Sa pewne rzeczy, do ktorych trudno przekonac mojego Mezczyzne. Jedna z tych rzeczy jest curry, druga - maslo orzechowe. Tak wiec wiedzialam, ze tego dania na pewno nie bedzie chcial skosztowac.
Sek w tym, ze ja chcialam, i to bardzo. Postanowilam wiec, ze bede egoistka i zrobie cos tylko dla siebie. I podczas gdy Mezczyzna odgrzewal sobie mrozona pizze, ja wdychalam piekny aromat kolendry i chilli oraz oblizywalam lyzke pokryta orzechowo-jogurtowym sosem.
Jakie jest to curry? Bardzo kremowe i... nie tak bardzo orzechowe, jak podejrzewalam. Moze dlatego, ze dalam troche wiecej jogurtu, by zwiekszyc troche objetosc sosu? Czerwona papryczke chilli zamienilam na zielona, bo taka akurat mialam, i zwiekszylam jej ilosc, bo - jak powszechnie wiadomo - bardzo lubie ostre dania. Efekt? Lepszy niz oczekiwalam. Zdecydowanie do powtorzenia.
Orzechowe curry z kurczaka
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z 1/4)
- 1 duza czerwona papryka chilli, oczyszczona z nasion (dalam cala zielona)
- kawalek swiezego korzenia imbiru o dlugosci 1/2 palca, posiekany
- 1 duzy zabek czosnku
- maly peczek kolendry, lodygi posiekane
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 4 filety z piersi kurczaka, pokrojone na kawalki na jeden kes
- 5 lyzek masla orzechowego
- 150 ml bulionu z kurczaka
- 200 g jogurtu greckiego (dalam 70 g)
Cwierc papryczki chilli pokroic w cienkie plastry, reszte wrzucic do malaksera razem z imbirem, czosnkiem, lodygami i 1/3 lisci kolendry. Zblendowac na paste z dodatkiem odrobiny wody. Na patelni rozgrzac olej i przyrumienic mieso przez okolo 1 minute, dodac paste i smazyc kolejna minute. Dodac bulion, jogurt i maslo orzechowe i delikatnie smazyc przez 10 minut, az mieso bedzie gotowe. Dodac wiekszosc pozostalej kolendry, wymieszac. Przed podaniem udekorowac pozostalymi liscmi kolendry i pokrojona papryczka chilli. Podawac z ryzem albo puree ze slodkich ziemniakow.
brzmi i wygląda pysznie
ReplyDeleteJa uwielbiam i curry i masło orzechowe, więc wpraszam się na taki obiad ;)
ReplyDeleteCzasem trzeba być egoistycznym :D Bardzo fajnie wyszło to curry :)
ReplyDeleteoch mężczyzna nie wie co traci, wykreślając masło orzechowe z diety - uwielbiam takie curry!:)
ReplyDeleteWygląda przepysznie! Twój mężczyzna zdecydowanie nie wie, co traci :)
ReplyDeleteMaggie, takie curry to ja biorę w ciemno :) pyszności!
ReplyDeletea co! czasem trzeba zrobic cos dla siebie, mimo wszystko. Jak narazie maslo orzechowe wylądowalo w stir fry. Curry wyglada oblednie, mysle, ze bedzie w moich top 10
ReplyDeleteI dobrze! Trzeba czasem zrobić coś dla siebie. Naprawdę nie spróbował? Nie wierzę:)
ReplyDeletew zasadzie najbardziej zainteresowało mnie... że istnieją ludzie, którzy nie lubią masła orzechowego.
ReplyDeleteSERIO? ;O
a curry przepyszne, same moje smaki w nim!
to chyba musi smakować świetnie!:)
ReplyDeleteCurry, masło orzechowe - nosz przecież to raj dla podniebienia - gdybym Cię kiedyś miała odwiedzić na Twojej Wyspie - to możesz mnie tym poczęstować.:) I jeszcze tylko herbata o 17.00 i jestem szczęśliwa.:)
ReplyDeletemnie juz samą opowieścią do takiego dania byś zachęciła:) pieknie wyglada ....pozdrawiam jolanta szyndlarewicz
ReplyDeleteJa się wcale nie dziwię tej odrobinie pysznego egoizmu :)
ReplyDeleteoch, och!
ReplyDeletepyszny ten egoizm. tak rozpustne curry, och!
fajne... z jednej strony takie proste, z drugiej wykwintne
ReplyDeleteBurczymiwbrzuchu -> ano, nie sprobowal. Ale kiedy powiedzialam mu, jakie to bylo dobre, stwierdzil, ze nastepnym razem posmakuje.
ReplyDeleteLekka -> zapraszam, zapraszam :) A wiesz, ze ta herbata o 17:00 to mit? Jesli spytasz Anglika, skad u nich zwyczaj picia herbatki o tej godzinie, spojrzy na ciebie, jakbys sie z choinki urwala ;) Niektorzy slowa "tea" uzywaja w znaczeniu: podwieczorek/kolacja. No i jest jeszcze "afternoon tea" - ale zwykle podaje sie ja miedzy 12:00 a 15:00...
mój facet także nie przepada za curry :) co oni z tym mają ?:) danie także tylko dla mnie, ale warte wypróbowania
ReplyDeleteulala.. ale pychotka!
ReplyDeleteO, i masło orzechowe. A to ciekawe :) Wygląda bardzo apetycznie. Ci faceci to nie wiedzą co tracą :)
ReplyDeleteNo tego dania to bym na mrozona pizze nie zamienil. Zdecydowaie mialas lepsza czesc tego dealu! :)
ReplyDeletekocham masło orzechowe i kolendrę, więc przepis stworzony dla mnie ;). zrobiłam dziś, wyszło rewelacyjnie. domownikom też smakowało. w tej kwestii nie rozumiem Twojego Mężczyzny! :D pozdrawiam.
ReplyDelete