Wednesday 9 February 2011

Viva la pizza!

Ten tradycyjny wloski przysmak jest dzis znany na niemal kazdej szerokosci geograficznej. Na cienkim albo grubym ciescie, z sosem pomidorowym albo czosnkowym, z serem, warzywami, miesem, owocami morza... Malo kto nigdy jej nie probowal. I prawie wszyscy ja lubia.
Pizza, bo o niej wlasnie mowa, dzisiaj obchodzi swoje swieto. A ja jestem jej wielka fanka, wiec to wystarczajacy pretekst, by pojawila sie na moim stole. Pojawia sie zreszta i bez pretekstu, ale jak dotad nigdy nie robilam jej w takiej formie.
Bo dzisiaj zdecydowalam sie przyrzadzic moje pierwsze w zyciu calzone, czyli pizze w ksztalcie wielkiego pieroga.
Jako bazy uzylam przepisu na ciasto Doroty, ktory zaintrygowal mnie dodatkiem mleka - wprawdzie autorka pisze, ze ciasto powinno troche wyrosnac, ale zdecydowalam sie zaryzykowac. I oplacilo sie! Ciasto wyszlo pyszne, cieniutkie i delikatne, a dzieki posmarowaniu jajkiem przed pieczeniem slicznie sie zarumienilo.
A co w srodku? Moje calzone bylo dosc skromne: mozzarella, troche sosu pomidorowego, kilka kawalkow kurczaka. Pierog Mezczyzny zostal dodatkowo wzbogacony o podsmazone na patelni pieczarki i cebulke, a takze czarne oliwki. Chyba mu smakowalo, bo podsumowal kolacje pelnym entuzjazmu, acz nieparlamentarnym slowem na literke "Z".



Calzone
Skladniki na ciasto
(4 sztuki - robilam z polowy porcji)
- 450 g maki pszennej chlebowej
- 1 lyzeczka soli
- 2 lyzeczki suchych drozdzy lub 16 g swiezych
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 250 ml cieplego mleka



Sos pomidorowy do pizzy:
- 100 ml przecieru pomidorowego
- garsc swiezej bazylii albo 1 lyzka suszonej
- 1 zabek czosnku

Make przesiac do miski, dodac sol i drozdze (ze swiezych trzeba wczesniej zrobic rozczyn). Zrobic dolek w srodku, dodac mleko i oliwe, wyrobic gladkie, jednolite ciasto. Uformowac w kule, przelozyc do naoliwionej miski, przykryc sciereczka i zostawic do wyrosniecia na 1,5 godziny. (Ten etap, z braku czasu, pominelam). Po tym czasie ciasto jeszcze raz wyrobic, podzielic na 4 czesci (u mnie 2), kazda z nich rozwalkowac na kolo o srednicy 20 cm. Na polowe kazdego kola nalozyc ulubione nadzienie, zostawiajac okolo 1 cm wolnego od brzegu. Posypac startym serem. Brzegi posmarowac woda, ciasto zgiac wpol i uformowac pierog. Brzegi dobrze skleic. Pierogi ulozyc na blaszce, posmarowac roztrzepanym jajkiem i piec w 200 stopniach przez okolo 25 minut.



Przepis bierze udzial w akcji z okazji Swiatowego Dnia Pizzy.

12 comments:

  1. O,pysznosci! Ja też robiłam,ale dziś nie zdążyłam z wpisem. ;)) Calzone będziemy jeść jutro.
    Maggie, dostałam info od Tomka z durszlaka.
    Pozdrawiam.
    Majana

    ReplyDelete
  2. I taki skromny z kurczaczkiem i mozzarellą mnie by wystarczył, aż mi ślinka pociekła ;) Pozdrawiam Daga PS. Wypróbowałam kurczaka Nigelli - super, dzięki za przepis, teraz zbieram się do piernika ;)

    ReplyDelete
  3. Świetnie wygląda Twoje calzone. Na pewno było też pyszne.

    ReplyDelete
  4. Piękny pierożek!Pyszne nadzienie.
    Viva la pasta!

    ReplyDelete
  5. Ups...Miało być - Viva la pizza!

    ReplyDelete
  6. Przepysznie. Uwielbiam pizzę, podobnież calzone. Ale jak tę pierwszą przygotowuję naprawdę często, tak calzone nie piekłam jeszcze nigdy. Najwyższy czas na odmianę!

    Ściskam! :)

    ReplyDelete
  7. Ja też się coś na calzone odważyć nie mogę...czas najwyższy:), że tak za poprzedniczką się powtórzę:)

    ReplyDelete
  8. jaki smakowity ten pierog:) mniam:)

    ReplyDelete
  9. strasznie dawno nie piekłam calzone. ale lubimy bardzo :-)

    ReplyDelete
  10. a czemu ja przegapiłam twojego pizzola? pojecia nie mam... ale wyglada bosko! zjadlo by sie ;)

    ReplyDelete