Monday 25 April 2011

Liczy sie efekt. Red Velvet Cake.

Nie bardzo wiem, jak to wyglada nad Wisla, bo mieszkajac tam, nie pracowalam, ale na Wyspach swietowanie urodzin w miejscu pracy jest bardzo popularne. Takiemu celebrowaniu zwykle towarzysza drinki, czasem jakis wspolny lunch. No i, obowiazkowo, tort.
Mozna kupic, a jakze. Mozna zamowic w jednej z licznych cukierni, ktore produkuja naprawde wyborne ciasta. A mozna zlecic ktoremus z pracownikow, by upiekl cos w domu. No i tak wlasnie bylo w tym wypadku.
Kiedy dostalam zamowienie, pierwszym ciastem, ktore przyszlo mi do glowy, byl tort Red Velvet wedlug przepisu Doroty. Niezwykle dramatyczny, efektowny, a przy tym nie zawierajacy orzechow (to wazne, bo mamy w pracy alergika). A do tego naprawde latwy. Nawet ja, nie majaca wielkiego doswiadczenia z tortami, poradzilam sobie z nim calkiem niezle. Zaluje, ze nie moge pokazac go w przekroju, ale co zrobic, musi dotrzec do pracy caly.
Jestem pewna, ze dlugo caly nie bedzie :)
W przepisie nie zmienialam nic, wiec odsylam do Doroty po szczegoly; dodam tylko, ze moje ciasto wyroslo z lekka gorka, wiec pozyskanie okruszkow na wierzch nie bylo problemem. Ba, zostalo nawet troche okrawkow, ktore juz dawno przeszly do historii...

8 comments:

  1. Wydaje mi się, że tutaj świętuje się raczej imieniny w pracy ;-) Efekt? Piorunujący.

    ReplyDelete
  2. potwierdzam - świętuje się imieniny:) Już widzę to zaskoczenie w oczach Twoich współpracowników:)

    ReplyDelete
  3. taki tort zawsze miło dostać :)

    ReplyDelete
  4. O, taki wypiek trzeba powtórzyć dla siebie :)

    ReplyDelete
  5. Wygląda, powiem szczerze, niezwykle intrygująco!
    Czego to ludzie nie wymyślą, a potem Maggie nie upiecze!:)

    ReplyDelete
  6. fajnie wyglada:) i musze sie zebrac i w koncu upiec:)

    ReplyDelete
  7. Maggie, brawo! Ja się tak właśnie zastanawiałam, czy nie upiec go na swoje urodziny, ale bałam się, że będzie zbyt trudny. Bo z tortami nie mam najmniejszego doświadczenia... Mówisz, że łatwy?

    ReplyDelete
  8. Eve - bardzo! Sama bylam zdziwiona, ze az tak bardzo. Samo ciasto miesza sie... widelcem, mikser potrzebny jest dopiero do przygotowania masy.
    Dodam, ze ciacho wszystkim (wlacznie ze mna) smakowalo, a solenizantowi chyba najbardziej :)

    ReplyDelete