie, inspirowane tym przepisem. To nic innego jak popularny na Wyspach jacket potato, czyli ziemniak upieczony w skorce, przekrojony i nadziany farszem. Tyle tylko, ze zamiast zwyklego ziemniaka tutaj pojawia sie slodki batat o slonecznej, pomaranczowej barwie. Dodatkiem sa podsmazone na masle pieczarki z dodatkiem smietankowego serka i creme fraiche. I szczypiorek, duzo szczypiorku. Takim kartofelkiem spokojnie naje sie nawet glodny facet!

Pieczone slodkie ziemniaki z pieczarkami
Skladniki:
(na 2 sztuki)
- 2 slodkie ziemniaki, okolo 300 g kazdy
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 lyzka masla
- 200 g brazowych pieczarek, przekrojonych na pol, jesli sa male, albo pokrojonych w plastry, jesli wieksze
- 100 g smietankowego serka typu Philadelphia
- 2 lyzki creme fraiche
- maly peczek szczypiorku, posiekanego
-  2 lyzki startego Parmezanu, do dekoracji

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Nakluc ziemniaki widelcem kilka razy, a nastepnie piec w mikrofalowce przez 8-10 minut na najwyzszych ustawieniach, przewracajac na druga strone w polowie pieczenia (uwaga, beda gorace!). Mozna tez piec w piekarniku przez 40-50 minut.
Przelozyc ziemniaki do rozgrzanego piekarnika na 15 minut, az skorka zacznie sie robic chrupiaca. W miedzyczasie przygotowac nadzienie: maslo i oliwe rozgrzac na patelni i podsmazyc grzyby, az zrobia sie zlociste i miekkie. Dodac serek i creme fraiche, smazyc jeszcze przez chwile, nastepnie zdjac z ognia, wmieszac szczypiorek i doprawic sola i pieprzem.
Wyjac ziemniaki z piekarnika, zrobic naciecie wzdluz kazdego z nich i nadziac pieczarkami. Posypac Parmezanem i podawac z chrupiacymi liscmi salaty.


Photobucket

Thursday 22 November 2012

Muffinki z zurawina i smietankowym serkiem

Mam nadzieje, ze wybaczycie mi kolejny slodki przepis, ale mam ostatnio ogromna ochote na pieczenie. Najchetniej nie wychodzilabym z kuchni i wyciagala z piekarnika blachy kruchych ciastek, wyrosniete babki, kremowe serniki i urocze muffinki.
A skoro o muffinkach mowa... Ten przepis zauroczyl mnie od pierwszej chwili. Glownie tym, ze zamiast suszonej zurawiny, ktora niejednokrotnie dodawalam do slodkich wypiekow, tutaj pojawia sie swieza. A ze dotad nie mialam z nia do czynienia, musialam sprawdzic, jak smakuje na surowo. Werdykt: nie smakuje. Jest przerazliwie kwasna, az wykrzywia paszcze. Za to w muffinkach - o, to zupelnie inna sprawa. Jej cierpki smak przelamuje slodycz ciasta i cudownie sie komponuje ze smietankowym serkiem, ktory nadaje tym uroczym malenstwom przyjemnej wilgotnosci. Cudem zalapalam sie na dwie sztuki, bo moj nie lubiacy muffinow Mezczyzna byl nimi zachwycony i pochlonal wiekszosc, a to juz jakas rekomendacja!

Muffinki z zurawina i smietankowym serkiem
Skladniki:
(na 12 sztuk)
- 100 g smietankowego serka typu Philadelphia
- 250 g drobnego cukru
- 175 g swiezej zurawiny
- 200 g maki
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka
- 75 ml oleju slonecznikowego
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem) i wylozyc forme do muffinow papilotkami. Serek wymieszac dokladnie z 25 g cukru na gladka mase i wstawic do lodowki. Zurawine wlozyc do garnka, dodac kolejne 25 g cukru i podgrzewac, az cukier sie rozpusci, a owoce zaczna pekac. Rozgniesc delikatnie i odstawic, by owoce nieco ostygly.
Make przesiac do duzej miski, dodac pozostaly cukier, proszek do pieczenia i szczypte soli. Dodac jajka, olej, ekstrakt z wanilii i owoce, wymieszac - mikstura moze miec grudki. Masa wypelnic papilotki je do 2/3 wysokosci. W kazdej muffince zrobic dziurke posrodku i wlozyc w nia troche serka z cukrem. Piec przez 25 minut na zloty kolor. Studzic na kratce.


Photobucket


Przepis dodaje do Wielkiego Swieta Zurawiny 2012.


Wielkie Święto Żurawiny 2012

Wednesday 21 November 2012

Mor Monsen

Kuchnia skandynawska jest dosc specyficzna, a wytrawne dania rodem ze Szwecji czy Norwegii nie kazdemu smakuja. Ale jedno trzeba przyznac: na slodkich wypiekach mieszkancy Skandynawii znaja sie jak malo kto. To ciasto jest jednym z najlepszych tego dowodow.


Photobucket

Mor Monsen to po norwesku po prostu "mama Monsen". Kim byla i jak to sie stalo, ze ten wypiek zostalo nazwane jej imieniem? Tego nie wie nikt, nawet Signe Johansen, autorka "Scandilicious", w ktorej znalazlam przepis. Signe pisze, ze kazdy szanujacy sie Norweg zna smak tego maslanego, pachnacego cytryna, pelnego rodzynek ciasta i wspomina, ze jej babcia zawsze miala w domu puszke pelna Mor Monsen, ktorym czestowala gosci.
Ciasto jest banalnie proste, niepozorne, takie domowe. I w tym wlasnie tkwi jego sila. Smakuje wspaniale do kawy, ale jeszcze lepszym akompaniamentem bedzie filizanka Earl Greya albo... szklanka mleka.
Wraz ze mna piekli Mirabelka, Siaska, Dobromila i Mopsik.

  


Photobucket


Mor Monsen
Skladniki:
- 250 g miekkiego masla
- 250 g drobnego cukru do wypiekow
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 3 srednie jajka, w temperaturze pokojowej, oddzielnie zoltka i bialka
- 200 g maki orkiszowej albo pszennej
- skorka i sok z 1 cytryny
- 75 g zmielonych migdalow
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/8 lyzeczki sody oczyszczonej
- 1/4 lyzeczki soli morskiej
- 75 g rodzynek, namoczonych przez 10 minut, a nastepnie odsaczonych
- szczypta soli
- 40 g platkow migdalow
- 4-5 lyzek gruboziarnistego brazowego cukru

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Lekko natluscic prostokatna blache o bokach 20 x 30 cm.
Maslo, cukier i ekstrakt z wanilii ucierac w misce na jasna i puszysta mase. Dodawac zoltka, po jednym, na przemian z lyzka maki, by masa sie nie rozdzielila. Dodac skorke i sok z cytryny, pozostala make, zmielone migdaly, proszek do pieczenia, sode i sol morska, a takze rodzynki. Wymieszac lyzka lub mikserem do polaczenia skladnikow.
Bialka ubic ze szczypta soli na sztywna piane. Dodac 1/3 piany do mieszanki, wymieszac, by nieco ja rozrzedzic. Dodac pozostale bialka i delikatnie, tak, by zachowac jak najwiecej puszystosci, wmieszac je do ciasta.
Przelozyc mase do przygotowanej blachy, posypac migdalami i cukrem. Piec przez 20-25 minut, az wierzch bedzie zlocisty, a patyczek wlozony w srodek ciasta bedzie czysty po wyjeciu. Studzic w blasze, po wystygnieciu kroic w romby. Ciasto mozna trzymac w szczelnie zamknietym pojemniku przez 3-4 dni.


Photobucket


Przepis jest moja ostatnia propozycja do akcji Kuchnia Skandynawska 2012, ale to wcale nie oznacza konca moich przygod z przepisami z polnocy!

Tuesday 20 November 2012

Potrawka z kurczaka z papryka

Wspominalam juz pewnie, ze mam slabosc do dan jednogarnkowych, a jesienia i zima przygotowuje je wyjatkowo czesto. Nie ma nic przyjemniejszego niz chlodny, wietrzny wieczor spedzony w domu, przy misce sycacej, rozgrzewajacej potrawy.
Ten przepis zaintrygowal mnie niecodzienna lista skladnikow. Bylam bardzo ciekawa, jak bedzie smakowac danie z dodatkiem mielonej papryki, musztardy, sherry i pasty z suszonych pomidorow. Okazalo sie, ze smakuje oblednie. Przyjemny, gleboki posmak, ktory nadaje mu sherry, dziala rozgrzewajaco, a musztarda i ocet dodaja pazura. Nawet zwykle ziemniaki gotowane w takim towarzystwie smakuja wspaniale. Danie jest banalnie proste w przygotowaniu, wiec nie nastreczy problemow nawet poczatkujacym kucharzom. Na pewno jeszcze do niego wroce!

Potrawka z kurczaka z papryka
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 8 filetow z udek kurczaka, kazdy pokrojony na 4 czesci
- 1 cebula, pokrojona w cienkie plastry
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 500 g sypkich, maczystych ziemniakow, obranych i pokrojonych w duza kostke
- 1 lyzka musztardy Dijon
- 1 lyzka pasty z suszonych pomidorow
- 1 lyzeczka mielonej papryki
- 2 lyzki czerwonego octu winnego
- 100 ml polwytrawnej sherry
- 300 ml bulionu drobiowego
- 4 lyzki kwasnej smietany i garsc natki pietruszki, do dekoracji

Rozgrzac 1 lyzke oliwy w garnku albo na glebokiej patelni na srednim ogniu. Kurczaka posolic i popieprzyc, a nastepnie wrzucic do garnka i smazyc przez okolo 4 minuty, az przyrumieni sie z kazdej strony. Wyjac z garnka i odstawic. Rozgrzac pozostala oliwe, dodac cebule i smazyc okolo 3 minuty, az zmieknie, potem dodac czosnek i smazyc kolejna minute.
Dodac ziemniaki, musztarde i paste z pomidorow. Smazyc przez minute, a nastepnie dodac papryke, ocet, sherry i bulion. Doprowadzic do wrzenia i gotowac przez okolo 2 minuty, by plyn sie zredukowal.
Wrzucic podsmazonego kurczaka z powrotem do garnka i gotowac na niewielkim ogniu pod przykryciem przez 10 minut. Zdjac pokrywke i gotowac kolejne 8 minut, az sos zgestnieje, a ziemniaki i mieso beda ugotowane. Doprawic do smaku i podawac udekorowana kleksem kwasnej smietany i natka pietruszki.



Photobucket

Monday 19 November 2012

Sernik kajmakowy

Przymierzalam sie do niego od dawna. Co jakis czas zagladalam do Liski, wpatrywalam sie w zdjecia, czytalam opis i planowalam, ze juz niedlugo, juz wkrotce... I jakos nic z tego nie wychodzilo. Bo albo nie mialam w domu masy kajmakowej, albo brakowalo serka, albo zwyczajnie nie bylo czasu.
Ale ostatnio doszlam do wniosku, ze mam nieodparta ochote na sernik. I postanowilam w koncu zabrac sie za ten - w koncu slyszalam liczne peany na jego czesc, wiec pomyslalam, ze cos musi byc na rzeczy.
I jest! Liska pisze, ze to jeden z najlepszych sernikow, jakie jadla, a ja sie z nia zgadzam. Cudownie kremowy, slodki, ale nie przeslodzony, z fantastycznym, lekko slonawym spodem. Wspominalam niedawno, ze uwielbiam polaczenie slodkiego i slonego smaku, wiec ten spod to dla mnie mistrzostwo swiata i na pewno jeszcze do niego wroce. Ba, do calego sernika wroce, bo nie dosc, ze smakuje oblednie, to jeszcze wcale nie jest trudny w przygotowaniu.
Nie majac dostepu do "wiaderkowego" serka, uzylam Philadelphii, dzieki czemu moj sernik jest nieco ciezszy i bardziej mazisty. Czyli dokladnie taki, jak lubie. Cukier z wanilia zastapilam ziarnkami wyskrobanymi z laski wanilii.
Do wspolnego pieczenia zaprosilam Gin.


Photobucket



Sernik kajmakowy
Skladniki na spod:
- 50 g orzeszkow solonych (uzylam fistaszkow)
- 80 g kruchych ciastek
- 30 g masla
- 1 lyzka cukru
Masa serowa:
- 230 g masy kajmakowej
- 50 g miekkiego masla
- 100 g cukru
- cukier z wanilia (albo ziarenka wyskrobane z 1 laski wanilii)
- 3 jajka
- 600 g sera trzykrotnie zmielonego (ja uzylam Philadelphii)
- 1 lyzka maki pszennej
Polewa:
- 170 g masy kajmakowej
- 3 lyzki mleka
- 2 lyzeczki masla

Tortownice o srednicy 22-24 cm wylozyc papierem do pieczenia. Skladniki spodu zmiksowac w malakserze, wylozyc mase na spod tortownicy, wyrownac. Piec w 190 stopniach przez 12 minut.
W miedzyczasie przygotowac mase: maslo utrzec z cukrem i wanilia, dodac kajmak i utrzec na gladka mase. Nastepnie dodawac po jednym jajku, po lyzce sera oraz make. Dobrze zmiksowac. Przelozyc na podpieczony spod, wyrownac wierzch, zmniejszyc temperature piekarnika do 180 stopni i piec 45-50 minut. Po 30 minutach sprawdzic - jesli wierzch bedzie sie mocno rumienil, przykryc go folia aluminiowa. Studzic przy uchylonych drzwiczkach piekarnika, az ostygnie calkowicie.
Przygotowac polewe: mase kajmakowa podgrzac w garnku z 3 lyzkami mleka, az stanie sie bardziej plynna. Zdjac z ognia, dodac 2 lyzeczki masla i dokladnie wymieszac. Polac ostudzony sernik; mozna dodatkowo posypac go prazonymi platkami migdalow. Wstawic do lodowki na minimum godzine.


Photobucket

Sunday 18 November 2012

Zabojczy mac'n'cheese

Jamie Oliver znany jest z promowania zdrowego odzywiania. Wiekszosc jego przepisow jest nie tylko smaczna, ale pelna wartosciowych skladnikow odzywczych. Ale nawet Jamie od czasu do czasu zamieszcza w swoich ksiazkach cos wyjatkowo niegrzecznego. Dowodem na to jest mac'n'cheese z jego "Jamie's America".
Wydaje mi sie, ze zadna ksiazka o kuchni amerykanskiej nie moglaby sie obejsc bez przepisu na to danie. A jest ono banalnie proste: ot, macaroni, czyli makaron w ksztalcie malych kolanek, bialy sos i duzo, bardzo duzo sera. Tradycyjnie zapieka sie je w piekarniku, choc zetknelam sie juz z wersjami bez zapiekania. Przepis Jamiego jest jednym z lepszych, jakie bylo mi dane wyprobowac (najlepsza pojawi sie na blogu juz wkrotce...). Duza ilosc czosnku, pyszny serowy sos, tu i owdzie kawalek pomidora - i wiecej nie trzeba. Wprawdzie nie prezentuje sie szczegolnie efektownie, ale smakuje naprawde dobrze. Rozgrzewa od srodka i sprawia, ze czlowiekowi robi sie blogo i przyjemnie, nawet w najzimniejszy wieczor.

Zabojczy mac'n'cheese
Skladniki:
(dla 8-10 osob)
- sol i pieprz
- 45 g masla
- 3 czubate lyzki maki
- 10 zabkow czosnku, obranych i pokrojonych w cienkie plasterki
- 6 swiezych lisci laurowych
- 1 l poltlustego mleka
- 600 g makaronu macaroni
- 8 pomidorow
- 150 g swiezo startego Cheddara
- 100 g swiezo startego Parmezanu
- kilka galazek swiezego tymianku (tylko liscie)
- opcjonalnie: odrobina sosu Worcestershire i szczypta galki muszkatolowej
Do dekoracji (ktora ja pominelam):
- 3 duze garsci swiezej bulki tartej
- oliwa z oliwek
- mala garsc lisci tymianku

Maslo rozpuscic w duzym garnku (najlepszy bedzie taki, ktory mozna wlozyc do piekarnika - w ten sposob bedziemy mieli mniej zmywania) na malym ogniu, dodac make i zwiekszyc ogien do sredniego, mieszajac wciaz, az powstanie pasta. Dodac czosnek i smazyc, mieszajac, az zrobi sie zlocisty i klejacy. Dodac liscie laurowe i powoli dodawac mleko, mieszajac za pomoca trzepaczki, az powstanie gladki sos. Doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac, az zgestnieje, mieszajac od czasu do czasu.
Makaron ugotowac w osolonej wodzie wedlug instrukcji na opakowaniu. W miedzyczasie posiekac pomidory i przyprawic je sola i pieprzem. Odcedzic makaron i wrzucic do garnka z sosem, zdjac z ognia, dodac sery, pomidory i liscie tymianku. Mozna doprawic sosem Worcestershire i galka muszkatolowa, a takze sola i pieprzem. Jesli makaron bedzie suchy, dodac odrobine wody - w piekarniku sos i tak znow zgestnieje.
Rozgrzac piekarnik do 220 stopni. Garnek (albo naczynie zaroodporne, jesli nie mamy garnka, ktory mozna wlozyc do piekarnika) wstawic do piekarnika i piec przez 30 minut, az calosc bedzie zlocista i lekko chrupiaca.
W miedzyczasie wlozyc na patelnie bulke tarta i pozostaly tymianek, dodac odrobine oliwy i smazyc na srednim ogniu, mieszajac, az wszystko zrobi sie zlociste i chrupiace. Podawac z makaronem, w oddzielnej miseczce, tak, by kazdy sam mogl posypac wierzch dania.


killmaccheese


Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni 2012.

Saturday 17 November 2012

Curry z kurczaka z nerkowcami i Liebster po raz drugi

Jeszcze niedawno orzechy kojarzyly mi sie wylacznie ze slodkosciami. Kiedy odkrylam, jak wspaniale smakuja w wytrawnych daniach, bylam w siodmym niebie. Wciaz pamietam moj zachwyt afrykanska zupa z maslem orzechowym czy orientalna salatka z fistaszkami. I wciaz nie mam dosc orzechow.
Dzis znow orzechowo, a do tego pikantnie i aromatycznie. Przepis z BBC Good Food spodobal mi sie od pierwszego wejrzenia, a po przeczytaniu komentarzy postanowilam podkrecic troche smak, zwiekszajac ilosc czosnku i dodajac swieza papryczke chilli. To byl doskonaly pomysl: curry wyszlo wyraziste w smaku, w zadnym wypadku nie mdle. Chrupiace orzechy i delikatny kurczak swietnie zgrywaja sie z mleczkiem kokosowym. Nastepnym razem dodam wiecej cebuli. No i zadbam o to, by podac curry z kokosowo-limonkowymi nudlami, ktorych nie mialam okazji przetestowac.
Wraz ze mna orzechowe szalenstwa w kuchni uprawiali Lejdi, Kabka, Mirabelka, Siaska, Wiera, Mopsik, Bartoldzik i Dobromila.


Curry z kurczaka z nerkowcami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 piersi z kurczaka, pokrojone na kawalki
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 1/2 duzej cebuli, przekrojonej na pol i pokrojonej w plasterki
- 3-cm kawalek swiezego imbiru, startego
- 1 czerwona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 1/2 lyzki garam masali
- 50 g nerkowcow, podprazonych i posiekanych
- 150 ml mleka kokosowego

Na patelni rozgrzac olej, podsmazyc kurczaka z kazdej strony na zlotobrazowy kolor, a nastepnie zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule, imbir, czosnek i chilli, smazyc, az zmiekna. Dodac garam masale i nerkowce, smazyc przez 2 minuty, mieszajac. Dodac podsmazonego kurczaka, mleko kokosowe i 2 lyzki wody. Gotowac przez okolo 10 minut. Najlepiej podawac z kokosowo-limonkowym makaronem ryzowym, choc mozna tez zaserwowac z ryzem albo chlebkiem naan.


Photobucket


Przepis dodaje do Orzechowego Tygodnia 2012.




Druga nominacja do Liebster Blog, tym razem od Asi - dziekuje! Druga seria pytan i odpowiedzi. I znow bez dalszych nominacji.

1. Możesz przeżyć przygodę jednej postaci z ulubionej książki lub filmu. Kto to jest i co to za przygoda? 
Bardzo trudne pytanie, bo czytam sporo, wiec i ulubionych bohaterow, ktorzy maja na koncie ciekawe przygody, mam cala kolekcje. Ale ciekawie byloby dostac tak interesujaca "posade" jak Kiryl Maksymow z "Brudnopisu" Siergieja Lukjanienki.

2. Twoja kąpiel pachnie...
Nie pachnie, bo nie przepadam za kapielami. Nudzi mnie lezenie bez ruchu w wannie, dlatego wole prysznic. A moj prysznic pachnie wanilia i malinami.

3. Słodki czy słony? 
To zalezy od mojego nastroju, ale czesciej jednak slodki.

4. Zamykasz oczy i przenosisz się... no właśnie, gdzie? 
Czasem nad norweskie fiordy, a czasem do ruchliwego, tetniacego zyciem miasta.

5. Masz możliwość odbycia jednej podróży w czasie. Przeniesiesz się do przeszłości by przeżyć coś jeszcze raz (jeśli tak, co to za chwila?) czy do przyszłości by zobaczyć co się wydarzy? 
Kiedys bardzo chcialam zajrzec w przyszlosc, by zobaczyc, co przyniesie mi los, ale powoli dochodze do wniosku, ze wole tego nie wiedziec. W koncu co to za zycie bez niespodzianek? Chetnie natomiast przenioslabym sie w przeszlosc, bo wiedzac to, co wiem teraz, moglabym podjac pewne decyzje, ktore ulatwilyby mi pozniej zycie.

6. Planujesz i organizujesz podróż życia ( nie masz limitów finansowych ), dokąd się wybierzesz? 
O podrozach pisalam juz tutaj.

7. Coś co zawsze chciałaś/chciałeś zrobić, ale do tej pory nie starczyło Ci odwagi. Jest coś takiego? 
Tak: chcialabym z dnia na dzien rzucic prace i wyruszyc w podroz. Na razie nie mam odwagi, ale kto wie, moze kiedys...

8. Masz 20 minut na szybki obiad, co zrobisz? 
Orientalny stir-fry albo szybkie indyjskie curry.

9. Smak, którego nie możesz zapomnieć... 
Risotto z krewetkami w paryskiej restauracji L'Arc.

10. Gotując najczęściej słuchasz... 
Skwierczenia na patelni, bulgotania w garach i miauczenia kotow, ktore licza na to, ze cos im skapnie.

11. Twoje kulinarne guru to? 
Chyba nie mam takiego, choc inspiruja mnie Gordon Ramsay i Yotam Ottolenghi, a ostatnio takze Signe Johansen.

Thursday 15 November 2012

Pokusa Janssona

W teorii, ze najsmaczniejsze rzeczy powstaja z najprostszych (i najtanszych) skladnikow, jest sporo prawdy. Ziemniaczane zapiekanki sa tego doskonalym dowodem, a ta, rodem ze Skandynawii, jest jedna z najlepszych, jakich przyszlo mi probowac.
Janssons frestelse, czyli "pokusie Janssona" slyszalam juz wiele razy, zanim w koncu postanowilam ja zrobic. Sama nie wiem, czemu czekalam z tym tak dlugo. Z kilku banalnych i latwo dostepnych skladnikow - cebuli, ziemniakow, anchois i smietany - powstaje rozgrzewajace, sycace danie, doskonale na jesienno-zimowe chlody. Do tego chrupiacy wierzch z pokruszonych krisprolls, czyli szwedzkich sucharkow... Niebo w gebie. Musicie mi wybaczyc brak zdjecia w przekroju, ale kiedy zaczelam jesc, zapomnialam o tym, ze powinnam je zrobic. To juz o czyms swiadczy, prawda?
Przepis znalazlam w niezawodnej "Scandilicious" Signe Johansen. Autorka sugeruje, by uzyc szwedzkich ansjos, ktore sa mniej slone niz wloskie czy hiszpanskie anchois, ale ja uzylam tych powszechnie dostepnych i po prostu zmniejszylam ilosc soli. Jesli idzie o ziemniaki, najlepsze beda zwarte, salatkowe odmiany.

Pokusa Janssona
Skladniki:
(dla 8 osob, robilam z polowy)
- 2 duze cebule, drobno posiekane
- 2 lyzki oleju roslinnego
- 1 puszka (125 g) anchois
- 4 duze, zwarte ziemniaki
- 200 ml creme fraiche
- 170 ml smietany kremowki
- 75 g krisprolls albo sucharow, pokruszonych
- 25 g masla

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Natluscic duze naczynie zaroodporne.
Na patelni rozgrzac olej i podsmazyc cebule, az bedzie miekka. Fileciki anchois przekroic na pol. Ziemniaki obrac i pokroic na 5-mm plasterki.
Ulozyc 1/3 ziemniakow na dnie naczynia zaroodpornego, na wierzchu ulozyc 1/4 cebuli i polowe anchois. Na tym znow ulozyc warstwe ziemniakow, a nastepnie reszte anchois, 1/4 cebuli, a potem znow ziemniaki.
Do pozostalej na patelni cebuli dodac kremowke, creme fraiche i odrobine soli i bialego pieprzu. Podgrzac mieszanke, az zacznie bulgotac i zalac ziemniaki w naczyniu zaroodpornym. Posypac wierzch pokruszonymi sucharkami i malymi kleksami masla, oproszyc sola i wstawic do piekarnika na 45-50 minut, az wierzch zrobi sie zlotobrazowy. Podawac goraca.


Photobucket


Przepis jest moja kolejna propozycja do akcji Kuchnia Skandynawska.

Wednesday 14 November 2012

Millionaire's shortbread z solonym karmelem i wyroznienie

Gdyby jeszcze kilka lat temu ktos powiedzial mi, ze karmel, sol i czekolada to wspaniale polaczenie, postukalabym sie w glowe. No bo jak to tak, dodawac sol do slodkosci? Jeszcze smak zepsuje, prawda?
Nieprawda. Co wiecej, nie tylko nie zepsuje, a wydobedzie glebie. Nie bez powodu w ofercie niemal kazdego mistrza czekoladowych pysznosci znajdzie sie czekoladka, pralinka czy trufla ze slonawa nuta. Dlatego kiedy padlo haslo, by wspolnie upiec millionaire's shortbread, od razu wiedzialam, ze postawie na te wersje z solonym karmelem.
Millionaire's shortbread, czyli "krajanka milionera", wywodzi sie podobno ze Szkocji. Sklada sie z trzech warstw: kruchego, maslanego spodu, slodkiej karmelowej masy i czekoladowej skorupki. Nazwa tego wypieku jest bardzo adekwatna, bo jego smak jest bardzo, ale to bardzo bogaty. Uwaga: krajanka milionera jest wyjatkowo slodka. Pewna kolezanka po sprobowaniu stwierdzila, ze umarla z przedawkowania cukru i trafila do nieba... Jesli wasze niebo jest klejace, karmelowo-czekoladowe, z delikatnie wyczuwalna slona nuta, to zdecydowanie polecam!
Wraz ze mna krajanke przygotowaly Lejdi i Shinju.


Photobucket


Millionaire's shortbread z solonym karmelem
Skladniki na spod:
- 175 g niesolonego masla
- 75 g drobnego cukru
- 1 laska wanilii
- 225 g maki
Na mase karmelowa:
- 200 g niesolonego masla
- 1 puszka (397 g) slodzonego mleka skondensowanego
- 4 lyzki golden syrupu
- 1 lyzeczka soli morskiej
Na wierzch:
- 300 g mlecznej czekolady

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Natluscic kwadratowa forme o boku 20 cm i wylozyc spod papierem do pieczenia. Do duzej miski wlozyc maslo, cukier, nasionka wyskrobane z laski wanilii i make. Rozcierac w palcach, az powstanie niezbyt gladkie ciasto. Wylozyc nim dno formy, dociskajac dobrze, a nastepnie ponakluwac widelcem. Piec przez 5 minut, nastepnie zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec kolejne 35 minut. Odstawic do ostygniecia w blasze.
W miedzyczasie przygotowac karmel: wszystkie skladniki umiescic w garnku, doprowadzic do wrzenia i gotowac przez 10 minut, az masa zgestnieje. Wylac karmel na spod z kruchego ciasta i wlozyc do lodowki, by karmel stwardnial nieco i ostygl.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i wylac na karmelowa mase, a nastepnie znow wlozyc do lodowki do calkowitego zastygniecia. Przed podaniem pokroic na kwadraty.



Photobucket


I jeszcze cos: krazace od jakiegos czasu po sieci wyroznienie Liebster Blog Award dopadlo i mnie, za sprawa Jusi. Na pytania odpowiem, bo mam dzisiaj lekko ekshibicjonistyczny nastroj, ale nie bede nominowac kolejnych 11 osob. Nie chce nikogo ciagnac za jezyk, a najciekawsze rzeczy mozna wyczytac miedzy wierszami.

No, to do rzeczy...

1) Kawa, herbata, sok a może woda? Co najczęściej pijesz? 
Rano mocne, czarne jak smola espresso, wieczorem herbata, w ciagu dnia woda, ktora, moim zdaniem, najlepiej gasi pragnienie

2) Co robisz gdy masz podły nastrój?
W zaleznosci od okolicznosci: wsiadam na rower, wychodze do klubu i tancze przez cala noc, slucham muzyki albo chwytam dobra ksiazke i zapominam o wszystkim.

3) Książka czy film?
W moim zyciu obie te rzeczy zajmuja znaczace miejsce, ale bez filmow jakos dalabym rade wytrzymac, za to bez ksiazek nie wyobrazam sobie swiata.

4) Pies czy kot?
Kot. A najlepiej co najmniej dwa.

5) Z jakiego powodu założyłaś/łeś bloga?
Z radosci, ze mam wreszcie wlasna kuchnie :)

6) Kim dla Ciebie jest przyjaciel?
Kims, kto rozumie moj punkt widzenia, choc niekoniecznie go podziela. Kims, do kogo bede mogla zadzwonic w srodku nocy, wiedzac, ze mnie wyslucha. Kims, kto bedzie przy mnie w najtrudniejszych momentach.

7) Nieograniczone wakacyjne fundusze... gdzie jedziesz? Dlaczego?
To proste: wszedzie! Z nieograniczonymi funduszami moglabym zafundowac sobie wycieczke dookola swiata. Inna sprawa, ze chcialabym, by taka wycieczka byla dla mnie jakims doswiadczeniem, a nie tylko skakaniem od jednego luksusowego hotelu do kolejnego. Bardziej niz fundusze przydalby mi sie nieograniczony czas.

8) Czego się boisz?
Bezradnosci.

9) Co sprawia, że jesteś szczęśliwa/y?
Potrafie sie cieszyc z prostych rzeczy. Czasem wystarczy drobiazg: wiatr we wlosach, swiatla miasta widziane z balkonu, mile spotkanie w gronie znajomych. Ale najwieksze szczescie daje mi swiadomosc, ze nie musze sie dostosowywac do niczyich wymagan i oczekiwan, zyc wedlug okreslonego scenariusza. Dokonalam tego odkrycia stosunkowo niedawno i to odkrycie zmienilo moje zycie.

10) 5 rzeczy bez których ciężko jest Ci żyć?
Moj rower, ksiazki, przenosny odtwarzacz muzyki, komputer i... piekarnik.

11) Jakiś pozytyw jesieni?
Moda! Zdecydowanie wole jesienno-zimowe kolory i tkaniny od tych wiosenno-letnich. No i wreszcie moge ubierac sie na cebulke.

Tuesday 13 November 2012

Confit z kaczki ze smazonymi ziemniakami

Kaczka nie pojawia sie na moim stole czesto. Wlasciwie sama nie wiem, dlaczego, bo przeciez tak latwo ja przygotowac. Tak, wymaga troche wiecej czasu niz popularny kurczak, ale za to przewyzsza go walorami smakowymi.
Confit z kaczki to francuskie danie, ktore wywodzi sie z Perigord, regionu znanego z kaczego i gesiego foie gras. Tradycyjnie podawane z ziemniakami smazonymi na kaczym lub gesim tluszczu, zdecydowanie nie jest to danie dla tych, ktorzy licza kalorie. Prawde mowiac, nawet, gdybym je liczyla, dla tego smaku bylabym sklonna na chwile o tym zapomniec. Bo danie jest naprawde wysmienite, choc proste. A moze wlasnie dlatego?
Przepis wyszperalam w "World Kitchen" Gordona Ramsaya. Na pewno wroce do niego jeszcze, gdy za oknem scisnie mroz.

Confit z kaczki ze smazonymi ziemniakami
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 kacze nogi
- gruboziarnista sol (najlepsza bedzie kamienna)
- kilka galazek tymianku
- 3 zabki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki
- 2 liscie laurowe
- 700 g kaczego lub gesiego smalcu
Ziemniaki:
- 500 g malych, zwartych ziemniakow, obranych i przekrojonych na pol (moje byly nieco wieksze, wiec pokroilam je w plastry)
- drobno posiekane listki z 1 galazki rozmarynu
- sol i pieprz, do smaku

Kacze nogi oproszyc sola i odstawic na godzine w temperaturze pokojowej. Po uplywie tego czasu oplukac i osuszyc recznikiem papierowym, a nastepnie umiescic w naczyniu zaroodpornym i dodac czosnek, tymianek i liscie laurowe. Smalec rozpuscic w garnku na malym ogniu. Kiedy zrobi sie przezroczysty, zalac nim mieso, tak, by bylo calkowicie zakryte.
Rozgrzac piekarnik do 140 stopni (120 z termoobiegiem). Przykryc mieso folia aluminiowa i wlozyc do piekarnika na okolo 2 godziny, az mieso zrobi sie kruche i zacznie odchodzic od kosci. Wyjac z piekarnika. Zwiekszyc temperature do 200 stopni (180 z termoobiegiem), tluszcz przelac do miski i odstawic. Kaczke wlozyc ponownie do naczynia, skorka do dolu, i piec przez kolejne 15-20 minut, przewracajac w polowie, by skorka zrobila sie chrupiaca.
W miedzyczasie ugotowac ziemniaki w osolonej wodzie przez okolo 5 minut, tak, by nieco zmiekly, ale nie ugotowaly sie do konca. Odcedzic i zostawic na kilka minut, by wyschly - dzieki temu beda chrupiace. Rozgrzac patelnie na dosc duzym ogniu, wlac odrobine odlozonego tluszczu. Kiedy bedzie goracy, dodac ziemniaki wraz z rozmarynem i dobrze doprawic sola i pieprzem. Smazyc na zlotobrazowy kolor. Podawac z kaczka i, opcjonalnie, odrobina gruboziarnistej musztardy oraz fasolka szparagowa.


Photobucket

Friday 9 November 2012

Zupa-krem z burakow z imbirem

Kiedy temperatury spadaja, a dni staja sie krotsze, na moim stole zaczynaja krolowac geste, kremowe zupy.  Owszem, robie je takze latem, ale to wlasnie zima spelniaja swoja najwazniejsza (obok napelniania zoladka) funkcje: rozgrzewaja i sprawiaja, ze robi sie blogo na sercu.
Buraki to takie zimowe warzywo, prawda? Do niedawna kojarzyly mi sie wylacznie ze swiatecznym barszczem i potrzeba bylo czasu, bym dostrzegla ich inne zastosowania. Ta zupa wpadla mi w oko, kiedy pierwszy raz przegladalam "Scandilicious" Signe Johansen. Urzekl mnie jej kolor, zachwycila kremowa konsystencja, ale przede wszystkim zauroczyla niezwykla kombinacja rozgrzewajacych, korzennych przypraw. Czulam, ze bedzie wspaniala - i nie mylilam sie! Lekka i zdrowa, a przy tym pelna smaku, to idealna zupa na chlodne, jesienno-zimowe wieczory. Nic dziwnego, ze Skandynawowie za nia przepadaja!
Jesli chcemy, by zupa byla weganska, nic prostszego: wystarczy pominac dekoracje w postaci kleksa smietany.
Do wspolnego pichcenia namowilam Gin.

Zupa-krem z burakow z imbirem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1 cebula, grubo posiekana
- 1 marchew, grubo posiekana
- 1 lodyga selera naciowego, grubo posiekana
- 2 lyzki oleju roslinnego
- 2 gwiazdki anyzu gwiazdzistego
- 1/2 lyzeczki mielonego ziela angielskiego
- 1/2 lyzeczki mielonego jalowca
- 1/2 lyzeczki mielonej galki muszkatolowej
- 1/2 lyzeczki mielonego imbiru
- 5-cm kawalek swiezego imbiru, obrany i starty
- 450 g ugotowanych burakow, pokrojonych w kawalki
- 800 ml goracego bulionu warzywnego
- 1-2 lyzki octu jablkowego
- 1-2 lyzki Akvavitu, wodki albo dzinu (u mnie Zoladkowa Gorzka)
- sol i pieprz, do smaku
- 4 lyzki kwasnej smietany albo creme fraiche (opcjonalnie)
- posiekany szczypiorek, do dekoracji (opcjonalnie)

Olej rozgrzac w duzym garnku, dodac marchew, cebule i seler, dusic przez kilka minut, az zmiekna. Dodac suche przyprawy i polowe swiezego imbiru, smazyc przez minute, wciaz mieszajac. Dodac buraki, bulion, ocet i wodke, doprawic sola i pieprzem, gotowac, az zacznie bulgotac, a nastepnie gotowac jeszcze przez 15-20 minut na srednim ogniu. Zmiksowac na gladko za pomoca blendera, doprawic do smaku sola, pieprzem i pozostalym swiezym imbirem. Przed podaniem mozna udekorowac kleksem kwasnej smietany i odrobina posiekanego szczypiorku.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Kuchnia Skandynawska.