Tuesday, 7 February 2012

Powrot do Meksyku. Wolowy gulasz.

Kuchnia meksykanska zawsze kojarzyla mi sie z piekielnie ostrymi daniami, ktore koniecznie trzeba popijac wiadrami wody, wzglednie studzic troche ich ogien kwasna smietanka. Dlatego bylam mocno zaskoczona smakiem tego wolowego gulaszu.
Bo on jest niemal lagodny. Bardzo, bardzo rozgrzewajacy, z wyczuwalnym aromatem wedzonych papryczek chipotle, idealny na zime. Po kilku malo udanych doswiadczeniach z twarda wolowina dochodze do wniosku, ze to mieso najlepiej smakuje w potrawach wymagajacych dlugiego, niespiesznego gotowania. Robi sie wtedy cudownie kruche i miekkie. Ma to te zalete, ze mozna wybrac tansze mieso. Najlepsze bedzie takie z widocznymi przerostami tluszczu, ktore, wytapiajac sie podczas gotowania, nadaja daniu wspanialego smaku.
Moj gulasz byl dosc gesty - podejrzewam, ze to zasluga nieco zbyt mocnego ognia na poczatku gotowania - ale w niczym to nie zaszkodzilo. Mala uwaga: jesli zauwazycie, ze mieso zaczyna sie przypalac, mozecie dolac do garnka odrobine wody, by temu zapobiec. Przepis autorstwa Toma Parkera Bowlesa wyszperalam w ksiazce "Market Kitchen".

Meksykanski wolowy gulasz
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1-3 suszone papryczki chipotle, w zaleznosci od tego, jak ostre ma byc danie
- 4 lyzki oleju roslinnego
- 1 kg wolowiny, najlepiej nie za chudej, pokrojonej w duza kostke
- 1 duza cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, drobno posiekane
- 350 ml passaty
- 1 lyzka czerwonego octu winnego
- 1 lyzeczka swiezych lisci oregano, posiekanych (dalam 1/2 lyzeczki suszonego oregano)
- 1 lisc laurowy

Suszone papryczki wlozyc do miski, zalac goraca woda i odstawic na 30 minut, az zmiekna, przewracajac na druga strone w polowie. Odsaczyc, oczyscic z nasion i drobno posiekac.
Polowe oleju rozgrzac w duzym garnku na duzym ogniu, dodac polowe miesa i smazyc przez 8-10 minut, az sie zrumieni, a nastepnie przelozyc do miski. Powtorzyc ten krok z reszta miesa. Dodac cebule i czosnek, smazyc przez 2 minuty, mieszajac.
Wrzucic mieso z powrotem do garnka, dodac passate, oregano, ocet, posiekane papryczki i lisc laurowy. Doprawic do smaku. Zmniejszyc ogien, przykryc i gotowac przez 1,5 godziny, mieszajac od czasu do czasu. Podawac z gotowanym ryzem.


Photobucket

10 comments:

  1. Tak jak Polska nie samą kapustą i schabowymi stoi, tak i w Meksyku łagodniejsze smaki się trafiają :) Gulasz intrygujący :) A wołowina rzeczywiście najlepsza długo duszona :)

    ReplyDelete
  2. No tak, wołowina wymaga długiej obróbki, ale za każdym razem gdy ją serwuję stwierdzam, że warto. A dla takiego gulaszu?? Nie wypada nawet pytać!

    ReplyDelete
  3. Tak, zdecydowanie! Jeśli wołowina, to w gulaszu z papryką. Tak, jak piszesz, jest wtedy soczysta i cudownie krucha.
    Pozdr.,
    Mrs.S.

    ReplyDelete
  4. U nas wczoraj był gulasz wołowy i odwrotnie - miał być łagodny, wyszedł dość ostry; Prezydent gotował! ;) Muszę wypróbować także ten przepis, bo wygląda super. ;)

    ReplyDelete
  5. musi byc pyszne! na pewno sprobuje w niedalekiej przyszlosci :-)

    ReplyDelete
  6. Lubię ostre dania, więc z pewnością bym go przyprawiła. Chociaż taki łagodny też musi wybornie smakować :)

    ReplyDelete
  7. oj, ale musiał rozgrzac!
    pysznie.

    ReplyDelete
  8. Fajne i też uważamy, że wołowinie służy długie duszenie. Pozdrawiamy

    ReplyDelete
  9. Chciałabym, żeby ktoś robił mi takie pyszne obiady, jakie widuję na Twoim blogu. :)
    Gulasz z ryżem? Ciekawie. :)

    ReplyDelete