Dobrze jest mieszkac w kosmopolitycznym miescie. Skladniki, ktore kiedys bylyby dla mnie niedostepne, sa dzis na wyciagniecie reki. Jakis czas temu odkrylam doskonale zaopatrzony sklep z orientalna zywnoscia. Jest tuz obok budynku Centre Point, schowany w jego cieniu, 10 minut spacerkiem od mojej pracy. W srodku pudeleczka, butelki i foliowe opakowania opatrzone dziwnymi literami obcego alfabetu. Na nich nalepki po angielsku, czesto z zabawnymi bledami. I obsluga, z ktora latwiej porozumiec sie na migi, niz w wyspiarskiej mowie.
To wlasnie ten sklepik postanowilam odwiedzic, kiedy nabralam ochoty na wyprobowanie przepisu na koreanska keeme, znalezionego w "Kitchen. Recipes from the Heart of the Home" Nigelli. Bylam niemal pewna, ze znajde tam gochujang, tajemnicza paste z czerwonej papryki. I nie mylilam sie: stala na polce w plastikowych pojemnikach. Najwiekszy z nich zawieral 3 kilogramy pasty, wiec wyglada na to, ze dla mieszkancow Korei to kluczowy skladnik wielu potraw. Sama nazwa keema oznacza po prostu mielone mieso.
To proste i szybkie danie: wystarczy kilkanascie minut - i gotowe. Miesa nie trzeba (a nawet nie powinno sie - podobno robi sie wtedy zbyt slone) dlugo marynowac, smazenie trwa zaledwie chwile, a najwiecej czasu zajmuje... gotowanie ryzu. Smak z pewnoscia przpadnie do gustu wielbicielom orientalnych, slodko-pikantnych kombinacji. Gochujang mozna podobno zastapic inna pasta z papryki, ale, jak twierdzi Nigella, to wlasnie ten magiczny skladnik nadaje potrawie niepowtarzalny smak. W Polsce jest dostepna w Kuchniach Swiata (pod nazwa Pasta z ostrej czerwonej papryki), mozna tez sprobowac zrobic wlasna.
Koreanska keema
Skladniki:
(na 2 duze porcje)
- 150 g ryzu
- 250 g mielonego miesa z indyka
- 3 grube albo 6 cienkich posiekanych szczypiorkow
- 125 g mrozonego zielonego groszku
- 1 lyzka oleju roslinnego
- 2 lyzki wina ryzowego
- 2 lyzki posiekanej swiezej kolendry (przygotowalam, a jak, ale... zapomnialam uzyc)
Na sos:
- 2 lyzki gochujang
- 1 lyzka plynnego miodu
- 1 lyzka wina ryzowego
- 2 lyzki sosu sojowego
Ugotowac ryz wedlug instrukcji na opakowaniu. Wymieszac skladniki sosu w misce, dodac mielone mieso i odstawic na 5 minut. Groszek wysypac na sitko i polac wrzaca woda, by sie rozmrozil. Rozgrzac woka albo patelnie, wlac olej, dodac szczypiorek i groszek i smazyc przez 3-4 minuty. Dodac mieso razem z sosem i smazyc, mieszajac, przez okolo 5 minut. Do miski, w ktorej marynowalo sie mieso, wlac 2 lyzki wina ryzowego i 4 lyzki wody, wymieszac, zagarniajac resztki sosu, i wlac do woka. Smazyc przez kolejne 30 sekund, podawac z ryzem i udekorowac posiekana kolendra.
Przepis dolaczam do akcji Z Widelcem po Azji.
Superowo to wygląda i pewnie niesamowicie smakowało. Kiedy piszesz o tym dostępie do obcych składników - nie będę kryła, że Ci potwornie zazdroszczę...
ReplyDeleteJa choć nie mieszkam w tak kosmopolitycznym mieście jak Ty, Maggie, ale muszę przyznać, że Wrocław już coraz lepiej zaopatrzony jest. Mogę więc chyba napisać, że i ja kiedyś z Twojego propozycji na obiad skorzystać będę mogła :)
ReplyDeletePycha pycha pycha! Chyba wyruszę na poszukiwana gochujang :)
ReplyDeletePycha :) takie danie bez wątpienia smakuje rewelacyjnie :)
ReplyDeleteKoreańska kuchnia jest jedną z moich ulubionych, więc danie musiało wyjść super:)
ReplyDeletenie uwierzysz, na wyspie, znajomych pies mial na imie keema.. Gdyby wiedzieli, że to właśnie mielone mięso.... XXX
ReplyDeleteSuper!
ReplyDeleteDziwną mam sprawę z meblami w domu.
W szafie zawsze ciuchy albo za małe, albo za duże.
A szuflada na przyprawy, co wstanę, to mniejsza.
Ale gohujang jeszcze by się w niej zmieścił.;)
Danie wygląda rewelacyjnie pociągająco.:)
I ja sie ciesze, ze mieszkam tu, gdzie mieszkam :) Dzieki temu te wszystkie orientalne przyprawy sa wlasnie na wyciagniecie reki. Twoje danie zapisuje do wyprobowania. Juz czuje, ze bedzie mi smakowalo :)
ReplyDeleteNie znam tego dania, już się niecierpliwię, bo jak dla mnie to.. prezentuje się naprawdę Smacznie ;-D
ReplyDeletewww.przysmakiewy.pl