I nie mylilam sie. Conchiglioni ripieni, czyli nadziewane makaronowe muszle z pomidorowym sosem, to doskonala propozycja na romantyczny wieczor. Proste skladniki - makaron, mielone mieso, beszamel, pomidory - lacza sie w smakowita calosc, ktora stanowi prawdziwa uczte dla zmyslow. Danie jest wprawdzie dosc pracochlonne, ale smak (i nieklamany zachwyt w oczach ukochanej osoby) wynagradza wlozony w nie wysilek.
Conchiglioni ripieni
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 125 g makaronu conchiglioni (10 duzych muszli)
- 1/2 drobno posiekanej cebuli
- 250 g mielonej wieprzowiny (mozna zastapic wolowina albo jagniecina)
- 250 g beszamelu
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki
- 50 g swiezo startego parmezanu
- 3 lyzki oliwy z oliwek
- 6 lisci bazylii
- sol i pieprz, do smaku
Makaron gotowac w osolonej wrzacej wodzie przez okolo 5 minut, by lekko zmiekl. Odcedzic i polozyc na czystej sciereczce, by ostygl.
Na duzej patelni rozgrzac 2 lyzki oliwy i podsmazyc na niej cebule, az zmieknie i zrobi sie zlocista. Dodac mieso, smazyc przez okolo 15 minut, mieszajac, az sie zrumieni. Przyprawic do smaku sola i pieprzem, zdjac z ognia i ostudzic. Kiedy ostygnie, wlac na patelnie polowe zimnego beszamelu. Wymieszac.
W garnku podgrzac pomidory, az zaczna bulgotac. Dodac pozostala oliwe i bazylie, doprawic do smaku. Gotowac przez gora 3 minuty. Wlac do naczynia zaroodpornego i rownomiernie rozprowadzic na jego dnie.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Za pomoca lyzki wypelniac makaronowe muszle miesnym nadzieniem i ukladac w naczyniu, na pomidorowym sosie. Muszle polac pozostalym beszamelem, naczynie przykryc folia aluminiowa i wlozyc do piekarnika na 20 minut. Po uplywie tego czasu zdjac folie, posypac muszle startym parmezanem i zapiekac kolejne 5-10 minut, az ser zrobi sie zlocisty. Podawac od razu; mozna udekorowac listkami bazylii.
Przepis dodaje do akcji Walentynki 2012 - czym TO sie je?
Hmmm....moje smaki...uwielbiam, po prostu Viva la pasta!
ReplyDeleteJest pyszne i na dodatek bosko się prezentuje! Cudowna kolacja!
ReplyDeleteTak, kuchnia włoska to jest to :) A ja zrobiłam wczoraj antyWalentynki i były... ruskie pierogi! :D
ReplyDeleteRzeczywiście wyglądają wspaniale. U mnie Walentynek nie było, ale takie muszelki zrobię bez okazji :)
ReplyDeletewspaniale:) robie to w nast tyg, musze tylko musze dorwac, bo u nas na wsi nie widzialam :(
ReplyDeleteJak coś jest makaronem, jest nadziane i zapieczone pod serową kołderką to musi być pyszne :-) - ja wczoraj jadłem lasagne, więc klimat podobny ;-)
ReplyDeleteApetyczne bardzo:) Kojarzy mi się z pizzą bombą jammiego - raz mi się zdarzyło zrobić. Też warte poświęcenia - szczególnie latem, gdy sezon pomidorowy.
ReplyDeleterzeczywiście kuchnia włoska ma to coś! wspaniale wygląda to danie!
ReplyDeletewygląda fenomenalnie! zgadzam się co do tego, że jeśli chodzi o kuchnię to szczyt romantyzmu osiąga kuchnia włoska - zawsze kojarzy mi się z fragmentem bajki "Zakochany Kundel" kiedy to oba pieski wsuwają tą samą nitkę spaghetti :]
ReplyDeleteAle kuszące danie. Idę zrobić sobie jakiś makaron ;)
ReplyDeleteSuper kolacja, od jakiegoś czasu się czaję na takie makaronowe muszle i widzę, że spełniłaś tę fantazję za mnie :)
ReplyDeleteslinka cieknie ;-)
ReplyDeleteuwielbiam zapiekane muszle!
ReplyDeletepysznie ;]
Mmmm,ależ pysznie !:))
ReplyDeleteWspaniałe! Moje smaki! Koniecznie muszę zrobić takie muszle :D
ReplyDeleteFajne danie, chętnie bym takie zjadła.
ReplyDeleteromantyczne, pieknie podane i pyszne, mniam.
ReplyDeleteUwielbiam makarony! Twoje muszle wyglądają apetycznie
ReplyDelete