Czy podczas czytania "Wladcy Pierscieni" zastanawialiscie sie moze, jak smakuja lembasy? A moze probowaliscie odtworzyc jedno z japonskich dan, przygotowywanych przez bohaterow ksiazek Murakamiego? Czy ksiazki inspiruja was i pobudzaja do kuchennych eksperymentow? Jesli tak, to ta akcja jest dla was.
Zabawa jest prosta: we wrzesniu gotujemy dania, ktore kojarza nam sie z literatura. Moga to byc potrawy, ktore jedli bohaterowie naszych ulubionych powiesci albo po prostu takie, o ktorych byla mowa na ich kartach. Mile widziane beda krotkie cytaty, ktore przybliza czytelnikom ksiazke, z ktora danie sie wiaze. Od Atwood do Ziemianskiego, od Austera do Zajdla, dajmy sie zainspirowac literaturze!
Kilka zasad:
- W akcji moga brac udzial tylko przepisy opublikowane w czasie jej trwania, wpisy archiwalne nie beda akceptowane;
- Przepisy mozna zglaszac na Mikserze, Durszlaku badz droga mailowa (m.sychta@gmail.com);
- Przepisy musza byc opatrzone banerem akcji i/lub linkiem do tego zaproszenia;
- Prosze o podanie zrodla inspiracji (cytatu albo przynajmniej tytulu ksiazki, z ktora dana potrawa sie wiaze)
Dziekuje Muscat, ktora prowadzila kiedys te akcje, za pozwolenie na jej przejecie. Mam nadzieje, ze pomyslodawczyni dolaczy do nas we wspolnej zabawie!
Już mam jeden pomysł na przepis, który chodzi za mną od dawna, w końcu będę miał motywację, żeby go zrobić :)
ReplyDeleteŚwietny pomysł, myślę, ze wykombinuję jakiś przepis :) Mam już coś na oku...
ReplyDeleteCzytam właśnie książkę, z której mogłabym zaczerpnąć kilka inspiracji :) Jeśli znajdę chwilę, również dołączę do akcji :) Swoją drogą, często czytam podczas jedzenia :)
ReplyDeleteSuper pomysł !! Po powrocie z urlopu na pewno coś dodam !
ReplyDeleteHa, mam przepis z Murakamiego właśnie :)
ReplyDeleteJakszto się nie czyta? A gdzie miejsce na literacki fuding?
ReplyDeleteChyba zrobię w końcu tę rosyjską imprezę z "Mistrza i Małgorzaty". Znajomi się ucieszą :D
Ja tez kiedys czytalam podczas jedzenia, teraz jakos mniej, czesciej siedze przy kompie ;)
ReplyDeleteAle pomysl mi sie podoba, mam nadzieje, ze przypomne sobie jakas cieakwa "ksiazkowa" potrawe;)
Pozdrawiam! :)
Super pomysł! Czytanie i jedzenie to dobrana para. Wiele moich książek już poplamiłam czytając przy jedzeniu.
ReplyDeleteHa! A ja się właśnie ostatnio zastanawiałam jak zrobić te nieszczęsne lembasy:D Niesamowicie inspirująca akcja się szykuje:D
ReplyDeleteZabawne - jakoś niedługo przed pojawieniem się tego wpisu rozmawiałam z narzeczonym, żeby na spotkanie z grami planszowymi (gra Gra o Tron) upiec ulubione ciasteczka cytrynowe Sansy Stark z Sagi pieśni lodu i ognia Martina :D
ReplyDeleteJa to chyba jakieś dziwne książki czytam, bo ich bohaterowie, ciągle bigają, fajki pala, odgrzewają dania w mikrofalach, śledztwa przeprowadzją. jedym słowem, nie maja czasu na gotowanie !!! :D
ReplyDeletePozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Wspaniała akcja, dołączę na pewno :) Wiadomo, że czytania dobrej książki nie przerywa się nawet na jedzenie, więc trzeba czytać w trakcie. A lembsy zawsze wyobrażałam sobie podobnie do chrupkiego pieczywa :)
ReplyDeleteBardzo mi się podoba ta akcja, z zaciekawieniem będę śledzić. Tyle cudownych inspiracji :)
ReplyDeletecudna akcja, postaram się dołączyć
ReplyDeleteakcja super naprawde, trzeba bedzie cos wymyslic ;D
ReplyDeleteJuż obmyślamy przepis :D Świetna akcja.
ReplyDeleteDokładnie tak, jak mówisz, chociaż makaron razowy sam w sobie jest bardzo syty i najadłam się tą jedną porcją. Ale w gruncie rzeczy chętnie zjadłabym odrobinę więcej, tak mi posmakowało :)
ReplyDeleteJestem od bardzo dawna trwale uzależniona od czytania przy jedzeniu.
ReplyDeleteWiem, że tak się nie robi, więc czytam-jem tylko wtedy, gdy jestem sama.
Mam nadzieję, że uda mi się dołączyć do akcji.
Pozdrawiam :)
Jak miło przeczytać takie podziękowania, Maggie! Czuję się zobowiązana nie przegapić tej akcji i odkurzyć z tej okazji swojego bloga :)
ReplyDeleteLepiej czytać przy jedzeniu, niż nie czytać wcale - jak to kiedyś ktoś u Borejków powiedział. Gdybym nie czytała przy jedzeniu, to czytałabym zdecydowanie mniej. A nad akcją się zastanowię, ostatnio czytam książki kucharskie, a rozumiem, że te się nie kwalifikują ;)
ReplyDelete