Nie wyobrazam sobie bez niej zycia. Poprawia mi humor, kiedy jest mi zle. Dostarcza energii w mrozne poranki. Jest nagroda za sukcesy i lekiem na smutki. Co to takiego? Czekolada, oczywiscie.
Zawsze mialam do niej slabosc. Juz jako dziecko uwielbialam ten slodki przysmak i bylam sklonna zrezygnowac z obiadu na rzecz kilku pysznych czekoladowych cukierkow. A kiedy przechodzilam na diete, starajac sie zgubic kilka kilogramow, zawsze w koncu ulegalam czekoladzie.
Kiedys wystarczylo mi, ze jest slodka i kremowa, ale z czasem zrobila sie ze mnie prawdziwa czekoladowa snobka. Nie kreci mnie Milka i Cadbury's, a Lindt z luksusowego przysmaku stal sie czekolada codzienna, zwyczajna, choc smaczna. Wole zjesc jedna pralinke od Williama Curleya albo maly kawalek odlamany z tabliczki od Paula A. Younga. Lubie odkrywac nowe, eksperymentalne smaki: wasabi, ocet balsamiczny, ser Stilton czy Marmite w pralinkach nabieraja zupelnie nowego charakteru. I czasem mam ogromna ochote rzucic w diably moja aktualna prace i zatrudnic sie gdzies przy produkcji czekolady...
Dzis, w ramach Czekoladowego Weekendu, moja wariacja na temat ciasta, na ktore przepis znalazlam w ksiazce "Green & Black's Chocolate Recipes". Z racji braku odpowiedniej foremki, zamiast duzego ciasta, upieklam mini-ciasta w kokilkach. Pomysl okazal sie strzalem w dziesiatke, choc jestem pewna, ze w oryginalnej wersji ciasto prezentowaloby sie znacznie efektowniej. Ciasto jest wbrew pozorom dosc lekkie i puszyste, a ukryte w nim maliny sa pyszna niespodzianka i ciekawym akcentem. To propozycja dla milosnikow malo slodkich i intensywnie czekoladowych wypiekow. Smakuja znakomicie z bita smietana i owocami.
Podaje przepis w oryginalnej wersji, w nawiasach moje zmiany.
Czekoladowe ciasto z owocami
Skladniki:
(na okragla forme o srednicy 18-20 cm)
Na ciasto:
- 25 g maki
- 5 lyzeczek kakao
- 75 g ciemnej czekolady (minimum 60% kakao), polamanej na kawalki
- 25 g niesolonego masla
- 5 lyzeczek kremowki
- 4 bialka
- 3 zoltka
- 3 lyzki drobnego cukru do wypiekow
- 250 g swiezych malin albo borowek
Polewa:
- 100 g ciemnej czekolady (minimum 60% kakao), polamanej na kawalki
- 50 g niesolonego masla
- 3 lyzki kremowki
- 1 lyzeczka cukru pudru (pominelam)
Do dekoracji:
- 125 ml kremowki, ubitej
Rozgrzac piekarnik do 140 stopni. Okragla foremke o srednicy 18-20 cm wysmarowac maslem i wylozyc papierem do pieczenia.
Make i kakao przesiac do miski. Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej, zdjac z ognia, dodac maslo i smietane, wymieszac, az mikstura bedzie jednolita i dosc plynna. Bialka ubic na sztywna piane, nastepnie dodac cukier i nadal ubijac, az zrobia sie geste i blyszczace. Jajka rozbeltac w misce, dodac do nich kakao i make, wymieszac. Dodac roztopiona czekolade, ponownie wymieszac, nastepnie dodac odrobine ubitych bialek, znow wymieszac, a potem delikatnie dodac pozostale bialka. Wymieszac na gladka mase.
Polowe masy wlac do przygotowanej formy (u mnie 6 kokilek), ulozyc na niej polowe owocow i przykryc pozostala masa. Piec przez 35-40 minut, az patyczek wlozony w srodek ciasta bedzie suchy. Po wyjeciu z piekarnika studzic w formie przez 5 minut, potem przelozyc na kratke do calkowitego ostygniecia.
Przygotowac polewe: rozpuscic czekolade w kapieli wodnej, zdjac z ognia, dodac maslo, smietane i cukier. Wymieszac na gladka konsystencje i natychmiast polac ostudzone ciasto, wygladzajac wierzch za pomoca noza. Odstawic na godzine, by polewa zastygla. Uwaga: ciasta nie nalezy wkladac do lodowki, bo polewa straci swoj polysk.
Podawac z pozostalymi owocami i ubita kremowka.
Ah czekoladowa rozpusta! To lubię najbardziej :)
ReplyDeleteTaka ilość czekolady to coś dla mnie;) Świetny pomysł;)
ReplyDeleteUwielbiam czekoladę! wygląda fantastycznie i musi być przepyszne :)
ReplyDeleteWygląda super - ramekiny po brzegi wypełnione dobrocią i do tego ta śmietana i owoce...mmm! Ja również mam słabość do czekolady - czasami wolę nie zjeść obiadu na rzecz dobrego deseru czekoladowego, a wszystkie diety kończą się niepowodzeniem, bo w końcu jej ulegam... ;)
DeleteSłodkie cudeńka. Zjadłabym teraz takie pyszności :)
ReplyDeleteO tak podpisuję się pod tym postem nogami i rękoma. Uwielbiam czekoladę. Przepyszne ciasteczka czekoladowe. Mniam. Pozdrawiam
ReplyDeleteLubię czekoladę od czasu do czasu. Nie jestem jej fanką...no może oprócz mocno gorzkiej. Zdaje się, że też jestem czekoladową snobką. Za to bardzo lubię czekoladowe wypieki. Z malinami musi smakować pysznie.
ReplyDeleteKokilki mają swój urok :).
Czekolada, maliny.. Ja nie mogę! Już do Ciebie pędzę na podwieczorek!
ReplyDeleteCzekolada i malinki, to co tygryski lubią najbardziej!
ReplyDeletemniam! wyglada oblednie pysznie! :)
ReplyDeletepozdrawiam,
pieczarkamysia
wygląda przepysznie! Uwielbiam czekoladę ach mogłabym ją jeść bez końca....
ReplyDeletenarobilas mi smaku na czekolade, a w szafce pustka :o musze jutro uzupelnic zapasy ;)
ReplyDeleteMam ten sam problem z czekoladą - każda dieta kończyła się na kilku(nastu) kostkach :P
ReplyDeleteA na widok Twojego mini-ciasta to w ogóle miękną mi kolana :D
oj kiedy u nas będą malinki, nie kiedy? :(
ReplyDeleteCZekolada czekoladą - ona zawsze jest pod reką, ale takie ciasto nie stoi na mojej półce a własnie tego teraz chce. Pychota.
ReplyDeleteTruskawki, maliny, czekolada i śmietanka mmmmmmm rozpływam się w rozkoszy smaków.
ReplyDeleteCzekoladowe ciasto, czekoladowa polewa i do tego śmietankowa chmurka z malinami! Bosko :D
ReplyDeleteo matko... teraz dla czekolady dalabym sie pokroic. a dla takiego cuda to nawet sola posypac;)
ReplyDelete