Mam ogromna slabosc do Gordona Ramsaya. Lubie go sluchac, lubie ogladac go na ekranie, podoba mi sie pasja, z jaka podchodzi do jedzenia, imponuje mi jego perfekcjonizm. I jego ksiazki kucharskie tez lubie. Zanim zaznajomilam sie z nimi blizej, mialam sporo obaw. Bo przeciez niemozliwe, by przepisy tak uznanego szefa kuchni, ktorego restauracje uzbieraly juz nielicha kolekcje gwiazdek Michelin, byly latwe do wykonania w domu, prawda?
Jak sie okazuje, nieprawda. Dzis zaczynam tygodniowa przygode z najslynniejszym Szkotem w kulinarnym swiatku. A ze dzis wigilia, zaczne od ryby, a konkretniej - od dorsza. I to nie byle jakiego, choc dalekiego od tego, co tradycyjnie widuje sie na polskich wigilijnych stolach.
Przepis na dorsza w sosie romesco wypatrzylam w ksiazce "World Kitchen", a ze oboje przepadamy za kuchnia hiszpanska i mamy bardzo cieple wspomnienia z Katalonii, skad wywodzi sie wspomniany sos, postanowilam podac tak pryrzadzona rybe na kolacje. I choc Mezczyzna nie byl do konca przekonany do dodatku octu sherry, ja z czystym sumieniem stwierdzam, ze to jeden z najpyszniejszych sosow, jakie jadlam w calym swoim zyciu. Pomidorowo-czosnkowo-cebulowy, z dodatkiem chrupiacych migdalow i chleba, pachnie oblednie, ma przyjemna, lekko grudkowata teksture i nadaje najzwyklejszym filetom z dorsza charakteru. Podejrzewam, ze ocet mozna pominac i tez bedzie niezle, ale ja osobiscie nie zdecydowalabym sie na taki krok, bo uwazam, ze jego dodatek swietnie dopelnia sie z pozostalymi smakami. Polecam serdecznie, zarowno od swieta, jak i na co dzien!
Dorsz w sosie romesco
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 grube filety z dorsza ze skorka, ok. 175 g kazdy
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 100 g migdalow bez skorki
- 3-4 zabki czosnku, obrane i pokrojone w cienkie plastry
- 1 cebula, obrana i drobno posiekana
- szczypta suszonych platkow chilli
- 6 dojrzalych, duzych pomidorow, obranych ze skorki i drobno posiekanych
- 1 lisc laurowy
- sol i pieprz, do smaku
- 85 g dobrej jakosci bialego pieczywa, podpieczonego w tosterze i pokrojonego na kawalki
- 2 lyzki posiekanej natki pietruszki plus odrobina dodatkowo do dekoracji
- 3-4 lyzki wody
- 3 lyzki octu sherry
Z filetow usunac wszystkie wystajace osci, wlozyc do lodowki. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Oliwe rozgrzac na duzej patelni, dodac migdaly i czosnek, podsmazyc na zloty kolor, zdjac z patelni i odstawic. Na patelnie wlozyc cebule i podsmazyc na malym ogniu na zloty kolor. Dodac chilli, pomidory i lisc laurowy, wymieszac, doprawic sola i pieprzem. Smazyc okolo 10 minut, az pomidory beda miekkie.
W miedzyczasie wlozyc migdaly, czosnek, chleb i pietruszke do malaksera, dodac 1 lyzke wody i zmiksowac na grudkowata konsystencje. Dodac do podsmazonych pomidorow wraz z kolejnymi 2-3 lyzkami wody. Dodac ocet, wymieszac, doprawic jesli trzeba.
Filety ulozyc w zaroodpornym naczyniu, polac sosem i luzno przykryc folia. Piec 15-20 minut, w zaleznosci od grubosci filetow. Przed podaniem udekorowac dodatkowa pietruszka.
Grodon ma bardzo ciekawe przepisy.
ReplyDeletebardzo fajnie łączy smaki. też go lubię. tzn, jego potrawy ;]
pyszny dorsz. musiał stanowic nie lada gratkę!
Cieszę się, że Ci smakował. Według mnie ten dorsz jest pyszny. A tak poza tym... Wesołych Świąt Maggie :)
ReplyDeleteSmakowita rybka :).
ReplyDeleteA Gordona także lubię oglądać.
Pozdrawiam świątecznie:)
Wspanialy dorsz! :)
ReplyDeleteWeoslych Swiat Kochana,
pieczarkamysia
Ja też lubię Gordona:), bo i jak tu go nie lubić:)
ReplyDeleteWesołych Świąt!:)
ah jakie pyszności :) u nas też jest dorsz, tylko po grecku. Jeszcze nic nie robiłam z kuchni Gordona... trzeba kiedyś nadrobić :) Wesołych Świąt Gosiu! radosnych, ale spokojnych :* pozdrawiam Was ciepło!
ReplyDeleteNo nie! Taką kolację wigilijną z Gordonem urządzasz beze mnie?
ReplyDeleteW tej sytuacji.. zamawiam go na Nowy Rok ;)