Tuesday 11 September 2012

Potrojnie fasolowa salatka z feta

Lato chyba juz sie skonczylo, ale ja, jakby na przekor, chcac zatrzymac jego smak, szaleje ostatnio z lekkimi salatkami. Mozna taka salatke zjesc na kolacje bez poczucia winy, a to, co zostanie, zabrac do pracy na lunch.
Ten przepis od razu przypadl mi do gustu. Lubie kwasne, cytrusowe nuty w salatkach, a jesli do tego pojawia sie pyszna, slona feta, to juz w ogole jestem zachwycona. Trzy rozne rodzaje fasoli, ktore zawiera, tak bardzo roznia sie smakiem i tekstura, ze efektu koncowego zadna miara nie mozna uznac za nudny. Ziarenka maku przyjemnie chrupia, a cebula, jak to cebula, dodaje charakteru. Mezczyzna stwierdzil, ze jest nieco za sucha, wiec jesli wolicie wilgotniejsze salatki, mozecie dodac 1-2 lyzki oliwy z oliwek.


Photobucket



Potrojnie fasolowa salatka z feta
Skladniki:
(dla 2-3 osob)
- 200 g zielonej fasolki szparagowej, przekrojonej na pol 
- 200 g mrozonych nasion soi albo fasoli edamame
- 400 g bialej fasoli z puszki, odsaczonej i oplukanej
- 1/2 czerwonej cebuli, drobno posiekanej
- sok z 1 cytryny
- szczypta drobnego cukru
- 1 lyzeczka ziaren maku
- 85 g sera feta, pokruszonego 

Fasolke szparagowa i soje (albo edamame) gotowac we wrzatku przez 3 minuty, az lekko zmiekna. Odcedzic, przelac zimna woda. Wymieszac w misce z biala fasola i cebula, dodac sok z cytryny, cukier i mak, doprawic do smaku sola i pieprzem, posypac pokruszona feta i podawac.


Photobucket

28 comments:

  1. Bardzo oryginalna sałatka. Zawsze mam tendencję, żeby do potrawy dodać tylko jeden rodzaj fasoli, a tu aż trzy, nie spotkałam czegoś takiego :)

    ReplyDelete
  2. Uwielbiam fasolę w sałatkach, zwłaszcza z kwaśnym sosem, świetnie się razem komponują :)

    ReplyDelete
  3. kocham zieloną fasolkę, masz szczęście, że możesz kupić ja cały rok... równie przyciętą... ahhh :)

    ReplyDelete
  4. nie dla mnie, choc ta zieleń:)

    ReplyDelete
  5. wyśmienita sałatka. uwielbiam fasolę. każdą. :)

    ReplyDelete
  6. ja też tak jak ty próbuje zatrzymać lato choćby na talerzu:D

    ReplyDelete
  7. U nas jeszcze lato w pełni, korzystam póki mmogę:)

    ReplyDelete
  8. Mam tak samo. Pod koniec lata łapię się na tym, że tego zjadłam za mało, i tamtego, a tego w ogóle nie zdążyłam spróbować. I nadrabiam. Choć to lato było całkiem udane :-) A zielonej faasolki niegdy nie mam dosyć.

    ReplyDelete
  9. Mniam, ale pyszne połączenie :)

    pieczarkamysia

    ReplyDelete
  10. Kolejna propozycja, która trafia w moje gusta smakowe. Kurde kiedy ja te wszystkie zapisane do wypróbowania przepisy zrobię!?! :)

    ReplyDelete
  11. a wiesz, kiedyś robiłam bardzo podobną, ale inne fasolki uzyłam, polecam, sycąca i smaczna :)

    ReplyDelete
  12. świetna sałatka, tryska kolorami i tym co lubię! pychotka!

    ReplyDelete
  13. Kiedy ostatnio jadłam fasole...nawet nie pamiętam, chyba się skusze na Twoja sałatkę:)

    ReplyDelete
  14. Fasolka szparagowa i feta, mniam :)

    Niestety budyń po angielsku to właśnie "pudding", co może mylić, zwłaszcza, że u nas to są inne desery. Mogłam użyć też słowa "blancmange". Jak myślisz, to będzie lepsze?

    ReplyDelete
    Replies
    1. "Pudding" odnosi sie do roznych dan (takze wytrawnych - patrz: kaszanka, czyli "black pudding"). W blancmange jest chyba zelatyna, wiec nie wiem, czy to dobry zamiennik... Wydaje mi sie, ze najblizszy budyniowi bylby bardzo gesty custard; spotkalam sie juz zreszta z tym, ze przepisy z angielskich stron z custard w skladzie byly dostosowywane do polskich realiow wlasnie poprzez zamiane custard na budyn. Gestosc wprawdzie nieco inna, ale latwo ja dostosowac, zmieniajac ilosc mleka.

      Delete
    2. Ja bym była ostrożna właśnie z "custard", bo to bardzo znana nazwa i wszyscy kojarzą ją z płynnym kremem na bazie jajek. "Blancmange" wydaje mi się najlepszy, bo ma w sobie i skrobię i mleko, czyli najbardziej przypomina nasz polski budyń :)

      Delete
    3. Hmm... Moze i masz racje - wlasnie doczytalam, ze blancmange moze byc zageszczony skrobia, jak budyn wlasnie, a nie zelatyna :)

      Delete
  15. A ta zielona piękność to jest właśnie edamame? Z fetą musiało to wszystko wybornie zagrać. Tym daniem chyba naprawdę odganiasz jesień...powiało wiosną z talerza!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zielona pieknosc to soja - okazalo sie, ze latwiej ja dorwac niz edamame. Wygladaja zreszta dosc podobnie, tylko edamame wydaje mi sie nieco drobniejsza.

      Delete
    2. Salatka bedzie niedlugo, bo mam wszystkie skladniki i tez ostatnio salatkuje.

      Edamame to dokladnie to samo co mloda, zielona soja. Roznica wielkosci wynika z odmiany.
      Mam zbior z wlasnej dzialki, wiec zaszaleje:-)

      Delete
    3. O, dobrze wiedziec! Czlowiek uczy sie cale zycie :)
      Mam nadzieje, ze salatka zasmakuje!

      Delete
  16. Witam, chciałam Ciebie poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów możesz znaleźć tutaj: http://uzaleznionaodgotowania.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award.html

    Pozdrawiam serdecznie,
    Iza

    ReplyDelete
  17. bardzo fajna sałatka, muszę wreszcie kupić fasolę edamame - trochę mnie odstrasza cena, ale widziałam ją już w kilku ciekawych przepisach:)

    ReplyDelete
  18. Wszystkie składniki lubię więc nie pozostaje mi nic innego jak ją wypróbować :)

    ReplyDelete
  19. Za mną chodzi fasola z tuńczykiem albo gotowana z odrobiną oliwy i dużą ilością ziół ;) eh jesień :P

    ReplyDelete
  20. Sałatka zapowiada się smakowicie. I do tego ten mak - szaleństwo!

    ReplyDelete
  21. Ciekawa sałatka. Takiej jeszcze nie jadłam.;-)

    ReplyDelete