Friday, 18 November 2011

Wyspiarsko na Wyspach. Ryba, frytki, mushy peas.

Choc mieszkam tu od ladnych paru lat, kuchnia brytyjska wciaz jest dla mnie nieodkrytym terenem. Nigdy mnie szczegolnie nie pociagala, wydawala mi sie nieciekawa, mdla, smutna. Dzis juz wiem, ze to przekonanie bylo bledne i mysle, ze wkrotce zaczne zglebiac jej tajemnice. Przymierzam sie do zakupu kilku ksiazek kulinarnych, ktore mi w tym pomoga.
A tymczasem potrawa, ktora tak mocno kojarzy sie z Wielka Brytania, ze moglaby figurowac w jej godle, zaraz obok herbaty z mlekiem i pasty Marmite. Tradycyjna "fish & chips" - bo o tym daniu mowa - mozna kupic na wynos praktycznie na kazdym rogu. W sekrecie wyznam wam, ze od czasu do czasu nachodzi mnie ogromna ochota na taka smazona, panierowana rybke i porcje grubych, solidnych frytek. Dobrze wiem jednak, ze zdrowe toto nie jest, dlatego nie pozwalam sobie na takie wyskoki zbyt czesto.
Ta wersja jest zdecydowanie bardziej grzeczna: zarowno ryba, jak i frytki sa pieczone w piekarniku, a nie smazone w glebokim oleju. Nie bede klamac, ze smakuje tak samo jak bardziej tradycyjna, tlustsza wersja, bo tak nie jest, ale to przyzwoita alternatywa dla niej, jesli staramy sie zrzucic kilka kilogramow. Mushy peas, czyli papka z rozgotowanego groszku z dodatkiem miety i kwasnej smietanki, nie kazdemu przypadnie do gustu; wiem, ze nastepnym razem raczej zrezygnujemy z tego dodatku, ale warto sprobowac, bo kto wie, moze trafi w czyjes upodobania. W koncu sa na tym swiecie ludzie, ktorzy lubia Marmite, wiec i amatorow mushy peas pewnie mozna znalezc...

Chrupiaca ryba z frytkami i mushy peas
Skladniki: 
(dla 2 osob)

- 400 g duzych ziemniakow do pieczenia
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 2 kromki bialego chleba
- 2 filety z bialej ryby (dorsz bedzie idealny)
- 1 lyzka maki, doprawionej sola i pieprzem
- 1 rozklocone jajko
- 140 g zielonego groszku z mieta (podejrzewam, ze trudno go znalezc w Polsce, wiec mozna uzyc zwyklego groszku i kilku drobno posiekanych lisci miety)
- 2 lyzki creme fraiche

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Obrac ziemniaki i pokroic w slupki, obtoczyc w oliwie i odrobinie soli, ulozyc na blasze i piec przez 20 minut, obracajac w polowie.
Pieczywo delikatnie podpiec, zmiksowac krotko w malakserze na konsystencje grubych okruszkow. Rybe obtoczyc w mace, nastepnie w jajku, a potem w okruszkach chleba. Ulozyc na blasze i piec, wraz z frytkami, przez kolejne 20 minut, az i ryba, i frytki beda zlociste.
Groszek gotowac przez 3-4 minuty, az zrobi sie miekki, nastepnie rozgniesc (razem z mieta, jesli dodajemy) na papke. Dodac smietane, wymieszac, doprawic do smaku. 


Photobucket



Przepis dodaje do Festiwalu Kuchni Brytyjskiej.


Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

13 comments:

  1. Groszek z miętą...jeszcze nie jadłam w takim połączeniu. Jestem ciekawa smaku. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. klasyka gatunku! :) szczególnie fajnie zapowiada się mushy peas! muszę to kiedyś wypróbować:))) mam nadzieję, że wrzucisz jeszcze kilka przepisów do tej akcji nasza polska Wyspiarko:)))

    ReplyDelete
  3. Zdecydowanie wolę fish&chips z sosem tartare niż z mushy peas - wszystkie, których do tej pory próbowałam były dość paskudne :) Danie może kaloryczne, ale smaczne ;)

    ReplyDelete
  4. Uwielbiam tą smażoną wersję i tłumaczę się tym, że kilogramów zrzucić się nie staram ;) Pieczone też pyszne :)

    ReplyDelete
  5. Bardzo apetyczne :) Groszek z miętą nie wiem czy mi posmakował, ale reszta na pewno :D

    ReplyDelete
  6. Z brytyjskiej kuchni jadłam niewiele i choć bardzo smakowało mi brytyjskie śniadanko i w Holandii, i w Barmouth, za każdym razem odchorowałam później cały boży dzień! :D
    Myślę za to, że po takiej rybce nic by mi nie dolegało. ;)

    ReplyDelete
  7. rybka wygląda bardzo apetycznie z tą panierką :)



    http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com

    ReplyDelete
  8. Skoro dziś wyspiarsko, to i ja muszę się wypowiedzieć :).
    Niestety też lubię fish and chips. Ostatni raz kupiłam je ponad rok temu, ale czasami aż mnie ssie na widok "fiszerni". Jest jedna bardzo dobra w Liverpoolu, gdzie podają naprawdę świeże ryby. Aż pachną morzem. Papki groszkowej nie lubię, podobnie, jak Marmite, ale "you love it or hate it" :)

    ReplyDelete
  9. ale kusisz Kobito! :) mniam!

    pozdrawiam,
    pieczarkamysia

    ReplyDelete
  10. Nie jestem fanką groszku, frytek, czy ryb w panierce. Ale na takiego dorsza mogłabym sobie pozwolić.
    (zmieniając biały chleb na ciemny :) )

    pozdrawiam,
    ps jaka pogoda u Ciebie?

    ReplyDelete
  11. Uwielbiam fish and chips. Chyba zafunduje sobie w ten weekend i będę wspominać wakacje spędzone w Brighton. Kupowałam jedznie na bulwarze, siadałam na plaży i starałam się zjeść jak najszybciej, bo mewy atakowały :)

    ReplyDelete