Sunday 22 December 2013

Torta di Serreto

Grudzien to dla mnie specyficzny miesiac. Miesiac swiatecznych imprez, spotkan ze znajomymi, intensywnego imprezowania. W efekcie brakuje mi czasu na gotowanie - i stad moje milczenie. Wybaczycie?
Sa jednak przepisy, ktorych przetestowaniu nie moge sie oprzec. Tak bylo z tym ciastem. Dlugo sie do niego zbieralam - a to brakowalo mi miodu, a to nie mialam pod reka kopru wloskiego, to znow zwyczajnie nie starczalo czasu. W koncu jednak sie udalo - i bardzo dobrze, bo ciasto jest naprawde pyszne. Latwe, nie wymaga nawet wyciagania miksera - wystarczy garnek, miska i drewniana lyzka. Wilgotne, z wyraznym posmakiem kasztanow i delikatna slona nutka w chrupiacej skorupce, ktora wspaniale kontrastuje z karmelowa slodycza wnetrza... Jedynym minusem jest fakt, ze o niektore skladniki moze byc trudno (kasztany), a inne sa zabojczo drogie (piniole), wiec zdecydowanie jest to ciasto na specjalne okazje, takie jak zblizajace sie swieta.
Wraz ze mna piekly dzis Gin i Ansia.

Torta di Serreto
Skladniki:
- 225 g masla, pokrojonego w kostke, plus dodatkowo odrobina do wysmarowania blachy
- 250 g miodu, plus 2 lyzki do posmarowania ciasta
- 100 g jasnego brazowego cukru
- 3 duze jaja
- 300 g maki typu 00 (makaronowej)
- 2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1 lyzeczka nasion kopru wloskiego
- 6 lyzek posiekanych kasztanow (moga byc swiezo upieczone, z puszki albo pakowane prozniowo)
- 4 lyzki pinioli
- 1 lyzeczka soli morskiej w platkach
- kremowka albo jogurt, do podania (opcjonalnie)

Rozgrzac piekarnik do 160 stopni. Wysmarowac maslem i wylozyc papierem tortownice o srednicy 20-22 cm.
Maslo, miod i cukier rozpuscic w garnku na malym ogniu, mieszajac od czasu do czasu. Doprowadzic do wrzenia, gotowac przez 1 minute, zmniejszajac ogien, jesli trzeba., by mikstura nie wykipiala. Odstawic do wystygniecia na 20 minut.
Roztrzepac jajka i dodac do garnka, wymieszac, az skladniki sie polacza. Make i proszek do pieczenia przesiac do duzej miski, dodac zawartosc garnka i mieszac drewniana lyzka do polaczenia skladnikow. Dodac koper wloski i 4 lyzki posiekanych kasztanow, wymieszac i przelozyc do przygotowanej formy.
W drugiej misce wymieszac pozostale kasztany z piniolami i sola, a nastepnie tak powstala mieszanka posypac wierzch ciasta. Piec 45-60 minut, az patyczek wlozony w srodek ciasta bedzie suchy. Po wyjeciu z piekarnika studzic w blasze przez 5 minut, nastepnie przelozyc na kratke.
W malym garnku rozgrzac 2 lyzki miodu, az zrobi sie plynny. Wysmarowac nim wierzch ciasta. Mozna podawac na cieplo, najlepiej z kremowka lub jogurtem, albo na zimno.


 photo tortadiserretto_zps98f581f5.jpg

Thursday 12 December 2013

Lussekatter

Skandynawowie znaja sie na wielu rzeczach. Potrafia, na przyklad, pisac swietne kryminaly. Wiedza to i owo o urzadzaniu wnetrz. No i trudno ich pobic w pieczeniu. Slodkie wypieki z polnocy naleza do moich ulubionych.
Lussekatter to nic innego jak drozdzowe buleczki, ktore w Skandynawii jada sie w okresie swiat. Szczegolna role odgrywaja 13 grudnia, w dzien Sw. Lucji. Tego dnia, wczesnym rankiem, w miastach, miasteczkach i wioskach odbywaja sie procesje dzieci w bialych szatach. By rozjasnic mroki zimy, dzieci niosa w dloniach swiece, a na czele procesji idzie przebrana za Lucje dziewczynka w koronie ze swiec. To jeden z niewielu dni dedykowanych swietym celebrowany w Skandynawii.
A buleczki? Miekkie, maslane, pyszne. Swoj piekny, zolty kolor zawdzieczaja szafranowi - wystarczy odrobina tej przyprawy, by nadac ciastu specyficzna barwe. Idealne na sniadanie, delikatne w smaku, w Skandynawii najczesciej podawane w towarzystwie kawy albo szklaneczki glöggu, czyli grzanego wina, beda smakowac rownie dobrze z herbata albo szklanka zimnego mleka.
Przepis znalazlam tutaj, a wraz ze mna lussekatter upiekly Siankoo, Mirabelka i Siaska.

Lussekatter
Skladniki:
- 50 g swiezych drozdzy
- 1 g zmielonego szafranu (jesli uzywamy szafranu w nitkach, rozgniatamy go najpierw w mozdzierzu, a nastepnie dodajemy do mleka)
- 500 ml pelnotlustego mleka
- 150 g drobnego cukru do wypiekow
- 1 lyzeczka soli
- 1 jajko, plus dodatkowo jedno do posmarowania
- 175 g miekkiego masla
- 1 kg pszennej maki chlebowej
- rodzynki

Podgrzac mleko do temperatury okolo 38 stopni. Drozdze wlozyc do miski miksera, dodac mleko, wymieszac, az drozdze sie rozpuszcza, a nastepnie dodac szafran (chyba, ze byl juz wczesniej namoczony w mleku).
Dodac cukier, jajko i sol, dobrze wymieszac. Dodac maslo. Miksujac za pomoca haka, stopniowo dodawac make. Ciasto powinno byc troche klejace, ale nie za bardzo - nie powinno sie przyklejac do palcow. Wyrabiac przez okolo 5 minut, az ciasto bedzie elastyczne, a nastepnie przykryc sciereczka i odstawic do wyrosniecia, az podwoi swoja objetosc.
Kiedy ciasto wyrosnie, przelozyc je na lekko omaczony blat, wyrabiac przez chwile, a nastepnie podzielic je na 20-30 rownych czesci i uformowac z nich walki. Ulozyc je na wylozonych papierem blachach do pieczenia, tak, by ksztaltem przypominaly litere S. Odstawic do wyrosniecia na okolo 20-30 minut.
Rozgrzac piekarnik do 230 stopni (210 z termoobiegiem). W zaglebienia buleczek, tam, gdzie litera S sie zawija, wlozyc rodzynki, nastepnie posmarowac ciasto roztrzepanym jajkiem i piec przez okolo 10-12 minut, az sie zrumienia. By buleczki nie wyschly, po wyjeciu z piekarnika przykryc je wilgotna sciereczka.


 photo lussekatter_zpsc20b4257.jpg

Wednesday 11 December 2013

Kruche ciastka z pistacjami i zurawina

Co to jest: male, niepozorne, a daje duzo radosci?
No jak to, co? Ciasteczko.
Lubie je piec. Lubie jesc. I lubie dzielic sie nimi z bliskimi. Czasem marze o tym, zeby rzucic w diably prace, zamknac sie w kuchni i uruchomic ciasteczkowa manufakture. Niestety, w sklepach i bankach wciaz nie uznaje sie ciasteczek za oficjalny srodek platniczy. Zupelnie nie rozumiem, dlaczego. Bo w koncu pieniadze szczescia nie daja, a ciasteczka - owszem...
Kiedy wypatrzylam ten przepis, wiedzialam, ze koniecznie musze je zrobic. Planowalam upiec je na swieta, ale doszlam do wniosku, ze nie wytrzymam tak dlugo. Namowilam Gin, ktora do wspolnego pieczenia zawsze jest chetna, zakasalam rekawy i zrobilam. I juz wiem, ze na pewno jeszcze je upieke! Cudownie kruche i maslane, z kwasnymi zurawinowymi kontrapunktami i chrupiacymi pistacjami, te ciastka z powodzeniem sprawdza sie w roli domowej roboty swiatecznego prezentu. Banalnie proste, bez zmudnego wycinania, wygladaja tak uroczo, ze nie wymagaja nawet dekorowania. Zdecydowanie polecam amatorom kruchych, maslanych wypiekow - nawet tym, u ktorych krucho z czasem.

Kruche ciastka z pistacjami i zurawina
Skladniki:
- 175 g miekkiego masla
- 85 g drobnego zlotego cukru do wypiekow
- 1/2 lyzeczki ekstraktu z wanilii
- 225 g maki
- 75 g pistacji
- 75 g suszonej zurawiny

Maslo, cukier i ekstrakt z wanilii wymieszac w misce drewniana lyzka. Dodac make, pistacje i zurawine, zagniesc ciasto i uformowac z niego dwa walki o grubosci okolo 5 cm. Owinac folia kuchenna, wlozyc do lodowki na 1 godzine.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem), pokroic ciasto na plastry o grubosci okolo 1 cm, ulozyc na blasze wylozonej papierem do pieczenia i piec przez 12-15 minut. Wyjac z piekarnika, zostawic na blasze, az calkiem ostygna.
Surowe ciasto mozna zamrozic - wytrzyma w zamrazarce nawet 3 miesiace. Potem wystarczy rozmrozic przez noc w lodowce i piec tak jak powyzej.


 photo cranberrypistachiocookies_zps59019c8f.jpg


Przepis bierze udzial w akcji Wielkie Swieto Zurawiny 2013.


Wielkie Święto Żurawiny 2013 - zaproszenie

Monday 9 December 2013

Baklazanowe roladki ze szpinakiem i ricotta

Jeszcze kilka lat temu nie podejrzewalam, ze zakocham sie w baklazanie. Owszem, podobala mi sie jego blyszczaca, fioletowa skorka i kragle ksztalty, ale... Zwyczajnie nie mialam odwagi sprobowac. Bo nieznane, bo dziwne, bo a nuz nie zasmakuje.
A potem w koncu sie przelamalam. Sprobowalam. Zasmakowal, i to jeszcze jak!
Latem i jesienia szalalam z baklazanowymi daniami, testowalam przepis za przepisem i objadalam sie do oporu. A ostatnio znow zachcialo mi sie baklazanow. Jak bardzo sie chcialo, zorientowalam sie po pierwszym kesie tego prostego, a smakowitego dania. Przepis, wyszperany tutaj, to wlasciwie wariacja na temat klasycznego dania kuchni wloskiej, melanzane alla parmigiana, czyli baklazanow zapieczonych z pomidorami pod parmezanowa skorupka. W tej wersji plastry baklazana sa zwiniete w roladki i wypelnione kremowym farszem z ricotty i szpinaku. Efekt jest naprawde pyszny, a przy tym z powodzeniem moga sie nim rozkoszowac nawet ci, ktorzy licza kalorie, bo danie jest lekkie i, co najwazniejsze, zdrowe.
Jesli nie macie czasu, mozecie uzyc gotowego sosu pomidorowego ze sloiczka, ale jesli nic was nie goni, przygotujcie domowy sos na bazie pomidorow z puszki albo passaty. Zamiast swiezego szpinaku mozecie uzyc mrozonego - wystarczy go wczesniej rozmrozic i odcisnac z nadmiaru wody.

Baklazanowe roladki ze szpinakiem i ricotta
Skladniki:
- 2 baklazany, pokrojone wzdluz w cienkie plastry
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 500 g swiezego szpinaku
- 250 g ricotty
- swiezo starta galka muszkatolowa
- sol i pieprz, do smaku
- 350 g sosu pomidorowego
- 4 lyzki bulki tartej
- 4 lyzki startego parmezanu (albo wegetarianskiego odpowiednika)

Rozgrzac piekarnik do 220 stopni (200 z termoobiegiem). Plastry baklazana posmarowac oliwa z obu stron, ulozyc na duzej blasze i piec przez 15-20 minut, az zmiekna, przewracajac w polowie pieczenia.
W miedzyczasie wlozyc szpinak do duzego durszlaka, przelac wrzatkiem, by liscie zwiedly, przestudzic, a nastepnie dobrze odcisnac z nadmiaru wody. Przelozyc do miski, dodac ricotte, doprawic do smaku galka muszkatolowa, sola i pieprzem.
Na podpieczonych plastrach baklazana ukladac po lyzce serowo-szpinakowej mieszanki, a nastepnie zwijac i ukladac w naczyniu do zapiekania, zlaczeniem do dolu. Zalac sosem pomidorowym, posypac bulka tarta i parmezanem, piec przez 20-25 minut, az wierzch sie zrumieni.

Dla 4 osob

 photo auberginespinachricottarolls_zps1f9fe558.jpg

Wednesday 4 December 2013

Pie z tunczykiem

Czy macie tak czasem, ze pod koniec pieniedzy zostaje wam za duzo miesiaca? U mnie nie jest to moze regularnie wystepujace zjawisko, ale czasem sie zdarza. Na szczescie to nie oznacza, ze musze przestawic sie na jakze zroznicowana diete, ktorej podstawa jest fasolka w pomidorowym sosie i pieczywo tostowe. Co to, to nie!
Zamiast tego siegam po przepisy na dania przyjazne dla budzetu, a przy tym smaczne. Ten taki wlasnie jest: wystarczy jedna puszka tunczyka, troche powszechnie dostepnych warzyw i kruche ciasto. Danie inspirowane jest poludniowoamerykanskimi pierozkami empanadas, ktore, jak i nasze polskie pierogi, moga miec przerozne nadzienia. Tutaj tunczyk doskonale laczy sie ze slodkawa marchewka, papryka i sycacymi ziemniakami. Efekt jest naprawde smaczny, a koszt znikomy. Cos mi sie zdaje, ze po swietach bede zmuszona czesciej siegac po ten przepis - ale zupelnie nie mam nic przeciwko temu!

Pie z tunczykiem
Skladniki:
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 cebula, drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 3-4 srednie ziemniaki, pokrojone w kostke
- 2 marchewki, pokrojone w kostke
- 2 czerwone papryki, pokrojone w kostke (ja uzylam czerwonej i pomaranczowej)
- 1 lyzka wedzonej papryki (jesli nie macie takiej pod reka, uzyjcie zwyklej)
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 1 lyzeczka suszonego tymianku
- 2 lyzki koncentratu pomidorowego
- 300 ml bulionu warzywnego
- 185 g tunczyka w wodzie z puszki, odcedzonego i rozdrobnionego
- 500 g kruchego ciasta
- 1 jajko, rozklocone

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Na duzej patelni rozgrzac oliwe i podsmazyc na niej cebule, czosnek, ziemniaki i marchew przez okolo 5 minut. Dodac papryki, tymianek, oregano, mielona papryke i koncentrat pomidorowy, wymieszac, smazyc okolo 5 minut.
Dodac bulion, doprowadzic do wrzenia, a nastepnie gotowac, az bulion sie wchlonie, a warzywa zrobia sie miekkie. Dodac tunczyka, dobrze wymieszac, doprawic do smaku.
1/4 ciasta rozwalkowac na kolo o srednicy 22 cm. Pozostale ciasto rozwalkowac i wylozyc nim  dno 22-cm blachy (najlepiej z luznym spodem), tak, by ciasto zwisalo z brzegow. Wypelnic nadzieniem, nakryc okregiem z ciasta, posmarowac zwisajace krawedzie ciasta jajkiem i zalozyc, a nastepnie docisnac widelcem. Zrobic w gornym placie ciasta 2 dziurki, posmarowac jajkiem i piec 35-40 minut, az zrobi sie zlociste. Odstawic, by lekko przestyglo, a nastepnie podawac.
Na zimno tez smakuje dobrze.


 photo tunaempanadapie_zps2d6e8c49.jpg

Saturday 30 November 2013

Meksykanskie ciasteczka czekoladowe z chilli

Sa takie polaczenia, ktore z pozoru nie maja szans, a jednak sprawdzaja sie znakomicie. Gdyby jeszcze 10 lat temu ktos powiedzial mi, ze czekolada i chilli to dobrana para, pewnie bym go wysmiala. Dzis jestem ogromna fanka tej kombinacji smakow i uwazam, ze rewelacyjnie sie dopelniaja.
Dlatego gdy Shinju zaproponowala, by upiec wspolnie te ciasteczka, nie wahalam sie dlugo. Dolaczyla do nas Gin, ktora zawsze latwo namowic na slodkosci.
Ciacha sa banalnie proste w przygotowaniu. Zadnego zmudnego walkowania, wycinania, czasochlonnego chlodzenia w lodowce. Wystarcza rece i... brak oporow przed upapraniem ich czekoladowa masa. Ciasto jest z tych nieklopotliwych, nie klei sie i latwo uformowac z niego kulki.
A same ciasteczka? Dla milosnikow slodko-ostrych smakow - prawdziwa gratka! Chrupiace, mocno czekoladowe, z zaskakujaca, pikantna nuta, sa naprawde wyjatkowe. Jesli wiec nie boicie sie niecodziennych kombinacji i macie chwile wolnego czasu, przygotujcie je, a przekonacie sie, ze warto.
Z podanych proporcji wyszlo mi 25 ciasteczek. Uwaga: ciastka twardnieja po wyjeciu z piekarnika, dlatego nie przejmujcie sie, jesli po podanym w przepisie czasie wydaja sie niedopieczone. Jesli zostawicie je w piekarniku na dluzej, moga sie zrobic zbyt twarde.

Meksykanskie ciasteczka czekoladowe z chilli
Ciasto:
- 1 3/4 szklanki maki
- 115 g masla, w temperaturze pokojowej
- 55 g gorzkiej czekolady
- 1 jajko, w temperaturze pokojowej
- 1 szklanka cukru
- 1 lyzeczka sody oczyszczonej
- 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/2 lyzeczki mielonej chilli
- 1/2 lyzeczki cynamonu
- 2 gozdziki, drobno starte
- 1/4 lyzeczki soli
Cukrowa skorupka:
- 1/3 szklanki cukru
- 3/4 lyzeczki cynamonu
- 1/4 lyzeczki pieprzu cayenne

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni, wylozyc papierem do pieczenia 2 duze blachy do ciastek.
Rozpuscic czekolade w kapieli wodnej i odstawic do przestygniecia. W duzej misce utrzec maslo z cukrem na lekka, puszysta mase (okolo 5 minut), dodac rozpuszczona czekolade i jajko, zmiksowac na jednolita mase.
W drugiej misce wymieszac suche skladniki i partiami dodawac do maslano-czekoladowej masy, wciaz miksujac, az skladniki sie polacza. Z ciasta formowac kulki o srednicy okolo 2,5 cm.
W malej misce dokladnie wymieszac cukier, cynamon i pieprz cayenne. W tak powstalej mieszance obtaczac kulki z ciasta i ukladac je na blachach, zostawiajac miedzy nimi 5-cm przerwy. Za pomoca denka szklanki lekko splaszczyc kazda kulke.
Piec przez okolo 10 minut. Studzic na kratce.


 photo DSC_0003_zpsf0616702.jpg

Friday 29 November 2013

Kluski z ciecierzycy w pikantnym pomidorowym sosie

Jestem wszystkozerca, to niezaprzeczalny fakt. Mieso i ryby nie pojawiaja sie jednak na moim stole codziennie. Dosc czesto zdarza mi sie eksperymentowac z przepisami wegetarianskimi i weganskimi, a efekt jest naprawde przepyszny.
Ten przepis wpadl mi w oko dzieki przepieknym zdjeciom, na ktorych widok pociekla mi slinka. Kiedy okazalo sie, ze mam w domu wszystkie skladniki, ktore sa potrzebne do upichcenia tego dania, az zapiszczalam z radosci.
Po raz drugi zapiszczalam, kiedy sprobowalam sosu. Z dwoch powodow. Jest bowiem naprawde pyszny i... naprawde pikantny. Jesli nie lubicie ostrych dan, to raczej nie przypadnie wam do gustu. Za to jesli jestescie wielbicielami indyjskiej kuchni i nie straszne wam potrawy, ktore wyciskaja lzy z oczu, istnieje szansa, ze bedziecie zachwyceni.
Same kluski sa dosc zwarte i sycace. Autorka bloga, na ktorym znalazlam przepis, podaje je z ryzem, ale wydaje mi sie, ze nie jest on konieczny. Moja wersja nie jest weganska, bo uzylam jogurtu greckiego, ale mozecie zastapic go jogurtem sojowym.


 photo DSC_0006_zps0015f37f.jpg



Kluski z ciecierzycy w pikantnym pomidorowym sosie
Skladniki:
- 1 szklanka maki z ciecierzycy
- 1/2 szklanki posiekanej swiezej kolendry, plus troche wiecej do dekoracji
- 1/4 szklanki + 1 lyzka oleju arachidowego
- 1/3 szklanki jogurtu greckiego (w wersji weganskiej zastapic jogurtem sojowym)
- 2 papryczki chilli, oczyszczone z nasion i drobno posiekane
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 lyzeczki nasion kolendry
- 1 lyzeczka nasion gorczycy
- 1 lyzeczka nasion kuminu
- 1 1/2 lyzki curry
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 2,5-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, obrany i starty

Na duzej patelni na srednim ogniu rozgrzac 1 lyzke oleju. Dodac nasiona kolendry, gorczycy i kuminu, smazyc przez okolo 1 minute, az zaczna podskakiwac. Dodac curry, polowe cebuli i 1 papryczke chilli, smazyc przez 5 minut, az zmiekna. Dodac pomidory, kurkume, imbir i 1 szklanke wody. Doprowadzic do wrzenia, a nastepnie gotowac przez 10 minut, az sos zgestnieje.
W miedzyczasie przygotowac kluski: w misce polaczyc pozostala cebule, chilli, make z ciecierzycy, kolendre, olej, jogurt i sol. Wymieszac, az skladniki sie polacza i powstanie geste ciasto. Za pomoca lyzki klasc kluski do pomidorowego sosu, przykryc i gotowac przez 5-7 minut.
Zdjac z ognia i podawac posypane kolendra i (opcjonalnie) polane dodatkowym jogurtem.

Dla 2-3 osob


 photo DSC_0007_zpsa8dfc426.jpg

Tuesday 26 November 2013

Tajska zupa fistaszkowa z grzankami z maslem orzechowym

Ach, zima... Podobno tu i owdzie spadl juz snieg. W moich stronach sniegu jeszcze nie ma, ale w powietrzu czuc juz mroz, a rankiem na maskach samochodow i zdzblach trawy widac biala warstewke szronu. A skoro jest zimno, to trzeba sie rozgrzewac. Czym? Tez pytanie. Zupa, oczywiscie.
Ta zupa rozgrzewa podwojnie, bo jest dosc pikantna. Jest tez jednak slodka i kwasna, i orzechowa, i zupelnie inna niz wszystkie. Tak to juz jest z tajskimi daniami, ze mieszaja sie w nich wszystkie mozliwe smaki. I choc to malo prawdopodobne, mieszaja sie tak, ze az chce sie jesc. Grzanki z chleba posmarowanego maslem orzechowym nie sa moze konieczne, ale jesli macie czas, warto je przygotowac, bo swietnie wspolgraja z zupa. Przepis podpatrzylam tutaj, zamienilam czerwona paste curry na zielona, bo akurat taka mialam pod reka, podaje wiec przepis z moimi modyfikacjami. Polecam wszystkim milosnikom kulinarnych eksperymentow!

Tajska zupa fistaszkowa z grzankami z maslem orzechowym
Skladniki:
- 2 duze slodkie ziemniaki
- 2 lyzki oleju arachidowego
- 1/2 cebuli, posiekanej
- 1 zielona papryczka chilli, posiekana
- 1 duzy zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 3 lyzki zielonej pasty curry
- 3 szklanki mleka kokosowego
- 3 szklanki bulionu warzywnego
- 1/3 szklanki masla orzechowego bez dodatku cukru
- 3 lyzki posiekanej swiezej kolendry, plus odrobina do dekoracji
- sol i pieprz, do smaku
- 1/2 lyzeczki pieprzu cayenne
- sok z limonki, do smaku
- garsc solonych fistaszkow, posiekanych, do dekoracji
Na grzanki:
- 8 kromek razowego chleba, podpieczonego w tosterze
- 8 lyzek masla orzechowego
- olej do smazenia

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Ponakluwac bataty widelcem i piec przez 50-60 minut, az beda miekkie. Odstawic do ostygniecia na 10 minut, a nastepnie zdjac skorke, wlozyc ziemniaki do miski i rozgniesc widelcem.
W garnku rozgrzac 1 lyzke oleju arachidowego na srednim ogniu. Dodac cebule i smazyc, az zmieknie. Dodac chilli i czosnek, smazyc 1 minute, nastepnie dodac paste curry, mleko kokosowe i bulion, wymieszac. Dodac rozgniecione bataty, wymieszac. Zdjac z ognia i zmiksowac blenderem na gladka konsystencje. Dodac maslo orzechowe, posiekana kolendre, pieprz cayenne, doprawic do smaku sola, pieprzem i sokiem z limonki. Podgrzac i dokladnie wymieszac przed podaniem.
Przygotowac grzanki: posmarowac chleb maslem orzechowym, na patelni rozgrzac odrobine oleju i smazyc chleb przez okolo 2-3 minuty z kazdej strony, az zrobi sie chrupiacy. Pokroic w kwadraty.
Zupe podawac z grzankami, dodatkowo posypana swieza kolendra i posiekanymi solonymi fistaszkami.

Dla 4 osob


 photo thaipeanutsouppeanutcroutons_zps44768278.jpg

Monday 25 November 2013

Literatura na talerzu 2013. Podsumowanie.

Od zakonczenia tegorocznej edycji akcji Literatura na talerzu minelo juz troche czasu, pora na podsumowanie.
Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie cieszy tak aktywny udzial w akcji. To jednoznaczny dowod na to, ze Polacy, wbrew powszechnej opinii, jednak czytaja ksiazki. Albo wiec statystyki dotyczace czytelnictwa klamia, albo blogerzy (kulinarni i nie tylko) sa szczegolnie uzaleznieni od slowa pisanego.
Udalo nam sie zgromadzic 33 przepisy. Krolowaly slodkosci, ciasta i ciasteczka, sporo bylo tez kuchni skandynawskiej - czyzby to zasluga nieustajacego boomu na literature z gatunku Nordic Noir? Kilka przepisow bardzo mnie zaintrygowalo i na pewno je wyprobuje.
Ponizej znajdziecie biblioteke przepisow, ktore wziely udzial w tegorocznej akcji. Raz jeszcze serdecznie dziekuje wszystkim, ktorzy wzieli w niej udzial!

Dania miesne:
Klopsiki Hellberga - Mops w kuchni
Kremowa, kokosowa korma z kurczakiem - Lejdi of the House
Maqluba - Thiessa
Pyttipanna - Mirabelka
Pyttipanna - Mops w kuchni
Wereszczaka - Galantyna
Wereszczaka w wersji warszawskiej - Galantyna

Dania bezmiesne:
Makaron sezamowy, ktorego Jace... nie zjadl - Viciaq
Ravioli z grzybami - Amber
Rzodkiewki w teatrze absurdu - Mallory Plath
Stir-fry z brukselki - Lejdi of the House
Warzywne lodeczki - Ale Bym Jadla

Ryby i owoce morza:
Maskintorsk – filety z dorsza duszone w czerwonym winie - Mops w kuchni
Skagenröra i słynny szwedzki Toast Skagen - Mops w kuchni

Zupy:
Ärtsoppa, czyli szwedzka grochówka - Mops w kuchni
Zupa porowo-ziemniaczana z kurczakiem i bekonem - Maggie
Zupa selerowa z camembertem i maslem estragonowym - Kamila

Wypieki i slodkosci:
Ciasteczka bostonskie wg L. M. Montgomery - Anioly w kuchni
Ciasteczka z bialej czekolady z zurawinami - Tarzynkowo
Ciastka cytrynowe dla Sansy Stark - Dobromila
Ciastka cytrynowe Sansy Stark - Maggie
Cytrynowe ciastka Sansy Stark - Siaska
Egzotyczne placuszki z jablkami i kardamonem - Klaudia
Fondant czekoladowy - Zafascynowane
Kisiel zurawinowy - Kamila
Krajanka kajmakowa - Anioly w kuchni
Magdalenki - AZ Gotuj
Mordercze ciasteczka czekoladowe - Aleksandra
Pannkakor (szwedzkie nalesniki) - Mirabelka
Pannkakor - szwedzkie nalesniki - Mops w kuchni
Rozki z ciasta francuskiego z jablkiem w wersji mini - Kasia Bolek
Tort na dzien nauczyciela - Kora cynamonu
Tort naleśnikowy – pannkakstårta - Anya K.


Mam nadzieje, ze w przyszlym roku znow bedziemy wspolnie pichcic dania inspirowane literatura. Ja juz zaznaczam odpowiednie fragmenty w "Sezonie Burz" Andrzeja Sapkowskiego i "Klamstwach Locke'a Lamory" Scotta Lyncha...
Do poczytania za rok!


Wednesday 20 November 2013

Aloo dum

Nie jest tajemnica, ze kuchnia indyjska jest jedna z moich ulubionych. Pelna aromatycznych przypraw i wyrazistych smakow, przemawia do mnie i mojego podniebienia. Jest tez zdumiewajaco laskawa dla portfela: jesli masz pod reka odpowiednie przyprawy, mozesz z latwoscia upichcic cos smakowitego z bardzo podstawowych skladnikow.
Aloo dum, najpopularniejsze chyba bezmiesne curry w Indiach, jest wlasnie takim tanim daniem. Jego podstawa sa ziemniaki, podsmazone, a nastepnie wymieszane z pikantnym pomidorowym sosem. Pierwsze skojarzenie? Indyjska wariacja na temat frytek. Smakowita, pikantna i swietnie spelniajaca sie w roli samodzielnego dania, choc moze rownie dobrze stanowic dodatek np. do miesa. Moja wersje podpatrzylam tutaj i tylko nieznacznie zmodyfikowalam, pomijajac przyprawy, ktorych akurat nie mialam pod reka.
Wraz ze mna aloo dum przygotowali dzis Siaska i Bartoldzik.


Aloo dum
Skladniki:
- 1 kg ziemniakow, obranych i pokrojonych w 3-cm kawalki
- 4 lyzki oleju roslinnego
- 1 lyzeczka kurkumy
Na sos:

- 3 lyzki oleju roslinnego
- 2 liscie laurowe
- 1/4 lyzeczki asafetydy
- 1 srednia cebula, bardzo drobno posiekana
- 6 zabkow czosnku, przecisnietych przez praske
- 5-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, startego na drobnych oczkach
- 1 lyzeczka chilli
- 1 lyzeczka kuminu
- 1 lyzeczka kolendry
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 1/2 lyzeczki soli
- 200 g passaty pomidorowej
- 2 zielone chilli, pokrojone wzdluz w cienkie paski
- 150 g mrozonego zielonego groszku
- 1 lyzeczka garam masali
- posiekana kolendra, do dekoracji (pominelam, bo nie mialam, ale warto ja dodac)

Ziemniaki gotowac w osolonej wodzie przez okolo 8 minut az zmiekna (uwaga, nie moga byc zbyt miekkie), dobrze odcedzic. Rozgrzac olej w duzym garnku na srednim ogniu i smazyc ziemniaki przez okolo 5 minut, az zrobia sie zlotobrazowe. Dodac kurkume, smazyc jeszcze 30 sekund. Zdjac z ognia.
Przygotowac sos: rozgrzac olej w drugim garnku na srednim ogniu, dodac liscie laurowe, smazyc przez 1 minute, dodac asafetyde i wymieszac. Dodac cebule, smazyc przez okolo 5 minut, dodac czosnek i imbir, smazyc kolejne 5 minut, az wszystko zmieknie i lekko sie zrumieni.
Dodac sproszkowana chilli, kumin, kolendre, kurkume i sol, smazyc przez 1 minute, nastepnie wlac passate, dodac zielone chilli i 100 ml wody. Wymieszac, dodac podsmazone ziemniaki, zmniejszyc ogien, przykryc i gotowac przez 10 minut, co jakis czas mieszajac i dodajac odrobine wody, jesli cos zacznie przywierac do garnka.
Zdjac pokrywke, dodac groszek i garam masale, gotowac jeszcze 3-4 minuty. Przed podaniem posypac posiekanymi liscmi kolendry.

Dla 6 osob


 photo aloodum_zps9c66aa22.jpg

Tuesday 5 November 2013

Ciastka cytrynowe

"Później podano nerkówkę, pasztet z gołębia i pieczone jabłka pachnące cynamonem, a także cytrynowe ciasteczka posypane cukrem, lecz Sansa czuła się już tak najedzona, że zdołała tylko zjeść dwa ciasteczka, chociaż bardzo je lubiła."

(George R. R. Martin, "Gra o Tron")

Cykl "Piesn Lodu i Ognia" autorstwa George'a R. R. Martina cieszy sie ostatnimi czasy niebywala popularnoscia. Siegaja po niego nawet ludzie, ktorzy wczesniej fantastyke wszelkiej masci omijali szerokim lukiem. Caly ten szum to sprawka serialu "Gra o Tron", ktory wielu wymagajacym fanom serii podoba sie z sezonu na sezon coraz mniej. Ja tam uwazam, ze niektorych ksiazek po prostu nie da sie przeniesc na ekran tak, by bylo i wiernie, i pieknie. I choc tworcy serialu nie trzymaja sie scisle ksiazkowego pierwowzoru, to i tak jest dobrze.
Rod Starkow nie jest moze moim ulubionym, ale do kilku nalezacych do niego postaci mam slabosc. Lubie charakterna Arye, honorowego Neda, ba, lubie nawet Jona Snowa, choc chwilami doprowadza mnie do furii. Za to Sansa, starsza corka Neda, od poczatku dzialala mi na nerwy. To typowa dama, wychowana po to, by kiedys zostac zona jakiegos moznego, wysoko postawionego szlachcica, moze nawet krola... Wkrotce jednak Sansa przekonuje sie, ze zycie to nie bajka i ze nie mozna wciaz bujac w oblokach, podjadajac cytrynowe ciasteczka.
No wlasnie. Starsza siostra Stark slynie z zamilowania do cytrynowych ciasteczek - i pod tym wzgledem na pewno bysmy sie dogadaly, bo i ja przepadam za wypiekami z cytrusowa nuta. Wyszperane tutaj, miekkie, puszyste, lekkie jak chmurka, o wyraznym, cytrynowym smaku, konsystencja przypominaja nieco suflet. Na pewno zasmakuja wszystkim milosnikom cytrusowych slodkosci! 
Wraz ze mna ciasteczka piekly Siankoo, Siaska, Dobromila i Ola.


Ciastka cytrynowe Sansy Stark
Skladniki:
- 1/2 szklanki cukru, plus odrobina do oproszenia foremek
- 2 jajka, oddzielnie zoltka i bialka
- 4 lyzki maki
- szczypta soli
- 2/3 szklanki maslanki
- 2 1/2 lyzki swiezo wycisnietego soku z cytryny
- skorka starta z 1 1/2 cytryny

Rozgrzac piekarnik do 150 stopni. Wysmarowac maslem i delikatnie oproszyc cukrem wnetrza 6 ramekinow. Bialka ubic na piane, odstawic. 
Do miski przesiac cukier wraz z maka i sola. Za pomoca miksera z koncowka do ubijania wymieszac maslanke, sok i skorke z cytryny oraz zoltka. Stopniowo dodawac make wymieszana z cukrem i sola, nastepnie dodac ubite bialka i delikatnie wmieszac. Ciasto przelac do przygotowanych wczesniej foremek i wlozyc je do wiekszej blachy wypelnionej goraca woda, tak, by siegala polowy wysokosci foremek. Przykryc folia aluminiowa. Piec, az ciastka wyrosna i beda prawie sciete, okolo 25 minut, nastepnie zdjac folie i piec okolo 15 minut, az ciasto zrobi sie zlociste; powinno odskakiwac, kiedy je nacisniemy. Ostroznie przelozyc z foremek na talerze i podawac.


 photo sansaslemoncakes_zpsb280f398.jpg


Przepis dodaje do akcji Literatura na talerzu 2013.

Monday 4 November 2013

Turecka zupa z czerwonej soczewicy - Mercimek Çorbası

Zupy jem przez caly rok, ale latem latwiej byloby mi sie bez nich obejsc. Za to jesienia i zima nie wyobrazam sobie zycia bez miski goracej, rozgrzewajacej zupy. Najbardziej lubie kremy, tak geste, ze mozna w nich postawic lyzke.
Ta zupa wlasnie taka jest. Wypatrzylam ja u Madleine i od razu nabralam na nia ochoty. Niemal z niecierpliwoscia czekalam, az zrobi sie zimno, a kiedy temperatury gwaltownie spadly, stwierdzilam, ze to juz pora. Zupa jest naprawde znakomita, tak gesta i sycaca, ze nie potrzebuje juz zadnych dodatkow. Ja zjadlam moja z grzankami, ale i bez nich spokojnie mozna sie nia najesc. Z pewnoscia przypadnie do gustu milosnikom aromatycznych przypraw.
Zmienilam niewiele: dalam mniej bulionu, zeby zupa byla gestsza. Doszedlszy do wniosku, ze kminek w kuchni tureckiej raczej nie wystepuje i ze jego pojawienie sie w przepisie to efekt niezbyt dokladnego tlumaczenia z angielskiego, zamienilam go na kumin, ktory powszechnie w tureckiej kuchni. Zupe mozna latwo zweganizowac: wystarczy pominac maslo i podsmazyc cebule tylko na oleju.

Turecka zupa z czerwonej soczewicy - Mercimek Çorbası
Skladniki:
- 2 szklanki czerwonej soczewicy
- 1 lyzka masla (w wersji weganskiej pominac)
- 1 lyzka oleju roslinnego
- 1 cebula, obrana i posiekana
- 1 duzy ziemniak, obrany i pokrojony w kostke
- 1 marchew, obrana i pokrojona w kostke
- 2 zabki czosnku
- 2 lyzki koncentratu pomidorowego
- sol, pieprz, ostra papryka, mieta, tymianek i kumin - do smaku
- 1-1,5 l bulionu, w zaleznosci od tego, jak gesta ma byc zupa

Soczewice oplukac i namoczyc w wodzie na 30 minut. W duzym garnku rozgrzac maslo i olej (albo sam olej), dodac cebule i czosnek, smazyc, az zmiekna. Dodac ziemniaki, marchew, soczewice i bulion, gotowac do miekkosci, okolo 15-20 minut. Dodac przecier pomidorowy, zmiksowac, doprawic do smaku. Mozna udekorowac papryka i podawac z ulubionymi dodatkami.

Dla 4-6 osob


 photo tureckazupazsoczewicy_zpsd8560504.jpg

Thursday 31 October 2013

Krwawe lizaki

Wiedzmy, demony, upiory, wampiry, wilkolaki i inne straszydla... Dzis jest ich swieto.
Celtowie nazywali je Samhain i wierzyli, ze w ten dzien zaciera sie granica miedzy zaswiatami i swiatem zywych, ulatwiajac duchom przedostawanie sie do naszego swiata. Niektore z nich - duchy zmarlych krewnych i przyjaciol - byly witane z otwartymi ramionami. Inne, nie calkiem przyjazne, ludzie probowali odstraszac - podobno stad wlasnie wziela sie tradycja przebierania sie w upiorne stroje i wkladania masek.
Pozniej przyszlo chrzescijanstwo, przenioslo uroczystosc Wszystkich Swietych z maja na 1 listopada, a zwyczaje zwiazane z Halloween zaczely zanikac. Dopiero w XIX wieku irlandzcy imigranci sprowadzili te tradycje z powrotem do Ameryki Polnocnej. Dzis Halloween cieszy sie popularnoscia na calym swiecie, choc nigdzie nie obchodzi sie go tak hucznie jak w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii i Kanadzie.
A wy? Lubicie Halloween?
Ja - bardzo. I niech sobie ludzie mowia, ze to obcy zwyczaj, ze kalka z zachodu, ze durne przebieranki sa nikomu do niczego niepotrzebne... W tym roku znow przywdzieje specjalnie przygotowany kostium i pojde bawic sie do bialego rana w gronie strzyg, duchow i potworow.

A na oslode tego strrrrasznego dnia - krwawe lizaki. Podpatrzone tutaj, dostosowane do brytyjskich warunkow: zamiast syropu kukurydzianego jest golden syrup, stad i kolor inny. Za to krwawe plamy rownie makabryczne. Odwazysz sie sprobowac?
Wraz ze mna straszne pysznosci przygotowaly dzis OlaMartynosia i Gin.


 photo vampbloodlicks01_zpsdc0da688.jpg


Krwawe lizaki
Skladniki:
(na okolo 12 sztuk)
- 2 szklanki cukru
- 2/3 szklanki golden syrupu
- czerwony barwnik spozywczy w plynie
- patyczki do lizakow

Patyczki ulozyc na silikonowej macie albo papierze do pieczenia. Przygotowac duzy garnek wypelniony lodowata woda.
Do mniejszego garnka wsypac cukier, dodac syrop i 1/4 szklanki wody. Doprowadzic do wrzenia i gotowac, mieszajac, az cukier calkiem sie rozpusci. Jesli macie termometr cukierniczy, powinien pokazywac temperature 146-155 stopni; jesli nie macie termometru, mozecie sprawdzic, czy masa jest gotowa, wrzucajac troche do zimnej wody. Jesli po wyjeciu nie wygina sie, ale lamie, to znaczy, ze karmel jest gotowy.
Natychmiast wlozyc garnek z karmelem do garnka wypelnionego woda, by mikstura przestala sie gotowac, uwazajac, by nie oparzyc sie para. Odczekac 25 sekund, nastepnie poruszac mniejszym garnkiem przez okolo 1 minute. Wylewac mase na uprzednio przygotowane patyczki, tak, by powstaly lizaki. Szybko dodac do kazdego z nich kilka kropli barwnika, a nastepnie za pomoca dodatkowego patyczka wmieszac "krew" w karmel. Odstawic do zastygniecia na 5-10 minut


 photo vampbloodlicks02_zps0512b044.jpg

Wednesday 30 October 2013

Brioszki ze slodkim ziemniakiem

Z ciastem drozdzowym jest chyba troche tak, ze albo kochasz z nim pracowac, albo wrecz przeciwnie, nienawidzisz. Ja naleze do tej pierwszej kategorii. Uwielbiam zapach wyrastajacego drozdzowego ciasta, uwielbiam patrzec, jak pecznieje, uwielbiam jego elastycznosc i sprezystosc. I nawet, jesli sie troche klei, i tak lubie sie nim bawic.
Bardzo lubie tez smak drozdzowych wypiekow, a moim ulubionym jest brioche. Uwielbiam jej cudownie maslany smak, wielozadaniowosc i to, ze cudnie sie komponuje z roznymi dodatkami. Te brioszki zauroczyly mnie od pierwszego wejrzenia - kolorem, ksztaltem i intrygujacym dodatkiem slodkiego ziemniaka. Balam sie, ze zupelnie mi nie wyjda, bo moje zdolnosci manualne nie sa, delikatnie mowiac, wybitne. Okazalo sie jednak, ze nie taki diabel straszny i w efekcie buleczki faktycznie wygladaja jak male dynie. Najsmaczniejsze sa na cieplo, mozna je tez przekroic na pol, podpiec w tosterze (warto wczesniej wydlubac dekoracyjnego nerkowca) i posmarowac ulubionym dzemem lub miodem.
Mozecie uformowac brioszki w dowolny sposob; instrukcje ponizej dotycza formowania dynioksztaltnych buleczek.
Z podanych proporcji wychodzi sporo buleczek - jakies 18-20 sztuk. Na szczescie upieczone brioszki mozna zamrozic - wystarczy ulozyc je na blasze, wlozyc do zamrazarki na 1 godzine, a nastepnie przelozyc juz zamrozone buleczki do workow. Po rozmrozeniu nalezy wlozyc je na 10 minut do piekarnika rozgrzanego do 160 stopni, by smakowaly jak swiezo upieczone.


Brioszki ze slodkim ziemniakiem
Skladniki:
- puree z 1 sredniego, ugotowanego slodkiego ziemniaka
- 1/2 szklanki cieplej wody
- 1 lyzka suchych drozdzy
- 4 duze jajka
- 1/4 szklanki cukru
- 1 lyzeczka soli
- 4 1/2 - 5 szklanek maki
- 1/2 szklanki miekkiego masla
- 1 jajko, roztrzepane i wymieszane z 1 lyzka wody
- nerkowce, na lodyzki

Do miski z ciepla woda dodac drozdze, wymieszac i odstawic, by zaczely pracowac. Gdy sie spienia, dodac do nich 1/2 szklanki maki, wymieszac na luzna paste. Odstawic w cieple miejsce na okolo 1 godzine, az ciasto wyrosnie i zacznie znow opadac.
Dodac jajko, puree z batata, cukier, sol i pozostala make. Za pomoca miksera z hakami wyrabiac ciasto przez okolo 10 minut, az zrobi sie elastyczne i zacznie sie odrywac od bokow miski. Dodac maslo i wyrabiac dalej, az skladniki sie dobrze polacza. Ciasto powinno byc gladkie i elastyczne; jesli bedzie sie kleic, dodac wiecej maki. Przykryc ciasto sciereczka i odstawic do wyrosniecia, az podwoi swoja objetosc - u mnie trwalo to okolo 1,5 godziny.
Wylozyc papierem do pieczenia 3 duze blachy. Wyrosniete ciasto przelozyc na posypany maka blat, podzielic na 18-20 rownych kawalkow i obtoczyc kazdy z nich w mace, by ulatwic dalsza prace. Kulki ciasta ulozyc na przygotowanych blachach, zostawiajac miedzy nimi okolo 6-7 cm odstepu. Przykryc sciereczkami i odstawic do wyrosniecia na 30 minut albo do podwojenia objetosci (u mnie troche ponad 1 godzine).
Rozgrzac piekarnik do 160 stopni. Ostrym nozem zrobic w kazdej buleczce 8 naciec, tak, by przypominala ksztaltem dynie. Posmarowac jajkiem wymieszanym z woda. Palcem zrobic wglebienia w srodku buleczek i wetknac w nie nerkowce, spiczastym koncem do gory, by udawaly lodygi dyn. Piec przez 20-25 minut, az sie dobrze zrumienia; w polowie pieczenia sprawdzic, czy "lodygi" sie nie przesunely i ewentualnie poprawic te, ktore to zrobily. Studzic na kratce, podawac cieple lub w temperaturze pokojowej.



 photo sweetpotatobrioche_zps3e37beda.jpg

Tuesday 29 October 2013

Zapiekane nalesniki z serem

Z moich tegorocznych wakacji w Dalmacji (ale sie pieknie zrymowalo!) przywiozlam niewiele: kilka woreczkow suszonej lawendy, troche wina, sloiczek miodu z suszonymi sliwkami. Przywiozlam tez wspomnienia, w tym i te kulinarne. Chorwacka kuchnia byla mi do niedawna niemal calkowicie obca, ale nie potrzebowalam wiele czasu, by zakochac sie w niej bez pamieci.
Wciaz pamietam brudet, czyli rybna potrawke w aromatycznym pomidorowym sosie, ktora zaserwowano mi w pewnej restauracji w Orebiču. Pamietam jej wspanialy zapach i smak, upaprane dlonie (bo to jedno z tych dan, przy ktorych jedzeniu nie da sie nie pobrudzic), blogosc, kiedy zobaczylam dno kociolka, w ktorym ja podano...
Pamietam crni rižot, czyli risotto z atramentem kalamarnicy. Jadlam to danie juz w kilku miejscach, robilam je w domu, ale chyba nigdzie nie smakowalo tak fantastycznie jak w Dubrovniku.
Pamietam serbskie pierozki nadziewane cielecina, w cudownym, kremowym sosie na bazie sera kaymak. I krewetki na buzaru w pachnacym, pomidorowo-czosnkowym sosie. I ćevapčići z ajvarem i salatka w ogromnej bulce - lokalny fast food, o niebo lepszy od wszystkich makdonaldow swiata.
I pamietam palačinke sa sirom. Czyli po prostu nalesniki z serem. Niby nic, a jednak pyszne. Takie zwyczajne, domowe. Zaloze sie, ze niejeden z was pamieta takie z domu. Czasem im prosciej, tym lepiej.
Te nalesniki to taka troche podkrecona wersja. Bo nie dosc, ze serowe nadzienie, to jeszcze do tego smietana. Jeden w zupelnosci wystarczy na sniadanie, choc jesli lubicie slodkosci, podejrzewam, ze na tym nie poprzestaniecie. Przepis wyszperalam tutaj, z polowy porcji wyszly mi cztery nalesniki. Idealny pomysl na leniwe weekendowe sniadanie.

Zapiekane nalesniki z serem (Zapečene palačinke sa sirom)
Skladniki na nalesniki:
- 1,5 szklanki maki
- 2 szklanki mleka
- 2 jajka
- 1 lyzka roztopionego masla
- szczypta soli
Na nadzienie:
- 500 g ricotty albo twarozku
- skorka starta z 1 cytryny
- 3 jajka, zoltka oddzielone od bialek
- 2/3 szklanki cukru
- 2/3 szklanki kwasnej smietany

W duzej misce wymieszac make, mleko, jajka, sol i roztopione maslo. Na patelni rozgrzac odrobine masla. Kiedy zacznie sie rozpuszczac, rozprowadzic je rownomiernie na calej powierzchni patelni za pomoca pedzelka albo papierowego recznika (te procedure nalezy powtarzac co 2-3 nalesniki). Na rozgrzana patelnie wlac chochelke nalesnikowego ciasta i szybkim, kolistym ruchem rozprowadzic je rownomiernie na calej powierzchni patelni. Smazyc, az powierzchnia bedzie prawie scieta, przewrocic na druga strone i smazyc jeszcze przez chwile. Powtarzac, az wykorzystamy cale ciasto.
Przygotowac nadzienie: bialka ubic na sztywna piane. W drugiej misce ubic zoltka z cukrem na jasnozolta, gladka mase. Dodac ser i skorke z cytryny, wymieszac, az skladniki sie polacza. Dodac piane z bialek, wymieszac. Rozprowadzic nadzienie na nalesnikach, zwinac i ulozyc w naczyniu do zapiekania. Jesli zostanie nam troche nadzienia, wymieszac je z kwasna smietana.
Rozprowadzic smietane na zwinietych nalesnikach, starajac sie zakryc brzegi, by nie byly suche. Piec przez 25-30 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Przed podaniem posypac cukrem pudrem.



 photo zapecenepalacinkesasirem_zps8a53a643.jpg

Monday 28 October 2013

Hiszpanska tortilla z chorizo i papryka

Roznorodna, pelna wyrazistych smakow, bezpretensjonalna - kuchnia hiszpanska nalezy do moich ulubionych. Od wyraznie srodziemnomorskich przysmakow Andaluzji po proste dania wywodzace sie z tradycji ludow pasterskich, od katalonskich potraw laczacych mieso z rybami po galicyjskie owoce morza, kuchnia ta jest niezwykle bogata i wydaje mi sie, ze kazdy znajdzie w niej cos dla siebie.
Hiszpanska tortilla to jedno z najprostszych, a przy tym najpopularniejszych dan kuchni hiszpanskiej. To nic innego jak wariacja na temat omletu, wzbogaconego o ziemniaki i cebule. Jakis czas temu robilam jej podstawowa wersje, dzis przyszla pora na wariant podkrecony pikantna kielbasa chorizo i marynowana pieczona papryka, ze zmodyfikowanego przepisu Michela Roux. Jesli szukacie pomyslu na danie, ktore robi sie szybko, smakuje dobrze zarowno na cieplo, jak i na zimno, a do tego swietnie sie nadaje do zabrania na lunch do pracy czy szkoly, tortilla spelnia wszystkie te warunki. Pysznie i praktycznie - czego chciec wiecej?
Wraz ze mna tortille przygotowaly Siaska i Martynosia.

Hiszpanska tortilla z chorizo i papryka
Skladniki:
- 100 ml oliwy z oliwek
- 400 g maczystych ziemniakow, obranych i pokrojonych w duza kostke
- 2 czerwone cebule, posiekane
- sol i pieprz, do smaku
- 100 g kielbasy chorizo, obranej ze skorki i pokrojonej w plasterki
- 1 pieczona papryka ze sloika, pokrojona na kawalki
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki
- 6 jaj, roztrzepanych

Rozgrzac 2/3 oliwy na glebokiej patelni o srednicy 20-22 cm. Na rozgrzana oliwe wrzucic ziemniaki i smazyc przez okolo 10 minut na srednim ogniu. Dodac cebule, posolic i smazyc kolejne 10 minut. Dodac chorizo i papryke wraz z czosnkiem i natka, dobrze wymieszac, starajac sie nie rozgniesc ziemniakow, i smazyc kolejne 2 minuty. Przelozyc na talerz i odstawic do przestygniecia.
Patelnie przetrzec recznikiem papierowym, nasyepnie wlac na nia pozostala oliwe. Wmieszac podsmazone ziemniaki z kielbasa i papryka do miski z jajkami, a nastepnie przelac na patelnie. Smazyc na srednim ogniu, delikatnie mieszajac co kilka minut. Jak tylko jajka zetna sie do polowy, przestac mieszac i zmniejszyc ogien. Smazyc kolejne 2-3 minuty, nastepnie przewrocic na druga strone (najlatwiej to zrobic, przykrywajac tortille talerzem, przewracajac patelnie do gory dnem, stawiajac ja z powrotem na ogniu, a nastepnie zsuwajac tortille z powrotem na patelnie) i smazyc kolejne 2 minuty, az bedzie rumiana z obu stron. Mozna podawac z chrupiaca zielona salatka. Smakuje rownie dobrze na cieplo, jak i w temperaturze pokojowej.

Dla 4 osob.


 photo spanishtortillachorizoroastedpeppers_zpsff838a46.jpg

Friday 25 October 2013

Lasagne z serem i bekonem

Nigdy nie probowalam wyrzec sie weglowodanow, ale gdybym sprobowala, jestem pewna, ze przegralabym walke z pokusa. Co tu kryc, przepadam za makaronem i nie wyobrazam sobie bez niego zycia. Dlatego, kiedy pojawil sie pomysl, by wspolnie upichcic cos na Swiatowy Dzien Makaronu, radosnie pomknelam do kuchni. Wszak makaron jest tak wspanialym wynalazkiem, ze nalezy mu sie szczegolne swieto!
Lasagne, ktora przygotowalam wedlug tego przepisu, okazala sie strzalem w dziesiatke. Przyjazna dla domowego budzetu, co nie jest bez znaczenia pod koniec miesiaca, wykorzystuje skladniki, ktore czesto mam w domu. Sycaca, o bogatym i glebokim smaku, ktory zawdziecza wedzonemu bekonowi, z pyszna warstwa beszamelu i zlocista serowa skorupka, jest idealnym daniem na chlodne wieczory. Mozna ja przygotowac z wyprzedzeniem - spokojnie wytrzyma w lodowce dobe, moze dluzej. Mozna tez zamrozic po upieczeniu, by zawsze miec na podoredziu cos smacznego na te dni, kiedy zupelnie nie chce sie gotowac.
Wraz ze mna makaronowe szalenstwa uskutecznialy dzis Panna Malwinna, Dobromila, Mirabelka, Pela, Shinju, MartynosiaSiaska i Lejdi.

Lasagne z serem i bekonem
Skladniki:
- 3 duze cebule, obrane, przekrojone na pol i pokrojone w cienkie plasterki
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 300 g chudego wedzonego bekonu, pokrojonego w kostke
- 800 g posiekanych pomidorow z puszki
- garsc lisci bazylii, porwanych na mniejsze kawalki
- 250 g swiezych platow lasagne
Na beszamel:
- 600 ml mleka
- 50 g masla
- 50 g maki
- galka muszkatolowa
- 50 g startego parmezanu (u mnie wymieszany z Pecorino Romano)

Rozgrzac oliwe w duzym garnku i podsmazyc na niej cebule przez okolo 15 minut, az zrobi sie zlocista. Dodac oregano i bekon, smazyc kolejne 5 minut, mieszajac. Dodac pomidory, doprawic do smaku i gotowac przez 5 minut. Zdjac z ognia, wmieszac bazylie.
W miedzyczasie przygotowac beszamel: wlac mleko do garnka, dodac maslo i make. Podgrzewac, mieszajac trzepaczka, by nie bylo grudek. Gotowac, wciaz mieszajac, az sos zgestnieje. Doprawic sola, pieprzem i galka muszkatolowa.
Przelozyc 1/3 sosu na dno duzego, prostokatnego naczynia do zapiekania, nastepnie ulozyc na nim 1/3 platow lasagne. Powtarzac, az zuzyjemy caly sos i makaron, nastepnie zalac beszamelem i posypac serem. Mozna doprawic odrobina galki muszkatolowej. Piec w 190 stopniach (170 z termoobiegiem), az wierzch sie zrumieni, przez okolo 40 minut. Mozna podac z salatka i pieczywem czosnkowym.
Upieczona lasagne mozna zamrozic. W tym celu nalezy ja calkowicie ostudzic, owinac folia kuchenna, a nastepnie folia aluminiowa. Wytrzyma w zamrazarce do 3 miesiecy. Rozmrazac w chlodnym miejscu przez 6 godzin, odwinac z folii i piec w 190 stopniach (170 z termoobiegiem) przez 50-60 minut.

Dla 6 osob


 photo baconcheeselasagne01_zpsf7f66193.jpg


Przepis dodaje do akcji Swiatowy Dzien Makaronu 2013.

Thursday 24 October 2013

Albondigas z czerwonym ryzem

Gino D'Acampo kojarzy mi sie glownie z wloska kuchnia. Lubie jego ksiazki, a wszystkie przepisy, ktore dotad testowalam, okazywaly sie niezawodne. Dlatego nie moglam sie powstrzymac, gdy trafilam na jego przepis na albondigas, i postanowilam sprawdzic, czy Gino zna sie choc troche na kuchni Meksyku.
Nie wiem, na ile autentyczny jest ten przepis, ale jesli mialabym ocenic wylacznie walory smakowe, stwierdzilabym, ze sie zna. I to jeszcze jak! Klopsiki sa dobrze doprawione, sos wyrazisty w smaku, a czerwony ryz stanowi swietny, aromatyczny dodatek. Jest z tym daniem troche zachodu, ale efekt smakuje wybornie i swietnie rozgrzewa w chlodne wieczory. Wprawdzie moja ulubiona wersja wciaz pozostaje ta, ale albondigas z przepisu Gino nie zostaja daleko w tyle.
Uwaga: porcje sa, jak to u D'Acampo, naprawde duze, wiec mysle, ze z powodzeniem mozna nakarmic iloscia z podanych proporcji 6 osob.

Albondigas z czerwonym ryzem
Skladniki na klopsiki i sos:
- 2 cebule, drobno posiekane
- 250 g mielonej wieprzowiny
- 250 g mielonej wolowiny
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 60 g bulki tartej
- 1 lyzeczka mielonego kuminu
- 1 jajko, rozklocone
- 8 lyzek oleju roslinnego
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 800 g posiekanych pomidorow z puszki
- 4 czerwone chilli, oczyszczone z nasion i drobno posiekane
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 100 ml bulionu wolowego (dalam warzywny)
- sol i pieprz, do smaku
Na czerwony ryz:
- 3 duze podluzne pomidory, pokrojone w cwiartki
- 500 g dlugoziarnistego ryzu
- 2 zabki czosnku
- 10 lyzek oliwy z oliwek
- 2 lyzeczki mielonej papryki
- 1 lyzka brazowego cukru
- sok z 2 limonek
- 2 dymki, drobno posiekane
- 2 lyzeczka suszonego oregano
- 3 lyzki koncentratu pomidorowego
- 500 ml bulionu warzywnego
- sol, do smaku

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni.
Przygotowac klopsiki: do miski wlozyc polowe cebuli, wolowine, wieprzowine, oregano, bulke tarta, kumin i jajko. Dobrze wyrobic, dodac sol i pieprz, wymieszac. Wilgotnymi dlonmi formowac z miesnej masy klopsiki o srednicy okolo 4 cm.
Rozgrzac olej roslinny na duzej patelni na srednim ogniu. Smazyc klopsiki przez 5-6 minut, przewracajac od czasu do czasu, az rownomiernie sie zrumienia. Przelozyc na talerz za pomoca lyzki cedzakowej i odstawic.
W garnku rozgrzac oliwe z oliwek, dodac pozostala cebule, czosnek i chilli, smazyc, az sie zrumienia i zmiekna. Dodac pomidory, doprawic sola i pieprzem i dusic przez 5-6 minut. Dodac bulion i dobrze wymieszac, nastepnie dodac podsmazone klopsiki i gotowac przez 20 minut, az sos zgestnieje, a klopsiki beda ugotowane w srodku.
Przygotowac ryz: na blasze ulozyc podluzne pomidory i czosnek, skropic 2 lyzkami oliwy, wymieszac i wlozyc do piekarnika na 20 minut. Wyjac z piekarnika, odstawic do przestygniecia. Kiedy przestygna na tyle, by mozna bylo je bezpiecznie dotykac, zdjac skorke z pomidorow i obrac czosnek. Wlozyc do malaksera wraz z papryka, cukrem, sokiem z limonki, dymka i oregano, zmiksowac na puree.
Ryz wysypac na drobne sitko i namoczyc w wodzie przez 10 minut. Odcedzic. Rozgrzac pozostale 8 lyzek oliwy w duzym garnku na srednim ogniu, dodac ryz i smazyc, mieszajac, tak, by ziarna pokryly sie oliwa, przez 5-6 minut. Dodac pomidorowe puree i koncentrat, dobrze wymieszac. Dodawac po 1 chochli bulionu, tak jak przy gotowaniu risotto, pozwalajac, by plyn sie wchlonal przed dodaniem kolejnej porcji. Gotowac, az ryz bedzie al dente, doprawic do smaku i podawac z klopsikami.

Dla 4 osob

 photo albondigasredrice_zps559c9634.jpg

Tuesday 22 October 2013

Zupa z dyni pizmowej z chilli i crème fraîche

Odkad zapoznalam sie blizej z dynia, co roku z niecierpliwoscia czekam na sezon na nia. Za kazdym razem zaczynam go zupa i czesto takze zupa koncze. Moze jestem przewidywalna, ale coz poradzic, mam slabosc do pysznych, rozgrzewajacych zup z dodatkiem tego warzywa. Ta wpadla mi w oko gdzies w okolicach wrzesnia i wiedzialam, ze to wlasnie ona otworzy tegoroczne dyniowe gotowanie.
Zupa jest naprawde przepyszna: gesta, kremowa, z wyrazista nuta chilli, ktora lagodzi odrobine dodatek crème fraîche. Banalnie prosta, nie wymaga wielu skladnikow, a efekt koncowy na pewno zasmakuje nie tylko dyniowym entuzjastom, ale i tym, ktorzy dopiero zaczynaja eksperymentowanie z tym jesiennym warzywem.
Do wspolnego dyniowego gotowania zebrala sie silna grupa: wraz ze mna pichcili dzis Chantel, Dobromila, Gin, Lejdi, Martynosia, Mirabelka, Mopsik, Pela, Siankoo, Siaska i Bartoldzik. Wyglada wiec na to, ze do niedawna zapomniana dynia swieci triumfy!

Zupa z dyni pizmowej z chilli i crème fraîche
Skladniki:
- 1 dynia pizmowa o wadze okolo 1 kg, obrana i oczyszczona z nasion
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1 lyzka masla
- 2 cebule, posiekane
- 1 zabek czosnku, pokrojony w cienkie plasterki
- 2 srednie czerwone papryczki chillli, oczyszczone z nasion i drobno posiekane
- 850 ml bulionu warzywnego
- 4 lyzki crème fraîche, plus odrobina do podania

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Dynie pokroic w kostke o srednicy okolo 4 cm, a nastepnie obtoczyc kawalki w 1 lyzce oliwy. Piec przez 30 minut, przewracajac raz na druga strone, az kawalki beda miekkie i zlociste.
W miedzyczasie rozpuscic maslo z pozostala oliwa w duzym garnku, dodac cebule, czosnek i 3/4 chilli. Przykryc i dusic na bardzo malym ogniu przez 15-20 minut, az cebule zmiekna. Dodac upieczone kawalki dyni, bulion i crème fraîche, nastepnie zmiksowac blenderem na gladka konsystencje. Podgrzac, doprawic do smaku i podawac udekorowana dodatkowa crème fraîche oraz pozostala chilli.

Dla 4 osob


 photo butternutsquashsoupcremefraichechilli_zps058d75f0.jpg


Przepis dodaje do tegorocznego Festiwalu Dyni.


Saturday 19 October 2013

Sernik czekoladowo-kokosowy

Nazywam sie Maggie i jestem czekoholikiem.
Z wielu rzeczy potrafie zrezygnowac, ale zycie bez czekolady jest dla mnie nie do przyjecia. Najbardziej lubie gorzka, z lekko owocowa nuta, z dobrej jakosci kakao, bez zbednych ulepszaczy. Lubie tez wszelkiej masci pralinki i czekoladki o nietypowym wnetrzu. Porto i Stilton? Czemu nie! Imbir i marchewka? Bardzo chetnie. Marmite? Hmm... Odwazylam sie sprobowac i, ku mojemu zdziwieniu, nie bylo to wcale takie traumatyczne przezycie.
Czekolada i kokos to jedno z moich ulubionych polaczen, dlatego kiedy padlo haslo, by wspolnie upiec czekoladowy sernik, postawilam na te kombinacje. Zmodyfikowalam nieco ten przepis autorstwa Rachel Allen: zastapilam orzechy wiorkami kokosowymi, a spod zrobilam z kokosowych ciasteczek. Sernik jest przepyszny: ciezki, mazisty, z gatunku tych, ktorych wystarczy zjesc odrobine, by sie nasycic, a jednak jakims cudem reka sama ucieka po kolejny kawalek... Gratka dla wszystkich czekoholikow!
Wraz ze mna piekli: Gin, Ola, SiaskaWojciech i Lejdi.

Sernik czekoladowo-kokosowy
Na spod:
- 300 g ciastek kokosowych
- 75 g masla
Na mase:
- 100 g masla, plus odrobina do posmarowania blachy
- 350 g ciemnej czekolady, polamanej na kawalki
- 450 g serka kremowego typu Philadelphia
- 100 ml kwasnej smietany
- 3 jajka
- 175 g drobnego cukru
- 100 g wiorkow kokosowych
- platki kokosowe, do dekoracji

Rozgrzac piekarnik do 170 stopni (150 z termoobiegiem). Nasmarowac maslem spod i brzegi okraglej foremki z luznym dnem o srednicy 23-25cm. Ciastka zmiksowac malakserem na piasek albo wlozyc do woreczka i pokruszyc za pomoca walka najdrobniej, jak sie da. Maslo rozpuscic, dodac do niego pokruszone ciastka i dobrze wymieszac. Przelozyc do przygotowanej formy i docisnac do dna, a nastepnie wlozyc do lodowki.
Przygotowac mase serowa: maslo i czekolade rozpuscic w kapieli wodnej, mieszajac od czasu do czasu, az sie polacza. Zdjac z ognia, dodac serek, zmiksowac do polaczenia skladnikow, dodac smietane i znow zmiksowac. W drugiej misce ubic jajka z cukrem na puszysta, lekka mase. Dodac czekoladowo-serowa miksture i wiorki kokosowe, wymieszac, az konsystencja stanie sie jednlolita. Przelozyc na schlodzony spod, wyrownac wierzch i piec przez 1,5 godziny albo do momentu, kiedy sernik bedzie prawie sciety - srodek powinien sie lekko ruszac, gdy potrzasniemy blacha. Ostudzic, a nastepnie wlozyc do lodowki na co najmniej godzine. Przed podaniem udekorowac platkami kokosowymi.



 photo choccoconutcheesecake02_zps0db436ad.jpg

Monday 14 October 2013

Zupa porowo-ziemniaczana z kurczakiem i bekonem

„Świat pełen jest rzeczy wartych więcej od złota. Ale wydobywamy z ziemi ten nieszczęsny metal, a potem zagrzebujemy go gdzie indziej. Jaki to ma sens? Czy jesteśmy srokami? Chodzi o to, że błyszczy? Wielkie nieba, ziemniaki są warte więcej od złota!”

Terry Pratchett - Świat finansjery

Ach, ziemniak... Skromne to takie, niepozorne, ubrane w brazowo-bury plaszcz. W srodku twarde, zimne, nie zachwyca zapachem, nie powala kolorem. A jednak wielu ludziom trudno sobie wyobrazic zycie bez ziemniakow. I, prawde mowiac, wcale mnie to nie dziwi!
Do niedawna byly okryte zla slawa. Pamietacie jeszcze te czasy, kiedy mowilo sie, ze ziemniaki sa tuczace? Potem okazalo sie, ze to nie one sa winne, a zawiesiste, geste sosy, ktore najczesciej im towarzyszyly w polskich domach. Same ziemniaki to doskonale zrodlo witaminy C - maja jej wiecej niz jablka czy dynie. Zawieraja tez niewiele tluszczu i, wbrew powszechnemu przekonaniu, dostarczaja organizmowi piec razy mniej kalorii niz kasze czy makarony. Co tam zloto, wiwat ziemniaki!
Ta rozgrzewajaca, gesta zupa jest idealna na jesien i zime. Tresciwa i pyszna, niewyszukana, chlopska, swojska. Bardzo sycaca - z powodzeniem moze robic za caly posilek. Przepis znalazlam w ksiazeczce wydawnictwa Love Food, zatytulowanej "Soup". Na pewno jeszcze niejeden raz z niego skorzystam podczas chlodnych jesienno-zimowych miesiecy. Skorzystajcie i wy, bo warto!

Zupa porowo-ziemniaczana z kurczakiem i bekonem
Skladniki:
- 1 lyzka masla
- 2 zabki czosnku, posiekane
- 1 cebula, pokrojona w plasterki
- 250 g chudego wedzonego bekonu, posiekanego
- 2 duze pory, pokrojone w plastry
- 2 lyzki maki
- 1 l bulionu drobiowego
- 800 g ziemniakow, obranych i pokrojonych w kostke
- 200 g piersi z kurczaka, bez skory, pokrojonej w kawalki
- 4 lyzki kremowki
- sol i pieprz, do smaku
- natka pietruszki i, opcjonalnie, plastry grillowanego bekonu, do dekoracji

Maslo rozpuscic w duzym garnku na srednim ogniu. Dodac czosnek i cebule, smazyc przez 3 minuty, mieszajac, az zmiekna nieco. Dodac bekon i pory i dusic kolejne 3 minuty, mieszajac.
W misce wymieszac make z odrobina bulionu, tak, by powstala gladka pasta, nastepnie dodac ja do garnka i gotowac, mieszajac, przez 2 minuty. Wlac pozostaly bulion, dodac ziemniaki i kurczaka. Doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac przez 25 minut, az kurczak bedzie ugotowany, a ziemniaki miekkie.
Dodac kremowke i gotowac kolejne 2 minuty, nastepnie zdjac z ognia, przelac do misek i podawac udekorowana natka pietruszki i (opcjonalnie) plastrami grillowanego bekonu.

Dla 4 osob

 photo potatoleekbaconchickensoup_zpsf452a7f6.jpg


Przepis dodaje do akcji Literatura na talerzu 2013.

Friday 11 October 2013

Literatura na talerzu 2013. Zaproszenie.

Jesień to taki czas, kiedy dobrze jest zasiąść na kanapie, otulić się kocem i czytać.  Długie, ciemne wieczory sprzyjają pochłanianiu książek. Ale nie tylko! To także doskonały czas dla tych, którzy lubią spędzać czas w kuchni, gotować i jeść.
Zapraszam Was na drugą edycję akcji Literatura na talerzu!
Zabawa jest prosta: od 14 października do 10 listopada gotujemy i publikujemy na blogach dania, które kojarzą nam się z literaturą: potrawy, które jedli bohaterowie naszych ulubionych książek albo o których była mowa na ich kartach. Mile widziane będą krótkie cytaty, które przybliżą czytelnikom książkę, z którą dana potrawa się wiąże. Od Jane Austen do Carlosa Ruiza Zafona, od Borysa Akunina po Andrzeja Ziemiańskiego, dajmy się zainspirować literaturze!

Kilka zasad:
-W akcji mogą brać udział tylko przepisy opublikowanie w czasie jej trwania, wpisy archiwalne nie będą akceptowane
- Przepisy można zgłaszać na Mikserze, Durszlaku bądź drogą mailową (m.sychta@gmail.com) albo w postaci komentarza pod tym postem
- Przepisy muszą być opatrzone aktywnym banerem akcji albo linkiem do tego zaproszenia
- Proszę o podanie źródła inspiracji (cytatu, tytułu, okładki książki, z którą danie się wiąże)





Wednesday 9 October 2013

Chrupiaca salatka z pomidorami i feta

Dziwna ta pogoda w tym roku. Niby pazdziernik, a jednak wciaz cieplo, slonecznie, jakos tak... Letnio niemal. Zaczynam miec nadzieje, ze jesienno-zimowa szaruga w tym roku zapomni o nas, a typowe dla niej ulewy i porywiste wiatry przejda bokiem. Wiem, wiem, to sie pewnie nie zdarzy, ale nadzieje miec mozna, prawda?
Ta salatka to wspomnienie lata, hold dla slonecznych promieni, piesn pochwalna dla greckich smakow: pomidorow, fety, oliwek. Chrupiaca, orzezwiajaca, lekka i przepyszna, zyskuje dodatkowe punkty za obecnosc podpieczonej ciabatty, dzieki ktorej jest na tyle sycaca, ze mozna ja zjesc na lunch albo lekka kolacje. Oj, bede tesknic za takimi salatkami, kiedy scisnie mroz...

Chrupiaca salatka z pomidorami i feta
Skladniki:

- 1/2 malej ciabatty
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 4 pomidory, pokrojone w kostke
- 1/2 ogorka, pokrojonego w kostke
- duza garsc czarnych oliwek bez pestek
- 100 g fety
- garsc swiezych lisci bazylii
- ocet balsamiczny, do smaku

Rozgrzac grill w piekarniku do wysokiej temperatury. Pokroic ciabatte w kawalki na jeden kes i rozlozyc w jednej warstwie na blasze do pieczenia. Skropic 1 lyzka oliwy i grillowac przez 3-4 minuty, przewracajac co jakis czas, az sie zrumienia. Odstawic do ostygniecia.
Ciabatte wlozyc do miski wraz z pomidorami, ogorkiem, oliwkami i feta. Porwac w rekach liscie bazylii, dodac do salatki. Wymieszac dokladnie ocet balsamiczny z pozostala oliwa, skropic salatke i delikatnie wymieszac. Podawac natychmiast.

Dla 2-4 osob.

 photo crispymedsalad_zpsaece4302.jpg

Monday 7 October 2013

Pieczone jajka z suszonymi pomidorami

W tygodniu - szybkie i pozywne, w weekend leniwie celebrowane, niespieszne, relaksujace... Sniadanie. Moge zapomniec o kolacji, moge nie zjesc lunchu, ale cokolwiek by sie nie dzialo, sniadanie musi byc.
Pieczone jajka sa jedna z moich ulubionych porannych potraw. Fakt, ze mozna do nich dodac wlasciwie wszystko, na co mamy ochote, sprawia, ze mozna jesc je czesto i nigdy sie nie znudzic. Najbardziej chyba lubie wersje z wedzonym lososiem, kwasna smietana i koperkiem, ale i ta, z suszonymi pomidorami i oregano, jest naprawde pyszna. Dobrze zaczac dzien od takich smakowitosci!

Pieczone jajka z suszonymi pomidorami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 4 jajka
- 2-3 lyzki crème fraîche
- 4-6 suszonych pomidorow, posiekanych
- garsc swiezych lisci oregano, posiekanych
- maslo, do wysmarowania foremek
- sol i pieprz, do smaku

Do dwoch wysmarowanych maslem foremek wbic po 2 jajka. Dodac crème fraîche, pomidory i oregano, posypac sola i pieprzem. Piec w 200 stopniach (180 z termoobiegiem) przez 8-10 minut, az bialko sie zetnie. Podawac z chlebem.

 photo bakedeggssundriedtom01_zps6b54f821.jpg

Saturday 5 October 2013

Galette z jablkami i sliwkami

Po dlugim milczeniu spowodowanym troche urlopem (o nim i o zwiazanych z nim przezyciach kulinarnych wkrotce), a troche, przyznaje sie, lenistwem, wracam do blogowania. To dobry moment na powrot, dobry sezon na to, by zaszyc sie w kuchni i korzystac z dobrodziejstw jesieni.
Dzis bardzo jesiennie, a przy tym banalnie prosto. Galette to ciasto rodem z Francji, ale w przeciwienstwie do wielu francuskich wypiekow nie wyglada perfekcyjnie. I nie musi! Nierowno zagiete brzegi wspaniale oddaja jego rustykalny charakter. Do jego przygotowania mozna wykorzystac dowolne sezonowe owoce i zarowno kruche, jak i francuskie ciasto. Wariacji jest mnostwo; moja jest jedna z najprostszych i najszybszych. Ot, plat gotowego francuskiego ciasta, owoce, kilka dodatkowych skladnikow - i juz.
Wraz ze mna galette z jablkami przygotowaly dzis Shinju, Mirabelka, Panna Malwinna, Chantel, Sianko, Siaska, Ola i Mopsik. 


 photo appleplumgalette01_zps1ed07d85.jpg




Galette z jablkami i sliwkami
Skladniki:
- 375 g gotowego ciasta francuskiego
- 2-3 lyzki crème fraîche
- garsc platkow migdalow
- szczypta cynamonu
- 1-2 lyzki brazowego cukru
- 2 duze albo 3 male jablka, obrane i pokrojone w grube plastry
- 2-3 sliwki, pokrojone w grube plastry
- 1-2 lyzki plynnego miodu
- 1 jajko, rozbeltane z odrobina mleka

Ciasto cienko rozwalkowac i wylozyc nim wysmarowana maslem blache do tarty, tak, by brzegi ciasta daly sie pozniej zalozyc na nadzienie. Wysmarowac spod crème fraîche, wysypac platkami migdalow, cynamonem i brazowym cukrem. Na wierzchu ulozyc owoce, skropic miodem, zalozyc brzegi ciasta na owoce. Ciasto i owoce posmarowac jajkiem z mlekiem. Piec w 180 stopniach przez 45-50 minut, az ciasto sie przyrumieni, a owoce zrobia sie miekkie.



 photo appleplumgalette02_zps7e8348d1.jpg

Monday 23 September 2013

Ravioli z krabem i ricotta

Kiedy padlo haslo, by w ramach wspolnego gotowania zrobic ravioli, postanowilam podjac wyzwanie. Zawsze wydawalo mi sie, ze robienie makaronu w domu to niesamowicie skomplikowana sprawa. Okazuje sie jednak, ze wcale tak nie jest. Wystarczy kilka skladnikow, troche czasu i... duzo sily w rekach. Albo odpowiednia maszynka. Ja wiem, ze bez maszynki juz sie za to zabierac nie bede, ale jesli szukacie dobrego programu treningowego na rece, polecam walkowanie makaronu ;)
W pewnej wloskiej restauracji, tuz obok mojej pracy, podaja przepyszne ravioli z krabem i mascarpone. Postanowilam zrobic cos podobnego, poszperalam troche w sieci, az w koncu znalazlam ten przepis. Ravioli wyszly naprawde pyszne. Wypelnione smakowitym, lekko pikantnym farszem o delikatnej teksturze, nie potrzebuja nawet sosu do towarzystwa. Wystarczy roztopione na patelni maslo z dodatkiem lisci szalwi. Proste, a przy tym eleganckie, te male makaronowe pierozki sa doskonale jako danie glowne, ale mozna je tez podac jako przystawke na proszonym obiedzie.

Ravioli z krabem i ricotta
(dla 4-6 osob jako przystawka, dla 2 osob jako danie glowne)
Ciasto:
- 200 g maki do makaronow (typ 00)
- 2 jajka
- 1/2 lyzeczki soli
Farsz:
- 100 g miesa kraba z puszki
- 250 g sera ricotta
- 1 lyzka posiekanego szczypiorku
- szczypta platkow chilli
- sol i pieprz, do smaku
Sos:
- 1 czubata lyzka masla
- garsc porwanych lisci szalwi

Z maki, jaj i soli zagniesc ciasto, uformowac z niego kule, owinac folia kuchenna i wlozyc do lodowki na 15 minut. W miedzyczasie wymieszac wszystkie skladniki na farsz, doprawic do smaku.
Ciasto podzielic na 2 albo wiecej czesci, przepuscic przez maszynke albo rozwalkowac bardzo cienko na lekko oproszonym maka blacie. Na jednym kawalku rozwalkowanego ciasta ukladac lyzeczka nadzienie, zostawiajac odstepy. Przykryc ostroznie drugim kawalkiem, dociskajac w przerwach miedzy kulkami farszu.
Za pomoca wycinaczki do ciastek wycinac okragle pierozki. Docisnac porzadnie krawedzie i ukladac na talerzu. Okrawki ciasta rozwalkowac ponownie. Powtarzac az do wykorzystania calego ciasta.
W duzym garnku zagotowac osolona wode. Wrzucac do wrzatku po 3-4 ravioli i gotowac, az wyplyna na powierzchnie.
W miedzyczasie rozpuscic na patelni maslo i dodac szalwie. Po wylowieniu ravioli z wody wrzucac je na moment na patelnie, obtoczyc w masle i przekladac na talerz. Przed podaniem polac pierozki pozostalym maslem, mozna tez udekorowac listkami swiezej szalwi.


 photo crabmeatricottaravioli_zps9dd1d174.jpg

Monday 16 September 2013

Jednogar z kurczakiem i kuskusem

Zmywanie, w przeciwienstwie do gotowania, nie sprawia mi przyjemnosci. Nic wiec dziwnego, ze tak lubie dania jednogarnkowe. W koncu mniej upapranych kuchennych sprzetow i utensyliow oznacza wiecej czasu na przyjemnosci. Takie jak, na przyklad, jedzenie.
Ten jednogar jest taki, jak lubie: banalnie prosty w przygotowaniu, a przy tym niesamowicie aromatyczny. Nie wymaga specjalnie duzych nakladow pracy ani trudnych do upolowania skladnikow, a smakuje naprawde pysznie: kuskus z dodatkiem soku z cytryny swietnie wspolgra z dobrze doprawionym miesem. Jest tez przyjazny dla domowego budzetu, bo kurczece udka i podudzia sa znacznie tansze niz piersi (a i, osmiele sie stwierdzic, smaczniejsze, przynajmniej w moim odczuciu). Porcje wychodza spore, wiec jesli cos wam zostanie, mozecie z powodzeniem zapakowac to w pudelko i zabrac do pracy na lunch.

Jednogar z kurczakiem i kuskusem
(dla 4 osob)
- 8 udek z kurczaka (u mnie udka i palki)
- 2 lyzeczki kurkumy
- 1 lyzka garam masali
- 2 lyzki oleju slonecznikowego
- 2 cebule, pokrojone w cienkie plasterki
- 3 zabki czosnku, pokrojone w plasterki
- 500 ml bulionu drobiowego
- duza garsc zielonych oliwek bez pestek
- skorka i sok z 1 cytryny
- 250 g kuskusu
- maly peczek natki pietruszki, posiekanej

Do miski wsypac polowe przypraw, dodac szczypte soli i obtoczyc kurczaka w mieszance. W duzym garnku z pokrywka rozgrzac 1 lyzke oleju. Smazyc kurczaka, skorka do dolu, przez okolo 10 minut, az sie zrumieni, nastepnie kolejne 2 minuty z drugiej strony. Przelozyc na talerz.
W garnku rozgrzac pozostaly olej, dodc cebule i czosnek, smazyc przez okolo 8 minut, az sie przyrumienia. Dodac pozostale przyprawy, smazyc przez kolejna minute, mieszajac. Wlac bulion i dodac oliwki, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i wlozyc do garnka podsmazonego wczesniej kurczaka, skorka do gory. Gotowac pod przykryciem na malym ogniu przez 35-40 minut, az mieso bedzie ugotowane.
Ponownie przelozyc kurczaka na talerz i wlozyc do lekko rozgrzanego piekarnika, by nie wystygl. Zdjac garnek z ognia, dodac sok z cytryny i kuskus. Jesli plynu jest za malo, dodac tyle wrzatku, by przykryc kuskus. Przykryc i odstawic na 5 minut. Po uplywie tego czasu dodac polowe natki i skorki z cytryny, wymieszac widelcem. Podawac kuskus z kurczakiem, posypany reszta posiekanej natki i skorki z cytryny.


 photo chickencouscousonepot_zps7dd228e2.jpg

Friday 13 September 2013

Curry z wieprzowina i ziemniakami

Chcialabym kiedys pojechac do Tajlandii. To podobno raj dla podroznikow, ktorzy nie maja ogromnego budzetu: najwiecej kosztuja bilety, wszystko inne jest tanie. Nic dziwnego, ze podrozujacy z plecakami studenci i mlodzi ludzie zatrzymuja sie tam na dwa, trzy miesiace, by wchlonac jak najwiecej...
Jesli kiedys pojade, na pewno bede jesc do oporu, bo bardzo lubie tajska kuchnie. Mam to szczescie, ze malo co jest w stanie mi zaszkodzic - drzyjcie wiec, uliczni sprzedawcy, w swoich budkach z jedzeniem, bo zadnemu nie odpuszcze ;)
Naszlo mnie na cos tajskiego. Cos z wyrazna nuta mleka kokosowego, imbiru, trawy cytrynowej... Padlo na to curry, ktore Panna Malwinna okreslila mianem najlepszego, jakie robila w zyciu. Cos jest na rzeczy, bo curry jest naprawde pyszne, a przy tym wystarczajaco sycace, by nie potrzeba bylo zadnych dodatkow. Dosc lagodne, ale zadna miara nie mdle, robi sie dosc szybko i bezproblemowo. Paste curry mozecie kupic albo zrobic sami; ja uzylam gotowej, bo wychodze z zalozenia, ze odrobina ulatwiania sobie zycia jeszcze nikogo nie zabila. A zeby oszczedzic sobie zmywania, robilam wszystko w jednym garze.

Curry z wieprzowina i ziemniakami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 500 g miesa wieprzowego na gulasz, pokrojonego w kostke
- 1-2 lyzki oleju roslinnego
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 3-cm kawalek imbiru, obrany i starty
- 2-3 czubate lyzeczki czerwonej pasty curry
- 2 szklanki wody
- 1 lyzeczka drobno posiekanej trawy cytrynowej
- 1-2 lyzki sosu rybnego
- 2 lyzki soku z limonki
- 1 lyzeczka cukru
- 1 szklanka mleka kokosowego z puszki
- 300 g malych ziemniakow, obranych i przepolowionych

W duzym garnku rozgrzac olej, wrzucic mieso i obsmazyc ze wszystkich stron, az sie zrumieni. Przelozyc na talerz i odstawic. Do garna dodac cebule, czosnek i imbir, smazyc przez 2-3 minuty. Dodac paste curry, smazyc kolejna minute. Dodac mieso, wlac wode, dodac trawe cytrynowa, sok z limonki, cukier i sos rybny. Doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu, az mieso zmieknie (okolo 1 godziny). Dodac ziemniaki, wlac mleko kokosowe, gotowac, az ziemniaki zmiekna, okolo 15 minut. Przed podaniem mozna udekorowac posiekana kolendra.


 photo currywieprzowinaziemniaki_zps03dbb144.jpg

Tuesday 10 September 2013

Pasta alla norma

Nie jestem zwolenniczka diet eliminujacych z jadlospisu cale grupy pokarmow. Wierze, ze najzdrowsza dieta jest jesc wszystko, ale w granicach rozsadku. Ale gdyby kiedykolwiek jakims cudem przyszlo mi do glowy wyeliminowac z mojej diety weglowodany, mysle, ze pokonalaby mnie moja milosc do makaronow.
Sama nie wiem, jak to mozliwe, ze jeszcze nie mam tego dania na blogu. Wszak to jedno z moich ulubionych. Pasta alla norma, bo o niej wlasnie mowa, to klasyka sycylijskiej kuchni. Nazwe zawdziecza podobno operze "Norma" Belliniego, a smak - pomidorom, baklazanowi i czosnkowi. To banalnie proste, szybkie, bezmiesne danie jest takze laskawe dla domowego budzetu. Tradycyjnie dodaje sie do niego ser ricotta salata, ktory jest bardziej slony i twardszy od dobrze wszystkim znanej, swiezej wersji, ale rownie dobrze sprawdzi sie pecorino albo parmezan.
Wraz ze mna to klasyczne danie przygotowala dzis Panna Malwinna.

Pasta alla norma
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1 maly baklazan, pokrojony w plastry o grubosci 1 cm
- oliwa z oliwek
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- duza szczypta platkow chilli
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki
- 1/2 malego peczka bazylii, porwanej
- 200 g makaronu (u mnie linguine)
- 50 g sera pecorino lub parmezanu, startego

Pokroic plastry baklazana w slupki. Rozgrzac odrobine oliwy na duzej patelni i smazyc baklazana na dosc duzym ogniu, az zrobi sie bardzo miekki i zlocisty (ja robilam to partiami). Przelozyc na talerz i doprawic.
Przetrzec patelnie recznikiem kuchennym, wlac na nia 1 lyzke oliwy i podsmazyc czosnek przez okolo 1 minute. Dodac platki chilli i pomidory, dusic przez 10 minut. W miedzyczasie ugotowac makaron wedlug instrukcji na opakowaniu. Do sosu dodac bazylie i podsmazone kawalki baklazana, podgrzac, a nastepnie dodac odcedzony makaron. Dobrze wymieszac, podawac od razu, posypany serem.


 photo pastaallanorma_zpsd3697b33.jpg


Przepis dodaje do akcji Warzywa psiankowate 2013.