Thursday 17 March 2011

"Bo Irlandia jest przeciez taka zielona..."

W Irlandii bylam, jak dotad, tylko raz. Pierwsze wrazenie? Kiedy jechalam autobusem z Dublina do malenkiej miesciny o nazwie Portlaoise, przygladalam sie polom, lakom i pagorkom za szyba i nie moglam oprzec sie wrazeniu, ze Zielona Wyspa bardzo przypomina Polske. Bylam tam zbyt krotko, by to ocenic, ale slyszalam, ze mieszkancy tez sa podobni do Polakow: serdeczni, goscinni, otwarci i bezposredni. Moze wlasnie dlatego tak wielu naszych rodakow znalazlo w Irlandii nowy dom?
Dzien Swietego Patryka, patrona Irlandii, swietowany jest prawie na calym swiecie. W Londynie co roku z tej okazji odbywa sie wielka parada, na ktorej - wstyd przyznac - jeszcze nie bylam. Za to co roku 17 marca celebruje ten dzien wyjsciem do pubu i wypiciem chocby symbolicznej pinty Guinnessa - irlandzkiego "czarnego zlota", ciemnego piwa, ktore jedni kochaja, a inni nie moga zniesc. Ja zdecydowanie zaliczam sie do tej pierwszej kategorii.
Dzisiejsze babeczki sa tak irlandzkie, jak sie tylko da. Brakuje tylko dekoracji w postaci zielonej koniczynki. Przepis znalazlam tutaj i bezczelnie wykorzystalam, zmieniajac jedynie ilosc cukru, zarowno w babeczkach, jak i w kremie, do ktorego dodalam tez troche zielonego barwnika. Efekt? Pyszne, wilgotne babeczki z lekkim, slodkim (ale nie obrzydliwie) kremem.

Czekoladowe cupcakes z piwem Guinness
(na 24 babeczki; mi jakims cudem wyszlo tylko 18)
Ciasto:
- 250 ml piwa Guinness
- 250 g niesolonego masla, pokrojonego na kawalki
- 75 g kakao
- 400 g drobnego cukru (dalam 300 g)
- 142 ml kwasnej smietany
- 2 jajka
- 1 lyzka ekstraktu z wanilii
- 275 g maki
- 2,5 lyzeczki sody oczyszczonej

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem) i wylozyc dwie formy do muffinek papilotkami. Wlac piwo do duzego, szerokiego garnka, dodac maslo i podgrzewac, az sie rozpusci. Dodac kakao i cukier, wymieszac porzadnie. Kwasna smietane ubic z jajkami i wanilia, wlac do garnka z maslano-piwno-kakaowa mikstura, wymieszac. Dodac make i sode, porzadnie wymieszac na gladka mase. Wypelnic foremki do 3/4 wysokosci i piec przez okolo 18-20 minut (u mnie 25). Ostudzic na kratce.

Krem:
- 300 g serka typu Philadelphia 
- 150 g cukru pudru (dalam 100 g)
- 125 ml gestej smietany (u mnie double cream - 48% tluszczu - ale kremowka o zawartosci 36% tez sie nada)
- opcjonalnie: barwnik spozywczy, u mnie zielony

Kremowy serek ubic na gladka mase, dodac cukier puder i wymieszac. Dodac smietane (i, w moim wypadku, zielony barwnik spozywczy) i ubijac, az powstanie masa o konsystencji nadajacej sie do smarowania. Tak powstala masa smarowac babeczki. Mozna dodatkowo udekorowac kolorowa posypka.



Przepis dodaje do akcji Zielono mi... Znow.

21 comments:

  1. Cudowna ta zielona masa. Patrze na ten wiatr za oknem i chcę, aby już było tak zielono...

    A w zeszłym roku miałam lecieć na wyspę Man, ale mi się plany zmąciły. Może w tym roku się uda?

    ReplyDelete
  2. Ale fajne :) Zaraz bym zjadla ;)

    ReplyDelete
  3. Już się zakochałam w tych babeczkach :)

    ReplyDelete
  4. urocze te babeczki:)hmm...jeszcze nigdy nie piekłam nic z Guinness'em, a go bardzo lubię:)

    ReplyDelete
  5. Ależ pyszności. Chociaz ogólnie nie jestem fanką piwa , to ciemne jest ok.
    A dzisiejszy wieczór koniecznie trzeba uczcić Guinnessem .
    Pozdrawiam
    tmach

    ReplyDelete
  6. Mmmm, cóż za aromat! Ale chyba dla dzieci za bardzo się nie nadają;)
    Pozdrawiam zielono!

    ReplyDelete
  7. Zawsze chciałam jechać do Irlandii. Mam nadzieję, że w wakacje uda mi się spełnić to życzenie :)) Boooo nie piłam jeszcze takiego prawdziwego guinnessa. A chcę spróbować! Bardzo :) Podobają mi się te zielone czpeczki. Uściski!

    ReplyDelete
  8. Fajny pomysł, ja za chwilę też się zabieram do pracy w kuchni by stworzyć coś z okazji Dnia Świętego Patryka:)

    ReplyDelete
  9. ale muszą być pyszne :-) bo wyglądają super zielono!

    ReplyDelete
  10. Apetycznie wyglądają te babeczki.. i tak wiosennie . zielono :)

    ReplyDelete
  11. Piękne są, a zielony kolor aż po oczach bije :) Ciekawa jestem jak smakuje piwo w muffince :)

    ReplyDelete
  12. No to moj bart mieszkajacy w Irlandii musi pewnie dzis swietowac :) Ja totalnie zapomnialam o tym dniu. A szkoda, bo to taka fajna sprawa przygotowac cos zielonego. A Twoje babeczki wygladaja uroczo. Takich z dodatkiem piwa jeszcze nie jadlam.

    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  13. Maggie, krem wygląda obłędnie! taka zielona chmurka :D
    Guinnessa uwielbiam!

    babeczki udało się dowieźć do pracy?

    ReplyDelete
  14. Eve - udalo sie, choc balam sie strasznie, ze po podskokach na ulicznych wybojach krem bedzie wszedzie, tylko nie na babeczkach. Zaraz lece do kuchni, mam nadzieje, ze jeszcze cos zostalo :)

    ReplyDelete
  15. z taka zielona czapeczka wygladaja super!!! az mam ochote zwinac Ci jedna muffinke:)

    ReplyDelete
  16. Obiecaliśmy sobie, że odwiedzimy Irlandię przed wyjazdem z Londynu. Nie udało się, ale to zawsze jeden powód więcej by turystycznie odwiedzić tamte okolice raz jeszcze :)

    ReplyDelete
  17. O tak, koniczyna byłaby przysłowiową kropką nad i. Ale i bez niej muffinki prezentują się świetnie! A może to już cupcake`i?...

    Uściski! :)

    ReplyDelete
  18. Może i ten krem nie jest obrzydliwie słodki (tylko w sam raz) ale za to wygląd ma absolutnie nieprzeciętny.;)Naprawdę super!

    ReplyDelete
  19. Ale świetne :) ja z guinessem póki co robiłam tylko steki i choć za piwem konkretnie nie szaleję, to od czasu do czasu pinta zdarzy się wypić.

    ReplyDelete