Norwegia slynie z wielu rzeczy (w tym z pieknych fiordow, kosmicznych cen, ostrej polityki antyalkoholowej i brutalnego black metalu), ale tamtejsza kuchnia nie jest zbyt dobrze znana. Dlatego kiedy znalazlam ten przepis, poczulam sie mocno zaintrygowana. Ryba? W dodatku gotowana? Z takim aromatycznym maselkiem? Musialam sprobowac.
I nie zawiodlam sie! Losos bardzo szybko nasiaka innymi smakami, totez przeszedl octowa kwaskowatoscia plynu, w ktorym sie gotowal. Nie spodziewalam sie, ze bedzie az tak pyszny. Ale najlepsze bylo maselko z anchois i pietruszka. Slone, wyraziste, moglabym nim smarowac chleb i nie potrzebowalabym do niego nic wiecej. Podalam rybke z liscmi rukoli i szpinaku polanymi odrobina dressingu na bazie oliwy i octu balsamicznego, ale dodatki sa kwestia indywidualna. Gotowane albo pieczone ziemniaki na pewno sprawdza sie niezle, podobnie jak gruba pajda dobrego chleba.
Gotowany losos po norwesku z maslem z anchois
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1,5 lyzki miekkiego masla
- 1,5 lyzki posiekanej natki pietruszki
- 3/4 lyzeczki pasty z anchois albo 2 rozgniecione fileciki anchois
- 1 cebula, pokrojona w plastry
- 1/3 szklanki bialego octu (u mnie bialy ocet winny)
- 1/4 szklanki cukru
- 1/2 lyzeczki ziaren czarnego pieprzu
- 1 lyzeczka nasion kolendry
- 1/2 lyzeczki nasion musztardowca
- 1 lyzeczka soli
- 2 steki z lososia o grubosci ok. 2,5 cm (u mnie filety)
W malej misce wymieszac maslo, pietruszke i anchois, doprawic swiezo mielonym czarnym pieprzem, przykryc i odstawic.
Do garnka wlozyc cebule, cukier, przyprawy, sol i ocet, dodac 4 szklanki wody, doprowadzic do wrzenia i gotowac na malym ogniu przez 15 minut. Przecedzic i wlac na duza, gleboka patelnie. Dodac lososia, podgrzac, az plyn zabulgocze, przykryc i gotowac przez 8-10 minut. Przelozyc na talerze i udekorowac maslem z anchois.
Przepis dodaje do akcji Owoce... morza!
Już czuję ten zapach,... Włączył mi się ślinotok:p
ReplyDeleteGotowanego łososia jeszcze nie próbowałam. Zazwyczaj smażę go na patelni grillowej albo zapiekam z pesto. Dziękuję za kolejną opcję :)
ReplyDeletemniam, uwielbiam łososia pod wszelką postacią. w takim wydaniu na pewno pyszny!!
ReplyDeleteNa pewno smakuje świetnie. Łososia bardzo lubie:)
ReplyDeletePozdrowienia:)
Przepis jak dla mnie trafiony, bo właśnie szukam jakiegoś ciekawego na łososia, a tu proszę, w sam raz :) Już wiem, co będzie jutro na obiad.. ;)
ReplyDeletePozdrawiam,
Paulina.
Super łosoś, Małżon uwielbia, będę musiała coś takiego zrobić. Tylko co to są nasiona musztardowca?
ReplyDeleteOlka, to takie male, okragle nasiona, zwykle zoltawo-brazowe, choc podobno zdarzaja sie i czarne. Sa dosc ostre w smaku. Nie wiem, jak z dostepnoscia w supermarketach, ale pewnie znajdziesz je w roznych eko-sklepach ze zdrowym jedzeniem albo sklepach typu "kuchnie swiata".
DeleteU mnie jak coś jest zapisane "do zrobienia" to rzeczywiście jest do zrobienia, choćby po strasznie długim czasie. Tak więc wypróbowałam przepis i stał się hitem u mnie w domu. Pozdrawiam.
Deletekocham łososia, to nie grzech ;p
ReplyDeleteŁosoś jak najbardziej na tak. Anchois nie lubię. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmodyfikować przepis:D
ReplyDeleteDokladnie, Paulino. Wystarczy pokombinowac z maselkiem. Ja juz planuje, co do niego dodam nastepnym razem, coby i Mezczyzna (ktory, podobnie jak ty, za anchois nie przepada) tez mogl skosztowac :)
Deletea ja mam świeżego łososia i już kradnę Twój pomysł na jutrzejszy obiad :) a taka będę :)
ReplyDeletełosoś to moja ulubiona ryba.
ReplyDeletea Twoja wersja... kusząco i lekko.
Bardzo mi przypadła do gustu ta propozycja, koniecznie do zrobienia :)
ReplyDeleteu nas gotowany łosoś, ale w sosie cytrynowym gości zawsze na Gwiazdkę. Dlatego mam sentyment do gotowanej ryby... wygląda niesamowicie soczyście, nie potrzebowałabym już ani chleba ani innych dodatków.
ReplyDeleteUwielbiam łososia i ciągle szukam nowych pomysłów na niego, także dzięki za ten przepis!
ReplyDeleteJa kocham łososia, mój mężczyzna anchois, to może być świetne danie dla nas, każdy będzie zadowolony :)
ReplyDeleteJak na sam dźwięk słowa anchois mam miłe dreszcze (cóż... każdy ma swoje małe kulinarne miłości;)). Dla mnie perfekcyjny łosoś!
ReplyDeleteuwielbiam lososia. jest tak niezwykle delikatny (;
ReplyDeletePozdrawiam.
Świetny ten Twój łosoś:)
ReplyDeleteMusze koniecznie wypróbować. Uwielbiam łososia!
ReplyDeletewow.... pysznie u Ciebie jak zawsze Maggie :)
ReplyDeleteWesołych i ciepłych Świąt życzę !
Bardzo fajna propozycja, przepis na maslo z anchois juz zapisany!
ReplyDelete