Saturday, 12 February 2011

Kofty z indyka na samotnosc

szyPusto sie jakos zrobilo, bezludnie. Muzyka gra tak cicho, ze trzeba sie bardzo wsluchac, by rozpoznac, co to takiego. Slonce schowalo sie juz, powoli zapalaja sie swiatla na drugim brzegu rzeki. Koty snuja sie z kata w kat, nawet bawia sie jakby na pol gwizdka. Mezczyzna wybyl na weekend, a ja zostalam sama.
Czy mam cos przeciwko? Skadze!
To doskonala okazja, zeby zajac sie paroma sprawami, ktore od dluzszego czasu czekaja na swoja kolej. Okaza, zeby przemyslec do konca walentynkowe menu. A przede wszystkim - okazja do przetestowania mojego nowego Kenwooda.
Tak, tak, Chef Titanium dojechal juz w czwartek, ale dopiero dzisiaj mialam okazje uruchomic go i przetestowac porzadnie. I czuje, ze bedzie to poczatek pieknej (i dlugiej) przyjazni. Jesli wszystko idzie tej machinie tak sprawnie jak wyrabianie ciasta na chleb, bede bardzo, ale to bardzo zadowolona. A czy idzie, przekonam sie zaraz. Musze tylko zdecydowac sie na jakies ciasto. A to nie jest wcale latwa decyzja, oj, nie.
A kofty dlatego, ze mialam akurat troche mielonego z indyka - za malo, zeby zrobic cos konkretnego dla dwoch osob, ale wystarczajaco duzo dla mnie jednej. Przepis pochodzi z magazynu Delicious i jedyna moja modyfikacja bylo zmniejszenie ilosci skladnikow: zrobilam z 1/4 porcji i pochlonelam z pita (ktora cos nie chciala spuchnac) oraz sosem jogurtowo-czosnkowo-ziolowym, "Pochlonelam" to wlasciwe slowo. Sama nie wiem, czy to dlatego, ze bylam strasznie glodna, czy tez dlatego, ze kofty wyszly naprawde smaczne. Nigdy nie wpadlabym na to, by wzbogacic mieso pokruszonym serem feta. Teraz juz wiem, ze to zdecydowanie dobry pomysl!

Kofty z indyka
Skladniki:
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1/2 malej czerwonej cebuli, drobno posiekanej
- 500 g mielonego miesa z indyka
- 100 g pokruszonego sera feta
- 2 lyzki posiekanej swiezej natki pietruszki, plus troche ekstra do przybrania

Namoczyc 8 drewnianych patyczkow w cieplej wodzie. Rozgrzac polowe oliwy na patelni i smazyc cebulke, az zmieknie. Ostudzic. W misce wymieszac cebule, mieso, fete i pietruszke. Uformowac walek z mieszanki wzdluz kazdego patyczka (najlatwiej robic to mokrymi rekami) i skropic reszta oliwy. Smazyc na patelni do grillowania na srednim ogniu przez 10-12 minut, przewracajac co jakis czas. Podawac z greckim tzatziki (albo, jak u mnie, jogurtowo-ziolowo-czosnkowym sosem), salatka z pomidorow, cebuli i ogorkow i dowolnym plaskim chlebkiem. Mozna tez udekorowac pietruszka.



Przepis wedruje do blyskawicznej akcji.

9 comments:

  1. bardzo ciekawe! :-) na pewno sprobuje i dodaje Twojego bloga do obserwowanych. Pozdrawiam z Finlandii, Bianka :-)

    ReplyDelete
  2. podoba mi sie to danie, ale nie wiem czemu kojarzy mi sie ze studenckim jedzeniem :P

    ReplyDelete
  3. Ale smaka mi narobilas! Gdyby nie to, ze noc, to juz bym byla w kuchni :)))

    ReplyDelete
  4. Mniam, uwielbiam danie z fetą..Na pewno kiedyś to zrobię!! Wygląda super! Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  5. Podziwiam. Ja zawsze,gdy zostawałam sama kończyłam z zestawem bułka i sałatka śledziowa:)

    ReplyDelete
  6. samotności nie lubię.. bynajmniej nie na długo. ale kofty.. chętnie.

    ReplyDelete
  7. Bardzo, ale to bardzo smakowicie zaplanowałaś sobie te chwilową samotność...

    ReplyDelete
  8. samotność przy takich smakołykach nie jest już taka straszna :)

    ReplyDelete
  9. Bardzo fajna przekąska, a nawet obiad!
    Połączenie mięsa i sera feta przyciąga moją uwagę!
    Pozdrawiam serdecznie,
    SWS

    ReplyDelete