Dlugo zastanawialam sie, czy umiescic tu ten przepis. Powod? Nieudane zdjecie, pstrykane na szybkiego pod zarowka. Zima nie jest laskawa dla blogerow, ktorzy pracuja na pelen etat i wracaja pozno do domu. Czasem wydaje mi sie, ze najlepiej byloby zawiesic dzialalnosc na te ciemne, ponure miesiace i znow otwierac podwoje na wiosne.
Z drugiej jednak strony, choc przeciez jemy takze oczami, zdjecie to tylko polowa historii. Druga (i chyba wazniejsza) polowa to wrazenia smakowe. A jesli o nie idzie, ten kurczak jest naprawde fantastyczny! Chrupiaca skorka i delikatne, soczyste mieso pachnace przyprawami nie wymagaja wielu dodatkow. My jedlismy go z pomidorowa salsa oraz ryzem, ale zamiast tego ostatniego sprawdzi sie rowniez mieszanka salat.
Mala uwaga dla dbajacych o linie: nie warto zamieniac piersi ze skorka na filety bez skory, bo mieso bedzie suche. Lepiej po prostu zdjac skorke po upieczeniu.
Meksykanski limonkowy kurczak
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 piersi z kurczaka, ze skorka
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1 lyzeczka rozgniecionych nasion kolendry
- 1 lyzeczka skorki startej z limonki, plus odrobina soku
- 1/2 lyzeczki mielonej papryki
- 1/2 lyzeczki cukru muscovado
- 1 limonka (
- 6 nieobranych zabkow czosnku
- 2 swieze czerwone papryczki chilli
Wymieszac oliwe z nasionami kolendry, skorka z limonki, papryka i cukrem. Piersi kurczaka umiescic w naczyniu zaroodpornym, zalac marynata i wycisnac odrobine soku z limonki. Wstawic do lodowki na 30 minut.
Limonke pokroic na plasterki i wlozyc po 1-2 pod skorke kurczaka. Doprawic sola i pieprzem. W naczyniu ulozyc cale zabki czosnku i papryczki chilli, a nastepnie piec przez 30-35 minut w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Jesli po uplywie tego czasu mieso nadal bedzie miekkie, piec jeszcze przez chwile. Podawac z salatka i salsa.
Maggie,
ReplyDeletedziś u mnie na obiad będzie kurczak. Zainspirowałaś mnie, postanowione! :)
Pozdrawiam piątkowo,
E.
Szkoda, że nie dostanę w osiedlowym sklepie limonki, bo zrobiłabym już dzisiaj!
ReplyDeleteAle narobiłaś mi smaka na takiego kurczaka. Wygląda obłędnie z tym
ReplyDeleteryżem:-))Mówisz, że zdjęcie nieudane? Nie zgadzam się;-)
och, ale bym sobie zjadłam takiego kurczaka. :)
ReplyDeleteTeż cierpię z powodu braku słonecznego światła, nie tylko do zdjęć. Ale Twoja fotka jest bardzo smakowita! Jak i cały przepis zresztą :).
ReplyDeleteNigdy nie jadłam kurczaka z limonką, próbowałam tylko takiego z cytryną i rozmarynem.
ReplyDeleteA zdjęcie super przecież :)
Pyszny sposób na kurczaka. Słońca!
ReplyDeleteO! Wspaniały, zrobię na pewno!
ReplyDeletePozdrowienia:)
Ciekawa w smaku marynata, a co do zdjęć to raz się bardziej udadzą, raz gorzej, ale przepisy bez ich dodatku też się obronią. Dużo mam książek kulinarnych bez zdjęć i jakoś to nie zniechęca do gotowania. :)
ReplyDeleteMasz racje, jedna z moich ulubionych ksiazek jest "Real Fast Food" Nigela Slatera. Zadnych obrazkow, ale przepisy takie, ze palce lizac :)
Deletemusi ciekawie smakowac ;D
ReplyDeleteOmnomnom zjadło by się, lubię zdecydowane połączenia smakowe:D. Co do zdjęć to mam te same przemyślenia i problem, czas nauczyć się korzystać z lampy błyskowej:).
ReplyDeleteplus kolendra, noo, to musi faktycznie wspaniale smakować. I masz racje, nie zdejmę skórki z filetów, po co mają się suszyć niepotrzebnie... po upieczeniu i tak Marcinku zje moja porcje skórki ;)
ReplyDeleteto sie ciesze, ze sie zdecydowalas i przepis wrzucilas!!
ReplyDeletekusisz mnie bardzo tym przepisem :)
ReplyDeleteCo tam zdjęcia, najważniejsza jest wyobraźnia, a ta podpowiada mi jak pyszny smak miał Twój kurczak. Nad krótkim dniem ubolewam i ja, zostało mi parę przepisów z fotkami do opublikowania jeszcze z sezonu, na jakiś czas wystarczy. A potem... może już przyjdzie wiosna? :)
ReplyDeleteO tak, podobne dylematy mam i ja. Przepis bomba, jako zagorzały fan limonki wypróbuję na pewno. Pozdrawiam
ReplyDeleteCiekawy ten kurczak. W takim wydaniu kuchni meksykanskiej jeszcze nie widzialam.
ReplyDeleteNaleze wlasnie do tych pieskow, ktore skory z kurczaka nie jadaja, ale zdejmuje juz po upieczeniu. Dlatego zawsze przyprawy, badz jak w tym przypadku marynate staram sie dostarczyc rowniez pod skore.
Wazne ze na zdjeciu danie wyglada na apetyczne a w czasie zimy mocno zwalniam z blogowaniem i zdjecia robie tylko w weekend przy swietle dziennym. W tygodniu odpuszczam, bo kiedy wracam z pracy nie ma juz swiatla dziennego.
Jak zwykle idealnie trafiasz w moje gusta - meksykański kurczak? Cudo! A dobrze wypieczona skórka to prawdziwy smakołyk :)
ReplyDeleteCo do zdjęć, to ja mam dużo szczęścia, bo jednak w ciągu dnia pracuję w domu. I chyba nawet wolę zimę za białe, rozproszone światło. No i statyw, statyw to podstawa.
Pozdrawiam serdecznie
Tak, statyw pomaga, kiedy swiatla jest malo. Gorzej, kiedy w ogole go nie ma :(
DeleteJuż pędzę do kuchni! Ale 2 papryczki chilli to dla Młodych za dużo.
ReplyDeleteCo do zdjęć, to staram się robić w weekendy, ale jak widać aktywna na blogu nie jestem.
Pozdrawiam!
Ale musi być orzeźwiajacy! :)
ReplyDelete