Ci, ktorzy odwiedzaja mnie regularnie, wiedza, jak bardzo lubie ryby (i jak bardzo ubolewam nad tym, ze Mezczyzna mojeg entuzjazmu nie podziela). Niektorzy wiedza tez, ze do niedawna w ogole ryb nie jadlam, zarzekajac sie, ze nigdy w zyciu i juz. Tak sie jakos zlozylo, ze mi sie odmienilo. I dobrze, bo ryby sa nie tylko zdrowe, ale i smaczne!
Tunczyka w puszce probowala juz chyba wiekszosc z nas. Jedni lubia, inni niespecjalnie. Jednak nawet, jesli nalezycie do tej drugiej kategorii, niewykluczone, ze swiezy tunczyk przypadnie wam do gustu. Smakuje zupelnie inaczej niz puszkowany, a jego zwarte, rozowawe mieso jest wyjatkowo latwe do przygotowania i nie potrzebuje specjalnej obrobki ani wymyslnych przypraw. Przepis na tunczyka po sycylijsku znalazlam w ksiazeczce "Everyday Mediterranean" wydawnictwa Parragon. Przygotowalam go, gdy mielismy gosci, a zdjecie robilam w pospiechu, totez nie jest specjalnie efektowne. Zacieram rece, bo to oznacza, ze bede musiala ten przepis powtorzyc - a naprawde warto!
Tunczyk po sycylijsku
Skladniki:
(dla 4 osob)
Marynata:
- 125 ml oliwy z oliwek extra virgin
- 4 zabki czosnku, drobno posiekane
- 4 swieze czerwone papryczki chilli, oczyszczone z nasion i drobno posiekane
- sok i skorka starta z 2 cytryn
- 4 lyzki drobno posiekanej natki pietruszki
- sol i pieprz, do smaku
- 4 steki z tunczyka, po 150 g kazdy
- 2 bulwy fenkula, pokrojone w plastry
- 2 czerwone cebule, pokrojone w plastry
- 2 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
Przygotowac marynate: wymieszac wszystkie skladniki w misce, tunczyka umiescic w duzym, plytkim naczyniu, zalac 4 lyzkami marynaty i dokladnie w niej obtoczyc. Odstawic na 30 minut. Pozostala marynate odlozyc.
Rozgrzac patelnie grillowa. Fenkula i cebule wlozyc do miski, zalac 2 lyzkami oliwy i dokladnie obtoczyc. Grillowac na patelni przez 5 minut z kazdej strony, az warzywa zaczna nabierac koloru. Przelozyc na talerze, skropic pozostala marynata.
Na patelni ulozyc tunczyka i smazyc przez 4-5 minut, przewracajac raz. Ulozyc tunczyka na warzywach i podawac z salatka z rukoli i chlebem (u mnie, z braku jednego i drugiego, tunczykowy towarzyszyl kuskus).
a ten kuskus to nawet i lepszy pomysł - ja od jakiegoś czasu łączę rybę wyłącznie z kuskusem właśnie;)
ReplyDeletepysznie!!!
Och, to musi być pyszne... Czuję, jak aromatycznie pachnie! ;)
ReplyDeleteekstra przepis! skorzystam
ReplyDeletedzisiaj zjadłabym taki stek! wygląda super:)
ReplyDeleteTuńczyka jadłam tylko z puszki, szczerze powiedziawszy w sklepie jeszcze nie widziałam jeszcze świeżego :-( A Twój tak zachęca by go zjeść...Pozdrawiam
ReplyDeleteojtam ojtam, zaraz że foto nieefektowne!!! są książki w tle, jest wspaniale. zazdroszczę dostępu do swieżej tuny....
ReplyDeleteZawsze mnie kusiły takie steki z tuńczyka, a niestety nigdy jeszcze ich nie próbowałam!
ReplyDeletepardonsik ale dla mnie ta fotka szalenie interesujaca jest. Ma klimat i jest..takie..a wiesz ze takie a la Nigela? serio mowie:)
ReplyDeletea przepis na bank sprobuje:)
Tuńczyk często gości u mnie na kanapkach jako kolacja, ale do tej wersji jeszcze nie doszłam. ;)
ReplyDeleteBardzo smacznie!
przepis do koniecznego wypróbowania! :)
ReplyDeletepodany jak w dobrej restauracji. sam widok zachwyca. a smak... już sobie wyobrażam :)
ReplyDeleteWygląda wspaniale, musiał być pyszny :)
ReplyDeletePyszna, aromatyczna rybka :D
ReplyDeletePrzepis wart spisania! Pozdrawiam
ReplyDeletetuńczyka jadłam z puszki, i na surowo w sushi, ale takiego tuńczykowego steka jeszcze nie próbowałam, choć mam na niego wielką chętkę:)))) wygląda przeapetycznie:)
ReplyDeletewygląda smakowicie... mam wielką słabość do ryb :)
ReplyDeleteKocham sie w Twoich daniach! :)
ReplyDeletepozdrawiam,
pieczarkamysia
Wygląda smakowicie .....
ReplyDeleteViva Italia - po stokroć;)
ReplyDelete