Kuchnia szwedzka nie nalezy do szczegolnie dobrze znanych na swiecie. Moze dlatego, ze Szwecja (i Skandynawia w ogole) kojarzy nam sie z przenikliwymi mrozami, a zdecydowanie wolimy uciekac do cieplejszych krajow? Klopsiki ze znanego sklepu z meblami znaja chyba wszyscy, ale na tym konczy sie nasza wiedza o tamtejszej kuchni.
Tymczasem kuchnia skandynawska ma do zaoferowania znacznie wiecej. Im bardziej sie z nia zapoznaje, tym bardziej mi sie podoba.
Biff Lindström, czyli wolowina a la Lindström, to jeden z klasykow szwedzkiej kuchni. Jego nazwa pochodzi od nazwiska Henrika Lindströma, ktory urodzil sie i wychowal w szwedzkiej rodzinie w Rosji, niedaleko Petersburga. Jesli wierzyc legendzie, Lindström, odwiedzajac pewien hotel w miescie Kalmar, poinstruowal tamtejszych kucharzy, jak przygotowac wolowy kotlet na jego ulubiony sposob. Przepis szybko zyskal popularnosc - i trudno sie temu dziwic: mieso wolowe w polaczeniu ze slonymi kaparami i slodkimi burakami smakuje bardzo interesujaco.
Danie przygotowalam wraz z Mopsikiem; wprawdzie spoznilam sie nieco z publikacja, ale mam nadzieje, ze zostanie mi to wybaczone.
Biff Lindström
Skladniki:
(dla 4-6 osob, robilam z polowy)
- 500 g mielonej wolowiny
- 100-200 ml wody
- 3 zoltka
- 1/2 cebuli
- 150 g buraczkow w occie + odrobina soku
- 35 g kaparow
- sol i bialy pieprz
Cebule drobno posiekac, a buraki pokroic w drobna kostke. W misce wymieszac wolowine, zoltka, odrobine wody oraz sol i pieprz, az powstanie gladka masa. Dodac cebule, kapary i buraki oraz odrobine buraczanego soku ze sloika. Za pomoca dloni lepic plaskie, okragle kotlety. Smazyc na masle (u mnie wymieszane z olejem slonecznikowym) z obu stron na zlotobrazowy kolor.
Danie jest moja pierwsza (i na pewno nie ostatnia) propozycja do akcji Kuchnia Skandynawska.
Masz rację, kuchnia skandynawska jest mało znana. Z mojej wycieczki po Norwegii i Finlandii kojarzy mi się głównie z intensywnymi serami żółtymi, mlekiem 0,01%, bogatą ofertą owoców morza (jednak inaczej przygotowywanych niż w kuchni południowej) i mięsem z renifera ;) Jejku, jak ja niesamowicie żałuję, że podczas dwóch najlepszych wycieczek w moim życiu (Skandynawia i Bałkany łącznie z Albanią i Macedonią) nie zwracałam uwagi na ich jedzenie!
ReplyDeleteMimo że buraczki są na mojej czarnej liście - zjadłabym takiego kotleta :)
ReplyDeleteW ubiegłą sobotę w Gdańsku w IKEA było gotowanie na żywo i taki event związany z kuchnią, jej wyposażeniem itd ;) Niestety byłam w pracy :( Ale od wczoraj mam nową książkę Jamiego Oliviera i jest tam spory rozdział o Szwedzkiej kuchni, naprawdę ciekawe przepisy, więc pewnie u mnie niedługo też pojawi się coś skandynawskiego :)
ReplyDeleteKuchnia skandynawska kojarzy mi się z rybami, kawą, bułeczkami cynamonowymi i pierniczkami ;).
ReplyDeleteA tu jeszcze dochodzi ta pyszna wołowina. Podoba mi się:)
nigdy nie interesowalam sie ta kuchnia a widze ze to moj blad ;)
ReplyDeleteBardzo apetyczne, świetnie skomponowane :) Pozdrawiam
ReplyDeleteJa ostatnio tez zainteresowalam sie kuchnia skandynawskai niebawem planuje cos upichcic. Uwielbiam skandynawskie kino i muzyke, wiec mam nadzieje ze kuchnia rowniez przypadnie mi do gustu :)
ReplyDeleteTeż odnoszę wrażenie, że znajomość tej kuchni właśnie na tych klopsach się kończy.. Sama chciałabym poznać ją bardziej, dlatego szykuję wycieczkę w tamte strony. :)
ReplyDeleteBardzo fajnie wyszły. Chętnie zagłębiłabym się w kuchnię skandynawską... Nap ewno jest sycąca i rozgrzewająca - tak jak Twoje danie :)
ReplyDeleterewelacyjne połączenie:)
ReplyDeleteale mi narobiłaś smaka!
spałaszowałbym sobie takiego kotleta;)
bardzo ciekawy przepis, buraczki i kapary w klopsie, zaintrygowałaś mnie:)))
ReplyDeletePycha. Robila kiedys to danie i bardzo nam smakowalo. Ja podalam do niego ziemniaki hasselback :)
ReplyDeleteWygląda bardzo smakowicie. Ja osobiście interesuję się Skandynawią. Uwielbiam filmy, kuchnię, stylistykę.No chłonę:)
ReplyDeleteo jakie inne fajne karminadle :)
ReplyDeleteMaggie oczywiście, że zostało Ci wybaczone ;) choć zmartwiłam się nieco, bo tylko Ty przygotowywałaś ze mną biffa... Muszę zrobić z marynowanymi buraczkami następnym razem :)
ReplyDeletePodobają mi się te szwedzkie kotleciki. Połączenie buraków i wołowiny w kotletach to dla mnie absolutna nowość, ale chętnie bym spróbowała. Zaciekawiłaś mnie Maggie innymi słowy :-D
ReplyDelete