Indie kojarza sie nam przede wszystkim z potrawami typu curry. To wlasnie one sa najbardziej popularna opcja, jesli chodzi o tamtejsza kuchnie. Ale nie samym curry Indie zyja, a ten przepis jest na to dowodem.
To wlasciwie nic innego jak troche inna wersja arabskich koft: ot, mielone mieso na patyku. O jej "indyjskosci" decyduja przyprawy: popularna (choc nie przez wszystkich lubiana) kolendra i dodatek pasty curry. Paste mozna zrobic samemu, wedlug ulubionego przepisu, a mozna tez (jak ja) zastosowac gotowa. Choc zwykle staram sie unikac "gotowcow" w kuchni, dla past curry - nie tylko indyjskich - zdarza mi sie robic wyjatek. Jako ze jagniecina jest w Polsce trudno dostepna i koszmarnie droga, mozna zastapic ja chuda wolowina. Szaszlyki mozna tez z powodzeniem przygotowac na grillu.
Indyjskie szaszlyki z jagnieciny
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 500 g mielonej chudej jagnieciny (albo wolowiny)
- 1 cebula, drobno posiekana
- 3 lyzki pasty curry (u mnie madras)
- maly peczek kolendry, posiekanej
- 150 ml jogurtu naturalnego
- 2 lyzki posiekanych swiezych lisci miety
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 120 g mieszanki salat
- indyjskie chlebki (naan, chapati, paratha)
Rozgrzac piekarnik do 220 stopni (200 z termoobiegiem). W misce wymieszac jagniecine, cebule, paste curry i wiekszosc kolendry. Mozna doprawic sola i pieprzem. Formowac waleczki z 2-3 lyzek miesa wzdluz patyczkow i ulozyc na blasze do pieczenia. Piec przez 15-20 minut, az beda gotowe w srodku.
W miedzyczasie wymieszac jogurt, miete i czosnek. Podgrzac chlebki wedlug instrukcji na opakowaniu. Podawac chlebki z szaszlykami, salata i jogurtowym sosem.
Przepis dodaje do akcji Kuchnia indyjska.
Oj, jak dawno nie było u mnie indyjskich klimatów. Mam już kulinarny plan na najbliższe dni!
ReplyDeleteEch jaka szkoda ze moj facio nie lubi lamba :( takie pyszne rzeczy mozna robic ;)
ReplyDeleteAleż pyszności!
ReplyDeleteApetyczny obiad! Zabieram!:)
ReplyDeleteŚwietnie wyglądają te Twoje szaszłyki! Musiały być pyszne :)
ReplyDeleteMaggie, ale smakołyki! A kolendrę bardzo lubię:)
ReplyDeleteTak jak napisałaś, trudno u nas o jagnięcinę - wielka szkoda. Ale z wołowiny też by wyszły na pewno super, bo widzę po składnikach, że to moje smaki :)
ReplyDeleteno wygladaja wiecej niz smacznie ;D
ReplyDeleteTakie szaszłyczki od dawna za mną chodzą, tylko jest jeden problem - za bardzo nie mam gdzie dostać jagnięciny... Wyglądają pysznie i z chęcią bym spróbowała! Jagnięcinę samą w sobie uwielbiam, pamiętam że pierwszy raz próbowałam jej w Grecji i była wyśmienita!
ReplyDeleteWygląda cudownie :)
ReplyDeletewyglądają bardziej niż zachęcająco ;)
ReplyDeleteZapraszam Cię do zabawy http://moderntasteblog.blogspot.com/2012/08/zabawa-w-11-pytan.html
ReplyDeleteWciąż się przymierzam do takich szaszłyków i jakoś zabrać się do tego nie mogę.
ReplyDeleteTwoje danie wygląda zaś bardzo apetycznie ;)
Biorę w ciemno każde danie z jagnięciną :-)
ReplyDelete