Nie jestem idealna pania domu. Chcialabym powiedziec, ze wszystkie potrawy przygotowuje zupelnie sama, bez uzycia polproduktow, ale prawda jest taka, ze czesto ulatwiam sobie zycie. Gotowych sosow do makaronow wprawdzie nie kupuje, ale juz pasty curry - i owszem. Mam w lodowce trzy rodzaje o roznym stopniu ostrosci. Wychodze z zalozenia, ze skoro nikt jeszcze od nich nie umarl, to i mnie nic nie bedzie.
Ta korma chodzila za mna od jakiegos juz czasu. Miala byc w piatek na kolacje, ale wrocilam do domu tak przemoczona, ze jedynym, na co bylo mnie stac, bylo przytulenie sie do wielkiego kubka herbaty. Ale, jak to mowia, co sie odwlecze, to nie uciecze i korma wyladowala na moim stole wczoraj. Jest dosc lagodna, delikatna w smaku, z kremowa nuta dzieki jogurtowi greckiemu. Latwo ja przygotowac, a i lista skladnikow nie jest dluga, wiec istnieje szansa, ze wszystko, czego do niej potrzeba, macie w domu. Pyszne, aromatyczne danie, ktore jest gotowe w 25 minut? W to mi graj!
Korma z krewetkami i groszkiem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1 lyzka oleju roslinnego
- 2 cebule, pokrojone w cienkie plastry
- 3 lyzki pasty korma
- 1 laska cynamonu
- 400 ml bulionu
- 200 g ryzu basmati, przeplukanego
- 200 g mrozonego zielonego groszku
- 200 g jogurtu greckiego
- 200 g ugotowanych mrozonych krewetek, rozmrozonych
- 50 g mielonych migdalow
- pol peczka swiezej kolendry (nie mialam, wiec sila rzeczy pominelam)
Olej rozgrzac na duzej patelni, podsmazyc na nim cebule przez 10 minut, az zmieknie. Dodac paste korma i cynamon, smazyc przez 3 minuty, wlac bulion i smazyc kolejne 3 minuty. W miedzyczasie ugotowac ryz wedlug instrukcji na opakowaniu. Na patelnie wrzucic krewetki i groszek, wymieszac, gotowac, az wszystko bedzie gorace. Dodac jogurt, migdaly, sol i pieprz. Usunac laske cynamonu, podawac z ryzem udekorowane liscmi kolendry.
Przepis dodaje do Grumkowej podrozy Z Widelcem po Azji.
My używamy np. gotowych past curry i świat się też od tego nie zawalił;-)
ReplyDeleteA danie fajne;-)
ja też korzystam z gotowych past! :)
ReplyDeleteMaggie, mnie sie wydawalo, ze wszystko robie sama, ale przy blizszym spojrzeniu okazuje sie, ze jednak nie do konca to prawda. Bo jednak uzywam gotowych past, tak jak ty, zestawow przypraw, sosow (sojowego, rybnego, ostrygowego itp.). Nie wyobrazam sobie gotowania bez nich... Zreszta... Idealna pani domu? A ktorz to taki? ;)
ReplyDeleteteż używam różnych kolorów past curry (da się to w ogóle zrobić samemu?) idealna pani domu musi sobie jakoś radzić, hehe:)
ReplyDeleteTo i ja potwierdzę, że korzystam czasem:)
ReplyDeletei mi w to graj!
ReplyDeleteciekawe danie :) pyszne musi być
ReplyDeletehttp://niebieskapistacja.blox.pl/html
Aromaty i zapachy wydostające się z kuchni (a w szczególności z piekarnika) są nie do opisania.
ReplyDeleteTeż tak uważam, nie za słodkie nie za kwaśne.. idealne i leciutkie.
pozdrawiam :)
Byłam święcie przekonana, że pasty curry są dostępne tylko w sklepach i zrobienie ich samemu nie jest możliwe :D To mnie zaskoczyłaś...
ReplyDeletePysznie się prezentuje ta korma!
Bez przesady, ja rozumiem, że kupowanie gotowych dań w proszku, czy mrożonych to na dłuższą metę obciach, ale w paście curry nie widzę absolutnie nic złego. Korma super! :)
ReplyDeleteI love curry! A w mojej spiżarni mam różne rodzaje gotowych past! jak mam trochę więcej czasu, robię sama od podstaw, ale gotowa pasta to rozwiązanie, z którego często korzystam i uważam, że nie ma w tym nic złego :p
ReplyDeleteDo tajskiej kuchni np. używam tylko gotowych past curry, inaczej nigdy bym się nie zabrał za gotowanie tych potraw... Jak tylko skład dobry, to czemu nie używać :)
ReplyDeleteNam też nie chciałoby się robić past curry samodzielnie ;)
ReplyDeleteskoro z cynamonem, a z nim jeszcze nie jadlam hindu dania, to bez zastanowienia zrobie :)
ReplyDeleteMaggie, u mnie też te pasty są :) aktualnie dwie, zielona i czerwona ;))) żółta jakoś wyszła :)))) Z tego typu półproduktów korzystam, ale jakoś różnym fixom co tylko wlać wodę i otrzymasz gotową masę na placki ziemniaczane, mówię zdecydowane nie!
ReplyDeletea kormę uwielbiam!
25 to jest coś, czyli przy następnych zakupach zaopatruje się w pastę kroma. Wygląda pysznie :-)
ReplyDelete