Saturday, 12 November 2011

Podlasie po raz drugi. Kartacze.

Znow wyruszamy na Podlasie: moja druga propozycja w ramach akcji "Gotujemy po polsku!", organizowanej przez serwis zpierwszegotloczenia.pl, podobnie jak wczorajsza babka ziemniaczana, rowniez pochodzi z tamtych regionow. I, podobnie jak w wypadku babki, pewnie nie wiedzialabym o jej istnieniu, gdyby nie Mezczyzna, ktory dzielnie asystowal mi w kuchni podczas przygotowywania tej dosc pracochlonnej, ale za to pysznej potrawy.
Kartacze, zwane rowniez cepelinami, pochodza w zasadzie z Litwy, ale sa bardzo popularne we wschodniej Polsce. To danie dla tych, ktorzy nie maja nic przeciwko spedzeniu kilku godzin w kuchni: tarkowanie ziemniakow, odciskanie ich z plynu, formowanie i gotowanie zajmuja sporo czasu. Za to efekt jest naprawde wart zachodu, bo te niepozorne kluchy sa wyjatkowo smaczne. Gliniaste, zwarte ciasto kryje w sobie delikatny miesny farsz. Do tego okrasa w postaci podsmazonego boczku i cebulki... Prawdziwy polski "slow food".
Przepis znalazlam tutaj, a z podanych proporcji wyszlo mi 8 duzych kartaczy. Nie zuzylam calego miesa - mysle, ze pol kilograma spokojnie by wystarczylo. Coz, nie ma tego zlego: z tego, co zostalo, zrobie jutro (tez polskie) mielone.

Kartacze
Skladniki:
- ok. 2 kg ziemniakow
- 3 cebule
- 1 zabek czosnku
- 800 g miesa (70% wieprzowiny i 30% wolowiny) - ja wykorzystalam okolo 500 g przygotowanego farszu
- 1 jajko
- sol i pieprz, do smaku
- 250 g wedzonego boczku


Jedna cebule i czosnek pokroic w kostke i podsmazyc, po czym wymieszac z miesem i jajkiem. 1,5 kg ziemniakow zetrzec na tarce na bardzo malych oczkach, po czym odcisnac w gazie lub pieluszce tetrowej plyn i odstawic go na jakis czas. Pozostale ziemniaki ugotowac (w oryginale w mundurkach, ja gotowalam obrane) i zemlec przez maszynke. 
Kiedy plyn po surowych ziemniakach sie ustoi, zlac go ostroznie, a znajdujaca sie na dnie miski biala skrobie wymieszac z surowymi i gotowanymi ziemniakami. Wyrobic ciasto (jesli bedzie za rzadkie, dodac troche maki ziemniaczanej), ulepic z niego dlugi walek i odkrajac spore kawalki, a nastepnie rozplaszczac reka, wypelniac miesnym farszem i lepic podluzne kluski. 
Zagotowac wode w duzym garnku, wlozyc do niej kartacze i gotowac okolo 50 minut. W miedzyczasie podsmazyc pokrojony w drobna kostke boczek, pod koniec smazenia dodac cebule i smazyc jeszcze przez chwile, az sie zrumieni. Ugotowane, gorace kartacze polac okrasa z boczku i cebuli. Podawac od razu.
Kartacze mozna rowniez odsmazyc na patelni na drugi dzien.



Przepis dodaje do akcji Gotujemy po polsku!


19 comments:

  1. uwielbiam :) odsmażane są również wyborne,
    polecam!


    http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com/

    ReplyDelete
  2. No ja nie mogę, jakie to wszystko polskie;) Osobiście nie przepadam za takimi specjałami, ale znam takich, których achy i ochy byłyby nieskończone ;)

    ReplyDelete
  3. Wow, świetne są! Wyglądają bardzo apetycznie :)
    Pozdrowienia:)

    ReplyDelete
  4. Bardzo lubię takie kluchy. Prezentują się znakomicie :D

    ReplyDelete
  5. jadłam je kiedyś na Litwie z okrasą i śmietaną tak gęsta, ze łyżka w niej stała:) to danie to po prostu poezja i poświeciłabym mu nawet cały dzień:) pozdrawiam jolanta szyndlarewicz

    ReplyDelete
  6. uwielbiam....niekoniecznie robic,ale jesc jak najbardziej :)

    ReplyDelete
  7. Chyba jestes lepsza kucharka niz ja, bo tez probowalam robic w wersji podkarpackiej, ale nie wyszly. Chyba wykonam telefon do Mamy, żeby sie zapytac co bylo nie tak. Wydaje mi sie, ze mialam za malo maczyste ziemniaki, bo skrobi bylo w nich malo.

    ReplyDelete
  8. kartacze zdecydowanie kojarzą mi się z dzieciństwem- babcia na mazurach często je robiła :) Miło, że ktoś jeszcze je lubi tak bardzo jak ja! :)
    Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  9. Thiessa -> bardzo mozliwe. U mnie na dnie miski z ziemniaczanym plynem zostala mniej wiecej centymetrowa warstwa skrobi. Plyn nie stal szczegolnie dlugo - jakies 40-45 minut - ale to wystarczylo, by "krochmal" sie osadzil.
    Magda -> moj Mezczyzna nalezy wlasnie do takich ochaczy i achaczy, jesli idzie o tego typu przysmaki :) To nie calkiem moja bajka, choc wczoraj skosztowalam kartacza po raz pierwszy w zyciu i przyznam szczerze, ze bym bardzo smaczny.

    ReplyDelete
  10. NIgdy nie jadłam takich oryginalnych, chętnie bym spróbowała! ;) Bardzo lubię Twój blog, zapraszam Cię do mnie do poczytania i wyróżnienie. ;)
    http://kuchniaprezydentowej.blogspot.com/2011/11/risotto-z-szynka-pomidorami-ruccola-i.html

    ReplyDelete
  11. wyglądają cudownie, moje dziecko uwielbiam - muszę mu zrobic :)

    ReplyDelete
  12. Uwielbiam kartacze :) Ale mi narobiłaś na nie ochoty....

    ReplyDelete
  13. Maggie wlasnie a u mnie bylo tyle co kot naplakal tej skrobi. Kiedy ostatnio robilam golabki z ziemniakow to wlasnie osadzila sie taka solidna 1 cm warstwa.

    ReplyDelete
  14. Wyglądają smakowicie :)... chętnie bym zjadła chociaż pora bardzo późna :P

    ReplyDelete
  15. tego roku wiosną byłam na Podlasiu i jadłam je po praz pierwszy i jak do tej pory jedyny... może warto to zmienić ;) te wyglądają super :)

    ReplyDelete
  16. Uwielbiam kartacze. Moja mama robi najlepsze na swiecie :))

    ReplyDelete
  17. Aż wstyd się przyznać, ale kartaczy jeszcze nie jadłam - a że są z ziemniaków to muszą być pyszne!

    ReplyDelete
  18. ja też nie jadłam... a wyglądaja rewelacyjnie!!!

    ReplyDelete
  19. Danie z moich stron, zgadzam się, że warto spędzić te parę godzin w kuchni... bardzo apetyczne ujęcie :)

    ReplyDelete