Mieszkancy Wysp lubia jedzenie na wynos. Ulotki reklamujace nowa pizzerie, knajpe z chinszczyzna czy kebabami znajduje w skrzynce pocztowej niemal codziennie. Rzadko jednak z nich korzystam. Bo i po co, skoro przyrzadzenie domowej kolacji w orientalnym stylu zajmuje tylko chwile?
Ponadto domowa wersja ma jedna wazna zalete: wiem, co jest w srodku. Nasluchalam sie tylu przerazajacych historii o lokalach z jedzeniem na wynos, ze mam pewne opory przed korzystaniem z ich uslug. Nieswieze skladniki, mieso niewiadomego pochodzenia, a do tego wszystko zdazy porzadnie przestygnac, zanim dojedzie do klienta... Nie, zdecydowanie wole domowe stir-fries. Takie jak ten ponizej, z przepisu znalezionego w ksiazeczce "Everyday Thai".
Wieprzowina z papryka
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 lyzka oleju roslinnego albo arachidowego
- 1 lyzka oliwy z chilli
- 450 g chudej wieprzowiny, pokrojonej w cienkie paski
- 2 lyzki sosu z zielonej chilli (zastapilam 1 posiekana swieza zielona papryczka chilli)
- 6 szczypiorow, posiekanych
- 2,5-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, pokrojonego w cienkie plastry
- 1 czerwona, 1 zolta i 1 pomaranczowa papryka, oczyszczone z nasion i pokrojone w plastry (u mnie 1 zielona i 1 czerwona, bo takie akurat mialam)
- 1 lyzka sosu rybnego
- 2 lyzki tajskiego sosu sojowego
- sok z 1/2 limonki
- 4 lyzki posiekanej swiezej natki pietruszki
Rozgrzac obie oliwy w woku. Partiami podsmazac wieprzowine, az sie przyrumieni, a nastepnie odlozyc na bok.
Na patelnie wrzucic sos chilli, szczypior i imbir, smazyc, mieszajac, przez 1-2 minuty, a nastepnie dodac papryke i smazyc kolejne 2-3 minuty. Wrzucic mieso z powrotem do woka, wymieszac, dodac sos rybny, sos sojowy i sok z limonki. Smazyc jeszcze przez 1-2 minuty, zdjac z ognia, dodac pietruszke, wymieszac. Podawac z nudlami ryzowymi.
To coś dla mnie! Uwielbiam tajskie jedzenie, choć na wynos czasem zamawiam, ale wiem skąd i to restauracja prowadzona przez znajomych znajomych, wiec trochę ją poznałam "od kuchni" :) rzeczywiście tajskie nie zajmuje wiele czasu, co prawda trzeba mieć dobry wok - ja z braku woka używam garnka żeliwnego, też jest niezły. Wypróbuję Twoją wieprzowinę wkrótce :) pozdrawiam!
ReplyDeleteno i masz pewność, co jest w środku tego, co przyrządzisz.. Mi ten tajski środek bardzo się podoba!
ReplyDeleteGosiu -> no wlasnie, moj wok niestety nie jest najlepszy... Mam nadzieje, ze na poswiatecznych wyprzedazach uda mi sie upolowac solidny i porzadny :)
ReplyDeleteMeggie, jesteś niesamowita! Codziennie pyszne danie! A ja tęsknię za tymi wyprzedażami prawie za bezcen, we Francji jest pod tym względem trochę gorzej :(
ReplyDeletePreferuję domowe jedzenie, ten przepis bardzo mi się przyda. Pozdrawiam
ReplyDeletemogłabym u Ciebie zamieszkać :) gotujesz cudownie, całkiem w moich smakach :)
ReplyDeletePyszności prosto z woka. Z chęcią załapałabym się na taki obiad. ;)
ReplyDeleteI racja, nie dajmy się potrawom na wynos! Domowe = najlepsze ;))
ReplyDeleteA twoje to już w ogóle! ;)
Kiedyś jadając w azjatyckich knajpach, wydawało mi się, że takiego smaku nie da się odtworzyć w domowej kuchni, a ja sama nigdy się tego nie nauczę! :D A wystarczyło tylko spróbować się odważyć, żeby się przekonać jak jest to łatwe i nieskomplikowane, a przede wszystkim jakie fascynujące! ;) Teraz już moje azjatyckie dania smakują tak, jak zapamiętałam je z lokali, wyglądają nawet lepiej! Ale Twoje to dzieła sztuki! Chciałabym kiedyś móc ich także spróbować... ;)
ReplyDeleteDomowe jest dobre ;-) chodzi za mną zakup woka, ponieważ bardzo lubię stir-fries... zawsze szybko, zawsze pysznie :-) bardzo smaczna propozycja!
ReplyDeleteTeż tak mówię: domowe najlepsze!
ReplyDeleteNiezależnie od rodzaju kuchni.
Pysznie wygląda ta propozycja :)
chętnie zrobiłabym taką sałatkę. muszę się zaopatrzyć w sos rybny :)
ReplyDeleteUwielbiam takie jedzonko, co do jedzenia na wynos mam podobne poglądy ;) po co jeść coś niewiadomego pochodzenia skoro w chwilę można wyczarować takie cudo jak to Twoje ;)
ReplyDeleteNie korzystam z jedzenia na wynos.To okropna komercja.Brrr
ReplyDeleteA w mojej skrzynce codziennie też sporo ulotek:pizza,sushi,chińszczyzna...
Twoje danie jest tak pyszne,że zaplanuję je do zrobienia!