Tuesday 31 January 2012

Piekielnie inna. Afrykanska zupa z orzechowa nuta.

Zaintrygowala mnie. Nic dziwnego, bo przeciez przepadam za dodatkiem masla orzechowego w wytrawnych daniach, a za dobry sos satay dalabym sie pokrajac. Obecnosc malej, piekielnie ostrej papryczki chilli z gatunku scotch bonnet tez nie byla pozbawiona znaczenia, bo (jak niektorzy pewnie wiedza) lubie ostre, wyraziste dania.
A do tego zaczal sie wlasnie II Zimowy Festiwal Zupy. W sama pore, bo i za oknem zrobilo sie mrozno. Na razie bez sniegu - na szczescie - ale kto wie? Kiedy wychodze rano do pracy, policzki momentalnie robia sie rozowe. Wracajac do domu, w windzie z rozbawieniem zerkam na swoje czerwone uszy odbijajace sie w lustrze. Tak, teraz mozna juz to powiedziec: jest zima. A na zime nie ma nic lepszego niz rozgrzewajaca zupa.
Ta jest tak pikantna, ze rozgrzewa momentalnie. Zdecydowanie polecam, zwlaszcza fanom niebanalnych, piekielnie ostrych smakow!

Afrykanska zupa z orzechowa nuta
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1 cebula
- 2 zabki czosnku
- 3-cm kawalek swiezego, obranego korzenia imbiru
- 1/4 papryczki chilli scotch bonnet, oczyszczonej z nasion
- 1 lyzka oleju
- 200 g posiekanych pomidorow w puszce
- 500 ml bulionu warzywnego
- 2 lyzki gladkiego masla orzechowego bez dodatku cukru

Cebule, czosnek, imbir i chilli zmiksowac w malakserze na paste. Rozgrzac w garnku olej i podsmazyc na nim paste na malym ogniu przez 3-4 minuty, az w powietrzu zacznie sie unosic intensywny zapach. Dodac pomidory i bulion, doprawic do smaku i gotowac na malym ogniu przez 20 minut. Dodac maslo orzechowe, gotowac jeszcze 5 minut. Zmiksowac na gladka mase.


Photobucket



Przepis dodaje do akcji Grumkow Z Widelcem przez Afryke, Australie i Oceanie oraz do II Zimowego Festiwalu Zupy.

II Zimowy Festiwal Zupy

Monday 30 January 2012

Lekko i smacznie. Pikantne klopsiki z pomidorowa salsa.

Klopsiki to taki przyjemny temat do wariacji, prawda? Mozna z nimi kombinowac bez konca. Wystarczy przyprawic je troche inaczej niz zwykle. Albo zrobic do nich inny sos. Albo zamiast miesa uzyc ryby. A najwazniejsze jest, ze za kazdym razem smakuja pysznie.
Te klopsiki spodobaly mi sie od pierwszego wejrzenia. Moze dlatego, ze - w przeciwienstwie do wiekszosci wersji, ktore testowalam - nie sa otulone pomidorowym sosem? Nie mam nic przeciwko takim sosom, ba, przepadam za nimi, ale czasem czlowiekowi potrzebna jest odmiana. Tutaj zamiast sosu jest troche przypadkowa pomidorowa salsa, ktora dodaje daniu "pazura". Same klopsiki tez nie naleza do lagodnych: dobrze doprawione, aromatyczne, kusza zapachem juz podczas pieczenia.
Przepis wyszperalam w ksiazce "Good Food: 500 Triple-Tested Recipes". Surowe klopsiki mozna zamrozic. Nigdy nie wiadomo, kiedy okaza sie przydatne...


Photobucket

Pikantne klopsiki
Skladniki:
- 500 g mielonego miesa (u mnie indyk, ale mozna uzyc rowniez kurczaka, jagnieciny, wolowiny albo wieprzowiny)
- 1 srednia cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 2 lyzeczki lagodnej przyprawy curry w proszku
- 2 lyzeczki mielonego kuminu
- 1 lyzeczka garam masali
- 1/2 lyzeczki ostrej mielonej papryki albo pieprzu cayenne
- 2 lyzki swiezej kolendry, posiekanej
- 1 jajko, rozklocone
- 50 g bulki tartej
- 1 lyzka oliwy z oliwek


Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Mieso wlozyc do miski, dodac czosnek, cebule, przyprawy i posiekana kolendre, wymieszac. Dodac jajko i bulke tarta i ponownie dobrze wymieszac. Uformowac 15-18 rownych klopsikow (najlatwiej to robic wilgotnymi dlonmi). Rozgrzac oliwe na patelni i smazyc klopsiki przez okolo 5 minut, az beda rownomiernie przyrumienione. Przelozyc na blache do pieczenia i wlozyc do piekarnika na 15-20 minut. Podawac z zielona salatka, pomidorowa salsa i chlebkiem pitta.



Pomidorowa salsa:
- 4 dojrzale pomidory
- 1 czerwona papryczka chilli, oczyszczona z nasion
- 4-5 pomidorkow koktajlowych
- 3 papryczki peppadew z zalewy
- 1 szalotka albo 1/2 czerwonej cebuli
- maly peczek swiezej kolendry
- sok z cytryny i pieprz, do smaku

Wszystkie skladniki (poza sokiem z cytryny i pieprzem) umiescic w malakserze i zmiksowac krotko. Przelozyc do miski, doprawic do smaku pieprzem i sokiem z cytryny.


Photobucket

Wednesday 25 January 2012

Wege-enchiladas? Czemu nie!

Kuchnia meksykanska gosci u mnie dosc czesto: ja za nia przepadam, a Mezczyzna wprost szaleje. Enchiladas sa jednym z jego ulubionych dan, dlatego kiedy znalazlam ten przepis, wiedzialam, ze bede musiala go przetestowac. Takiej bezmiesnej wersji jeszcze nie robilam, bylam wiec ciekawa, czy zda egzamin.
Zdala! Juz kiedy smazylam cebule, grzyby i przyprawy, wiedzialam, ze bedzie pyszna: zapach wedzonej papryki, ktory unosil sie w powietrzu, byl po prostu obledny. Pikantny, wyrazisty w smaku farsz zadowoli wszystkich entuzjastow meksykanskich smakow. Nawet tych, ktorzy zarzekaja sie, ze posilek bez miesa to jakas pomylka. Niewykluczone, ze po sprobowaniu tego dania zmienia zdanie!
I jeszcze jedno: enchiladas sa bardzo sycace. I choc przepis jest teoretycznie dla dwoch osob, mysle, ze z powodzeniem najadlyby sie nim cztery (o troche mniejszych apetytach).

Enchiladas z grzybami i czarna fasola
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1 cebula, posiekana
- oliwa z oliwek
- 200 g pieczarek kasztanowatych, pokrojonych w plastry
- 2 lyzki pasty chipotle (albo 2 lyzeczki wedzonej papryki i 1 lyzeczka lagodnej mielonej chilli)
- 4 pomidory, grubo posiekane
- 400 g czarnej fasoli z puszki, odcedzonej i oplukanej
- 4 tortille
- 100 g poltlustej creme fraiche
- 75 g startego dojrzalego sera Cheddar (jesli nie macie, mozecie uzyc innego sera o wyrazistym, ostrym smaku)

Na patelni rozgrzac odrobine oliwy i podsmazyc na niej cebule, az zmieknie. Dodac grzyby i smazyc, az sie zrumienia i zmiekna. Dodac paste chipotle (albo papryke i chilli) i smazyc przez minute, nastepnie dodac pomidory, posolic do smaku i smazyc, az pomidory zrobia sie miekkie. Dodac fasole, wymieszac, zdjac z ognia.
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Farsz podzielic rownomiernie miedzy 4 tortille i zwinac, a nastepnie ulozyc laczeniem do dolu w wysmarowanym oliwa naczyniu zaroodpornym. Posmarowac wierzch creme fraiche, posypac startym serem i zapiekac przez 25-30 minut, az ser sie przyrumieni.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Warzywa straczkowe.

Warzywa strączkowe

Monday 23 January 2012

Jamie, tunczyk i klopsiki.

Wiekszosc ludzi, ktorych znam, lubi klopsiki. Ja nie jestem wyjatkiem. Lubie tez wszelkiej masci nowatorskie pomysly na dobrze znane dania, dlatego kiedy w ksiazce "Jamie's Italy" znalazlam przepis na klopsiki z tunczyka w sosie pomidorowym, wiedzialam, ze koniecznie musze go wyprobowac.
Sama nie wiem, co smakowalo mi bardziej: lekko pachnace cynamonem rybne kuleczki z dodatkiem chrupiacych orzechow piniowych, czy aromatyczny sos z dodatkiem czerwonego octu winnego. Gdyby kazano mi wybrac miedzy tymi dwoma czesciami skladowymi jednego dania, bylabym rozdarta. Na szczescie wybierac nie musialam i z przyjemnoscia spalaszowalam i klopsiki, i sos, i makaron, ktory stanowi swietne uzupelnienie tego bardzo wloskiego dania.

Klopsiki z tunczyka w sosie pomidorowym
(dla 4 osob, robilam z polowy)

Skladniki na sos:
- oliwa z oliwek 
- 1 mala cebula, drobno posiekana
- 4 zabki czosnku, pokrojone w cienkie plastry
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 2 x 400 g pomidorow z puszki
- sol, pieprz i czerwony ocet winny, do smaku
- garsc posiekanej natki pietruszki

Na klopsiki:
- 400 g swiezego tunczyka
- oliwa z oliwek
- 55 g orzeszkow piniowych
- 1 lyzeczka mielonego cynamonu
- sol i pieprz
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- garsc posiekanej natki pietruszki
- 100 g bulki tartej
- 55 g swiezo startego parmezanu
- 2 jajka
- sok i skorka z 1 cytryny

Przygotowac sos: w duzym garnku rozgrzac odrobine oliwy, dodac cebule i czosnek, smazyc na malym ogniu przez okolo 10 minut, az zmiekna. Dodac oreganoi pomidory, przyprawic sola i pieprzem, doprowadzic do wrzenia, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 15 minut. Zmiksowac na gladka konsystencje. Mozna dodac troche czerwonego octu winnego.
W miedzyczasie pokroic tunczyka na 2,5-cm kawalki. Na patelni rozgrzac troche oliwy, dodac rybe, cynamon i orzeszki piniowe, przyprawic sola i pieprzem i smazyc przez okolo 1 minute, zdjac z patelni i odstawic do ostygniecia. Kiedy ostygnie, dodac parmezan, bulke tarta, pietruszke, oregano, jajka, skorke i sok z cytryny. Za pomoca rak wymieszac dokladnie wszystkie skladniki, a nastepnie formowac niewielkie klopsiki (jesli mikstura bedzie bardzo klejaca, mozna dodac wiecej bulki tartej; klopsiki najlatwiej formowac wilgotnymi rekoma). Ulozyc na naoliwionej blasze i wstawic do lodowki na okolo godzine, by stwardnialy (ja ten etap pominelam i obawialam sie, ze klopsiki sie rozpadna, ale na szczescie tak sie nie stalo).
Na patelni rozgrzac odrobine oliwy i podsmazyc klopsiki na zlotobrazowy kolor, od czasu do czasu poruszajac patelnia, by przyrumienily sie rownomiernie. Dodac do sosu i podawac z makaronem, udekorowane posiekana natka pietruszki. 


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Kuchnia Jamiego Olivera.

Kuchnia Jamiego Olivera

Sunday 22 January 2012

Slodka niedziela. Ciasto grejpfrutowe.

Wyznam wam cos: jestem rannym ptaszkiem. Moze to dziwne, ale nawet wtedy, kiedy mam wolne, wstaje wczesnym rankiem. Nie potrzebuje budzika, moje cialo dobrze wie, kiedy ma juz dosc snu. A zwykle ma dosc po mniej wiecej piecu godzinach.
Lubie poranki. Lubie te cisze i spokoj, ten czas dla siebie. Lubie usiasc na kanapie z dobra ksiazka i kubkiem goracej herbaty. Albo zasiasc przy komputerze i spokojnie, niespiesznie czytac wszystko, czego nie zdazylam przeczytac w tygodniu.
A czasem lubie cos upiec.
To ciasto nie bylo planowane. Powstalo zupelnie spontanicznie: zaczelo sie od tego, ze zerknelam na dwa dojrzale grejpfruty lezace na polce i postanowilam je wykorzystac. Grejpfrut nie jest chyba specjalnie popularnym owocem, jesli idzie o uzywanie go w wypiekach, ale znalazlam przepis z pomaranczami w roli glownej i postanowilam dokonac malej podmiany. Efekt? Cytrusowy smak nie jest moze bardzo wyrazisty, ale gdzies spomiedzy calej tej slodkosci wyplywa przyjemna, intrygujaca nuta goryczki. Najbardziej podoba mi sie konsystencja tego ciasta: jest wilgotne, ciezkie, takie jak lubie.
Podaje oryginalny przepis z moimi zmianami w nawiasach.


Photobucket


Ciasto grejpfrutowe
Skladniki:
- 3 czerwone pomarancze (u mnie 2 grejpfruty)
- 210 g drobnego cukru do wypiekow
- 4 lyzki maslanki
- 3 jajka
- 250 g maki
- 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/4 lyzeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 50 ml oliwy z oliwek extra virgin

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Zetrzec skorke z 2 pomaranczy (albo 1 grejpfruta) i wycisnac sok ze wszystkich owocow. Cukier i skorke umiescic w malakserze, zmiksowac krotko, by cukier nabral cytrusowego smaku.Wymieszac sok z maslanka, dodac cukier i, miksujac, dodawac po jednym jajku. Dodac oliwe, wymieszac.
Make, proszek do pieczenia, sode i sol wymieszac w misce, a nastepnie dodac do pozostalych skladnikow i zmiksowac na gladka mase. Wlac do natluszczonej malej keksowki i piec przez 55 minut (u mnie wystarczylo 45), do suchego patyczka. Studzic na kratce.


Photobucket

Friday 20 January 2012

Pozywna. Zupa z fasola, boczkiem i makaronem.

A takze z marchewka, porem i przecierem pomidorowym. Bardzo zimowa (choc zimy ani sladu), bardzo rozgrzewajaca, gesta i tresciwa. Moze i nie wyglada zbyt efektownie, ale smakuje doskonale. Na drugi dzien zrobila sie gesta niczym gulasz - i w takiej postaci tez jest jak najbardziej zjadliwa, zagryziona pszenna bulka, jesli ktos jest bardzo glodny. To zupa na chlody, pluchy i zawieje. Taka smietnikowa ogrzewajka.
Przepis stad.

Zupa z fasola, boczkiem i makaronem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 8 plastrow bekonu, pokrojonego w kostke
- 2 pory, pokrojone w plastry
- 4 marchewki, przekrojone wzdluz na pol i pokrojone w plastry
- 400 g mieszanej fasolki z puszki, odsaczonej i oplukanej
- 1 l bulionu drobiowrgo
- 2 lyzki przecieru pomidorowego
- 50 g malego makaronu (u mnie macaroni)
- garsc posiekanej natki pietruszki
- starty parmezan, do dekoracji (pominelam)

W duzym garnku podsmazyc bekon, az sie zrumieni (u mnie, jak widac na zalaczonym obrazku, zrumienil sie troche za bardzo ;)), nastepnie dodac pora i marchewke i gotowac przez okolo 5 minut, az zmiekna. Dodac fasole, bulion, przecier i makaron. Gotowac, az makaron zmieknie. Dodac pietruszke, doprawic do smaku, wymieszac. Przed podaniem udekorowac startym parmezanem.




Photobucket

Przepis dodaje do trwajacej wlasnie akcji Warzywa straczkowe.

Warzywa strączkowe

Thursday 19 January 2012

Lekka i pozywna. Salatka z pieczonej marchewki z fasola i feta.

Lubicie salatki? Ja do niedawna unikalam ich jak ognia. Zawieraly - o zgrozo! - warzywa, ktore byly dla mnie synonimem zla wszelakiego. Ale kiedy stopniowo zaczelam oswajac pomidory, cebule, marchewke, brokuly i fasole, salatki staly sie dla mnie swietnym polem do eksperymentow.
Ta jest zdecydowanie jesienno-zimowa: ciepla, pozywna, sycaca. A przy tym lekka i bardzo zdrowa, bo za jednym zamachem dostarcza organizmowi pieciu niezbednych porcji warzyw. Najlepiej smakuje na cieplo, ale mozna ja rowniez zabrac do pracy na lunch i spalaszowac na zimno. Mam tylko jedno zastrzezenie: marchewki jest zdecydowanie za duzo w stosunku do reszty skladnikow, wiec nastepnym razem zmniejsze jej ilosc o polowe (albo podwoje ilosc pozostalych elementow).

Salatka z pieczonej marchewki z fasola i feta
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 kg malych marchewek
- kilka galazek tymianku cytrynowego (opcjonalnie)
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 175 g zielonej fasolki, przepolowionej
- 400 g fasoli polksiezycowatej albo cannellini z puszki, oplukanej
- 1 mala czerwona cebula, przekrojona na pol i pokrojona w cienkie plastry
- 200 g pokruszonego sera feta
- maly peczek miety

Rozgrzac piekarnik do 220 stopni (200 z termoobiegiem). Marchewki umiescic w duzym naczyniu zaroodpornym, dodac tymianek i polowe oliwy, dokladnie wymieszac. Piec przez okolo 30 minut, przewracajac na druga strone w polowie, az sie przyrumienia.
W miedzyczasie ugotowac zielona fasole we wrzatku przez okolo 2 minuty. Odcedzic i schlodzic pod zimna woda. Wymieszac zielona fasole, fasolke z puszki, pozostala oliwe, cebule i fete, doprawic do smaku. Kiedy marchewki beda upieczone, dodac do pozostalych skladnikow i wymieszac. Przed podaniem dodac porwane liscie miety.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Warzywa straczkowe.

Warzywa strączkowe

Tuesday 17 January 2012

Mielone inaczej. Pilaf z klopsikami z jagnieciny i groszkiem.

Jest cos wspanialego w daniach jednogarnkowych. Czy to fakt, ze wszystkie smaki zdaza porzadnie sie przeniknac i stworzyc jedna, pyszna calosc? A moze prostota wykonania, ktora sprawia, ze przygotowanie posilku po meczacym dniu w pracy przestaje sie wydawac wyzwaniem ponad ludzkie sily? Czy tez fakt, ze po wszystkim nie trzeba zmywac calej gory garow, garnkow, patelni i naczyn?
Mysle, ze kazdy z tych czynnikow ma spore znaczenie. I dlatego wlasnie lubie jednogary. Ten wpadl mi w oko, gdy szukalam sposobu na zagospodarowanie mielonej jagnieciny, ktorej mialam (i nadal mam) sporo w zamrazarce. Okazal sie strzalem w dziesiatke. Juz same aromatyczne klopsiki sa wspaniale, a z dodatkiem pachnacego kuminem ryzu i chlodzacego jogurtu z dodatkiem ogotka stanowia swietne polaczenie. Choc sycace, to danie jest niskotluszczowe, wiec nadaje sie dla wszystkich, ktorzy dbaja o zdrowe serce i smukla talie. Jesli chcecie uczynic je jeszcze lzejszym, zastapcie jagniecine mielonym miesem z indyka - smak na tym nie ucierpi, a zaoszczedzicie troche kalorii.

Pilaf z klopsikami z jagnieciny i groszkiem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 400 g mielonej chudej jagnieciny (mozna zastapic indykiem)
- 3 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 2 lyzeczki kuminu
- 300 g ryzu basmati
- wystarczajaca ilosc bulionu warzywnego, by przykryc ryz (ja dalam jakies 300 ml)
- 300 g mrozonego groszku
- skorka z 2 cytryny i sok z 1

Jogurt z ogorkiem:
- 1/2 ogorka, drobno posiekanego albo startego na tarce o grubych oczkach
- 150 ml jogurtu naturalnego
- mala garsc porwanych lisci miety 

Jagniecine wymieszac z polowa czosnku i 1 lyzeczka kuminu, doprawic sola i pieprzem. Za pomoca wilgotnych rak uformowac 16 malych klopsikow. Rozgrzac duza patelnie z pokrywka, podsmazyc klopsiki przez okolo 8 minut, od czasu do czasu przewracajac, az sie zrumienia. Zdjac z patelni i odstawic, na patelnie wlozyc ryz, dodac pozostaly kumin i czosnek. Smazyc przez 30 sekund, mieszajac, a nastepnie wlac bulion, przykryc i gotowac na malym ogniu przez 10 minut, az ryz wchlonie wiekszosc plynu.
Dodac groszek i usmazone klopsiki, smazyc jeszcze przez kilka minut, az groszek bedzie miekki. W miedzyczasie wymieszac jogurt z ogorkiem i mieta, doprawic do smaku. Gotowy pilaf podawac z kleksem jogurtu.
 

Photobucket

Sunday 15 January 2012

Pikantnie! Wieprzowina, papryczki peppadew, biale wino.

Mam takie dziwne schorzenie: nie moge sie oprzec nowym, nieznanym produktom. Kiedys nowosci przerazaly mnie, unikalam ich jak ognia, dzisiaj ciekawosc sprawia, ze po prostu musze ich skosztowac, nawet, gdyby to mial byc pierwszy i ostatni raz. Dlatego kiedy znalazlam ten przepis, a potem wyszperalam gdzies troche informacji na temat nieznanych mi papryczek peppadew, wiedzialam, ze wkrotce to danie pojawi sie na moim stole.
Pojawilo sie - i wzbudzilo zachwyt, wlasnie dzieki wspomnianym papryczkom. Jednoczesnie slodkie i pikantne (a kupilam te lagodniejsza wersje), bardzo wyraziste w smaku, swietnie "podkrecaja" aromatyczny, cebulowo-winny sos. Ci, ktorzy wieprzowiny unikaja, moga z powodzeniem zastapic ja kurczakiem: bedzie rownie pysznie, a na pewno troche lzej i zdrowiej. Zamiast kuskusu-giganta, ktory towarzyszyl miesu na moim stole, mozna uzyc makaronu fregola, ktory ma ksztalt malenkich kuleczek, albo zwyczajnego kuskusu. Mozna tez zajadac po prostu z gruba kromka chrupiacego chleba.

Wieprzowina z sosem winnym z papryczkami peppadew
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 steki z poledwicy wieprzowej, oczyszczone z tluszczu 
- maka, do oproszenia miesa 
- oliwa z oliwek
- 1 mala cebula, pokrojona w kostke
- 3 zabki czosnku, pokrojone w plasterki
- 1 lyzka posiekanego swiezego rozmarynu 
- szczypta drobnego cukru
- skorka z 1/2 cytryny i 1 lyzka soku
- 150 ml bialego wina
- 150 ml bulionu drobiowego
- 15 papryczek peppadew (ze sloiczka), przekrojonych na pol
- 150 g kuskusu-giganta albo fregoli (mozna zastapic zwyklym kuskusem)
- 200 g zielonej fasolki

Mieso przyprawic sola i pieprzem i oproszyc maka. Rozgrzac 1 lyzke oliwy z oliwek na patelni i zrumienic wieprzowine po obu stronach. Zdjac z patelni, odstawic. Na patelnie wlozyc cebule, czosnek, rozmaryn, szczypte cukru i doprawic sola i pieprzem. Smazyc przez okolo 5 minut, az wszystko zrobi sie miekkie i zlociste. Dodac skorke i sok z cytryny, wino oraz bulion, zagotowac, zmniejszyc ogien i dodac wieprzowine. Smazyc na delikatnym ogniu przez okolo 12 minut, az mieso bedzie gotowe, a sos zgestnieje. Na 5 minut przed koncem smazenia dodajac papryczki.
Przygotowac kuskus wedlug instrukcji na opakowaniu, fasolke ugotowac na parze. Podawac z wieprzowina polana sosem.



Photobucket

Thursday 12 January 2012

Z grecka nuta. Pikantne jagniece burgery z feta.

Czasem nachodzi mnie nieodparta ochota na fast food. I tak, zdarza mi sie zaspokoic te ochote jakims strasznym, smieciowym burgerem zjedzonym na miescie. Znacznie czesciej jednak stawiam na zdrowsza, domowa wersje. O, taka jak ta, na przyklad.
Co mnie urzeklo w tym przepisie? Dwie rzeczy: po pierwsze pikantnosc (przynajmniej teoretycznie, bo w moim mniemaniu burgery byly przyjemne i lagodne w smaku, a harissa nie byla az tak wyraznie wyczuwalna), a po drugie feta. Mam slabosc do tego slonego, kruchego sera i czesto go uzywam. Zwykle laduje w salatkach, czasem w daniach ze szpinakiem (do ktorego rowniez mam slabosc), ale z miesem jeszcze go nie mieszalam. Pierwsza probe moge zaliczyc do bardzo udanych i na pewno na niej nie poprzestane!
Jesli nie uda wam sie znalezc jagnieciny, mozecie zastapic ja chuda wolowina. Rownie dobrze sprawdzi sie indyk, a jesli uzyjecie wlasnie jego, wasze burgery beda jeszcze lzejsze i zdrowsze. Surowe burgery mozna zamrozic - warto miec je na podoredziu, kiedy znow przyjdzie ochota na fast food.

Pikantne jagniece burgery z feta
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 400 g mielonej jagnieciny (mozna zastapic wolowina albo indykiem)
- 100 g sera feta, pokruszonego
- 1 mala czerwona cebula, starta
- 1 lyzka harissy
- maly peczek natki pietruszki, posiekanej
- 4 chrupiace, okragle bulki
- rukola
- tzatziki (na przyklad takie jak tu)

Mieso wlozyc do miski wraz z feta, cebula, harissa i pietruszka. Dobrze doprawic, podzielic na 4 czesci i uformowac burgery. (Na tym etapie mozna polozyc je na wylozonej papierem do pieczenia blasze i wlozyc do zamrazarki; kiedy sie zamroza, przelozyc do woreczka. Tak przygotowane burgery nalezy rozmrozic, zostawiajac je na noc w lodowce.)
Gotowe burgery grillowac w piekarniku albo na patelni przez 4-5 minut z kazdej strony. Podawac w bulkach z dodatkiem rukoli i tzatziki.


Photobucket

Wednesday 11 January 2012

Lato na talerzu. Trojkolorowe tagliatelle.

Choc kalendarz uparcie twierdzi, ze jest zima, pogoda za oknem zdaje sie temu przeczyc. Rano pedaluje radosnie do pracy bez kurtki, w samej tylko bluzie, a slonce oswietla mi droge. Czy wy tez tak macie, ze wasz humor jest zdecydowanie lepszy w sloneczne dni?
Na talerzu tez radosnie i kolorowo. Ten przepis zdecydowanie bardziej kojarzy sie z wiosna i latem, niz z zima, i moze wlasnie dlatego przykul moja uwage. Jest jednoczesnie pozywny (wiadomo, to w koncu makaron) i lekki: zadnych smietanowych sosow, zadnych miesnych dodatkow, tylko dojrzale pomidory, slonawe, wyraziste kapary i delikatna ricotta. Danie mozna podawac na cieplo (jak ja) i na zimno, swietnie sprawdzi sie w roli lunchu do pracy i natychmiast poprawi humor kazdemu, kto wstal z lozka lewa noga.

Trojkolorowe tagliatelle
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 400 g makaronu tagliatelle
- 6 dojrzalych pomidorow, drobno posiekanych (ja obralam moje ze skorki)
- 100 g rukoli, posiekanej
- 1/2 malej czerwonej cebuli, drobno posiekanej
- 2 lyzki kaparow, oplukanych
- 4 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
- 250 g sera ricotta
- opcjonalnie: kilka suszonych pomidorow w oleju (ja dodalam, ale nie jest to konieczne)

Makaron ugotowac wedlug instrukcji na opakowaniu. W miedzyczasie wymieszac w misce pomidory, rukole, kapary i cebule.
Odsaczyc makaron, wlozyc z powrotem do garnka. Wlac oliwe i wymieszac, by makaron dokladnie sie nia pokryl, a nastepnie dodac pomidorowa mieszanke i znow wymieszac. Doprawic do smaku sola i pieprzem, dodac ricotte w postaci niewielkich "kleksow"  i delikatnie wymieszac.


Photobucket

Monday 9 January 2012

Ulubiony, troche lzejszy. Sernik nowojorski.

Nie jest tajemnica, ze bardzo lubie serniki. Wlasciwie lubie wszystkie, ale najbardziej te ciezkie i zwarte. Lekkie, puszyste "chmurki" nie pociagaja mnie tak bardzo.
A ze wszystkich sernikow swiata najbardziej lubie sernik nowojorski. Pyszny, kremowy, o delikatnym smaku i mazistej teksturze, dla mnie jest po prostu idealny. Albo: prawie idealny. Bowiem, jak wszystkie serniki, ma jedna wade: jest bardzo, ale to bardzo kaloryczny.
Dlatego kiedy znalazlam ten przepis, koniecznie musialam go wyprobowac. I dobrze zrobilam, bo sernik wyszedl naprawde pyszny! Wprawdzie nie dorownuje temu robionemu z pelnotlustego serka, ale depcze mu po pietach, a to juz spory sukces. Cos mi sie zdaje, ze w tej odchudzonej wersji bedzie pojawial sie u mnie czesciej. (A kiedy znow sie pojawi, podmienie zdjecie, bo to nie oddaje sprawiedliwosci temu smakowitemu wypiekowi.)
Moja wersje udekorowalam tylko fromage frais, pominelam owoce, bo akurat nie mialam na nie ochoty, ale nastepnym razem na pewno wyprobuje wersje "full wypas". Jestem pewna, ze bedzie rownie pyszna!

Odchudzony sernik nowojorski
Skladniki na spod:
- 35 g masla
- 85 g niskotluszczowych herbatnikow digestive, drobno pokruszonych
Masa serowa:
- 600 g niskotluszczowego serka typu Philadelphia, w temperaturze pokojowej
- 175 g drobnego zlotego cukru do wypiekow
- 3 lyzki maki kukurydzianej
- 1,5 lyzeczki drobno startej skorki z cytryny
- 1 lyzeczka soku z cytryny
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- 3 jajka w temperaturze pokojowej, rozklocone
- 150 g fromage frais albo naturalnego serka homogenizowanego
Do dekoracji:
- 25 g drobnego zlotego cukru
- 225 g jagod
- 1/2 lyzeczki startej skorki z limonki
- 100 g fromage frais albo naturalnego serka homogenizowanego

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), wylozyc papierem 20-cm tortownice i postawic ja na blasze do pieczenia. Maslo rozpuscic, wymieszac z pokruszonymi ciastkami i ulozyc w tortownicy, przyciskajac do jej dna. Piec przez 10 minut, wyjac z piekarnika i podniesc temperature do 240 stopni (220 z termoobiegiem).
Za pomoca miksera na niskich obrotach ubic serek na gladka mase, stopniowo dodajac cukier, make kukurydziana, ekstrakt z wanilii, sok i skorke z cytryny, a nastepnie jajka. Dodac fromage frais, wymieszac. Mikstura powinna byc gladka i dosc rzadka. Wylac ja na podpieczony spod, poruszac nim troche, by sie wyrownala. Piec przez 10 minut, a nastepnie zmniejszyc temperature do 110 stopni (90 z termoobiegiem) i piec przez kolejne 25 minut, z czego przez pierwsze 3 minuty zostawic uchylone drzwi piekarnika. Po 25 minutach lekko potrzasnac tortownica - srodek ciasta powinien sie troche ruszac. Wylaczyc piekarnik i zostawic w nim ciasto na 2 godziny. Po uplywie tego czasu otworzyc drzwi piekarnika, poluzowac brzegi sernika za pomoca noza i zostawic w piekarniku na kolejne 1-1,5 godziny. 
W miedzyczasie przygotowac owocowa polewe: cukier wlozyc do garnka wraz z 3 lyzkami wody, podgrzac, az cukier sie rozpusci i gotowac 1-2 minuty, az calosc nabierze konsystencji syropu. Dodac owoce, wymieszac i gotowac jeszcze przez minute, az owoce pekna i puszcza sok. Dodac skorke z limonki, odstawic do ostygniecia.
Na wystudzonym serniku rozprowadzic fromage frais, przykryc ciasto folia i wstawic do lodowki na minimum 4 godziny. Wyjac z lodowki na godzine przed podaniem. Kawalki ciasta udekorowac lyzka jagod w syropie.



Photobucket

Thursday 5 January 2012

Ekspresowo. Smazony ryz z krewetkami po tajsku.

Macie tak czasem, ze kompletnie nie chce sie wam gotowac? Przyznam szczerze, ze ja mam. Rzadko, ale jednak zdarza mi sie wrocic do domu w podlym nastroju, bez sil i energii na cokolwiek. I pewnie zadowolilabym sie kanapkami, gdyby z pomoca nie przychodzily mi w takie wieczory blyskawiczne, orientalne stir fries.
Ten wpadl mi w oko od razu: prosty, szybki, pikantny, a do tego z krewetkami, do ktorych mam wielka slabosc. To takze doskonaly sposob na wykorzystanie ugotowanego ryzu, ktory zostal z poprzedniego dnia - podsmazenie go w woku z odrobina ostrej pasty curry dziala na niego jak lifting. Mialam troche zabawy z zielona fasolka: okazalo sie, ze jedyna, jaka mam, to ta z mieszanki warzyw, bawilam sie wiec w Kopciuszka i wylawialam ja spomiedzy marchewki i groszku. Bylo warto! Danie jest naprawde smaczne. No i gotowe w kwadrans, co tez nie jest bez znaczenia.

Smazony ryz z krewetkami po tajsku
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 2 lyzeczki oleju roslinnego
- 2 jajka, rozklocone
- 1-2 lyzki czerwonej tajskiej pasty curry
- 800 g ugotowanego ryzu (275 g nie ugotowanego)
- 300 g mrozonych krewetek bez pancerzykow, rozmrozonych
- 175 mrozonej zielonej fasolki pokrojonej w plastry, rozmrozonej
- sok z 1 limonki, plus kawalki do dekoracji (pominelam te drugie)
- 1 lyzka tajskiego sosu rybnego, plus odrobina do polania przed podaniem
- kawalki ogorka, posiekana czerwona papryczka chilli i swieza kolendra do dekoracji (opcjonalnie)


Rozgrzac olej w woku na srednim ogniu. Wlac jajka, poruszac patelnia tak, by rozlaly sie rownomiernie i uformowaly cienki omlet. Smazyc okolo 1 minuty, az sie zetnie. Zdjac z patelni, zwinac i pokroic w paski. Odstawic.
Podgrzac w woku paste curry z 1 lyzka wody, dodac ryz, dobrze wymieszac. Dodac krewetki i fasolke, smazyc przez chwile (jesli uzywamy surowych krewetek, musza zrobic sie rozowe). Dodac sok z limonki, sos rybny i jajko, wymieszac. Przed podaniem polac odrobina sosu rybnego; mozna udekorowac kawalkami ogorka, posiekana czerwona chilli i liscmi kolendry.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Owoce... morza!

Owoce... morza!

Tuesday 3 January 2012

Zdrowo i sycaco. Ciepla salatka z komosy ryzowej z grillowanym halloumi.

Zima nie chce przyjsc, co, prawde mowiac, bardzo mnie cieszy. Tesknie juz za wiosna i latem, za dluzszymi, jasniejszymi dniami. Mysle, ze nie tylko ja mam wtedy wiecej energii do zycia, wiecej pogody ducha i wiecej ochoty na wszystko.
Coz, na lato przyjdzie nam jeszcze troche poczekac, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zafundowac sobie jego namiastke na talerzu. To danie swietnie sie do tego nadaje: pachnie i smakuje latem. Wystarczy zamknac oczy - i juz mozna poczuc cieple promienie slonca na twarzy, zapach morskiej bryzy i kompletna beztroske. A do tego jest swietnym zrodlem zelaza i - dzieki komosie ryzowej - bialka. I to nie byle jakiego, bo kompletnego, czyli zawierajacego wszystkie niezbedne aminokwasy. Takie smaczne i zdrowe wejscie w nowy rok dobrze rokuje na przyszlosc!
Mala uwaga: nie mialam pieczonej papryki w sloiczku, za to mialam sporo surowej, wiec upieklam ja sama w piekarniku, goraca wlozylam do miski, przykrylam folia spozywcza i odstawilam na jakies pol godziny, by skorka latwiej schodzila.

Ciepla salatka z komosy ryzowej z grillowanym halloumi
Skladniki:
(dla 3 osob)
- 3 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
- 1 mala czerwona cebula, pokrojona w plastry
- 1 duza pieczona papryka ze sloiczka, pokrojona w plastry
- 200 g komosy ryzowej
- 500 ml bulionu warzywnego
- maly peczek natki pietruszki, posiekanej
- sok i skorka z 1 cytryny
- duza szczypta cukru
- 250 g sera halloumi, pokrojonego w 6 grubych plastrow

Rozgrzac 1 lyzke oliwy w srednim garnku. Podsmazyc cebule i papryke przez kilka minut, a nastepnie dodac komose i smazyc kolejne 3 minuty. Wlac bulion, przykryc i zmniejszyc ogien, a nastepnie gotowac przez okolo 15 minut, az quinoa zmieknie. Dodac polowe pietruszki, wymieszac.
W miedzyczasie przygotowac dressing: wymieszac pozostala oliwe, sok i skorke z cytryny i reszte pietruszki, dodac cukier, doprawic sola do smaku. Ser grillowac (w piekarniku albo na patelni) z obu stron, az zrobi sie zlocisty i chrupiacy, po czym ulozyc plastry sera na komosie i polac dressingiem.


Photobucket

Monday 2 January 2012

Nowy rok, postanowienia i zimowa zupa porowo-ziemniaczana.

Drogie panie, mili panowie, oto jest. Nowy rok. Czysta karta, ktora az sie prosi o to, by ja zapisac. Mam nadzieje, ze bedzie dla was pomyslny, pelen milych niespodzianek i na tyle bezproblemowy, na ile to mozliwe.
Za kazdym razem obiecuje sobie, ze nie bede nic postanawiac, bo nowy rok to przeciez nic wielkiego i wcale nie jest powiedziane, ze trzeba sobie z tej okazji cos przyrzekac. I za kazdym razem nie moge sie powstrzymac i przyrzekam. Taka juz widac moja natura, ze lubie, kiedy cos sie konczy, a jeszcze bardziej, kiedy cos sie zaczyna. Lubie miec wrazenie, ze moge zaczac od nowa, od zera, od tabula rasa.
Czy udalo mi sie dotrzymac moich ubieglorocznych postanowien? I tak, i nie - te, ktorymi podzielilam sie ze swiatem, szybko odeszly w zapomnienie. Za to w tych, ktore zachowalam dla siebie, wytrwalam do konca. W tym roku zachowam wiec dla siebie wszystkie - niech pozostana moja slodka tajemnica.
Nowy rok zaczynam zupa, ktora chodzila za mna od dluzszego czasu. Miala poczekac na prawdziwa zime, ale ze nie zanosi sie na jej nadejscie, zdecydowalam, ze zrobie ja i tak, mimo slonca i wczesnojesiennych temperatur za oknem. I dobrze zrobilam, bo zupa jest naprawde pyszna! Sycaca, pozywna, ale lekka i swieza w smaku, to doskonala propozycja dla tych, ktorzy po swietach maja pelne brzuchy i... puste portfele: skladniki na nia sa tanie i latwo dostepne. Mysle, ze zagosci na naszym stole jeszcze nie raz i nie dwa, bo bardzo nam smakowala i, jak wszystko, co dobre, zdecydowanie za szybko sie skonczyla.

Zimowa zupa porowo-ziemniaczana Dariny Allen
Skladniki:
(dla 6-8 osob, robilam z polowy)
- 50 g masla
- 450 g ziemniakow, obranych i pokrojonych w 1 cm kawalki
- 1 mala cebula, pokrojona w 1 cm kawalki
- 450 g bialych czesci pora, pokrojonych w plastry
- 850 ml-1,2 l bulionu warzywnego (w zaleznosci od tego, jak gesta lubimy zupe)
- 142 ml kremowki
- 125 ml pelnotlustego mleka
Do dekoracji:
- biala czesc 1 pora (niestety, pora starczylo mi jedynie na zupe, nic nie zostalo do dekoracji)
- 1 lyzeczka masla
- drobno posiekany szczypiorek

Maslo rozpuscic w garnku. Kiedy zacznie sie pienic, dodac ziemniaki, cebule i pora, wymieszac, by dokladnie pokryly sie roztopionym maslem, doprawic sola i pieprzem, znow wymieszac. Przykryc kawalkiem papieru do pieczenia, by zatrzymac pod nim pare, a nastepnie nakryc garnek pokrywka i gotowac warzywa na malym ogniu przez 10 minut, az zmiekna. Zdjac papier, wlac 850 ml bulion, doprowadzic do wrzenia i gotowac okolo 5 minut, ale nie dluzej, bo zupa straci swoj swiezy smak. Zmiksowac w malakserze na gladka, jedwabista konsystencje, doprawic do smaku i wlac z powrotem do garnka. Dodac 3/4 kremowki i cale mleko.
Pozostalego do dekoracji pora pokroic w cienkie paski. W malym garnku rozpuscic maslo, dodac pora i smazyc na malym ogniu przez kilka minut, az bedzie miekki, uwazajac, by sie nie przyrumienil. Podgrzac zupe, mozna dodac odrobine bulionu, jesli bedzie za gesta (ja dodalam jakies 100 ml) i przelac do misek. Podawac udekorowana pozostala smietana, podsmazonym na masle porem, posiekanym szczypiorkiem i swiezo startym czarnym pieprzem.


Photobucket