Pana Slatera poznalam dosc niedawno i wlasciwie przypadkiem. Przegladajac dostepne ksiazki kulinarne, wpadla mi w oko jego "Real Fast Food". Ksiazka dostosowana do wspolczesnych gospodarstw domowych, zlozonych najczesciej z jednej-dwoch osob? Przepisy, ktore da sie - prawie bez wyjatku - przygotowac w pol godziny z latwo dostepnych skladnikow? W dodatku autorem jest facet, ktorego Nigella Lawson uznaje za swojego kuchennego guru? Nie moglam sie oprzec.
Pierwsze, co rzucilo mi sie w oczy, kiedy ksiazka do mnie dotarla, to... zupelny brak zdjec. Nie znajdziecie tu uczty dla oka w postaci pieknie sfotografowanych potraw. Ale wystarczy wczytac sie w slowa, by zobaczyc je oczyma wyobrazni. Bo Slater pisze o jedzeniu tak sugestywnie, ze niemal czuje jego zapach, gdy wertuje "Real Fast Food" w poszukiwaniu inspiracji.
Najbardziej podoba mi sie lista skladnikow, ktore warto miec pod reka. Jak sie okazuje, pan Slater i ja mamy zblizone upodobania - wiekszosc wymienionych przez niego rzeczy zawsze mam w swoich szafkach, na polkach i w lodowce. Wiem, ze gdyby zabraklo mi pomyslow na obiad czy kolacje, wystarczyloby otworzyc "Real Fast Food" na dowolnej stronie - i pichcic.
Wezmy taka frittate. Wywodzaca sie z kuchni wloskiej, podobna troche do omletu, ale nieco grubsza, w najprostszej wersji wymaga tylko jajek, parmezanu, masla, soli i pieprzu. Mozna, oczywiscie, modyfikowac ja w dowolny sposob, dodajac warzywa, ziemniaki, przyprawy... Albo cebule.
Nie wiem, jak wy, ale ja za zapachem swiezo krojonej cebuli nie przepadam. Co innego taka porzadnie podsmazona, brazowo-zlota, prawie slodka. Taka cebula pachnie wrecz hipnotyzujaco.Aby byla idealna, nalezy dac jej czas. Nie poganiac, nie ponaglac. Warto poczekac, bo odwdzieczy sie niepowtarzalnym smakiem.
Frittata z karmelizowana cebula i pietruszka
Skladniki:
(dla 4 osob - albo 2 glodomorow)
- 450 g cebuli, cienko pokrojonej w plastry
- 4 lyzki oliwy z oliwek
- 5 duzych jaj
- spora garsc posiekanej natki pietruszki
- 50 g startego parmezanu
- sol i pieprz
- spora lyzka masla
Na szeroka patelnie wlac oliwe, wrzucic cebule i smazyc na dosc duzym ogniu, mieszajac od czasu do czasu, przez okolo 15 minut, az zrobi sie zlotobrazowa, lekko poczerniala przy brzegach. W misce rozklocic jajka, dodac zdjeta z patelni cebule, pietruszke, parmezan, doprawic sola i pieprzem do smaku. Na patelni rozpuscic maslo, wlac miksture, zmniejszyc ogien tak bardzo, jak to mozliwe, i smazyc przez okolo 15 minut, az spod sie zetnie. Wierzch powinien byc nadal plynny. Wlozyc do piekarnika pod rozgrzany grill na chwile (u mnie niecala minuta), by gora sie sciela. Przelozyc na talerz, pokroic w kliny jak ciasto i podawac z zielona salatka z mlodych lisci.
Przepis dodaje do ekspresowej akcji.
Mniam, frittata :D Apetycznie się zapowiada. Dzisiaj w tv widziałam przepis na całkiem niezłą frittatę z różnymi warzywami, muszę ją wypróbować.
ReplyDeleteNie wiem jak pisze Nigel Slater, ale podoba mi się jak robisz to Ty - zwłaszcza powyższy fragment o cebuli :) Ja z kolei nie jestem fanką Nigelli... ale Nigel brzmi konkretnie. Dzięki za podzielenie się przepisem ;)
ReplyDeletepychota :)
ReplyDeleteRewelacja. Dotychczas tylko słyszałam o frittacie, teraz nabrałam olbrzymiej ochoty by ja samej przyrzadzic.
ReplyDeletehttp://wrotkaonline.blox.pl/html
yummy!
ReplyDeleteJak dla mnie nic więcej do szczęścia nie trzeba - poza kawałkiem tej frittaty:)
ReplyDeletefritatty nie robiłam. a zawsze mnie kusiła- z takimi dodatkami to już tym bardziej;)
ReplyDeleteUwielbiam frittate wszelkiego rodzaju. Ostatnio kupiłam sobie nawet specjalną patelnię do niej. Taką dwustronną, trochę podobną do naleśnikowej, tylko że wyższą. Nie muszę już przewracać frittaty za pomocą talerza, wystarczy że wywróce do góry nogami patelnię i jest git :)
ReplyDeletePozdrawiam!
Jestescie dla mnie glownym (i niezawodnym) zrodlem inspiracji. Jemenska pieczen, to ostatni hit w moim domu, bo okazala sie niesamowicie "wszechstronna" :) Poczestowalam nia niezapowiedzianych gosci (+ moj domowy chlebek = ogolny zachwyt :)), a my jedlismy ja na cieplo, na obiad, z grzybowym sosem (pycha!) i na zimno, do kanapek.
ReplyDeleteFrittata i nne omlety, to u mnie codziennosc. A ten przepis tez bardzo mi sie podoba, wiec zrobie na pewno. Bardzo dziekuje za kolejna inspiracje.
Ps. Nigelle kocham, wiec pewnie tez poszukam ksiazki, o ktorej piszesz, chociaz - nie ukrywam - ja jem oczyma :)
Pozdrawiam serdecznie
Hih... nie wiem jak to zrobilam, ale myslalam, ze pisze u grumkow LOL
ReplyDeleteCo nie zmienia faktu, ze te frittate zrobie na pewno :) Buzka :*
Maggie, wychodzi mi, że to książka dla mnie! obiad w pół godziny, i do tego tak pyszny jak frittata :) mniam!
ReplyDeleteGosiu - kazdemu moze sie zdarzyc :)
ReplyDeleteEve - naprawde warto! Dzisiaj znow bede gotowac ze Slaterem. Szperam tez na Amazonie w poszukiwaniu innych jego ksiazek. I cos mi sie zdaje, ze znow rozstane sie z pieniedzmi...
Lashqueen - zazdroszcze patelni! Kto wie, moze z czasem tez sobie taka sprawie? Wprawdzie w szafkach kuchennych pelno, ale na kolejnego "przydasia" zawsze znajdzie sie miejsce :)
Fajne są takie smażonki różnoskładnikowe. Pozdrawiam
ReplyDeletePychota - frittaty górą!:)
ReplyDeleteale mi narobiłaś na nią ochoty! wg mnie to typowo wiosenne danie :)
ReplyDeleteCebulka nie zastąpiona w kuchni!
ReplyDeletewww.przysmakiewy.pl