Znacie to uczucie, kiedy nagle nachodzi was ochota na cos slodkiego, w domu nie ma nic, a nie chce sie wam isc do sklepu? Ja znam. Dopada mnie dosc czesto i zwykle, jak na grzeczna dziewczynke przystalo, czekam, az mi przejdzie.
Tym razem jednak nie czekalam. Wszystko przez te dwa bialka jajek, pozostalosci po niedzielnym clafoutis, ktore niemal od tygodnia blagaly o wykorzystanie. No i przez Lasucha, na ktorej blogu znalazlam idealny przepis: lekki, kokosowy, slodki i... szybki, co w wypadku naglego ataku cukrowego glodu nie jest bez znaczenia.
Jako dziecko uwielbialam kokosanki i nadal mam do nich slabosc. Najbardziej chyba lubie te zbite, z lepiacym sie srodkiem, ale takie bezowe malenstwa tez maja swoj urok. Znikly w ekspresowym tempie, choc jak dla mnie byly nieco za slodkie i wiem juz, ze nastepnym razem (a na pewno bedzie nastepny raz!) zmniejsze troche ilosc cukru.
Kokosowe chmurki
Skladniki:
(na ok. 20 sztuk, w zaleznosci od wielkosci)
- 2 bialka jajek
- szczypta soli
- 110 g cukru pudru
- odrobina soku z cytryny
- 110 g wiorkow kokosowych
Bialka ubic na sztywno z odrobina soli, stopniowo dodawac cukier puder, ciagle ubijajac. Na koniec ubijania dodac sok z cytryny. Ostroznie wmieszac wiorki kokosowe i nakladac porcje masy lyzka na wylozona papierem do pieczenia blache, pamietajac, by zachowac odstepy. Piec w piekarniku rozgrzanym do 150 stopni przez okolo 20 minut. Ostudzic na blasze.
Przepis dodaje do ciasteczkowej akcji Karmelitki.
Mam ten przepis, mój brat je uwielbia, więc jak tylko mam białka to robię. I nigdy nie czekam, aż ochota na słodkie sama mi przejdzie - to niemożliwe ;)
ReplyDeletemmm takie kokosowe bezy:)
ReplyDeleteUwielbiam. Delikatne, puszyste, słodkie i kokosowe :D
ReplyDeleteMnie też często dopada taki stan ochoty na słodkości zaraz,teraz...
ReplyDeleteA takie chmurki to wspaniałe lekarstwo na zachciewajki.Wyglądają tak leciutko.
W środku pewnie były lekko ciągliwe... Ach! :)
ReplyDeleteUwielbiam kokosowe beziki :)
ReplyDeleteOoooooo, chętnie wyciągam rączkę po Twoje chmurki, bo moje się już wieki temu skończyły :-) prześliczne :-)
ReplyDeleteprawdziwe chmurki!
ReplyDeletechyba wyciągne białka z zamrażalnika
ReplyDeleteKocham wszytko co kokosowe.! :)
ReplyDeleteWięc takie chmurki przypadły mi do gustu :)
Takie delikatne chmureczki, fajne :)
ReplyDeleteFajne chmurki. Od razu przyszedł mi smak na kokosanki, tak dawno ich nie jadłam.
ReplyDeletei ja także znam to uczucie.
ReplyDeletewtedy drepczę do kuchni, otwieram lodówkę i wszystkie szafki po kolei. zbieram, co może mi się przydac. idę czasem do piwnicy po słoiki z owocami lub konfiturami. i działam! zaspokajając chęc słodkości i pasję gotowania/pieczenia.
urocze chmurki. takie delikatne.
Maggie, Kochana, ze mną jest ten poważny problem, że mnie to uczucie nigdy nie opuszcza!:(
ReplyDeleteTakże to nie problem właściwie, a wręcz tragedia.
Przepis świetny! Ciasteczka wyglądają super apetycznie! Nigdy mi się jeszcze nie udały bezy, ale mam właśnie w lodówce białka, więc może znów spróbuję? Choć po ostatniej spektakularnej porażce zarzekałam się, że już nigdy więcej...
Serdeczności.:)
Gdyby takie chmurki pokrywały niebo, to mogłabym mieć codziennie zachmurzone niebo!:)
ReplyDeleteznam ten problem, ale takie śliczne kokosowe bezy - na pewno skutecznie go rozwiązują:)
ReplyDeleteKokosanki, ostatnio doszłam do tego że wśród wielu wypieków te lekkie beziki są w ścisłym top :D Pięknie wyglądają te Twoje leciutkie obłoczki!
ReplyDeleteDoskonale znam ten stan. Wtedy pojawiają się najlepsze smakołyki - właśnie z niczego, czyli tego, co mam w szafkach.
ReplyDeleteurocze są takie słodkie chmurki.
ReplyDeletenaprawdę wyglądają na chmurki, jakby powiedział mój synek "te jasne i dobre chmurki, nie te siaje deszczowe":) porywam jedną, pozdrawiam:)Jolanta szyndlarewicz
ReplyDelete