Co zrobic, kiedy trzeba przyszykowac cos na lunch, ale nie ma w domu ani kawalka chleba, brakuje czasu na upieczenie czegos, a do sklepu zupelnie nie chce sie wychodzic? Odpowiedz jest prosta: salatke.
To taka salatka troche na przekor, bo Mezczyzna twierdzi, ze na rybe musi sie nastawic psychicznie. Coz, nie dalam mu czasu na nastawienie sie i zupelnie znienacka (o ja paskudna!) przygotowalam urocza, zdrowa, sycaca kombinacje wedlug przepisu znalezionego na mojej ulubionej stronie.
Mimo braku psychicznego przygotowania, salatka Mezczyznie smakowala. Wychodzi wiec na to, ze niespodzianki nie sa wcale takie zle.
Salatka z tunczykiem, szparagami i biala fasolka
Skladniki:
(na 4 osoby; ja robilam z polowy porcji)
- 1 duza wiazka szparagow
- 2 puszki po 200 g tunczyka w wodzie
- 2 puszki po 400 g bialej fasolki cannellini w wodzie
- 1 czerwona cebula
- 2 lyzki kaparow
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 lyzka czerwonego octu winnego (dalam bialy)
- 2 lyzki drobno posiekanego estragonu (dalam 1 lyzke suszonego)
Szparagi gotowac w duzym garnku wrzacej wody przez 4-5 minut, odlac i schlodzic pod zimna biezaca woda, a potem pokroic na kawalki dlugosci palca. Fasolke i tunczyka odsaczyc z wody, wrzucic do duzej miski razem ze szparagami, drobno posiekana cebula i kaparami. Oliwe, ocet i estragon wymieszac, zalac salatke, dobrze wymieszac, doprawic do smaku i schlodzic w lodowce.
O, i zdjecie tez juz jest.
zapowiada się przepysznie!
ReplyDeleteHihi, ja też uwielbiam stronę BBC :D Regularnie tam grzebię już od ponad roku :-)
ReplyDeleteOj tam... Faceci tylko tak marudzą, ale są jak świnki- zjedzą wszystko:)
ReplyDelete