A potem zobaczylam u Majki Basler Herzen, czyli "serca z Bazylei". I nie moglam im sie oprzec. Perspektywa schrupania czegos mocno czekoladowego, w dodatku na bazie mielonych migdalow, byla zbyt kuszaca. Do wspolnego pieczenia naklonilam Gin, ktorej slodkie upodobania wydaja sie byc wyjatkowo zblizone do moich.
Ciesze sie, ze nie udalo mi sie oprzec pokusie! Te ciastka sa naprawde fantastyczne. Smakiem przypominaja nieco brownies, sa chrupiace z wierzchu i lekko ciagnace w srodku. Delikatny zapach rumu i korzennych przypraw dodaje im swiatecznego charakteru. Ich sekretem jest pozostawienie wycietych ciastek do przeschniecia na 12 godzin. To wlasnie dzieki temu sa takie kruche.
Ciasto jest dosc klejace i latwo sie kruszy, dlatego nalezy walkowac je dosc grubo miedzy kawalkami folii spozywczej. Z podanych proporcji wyszlo mi jakies 25 ciastek, bo moj wycinak jest dosc duzy; jesli macie mniejszy, ciastek bedzie wiecej.
Basler Herzen
Skladniki:
- 100 g gorzkiej czekolady
- 250 g mielonych migdalow
- 250 g cukru pudru
- 1 lyzeczka kakao
- 1/4 lyzeczki cynamonu
- szczypta mielonych gozdzikow
- 2 bialka
- szczypta soli
- 1 lyzka kirszu lub rumu (u mnie rum)
- cukier do posypania papieru oraz dekoracji
Czekolade posiekac i stopic w kapieli wodnej. Migdaly podprazyc na suchej patelni, odstawic do przestygniecia. Do miski wsypac cukier puder, dodac kakao, cynamon, gozdziki i zmielone migdaly, wymieszac.
Bialka ubic na sztywna piane ze szczypta soli. Dodawac ja stopniowo do suchych skladnikow, wymieszac. Dodac czekolade i kirsz lub rum, zagniesc gladkie ciasto (ja zagniatalam mikserem), uformowac kule, owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na 1 godzine.
Wylozyc papierem do pieczenia dwie duze blachy, posypac papier cukrem. Schlodzone ciasto rozwalkowac miedzy dwoma kawalkami folii spozywczej na grubosc okolo 1 cm. Za pomoca wycinaka w ksztalcie serca wyciac ciasteczka, ulozyc na blachach i zostawic na 12 godzin w temperaturze pokojowej do przeschniecia.
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni, piec ciasteczka przez 6-8 minut - powinny byc lekko wilgorne w srodku. Sciagnac wraz z papierem z blach i przelozyc na kratke do wystygniecia.
Brzegi wystudzonych ciasteczek posmarowac woda za pomoca pedzelka i zanurzac w miseczce z cukrem, tak, by przykleil sie do ciasteczek.
Wspaniałe ciasteczka.
ReplyDeletePiękne :)
ReplyDeleteMi się cukier nie chciał przyklejać - jak woda wysychała, od odpadał, heh... I tak są pyszne ;)
ale świetne serducha!
ReplyDeletemożna rzec śliczne- mroczne serducha
ReplyDeletePychotki!
Pozdrawiam serdecznie
Pyszne maleństwa. Zrobię, bo bez mąki, a okazało się że jeden z domowników wyrobów pszennych jeść nie może. Dzięki za przepis. :)
ReplyDeleteteraz i nas chcesz skusić takim słodkim chrupaniem!:-)
ReplyDeleteO kurcze, brzmią bardzo smakowicie :) Przed Świętami już nie dam rady, ale później - kto wie ;)
ReplyDeletemmmm, zachęcające. mają maxymalną ilość czekolady jaką jestem w stanie przyjąć. upiekę na pewno :)
ReplyDeleteśliczne.
ReplyDeleteMigdały i czekolada, to musi być pyszne!
ReplyDeleteŚliczne! Zdecydowanie!
ReplyDeleteKruche z wierzchu, ciągnące w środku - musza być pyszne...Porywam jedno i uciekam:)
ReplyDeleteMaggie, one są zupełnie inne od wielu, które teraz można oglądać na blogach, nie dziwię się, że się skusiłaś - czasem warto:)
ReplyDeleteMaggie Droga, wszystkiego najpiękniejszego na to Boże Narodzenie, które idzie krok po kroczku!
Naprawdę są ciągnące w środku? Jeśli tak to muszę koniecznie spróbować:-)
ReplyDeletesą kuszące zdecydowanie, ale chyba już przed świętami nie bedę mieć na nie sił i czasu, ale zapisuje bo lubię wszelkie nowości. Wszystkiego dobrego na święta, pozdrawiam :)))
ReplyDeleteNo u mnie w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach wyparowała zawartość dwóch pudełek pierników, więc wiem jak to jest. A te ciasteczka nie dość, że na bazie migdałów to jeszcze jak piszesz są lekko ciągnące w środku - po zjedzeniu takich ciastek znalazłabym się w ciasteczkowym niebie. Jestem tego pewna :-)
ReplyDeleteCudne, śliczne i pyszne ciasteczka. Kusisz:)
ReplyDeleteWłaśnie mogę sobie po prostu pochodzić po blogach i... zrobię takie. Ale po NR :)
ReplyDeleteprzepyszne cisteczka! wczoraj upiekłam i wyszły tak: http://espritimage.wordpress.com/2013/01/14/basler-herzen/ ^^
ReplyDeletePyszne i piękne!
ReplyDelete