Tuesday 31 July 2012

Lekka i pozywna. Chrupiaca letnia salatka.

Choc upaly mamy juz chyba za soba, to lato - przynajmniej to kalendarzowe - trwa nadal. Ba, nawet slonce czesciej wyglada zza chmur niz chowa sie za nimi, a to juz cos. Wraz z Mirabelka, Agata, Bartoldzikiem i Malwinna postanowilismy zakonczyc letnia edycje akcji Warzywa straczkowe lekkimi, idealnymi na te pore roku salatkami.
Nie zastanawialam sie dlugo nad przepisem: ten od razu wydal mi sie idealny. Prosta, kolorowa salatka z niewielka iloscia skladnikow i lekkim dressingiem z oliwy i soku z cytryny jest lekka, smaczna i pozywna. Dostarcza tez organizmowi wielu zdrowych, niezbednych do zycia skladnikow. Jesli chcecie zabrac ja do pracy na lunch, mozecie wzbogacic ja kawalkami grillowanej piersi z kurczaka albo szynki parmenskiej - bedzie smakowac rownie pysznie i zaspokoi glod na dluzej.

Chrupiaca letnia salatka
Skladniki:
(na 4 porcje, robilam z polowy)
- 200 g malych pieczarek, pokrojonych w cienkie plastry
- sok z 1 cytryny
- 200 g zielonej fasolki szparagowej, z przycietymi koncowkami
- garsc swiezych, miekkich ziol: bazylii, pietruszki, estragonu, trybuli
- 100 g pomidorkow koktajlowych, pokrojonych w cwiartki
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 75 g parmezanu, startego na cienkie plastry

W misce wymieszac pieczarki z polowa soku z cytryny, odstawic, by grzyby zmiekly. Fasolke gotowac przez 5-6 minut we wrzacej, osolonej wodzie (uwaga, by jej nie przegotowac), odcedzic i schlodzic pod zimna woda.
Wymieszac razem fasole, grzyby i ziola, doprawic do smaku sola i pieprzem. Dodac pomidory, reszte soku z cytryny i oliwe z oliwek, wymieszac i udekorowac parmezanem tuz przed podaniem.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Warzywa straczkowe - edycja letnia.


(Warzywa strączkowe-edycja letnia 2012

Monday 30 July 2012

Sniadanie godne krolow. Jajka cocotte z kurkami.

Co roku, kiedy w Polsce zaczyna sie sezon na kurki, ubolewam nad tym, ze tutaj o te zolte grzybki wcale nielatwo, a jesli juz uda sie je znalezc, to cena przyprawia o zawrot glowy. Dlatego kiedy Mezczyzna powiedzial mi, ze udalo mu sie zebrac sporo kurek podczas pobytu w Polsce, zmusilam go, by obiecal, ze przywiezie troche do domu. Bylo troche obaw, ze smutni panowie na granicy uznaja kurki za grozny material i nie pozwola ich przewiezc. Na szczescie jednak tak sie nie stalo.
Traf chcial, ze kilka dni temu u Amber wpadl mi w oko wspanialy przepis na jajka cocotte z kurkami. Wiedzialam, ze jesli kurki przyjada, bede musiala go wyprobowac. Tym sposobem tak przyrzadzone jajka wyladowaly na naszym stole w sobote rano, kuszac niebianskim zapachem. Kusily zreszta juz wczesniej, kiedy smazylam delikatne, zolte kurki na spienionym masle. To nie jest zwykle sniadanie. To jest sniadanie godne szlacheckich, a nawet krolewskich stolow: bogate w smak, wykwintne, przepyszne. Zdecydowanie warto wyprobowac!


Jajka cocotte z kurkami
Skladniki:
(dla 2 osob) 
- 200 g kurek
- 50 g miekkiego masla
- 200 ml smietany kremowki
- sok z 1/2 cytryny
- swiezy tymianek
- 1 lyzka posiekanego swiezego koperku
- sol i swiezo zmielony pieprz
- 4 jajka 

Piekarnik rozgrzac do 170 stopni. Kurki oczyscic, umyc i osuszyc dokladnie na sciereczce. Na malej patelni rozgrzac 20 g masla i podsmazyc kurki z kazdej strony, az nabiora zlotego koloru. Odlozyc kilka do dekoracji.
Do garnka wlac 2/3 smietany i gotowac na srednim ogniu, az zgestnieje i straci 1/4 objetosci. Dodac kurki i sok z cytryny, gotowac na malym ogniu przez okolo 5 minut, nastepnie zdjac z ognia, dodac tymianek i koperek, doprawic do smaku sola i pieprzem.
Posmarowac pozostalym maslem dwie zaroodporne foremki (albo jedna wieksza), posypac lekko sola i pieprzem. Przelozyc do nich smietane z kurkami, a nastepnie ostroznie wbic na wierzch po 2 jajka, nalozyc na bialka pozostala czesc smietany i piec okolo 10 minut, az bialko bedzie sciete, a zoltko plynne (u mnie trwalo to jakies 17 minut, pewnie dlatego, ze robilam w wiekszej foremce).
Udekorowac odlozonymi kurkami i podawac natychmiast z ulubionym pieczywem.


Photobucket

Sunday 29 July 2012

Slodko! Cupcakes z owocami i smietana.

Wszedzie ich pelno. Zerkaja na nas z witryn w kawiarenkach, usmiechaja sie ze sklepowych polek, kusza kolorami w ksiazkach o pieczeniu ciast. A przeciez slynne cupcakes zaczely swoja kariere jako... slodki wypiek dla dzieci. Nazywaly sie wtedy fairy cakes, ale zasada byla dokladnie taka sama: upiecz mini-ciasta w papilotkach, udekoruj obficie i podaj malym niejadkom, ktorym na widok slodkosci swieca sie oczy.
Musze przyznac, ze sklepowe cupcakes do mnie nie przemawiaja. Wygladaja cudnie, to fakt, ale ze smakiem jest troche gorzej. Najwiekszym problemem jest masa maslanego kremu, tak slodkiego, ze bola zeby. Co innego domowe wersje, tu juz mozna kombinowac i dostosowac ilosc cukru do swoich upodoban.
Dzisiejsze cupcakes, znalezione w ksiazce "The Complete Book of Cupcakes & Baking", kojarza mi sie z brytyjskim latem. Nic dziwnego, w koncu bita smietana i truskawki to - zaraz obok Pimmsa, wycieczek nad morze i Wimbledonu - jego nieodlaczny element. Choc wygladaja na delikatne, ciasto jest dosc zwarte, wiec na pewno zasmakuje tym, ktorym nie po drodze z lekkimi jak chmurka wypiekami. Zamiast maslanego kremu - bita smietana, a do tego pyszne, dojrzale owoce.
Mala uwaga: choc w przepisie napisano, ze to porcja na 10 sztuk, mi wyszlo zaledwie 8.

Cupcakes z owocami i smietana
Skladniki:
- 3 jajka
- 110 g drobnego cukru do wypiekow
- 35 g skrobi kukurydzianej
- 35 g maki
- 35 g maki samorosnacej
- 300 ml smietany kremowki  
- truskawki, jagody (pominelam, bo nie mialam) i maliny do dekoracji
- cukier puder do posypania

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), wylozyc forme do muffinow papilotkami. Jajka ubic mikserem w misce na kremowa mase, stopniowo dodawac cukier, po jednej lyzce, nie przerywajac ubijania.
Przesiac maki i skrobie kukurydziana do miski z jajeczno-cukrowa mieszanka, delikatnie wymieszac. Przelozyc do papilotek. Piec okolo 25 minut, ostudzic na kratce.
Ubic smietane (mozna ja dodatkowo zabarwic rozowym barwnikiem spozywczym) i udekorowac nia cupcakes. Na wierzchu ulozyc owoce. Przed podaniem posypac lekko cukrem pudrem.




Photobucket


Przepis dodaje do Festiwalu Cupcakes 2012.


Festiwal Cupcakes 2012

Saturday 28 July 2012

Troche zdrowsze. Pieczone samosy z jagniecina.

Polska ma swoje pierogi, Chiny i okolice maja wontony, a Indie maja samosy. Te nadziewane roznosciami trojkatne pierozki sa bardzo popularna przekaska i czesto sprzedaje sie je na ulicznych straganach. Podejrzewam, ze latwosc ich konsumpcji ma cos do rzeczy: po prostu chwytasz i gryziesz. 
Najczesciej smazy sie je na glebokim oleju, ale ze nie jest to moja ulubiona forma obrobki termicznej, postanowilam poszukac alternatywy. I tak trafilam na ten przepis na samosy pieczone w piekarniku. Dokonalam malej modyfikacji w farszu: zrezygnowalam z koncentratu pomidorowego i cytryny, za to dodalam troche wiecej przypraw. Samosy wyszly naprawde smaczne: chrupiace, z aromatycznym, dosc pikantnym nadzieniem, doskonale beda sie komponowac z ostrym sosem chilli albo innymi ulubionymi dipami. Jak ze wszystkimi "pierogowatymi", jest z nimi troche zabawy, ale ciasto jest skore do wspolpracy i dobrze sie walkuje, wiec nie powinny nastreczyc wam trudnosci.


Photobucket



Pieczone samosy z jagniecina
(skladniki na 16 sztuk)
Ciasto:
- 300 g maki, plus odrobina do podsypania
- 2 lyzeczki nasion czarnuszki
- 1 lyzeczka kurkumy
- 1 lyzeczka soli
- 3 lyzki roztopionego masla
- 10 lyzek cieplej wody
Farsz:
- 200 g mielonej jagnieciny (chuda wolowina tez sie sprawdzi)
- 1 lyzeczka garam masali
- 1 lyzeczka przyprawy curry
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 1/2 lyzeczki mielonej kolendry
- 1 mala cebula, posiekana
- 2 zabki czosnku, startego na tarce
- 2,5-cm kawalek swiezego imbiru, startego na tarce
- 1 czerwona chilli, drobno posiekana
- garsc mrozonego zielonego groszku, rozmrozonego
- garsc swiezej miety
- garsc swiezej kolendry

Przygotowac ciasto: w misce wymieszac make, czarnuszke, kurkume i sol. Powoli dodawac roztopione maslo i ciepla wode, zagniatajac ciasto, az zbije sie w gladka kulke (mozna dodac troche wiecej wody, jesli ciasto jest za suche). Wyrabiac przez 5-8 minut, nastepnie owinac folia kuchenna i wlozyc do lodowki na godzine.
Mieso podsmazyc na suchej patelni wraz z przyprawami przez minute. Dodac chilli, cebule, imbir i czosnek, smazyc, az mieso bedzie ladnie przyrumienione i gotowe w srodku. Dodac groszek, posiekana miete i kolendre, doprawic do smaku.
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Wyjac z lodowki ciasto i na omaczonym blacie uformowac z niego walek, a nastepnie podzielic go na 6 rownych czesci. Z kazdej z nich zrobic kulke, nastepnie rozwalkowac tak, by mialo ksztalt kola. Kazde kolo podzielic na pol, posmarowac krawedzie polkoli woda, by ciasto lepiej sie kleilo, nastepnie wypelnic farszem jedna polowe polkola, zalozyc na nia druga i skleic krawedzie tak, by powstal trojkat. Samosy posmarowac lekko woda, ulozyc na blasze do pieczenia i piec przez 10-12 minut, az beda zlociste i chrupiace.


Photobucket
 

Przepis dodaje do akcji Kuchnia indyjska.


Kuchnia indyjska

Thursday 26 July 2012

Diabelnie pyszne. Brownies z wisniami.

Jak juz pewnie wspominalam, jestem niepoprawna czekoholiczka. Owszem, lubie desery z owocami, lekkie musy, serniki i lody, ale od czasu do czasu po prostu musze zjesc porzadny kawalek pysznego czekoladowego brownie. Nie zadnej tam "lajtowej" wersji, bo to przeciez czysta profanacja. Zgadzam sie z Karolina: brownie to uczta dla zmyslow i jesli mialabym piec i jesc je w odchudzonej wersji, to wolalabym wcale nie jesc.
Te brownies odchudzone nie sa. Ba, sa tak czekoladowe, jak to tylko mozliwe. Dekadenckie, lekko klejace w srodku, z cienka, chrupiaca skorupka. Slodycz czekolady przelamuja kwasne suszone wisnie. To klasyczne polaczenie zawsze sie sprawdza. Brownies sa tak pyszne, ze musialam zabrac je do pracy i rozdac, bo w innym wypadku pozarlabym wszystkie, nie baczac na konsekwencje. Najlepiej smakuja jeszcze cieple, z kulka waniliowych lodow i kwasnym, owocowym sosem. Nie udalo mi sie uwiecznic ich na zdjeciu w takiej wersji, zbyt bylam zajeta delektowaniem sie ich smakiem...
Przepis wyszperalam w ksiazce "Unwrapped: Green & Black's Chocolate Recipes". Zmienilam tylko jedna rzecz: zmniejszylam ilosc cukru o polowe. Az boje sie pomyslec, jak przerazliwie slodkie bylyby te brownies, gdybym uzyla zalecanych w przepisie 450 g cukru. Musialam tez piec je troche dluzej. Kazdy piekarnik jest inny, ale latwo rozpoznac, kiedy ciasto jest gotowe: wierzch nie trzesie sie, kiedy poruszamy blacha.
Wraz ze mna w wisniowym pieczeniu udzial wziely Malwinna, Mirabelka i Agata.


Photobucket


Brownies z wisniami
Skladniki:
- 300 g niesolonego masla, pokrojonego w kostke
- 300 g ciemnej czekolady (minimum 60% kakao), polamanej na kawalki
- 5 duzych jajek
- 225 g granulowanego cukru
- 1 lyzka ekstraktu z wanilii
- 200 g maki
- 1 lyzeczka soli
- 250 g suszonych wisni

Piekarnik rozgrzac do 180 stopni. Wylozyc forme o wymiarach 34 x 25cm papierem do pieczenia.
Maslo i czekolade rozpuscic razem w kapieli wodnej. Jajka, cukier i ekstrakt waniliowy ubic razem na gladka, puszysta, jasna mase, dodac do niej rozpuszczone maslo i czekolade, wymieszac. Make i sol przesiac razem i dodac do mikstury, wymieszac na gladka konsystencje. Dodac wisnie, wymieszac. Wlac do przygotowanej formy i piec przez 20-25 minut, albo do momentu, w ktorym na wierzchu uformuje sie cienka, blyszczaca skorupka, a ciasto przestanie sie trzasc (u mnie bylo to okolo 40 minut). Ostudzic w blasze, a nastepnie pokroic na kwadraty.


Photobucket


Przepis jest moja propozycja na zakonczenie akcji W wisniowym sadzie.

Wednesday 25 July 2012

Letnie orzezwienie. Mango lassi.

Panie i panowie, w koncu mamy lato. Niby nic dziwnego, w koncu jest lipiec, wiec to przeciez oczywiste, ale na Wyspach roznie z tym bywa. Tymczasem od jakichs czterech dni jest pieknie, cieplo, slonecznie, sucho. No, letnio po prostu. Znajomi z pracy smieja sie, ze chyba przywiozlam dobra pogode z Grecji. Kto wie, moze maja racje?
W takie upaly nie bardzo chce sie gotowac i jesc. Za to bardzo chce sie pic. Najlepiej sprawdzi sie cos lekkiego, owocowego, orzezwiajacego. Takiego jak mango lassi.
Lassi to napoj na bazie jogurtu, bardzo popularny w Indiach. Najbardziej tradycyjna wersja jest slona, czesto z dodatkiem kuminu. Ja osobiscie wole lassi na slodko, a wersja z mango, ktora byla pierwsza, z jaka sie zetknelam, do dzis pozostaje moja ulubiona. Ten wariant przypadnie do gustu tym, ktorzy nie maja czasu ani ochoty na szukanie w sklepach odpowiednio dojrzalych owocow, a nastepnie krojenie ich w kostke: wykorzystuje sie w niej puree z mango, ktore jest tak pyszne, ze moglabym je wyjadac lyzkami prosto z puszki.

Mango lassi
Skladniki:
(na 2-3 porcje) 
- 2 szklanki puree z mango
- 1 szklanka jogurtu naturalnego
- 1/2 szklanki mleka
- 3 lyzki cukru (opcjonalnie; ja nie dodawalam)
- 1/4 lyzeczki mielonego kardamonu (opcjonalnie)

Wszystkie skladniki wlozyc do malaksera i zmiksowac na gladka, jednolita konsystencje. Podawac schlodzone. Przed podaniem mozna udekorowac nasionami kardamonu.


mangolassi


Przepis dodaje do akcji Kuchnia indyjska.


Kuchnia indyjska

Tuesday 24 July 2012

Slonecznie. Salatka ziemniaczana z jajkiem.

Kiedy w sklepach pojawiaja sie pierwsze mlode ziemniaki, nachodzi mnie ogromna ochota na salatki z ich dodatkiem. Lubie w nich to, ze mozna do woli kombinowac ze skladnikami i za kazdym razem uzyskac inny rezultat. Wbrew powszechnemu przekonaniu, ziemniaki wcale nie sa niezdrowe ani tuczace, warto wiec przestac sie ich obawiac i zaczac czesciej wykorzystywac je w kuchni.
Przepis na dzisiejsza salatke wyszperalam w "Scandilicious" Signe Johansen, kapitalnej ksiazce na temat kuchni skandynawskiej. To wariacja na temat tradycyjnej salatki z ziemniakow, jajka i koperku, podkrecona wyrazistym, lekko cytrusowym dressingiem na bazie kwasnej smietany. Z powodzeniem wystarczy za caly lekki posilek, mozna tez zabrac ja na lunch do pracy. Jesli nie liczycie kalorii, krem salatkowy mozecie zastapic majonezem - z jego dodatkiem dressing bedzie moze bardziej grzeszny, ale rownie smaczny.


Salatka ziemniaczana z jajkiem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 400 g mlodych ziemniakow, umytych
- 4 dymki, pokrojone w cienkie plasterki
- 2 szalotki, drobno posiekane
- 2 duze ogorki konserwowe, drobno posiekane
- 200 ml kwasnej smietany
- 1 czubata lyzka kremu salatkowego (albo majonezu)
- 1-2 lyzki gruboziarnistej musztardy
- 4 galazki koperku, drobno posiekane, plus troche wiecej do dekoracji
- sok z 1/2 cytryny
- szczypta swiezo startego ziela angielskiego
- 4 jajka gotowane na twardo, pokrojone w cwiartki

Ziemniaki gotowac w osolonej wodzie przez 10-15 minut, az zrobia sie miekkie, ale nie rozgotowane. Odcedzic i ostudzic.
Dymke, szalotki, ogorki, smietane, krem salatkowy, musztarde, koperek, sok z cytryny i ziele angielskie wlozyc do miski, wymieszac, doprawic do smaku. Kiedy ziemniaki ostygna do temperatury pokojowej, zalac je dressingiem i dokladnie wymieszac. Przelozyc do duzej miski i udekorowac cwiartkami jajek oraz koperkiem.
 

tangypotatosalad

Monday 23 July 2012

Na sniadanie. Wrap z jajkiem, lososiem i majonezem.

Sniadaniowe blogi staly sie ostatnio bardzo popularne. Przegladam je czasem, zachwycam sie pomyslami prowadzacych je dziewczyn i mysle sobie, ze fajnie by bylo miec takiego bloga. Niestety, w moim wypadku to niewykonalne, bo rzadko mam czas na celebrowanie porannych posilkow.
Ale kiedy go mam, lubie przygotowac sobie cos specjalnego. Dzis padlo na wrapa z lososiem, majonezem i jajkiem. Tortille to swietna i lekka alternatywa dla tradycyjnego pieczywa. Az trudno uwierzyc, ze kilka prostych elementow moze dac tak pyszny rezultat. Do tego troche zieleniny, kubek kawy i nowe "Zwierciadlo". Bo przeciez udany poranek to udany dzien.


Photobucket



Wrap z jajkiem, lososiem i majonezem
Skladniki:
- 1 pszenna tortilla
- 1 lyzka majonezu
- 1 jajko ugotowane na twardo, pokrojone w kostke
- 2 plasterki wedzonego lososia
- garsc rukoli

Tortille posmarowac majonezem, ulozyc na niej rukole, jajko i lososia, zwinac i przekroic na pol. Mozna doprawic odrobina swiezo zmielonego czarnego pieprzu. Podawac z zielona salata.


Photobucket

Saturday 21 July 2012

Witamy w Indiach! Zdrowszy kurczak balti.

Lubie podroze. Lubie odwiedzac nowe miejsca, sluchac interesujacych historii na ich temat, poznawac nowych ludzi. Zawsze z niecierpliwoscia wyczekuje urlopu.
Ale rownie mocno lubie wracac do domu. Do moich kotow, do znanych zaulkow, do widoku z balkonu, ktory wywoluje na mojej twarzy usmiech. I do wlasnej, nieduzej, ale wygodnej kuchni.
Po roznych perturbacjach wrocilam wiec dzis do domu z wojazy - w sam raz na poczatek mojej akcji Kuchnia indyjska. Z tego wszystkiego nie zdazylam nawet napisac zaproszenia z prawdziwego zdarzenia. Mam nadzieje, ze mimo to uda mi sie namowic kilka osob do dalekiej kulinarnej podrozy po tym jakze zroznicowanym kraju.
Na poczatek - curry z kurczaka, ktore przygotowalam wraz z Chantel, Agata, Mirabelka, Malwinna i Bartoldzikiem. Kazde z nas korzystalo z innego przepisu, warunkiem bylo tylko uzycie miesa kurczaka. Ja postawilam na zdrowsza, wzbogacona o warzywa i szpinak wersje kurczaka balti, ktora znalazlam tutaj. Rozni sie nieco w smaku od tej tradycyjnej, smazonej na klarowanym masle, ale jak dla mnie jest to roznica na plus: to curry, choc lekkie, jest wyraziste w smaku, pieknie pachnie aromatycznymi przyprawami i podejrzewam, ze jest w stanie podbic serca nawet najbardziej zagorzalych przeciwnikow wszystkiego, co zdrowe. Dlugosc listy skladnikow moze przyprawiac o zawrot glowy, ale jesli planujecie dluzsza przygode z indyjska kuchnia, warto zaopatrzyc sie we wszystkie przydatne przyprawy.

Zdrowszy kurczak balti
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z 1/4)
- 450 g filetu z piersi kurczaka, pokrojonego na kawalki
- 1 lyzka soku z limonki
- 1 lyzeczka mielonej papryki
- 1/4 lyzeczki ostrej chilli w proszku
- 1,5 lyzeczki oleju slonecznikowego lub arachidowego
- 1 laska cynamonu
- 3 nasiona kardamonu, rozlupane
- 1 mala lub srednia zielona chilli
- 1/2 lyzeczki nasion kuminu
- 1 srednia cebula, starta na duzych oczkach
- 2 zabki czosnku, bardzo drobno posiekane
- 2,5 cm kawalek korzenia imbiru, starty
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 1 lyzeczka mielonego kuminu
- 1 lyzeczka mielonej kolendry
- 1 lyzeczka garam masali
- 250 ml passaty
- 1 czerwona papryka, oczyszczona z nasion i pokrojona w male kawalki
- 1 sredni pomidor, posiekany
- 85 g swiezych lisci szpinaku (mlody bedzie najlepszy)
- garsc swiezej kolendry, posiekanej, do dekoracji (nie mialam, wiec pominelam)

W sredniej misce wymieszac sok z limonki, papryke, mielona chilli i szczypte czarnego pieprzu, zostawic do marynowania na co najmniej 15 minut (a najlepiej na dluzej).
Rozgrzac 1 lyzke oleju na duzej patelni lub w woku. Dodac cynamon, kardamon, chilli w calosci i nasiona kuminu, smazyc, mieszajac, az zacznie sie unosic zapach. Dodac cebule, czosnek i imbir, smazyc na srednim ogniu przez 3-4 minuty, az cebula zacznie sie rumienic. Dodac pozostaly olej oraz kurczaka, smazyc, mieszajac, przez 2-3 minuty. Nastepnie wymieszac kurkume, kumin, garam masale i mielona kolendre, dodac mieszanke na patelnie, zmniejszyc ogien i smazyc przez 2 minuty. Wlac passate i 150 ml wody (mozna dodac wiecej, jesli lubimy rzadsze sosy), dodac pokrojona czerwona papryke. Kiedy zabulgocze, zmniejszyc ogien i gotowac 15-20 minut, az kurczak bedzie miekki.
Dodac pomidora, smazyc 2-3 minuty, nastepnie dodac szpinak i smazyc jeszcze przez chwile, az zwiednie. Mozna doprawic do smaku sola i rozrzedzic sos odrobina wody, jesli uznamy, ze to konieczne. Przed podaniem wyjac laske cynamonu, nasiona kardamonu i papryczke chilli, udekorowac kolendra i podawac z ryzem albo indyjskimi chlebkami chapati lub naan.


Photobucket



Przepis dodaje do akcji Kuchnia indyjska.


Kuchnia indyjska

Monday 9 July 2012

GP Wielkiej Brytanii. Shepherd's pie.

Zapiekanki wszelkiej masci maja to do siebie, ze sa wyjatkowo niefotogeniczne. Brakuje im wdzieku salatek, uroku babeczek, piekna dan z makaronem... Jednak braki w wygladzie nadrabiaja czesto smakiem - i nie inaczej jest w wypadku tego dania.
Shepherd's pie, czyli zapiekanka pasterza, to nic innego jak miesno-warzywna mieszanka zapieczona pod pierzynka z ziemniaczanego puree. Jest bardzo popularna na Wyspach i czesto serwowana w pubach. Jej historia siega konca XVIII wieku, kiedy to ziemniaki zaczely odgrywac wazna role w diecie ubozszych mieszkancow Wielkiej Brytanii (i chyba wielu innych krajow europejskich). Danie to ewoluowalo z cottage pie, w ktorej mozna bylo wykorzystac dowolne mieso. W "pasterskiej" wersji uzywa sie wylacznie jagnieciny lub baraniny, choc jestem pewna, ze gdy podmienimy mieso na wolowine, nawet najwiekszy kulinarny purysta sie nie zorientuje. Przepis znalazlam tutaj.
Tym przepisem zegnam sie z wami na jakis czas - kiedy bedziecie to czytac, ja bede pewnie chowac sie przed upalnym greckim sloncem. Mam nadzieje, ze uda mi sie przywiezc z urlopu garsc nowych kuchennych inspiracji!

Shepherd's pie
Skladniki:
(dla 4 osob, choc mysle, ze i 6 daloby rade sie najesc)
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 1 duza cebula, posiekana
- 2-3 stednie marchewki, posiekane
- 500 g mielonej jagnieciny (mozna zastapic chuda wolowina)
- 2 lyzki przecieru pomidorowego
- sos Worcestershire
- 500 ml bulionu wolowego
- 900 g ziemniakow, obranych i pokrojonych w kawalki
- 85 g masla
- 3 lyzki mleka

Rozgrzac olej w srednim garnku, podsmazyc cebule i marchewke przez kilka minut, az zmiekna. Zwiekszyc ogien i dodac mieso. Podsmazyc, az sie zrumieni, zlac nadmiar tluszczu, nastepnie dodac przecier i spory chlust sosu Worcestershire. Smazyc jeszcze kilka minut, zalac bulionem i dusic pod przykryciem przez 20 minut, a nastepnie kolejne 20 bez przykrycia.
W miedzyczasie przygotowac puree: ugotowac ziemniaki w osolonej wodzie, odcedzic i rozgniesc z maslem i mlekiem..
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Miesno-warzywny farsz przelozyc do naczynia zaroodpornego, nastepnie przykryc puree ziemniaczanym. Przesunac widelcem po wierzchu, by wyrownac mase i zrobic na niej wzorki. Piec przez 20-25 minut, az wierzch zacznie sie robic zlocisty. Odstawic na 5 minut przed podaniem.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni 2012.


F1 od kuchni 2012

Saturday 7 July 2012

Prosto. Pieczony pstrag z creme fraiche.

Wielbiciele ryb czesto powtarzaja - a ja sie z nimi zgadzam - ze dobra ryba nie potrzebuje wielu dodatkow. Wystarczy jej troche soku z cytryny, odrobina soli, swieze ziola. Albo smietana. Tak, smietana, zwlaszcza ta kwasna, doskonale podkresla delikatny smak ryby. Skandynawowie dobrze o tym wiedza.
Ten przepis wygrzebalam w "Scandilicious" Signe Johansen. Spodobal mi sie ze wzgledu na prostote skladnikow i latwosc przygotowania. Podejrzewalam, ze smietanowy sos bedzie jego najbardziej zachwycajacym elementem - i nie mylilam sie: jest naprawde wspanialy, choc creme fraiche troche mi sie zwarzyla, wiec danie nie jest tak fotogeniczne. Nie moglam jednak nie podzielic sie nim z wami. Naprawde warto sprobowac!

Pieczony pstrag z creme fraiche
Skladniki:
(dla 2-4 osob)
- 2 lyzki klarowanego masla albo oleju roslinnego
- 2 srednie pstragi, wyfiletowane i oskrobane
- sok z 1/2 cytryny
- 2 lyzki brandy
- 300 ml creme fraiche
- szczypta morskiej soli
- suszone ziola (u mnie oregano i estragon)

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Na patelni, ktora mozna wlozyc do piekarnika, rozgrzac maslo lub olej. Filety doprawic sola i pieprzem, a nastepnie podsmazyc skorka do dolu na rozgrzanym tluszczu przez 1-2 minuty. Przewrocic na druga strone, dodac sok z cytryny i brandy, smazyc kolejna minute. Dodac creme fraiche, sol i ziola. Zdjac z ognia i wlozyc do nagrzanego piekarnika na 10-15 minut. Podawac z zielona salatka i ziemniakami.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji F1 od kuchni 2012 w ramach GP Europy.


F1 od kuchni 2012

Friday 6 July 2012

Zupelnie inna. Pizza z ziemniakami, serem Taleggio i oliwa truflowa.

Lubicie pizze? Ja - bardzo. Zwykle wychodze z zalozenia, ze mniej znaczy wiecej i stawiam na klasyczna prostote: sos pomidorowy, mozzarella i ziola w zupelnosci wystarczaja mi do szczescia, czasem na wierzchu poloze plasterek szynki parmenskiej i przyozdobie garscia rukoli.
Ta pizza jest jednak zupelnie inna niz wszystkie, ktorych do tej pory probowalam. Przede wszystkim dlatego, ze nie ma tu klasycznego, pomidorowego sosu. Zamiast tego jest oliwa z dodatkiem czosnku i rozmarynu. Dodatki tez sa mocno nietypowe: specyficznie pachnacy, plesniowy ser Taleggio, slony i wyrazisty w smaku, a takze pokrojone w plasterki ugotowane ziemniaki. To wlasnie one zaskoczyly mnie najbardziej w tym przepisie, ktory znalazlam w ksiazce "Classic E'cco" australijskiego szefa kuchni Philipa Johnsona (Usagi, jeszcze raz dziekuje!) I to wlasnie ich obecnosc sklonila mnie, by go wyprobowac. Rezultat? Bardzo nietypowa, wykwintna i przepyszna pizza, ktorej smak zapamietam na dobre!


Photobucket


Pizza z ziemniakami, serem Taleggio i oliwa truflowa
(na dwie pizze o srednicy 28 cm)
Ciasto:
- 225 g maki pszennej chlebowej
- 14 g suszonych drozdzy
- 1 lyzeczka cukru
- 170 ml letniej wody
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1/2 lyzeczki soli morskiej
Na wierzch:
- 12 malych ziemniakow, wyszorowanych
- 1 lyzeczka posiekanego swiezego rozmarynu
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 1 lyzka oliwy z oliwek extra virgin
- 200 g sera Taleggio (mozna zastapic miekkim, slonym serem z niebieska plesnia), pokrojonego w plastry
- oliwa truflowa i swiezo zmielony czarny pieprz



Ugotowac ziemniaki na parze, ostudzic i pokroic w grube plastry. Odstawic.
Wode, cukier i drozdze wymieszac w misce i odstawic na kilka minut, az zacznie sie tworzyc piana. Dodac make, sol i oliwe, zagniesc gladkie, elastyczne ciasto (ja wyrabialam mikserem przez okolo 10 minut na niskich obrotach), przykryc wilgotna sciereczka i odstawic w cieple miejsce do wyrosniecia, az podwoi objetosc (okolo 2 godziny). Po uplywie tego czasu ponownie zagniesc na lekko omaczonym blacie, podzielic na pol, uformowac kule, rozwalkowac i polozyc na blachach do pieczenia. Odstawic na kolejne 20 minut, by wyroslo.
Rozgrzac piekarnik do 250 stopni. W malej misce wymieszac oliwe, rozmaryn i czosnek, tak powstala mieszanka posmarowac ciasto. Na wierzchu ulozyc plasterki ziemniakow. Piec przez 10-12 minut, nastepnie ulozyc na wierzchu ser i piec przez kolejne kilka minut, az sie rozpusci, a brzegi sie zrumienia. Przed podaniem skropic oliwa truflowa i swiezo zmielonym czarnym pieprzem. Podawac z lekka zielona salatka.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Kuchnia bardzo wloska 2012.


Kuchnia Bardzo Włoska 2012

Tuesday 3 July 2012

Cos z niczego. Omlet z ricotta i szczypiorkiem.

Czy zdarzaja sie wam takie dni, kiedy lodowka swieci pustkami, a cos zjesc trzeba? Mysle, ze kazdy je miewa. Ja mam na nie kilka sprawdzonych sposobow, a jednym z najszybszych jest omlet. Nawet ten najprostszy, z samych jajek doprawionych sola i pieprzem, jest smaczny, a podrasowany odpowiednimi dodatkami, moze stac sie prawdziwa uczta.
Dzisiejsza wersja jest dosc minimalistyczna, bo i zawartosc lodowki byla juz mocno nadszarpnieta: jajkom towarzyszy lagodna ricotta i, dla kontrastu, wyrazisty szczypiorek. Do tego garsc zielonych lisci i - dla naprawde glodnych - kawalek chrupiacej ciabatty. Wiecej nie trzeba.

Omlet z ricotta i szczypiorkiem
Skladniki:
(na 1 omlet)
- 2-3 duze jajka
- maly peczek szczypiorku, posiekany
- 100 g ricotty
- 1 lyzka masla
- sol i pieprz, do smaku

W misce porzadnie rozklocic jajka, dodac posiekany szczypiorek, doprawic sola i pieprzem. Dodac ricotte, wrzucajac po lyzeczce do jajecznej masy, i delikatnie wymieszac. Na patelni rozpuscic maslo, wlac mase i smazyc, az brzegi sie zetna (okolo 2 minuty), przewrocic na druga strone i smazyc kolejne 1-2 minuty. Podawac z zielona salatka i, opcjonalnie, chlebem albo bagietka.


omelettechivesricotta

Monday 2 July 2012

Slodko-kwasne. Ciasto z rabarbarem i budyniem.

Czlowiek uczy sie cale zycie. Ja na przyklad do niedawna myslalam, ze rabarbar to owoc, bo przeciez nie moze byc inaczej, skoro robi sie z niego kompoty, smazy dzemy i dodaje do ciasta. Okazuje sie jednak, ze rabarbar to - uwaga, uwaga - warzywo. To ciasto doskonale nadaje sie wiec na otwarcie akcji Warzywa w slodyczach II.
Przepis znalazlam tutaj. Od razu przypadl mi do gustu i sama nie wiem, dlaczego zwlekalam tak dlugo z jego realizacja. Jednak zerkajac na ostatnie juz chyba w tym roku lodygi rabarbaru na straganie uswiadomilam sobie, ze musze sie spieszyc. I dobrze zrobilam, bo ciasto jest obledne! Wilgotne, dosc ciezkie i zwarte, o mocno maslanym, slodkim smaku, przelamanym kwaskowatoscia rabarbaru. Bardzo proste, bardzo codzienne. Takie ciasta lubie najbardziej.
W oryginalnym przepisie wykorzystany zostal custard, czyli jajeczno-mleczny deser, ktory troche przypomina rzadki budyn waniliowy. Mozecie wiec z powodzeniem wykorzystac go do przygotowania tego ciasta.

Ciasto z rabarbarem i budyniem
Skladniki:
- 400 g rabarbaru 
- 300 g drobnego cukru do wypiekow
- 250 g miekkiego masla
- 150 g gotowego custard albo budyniu waniliowego
- 250 g maki samorosnacej
- 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 4 duze jajka
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii
- cukier puder, do oproszenia 

Przygotowac rabarbar: rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Lodygi oplukac, osuszyc, przyciac koncowki i pokroic na kawalki dlugosci malego palca. Ulozyc w plytkiej blasze albo naczyniu zaroodpornym, posypac 50 g cukru, wymieszac. Przykryc folia aluminiowa i piec przez 15 minut, zdjac folie, potrzasnac blacha i piec kolejne 5 minut, az rabarbar zmieknie, a sok zrobi sie gesty jak syrop. Wylac sok i ostudzic.
Natluscic i wylozyc papierem tortownice o srednicy 23 cm. Odlozyc 3 lyzki custard do miseczki, a reszte ubic z maslem, maka, proszkiem do pieczenia, jajkami, wanilia i cukrem na gladka mase. W formie ukladac na przemian 1/3 ciasta i 1/3 rabarbaru, nie przejmujac sie wyrownywaniem, na wierzchu dodatkowo zrobic kilka kleksow z custard. Piec przez 40 minut, az wyrosnie i zrobi sie zlociste, nastepnie przykryc folia aluminiowa i piec kolejne 15-20 minut, do suchego patyczka. Ostudzic w formie i oproszyc cukrem pudrem.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Warzywa w slodyczach II.




Sunday 1 July 2012

Lekka i delikatna. Zupa z zielonego groszku i porow.

Warzywa straczkowe kojarza mi sie glownie z zima. To wtedy jadam najwiecej soczewicy, ciecierzycy i fasoli. Ale przeciez i lato ma swoje straczkowe gwiazdy: pyszny bob, fasolke szparagowa i slodki zielony groszek. To wlasnie on gra pierwsze skrzypce w dzisiejszej zupie, ktora upichcilam na otwarcie letniej edycji akcji Warzywa straczkowe.
Dlugo wahalam sie, ktory przepis wybrac: jest ich w sieci sporo, a kazdy kusi i neci. Zdecydowalam sie na ten, ale lekko go zmodyfikowalam, by dopasowac go do potrzeb: seler naciowy, ku mojej rozpaczy, musial odejsc (Mezczyzna nie lubi), czerwonoskore ziemniaki zastapilam zwyklymi, a zamiast tymianku dodalam rozmarynu, z czystego lenistwa, bo nie chcialo mi sie wychodzic do sklepu. Zupa wyszla naprawde smaczna, bardzo delikatna, choc dzieki porowi i cebuli nie mdla. No i ten piekny zielony kolor, ktory zacheca do jedzenia...
Wraz ze mna groszkowa zupe upichcila dzis Emma.

Zupa z zielonego groszku i porow
Skladniki:
(dla 6 osob)
- 3 lyzki niesolonego masla
- 1 cebula, posiekana
- 4 male albo 2 duze pory, posiekane
- 1 czerwonoskory ziemniak, pokrojony w kostke
- 1 l bulionu warzywnego
- 1 peczek rozmarynu, zwiazany nitka
- 500 g zielonego groszku (moze byc mrozony)
- 125 ml slodkiej, gestej smietany
- 1 lyzeczka soli
- 1/2 lyzeczki bialego pieprzu
- 1 lyzeczka oliwy truflowej

Rozpuscic maslo w duzym garnku na srednim ogniu. Dodac cebule i pora, smazyc, az zmiekna. Dodac ziemniaki, rozmaryn i bulion, doprowadzic do wrzenia, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac przez 10 minut, az ziemniaki zmiekna. Zdjac z ognia, odstawic, by zupa przeszla rozmarynem. W tym czasie zagotowac wode w drugim garnku, wrzucic do niej groszek, ponownie doprowadizc do wrzenia i gotowac przez 3-5 minut. Przelac zimna woda, by zachowal intensywny, zywy kolor i dodac do zupy. Wylowic rozmaryn i zmiksowac calosc blenderem na krem. Dodac smietane, sol, pieprz i oliwe truflowa, wymieszac. Mozna udekorowac dodatkowa smietana. Podawac na cieplo lub zimno.


Photobucket



Przepis jest moja pierwsza propozycja do akcji Warzywa straczkowe - edycja letnia.



(Warzywa strączkowe-edycja letnia 2012