Monday 11 April 2011

Creme brulee. Szczescie pod skorupka.

Dlugo zastanawialam sie, co przygotowac na tegoroczny Waniliowy Weekend. Perspektywa pieczenia ciast i ciasteczek jakos wyjatkowo mnie nie kusila. Miala byc panna cotta, ale ani ja, ani Mezczyzna nie jestesmy jej wielkimi fanami, chyba, ze towarzyszy jej jakis kwasny kontrapunkt w postaci owocow. Owoce zas tez nieszczegolnie mnie pociagaly.
I nagle - olsnienie! Bo czy jest cos pyszniejszego, bardziej waniliowego niz klasyczny creme brulee?
Poszukiwania przepisu, w ktorym zmiana proporcji nie bylaby zadaniem dla wybitnego umyslu matematycznego, zajely mi tylko chwilke. Ten, autorstwa samego (mlodszego) Michela Roux, wydal mi sie idealny.
I smakowal tez doskonale: delikatny, rozkosznie waniliowy, slodki. Tak pyszny, ze... nie zdazylam zrobic zdjec. Ale nic straconego, bo na pewno wkrotce wroce do tego przepisu. Nastepnym razem zrobie tez te slodkie paluchy z ciasta francuskiego - skoro pan Roux twierdzi, ze swietnie sie komponuja z creme brulee, to pewnie cos w tym jest.

Waniliowy creme brulee
Skladniki:
(na 4 porcje; robilam z polowy)
- 250 ml gestej slodkiej smietanki (u mnie double cream - 48% tluszczu - ale kremowka 36% wystarczy)
- 75 ml pelnotlustego mleka
- 1 laska wanilii
- 4 zoltka
- 3 lyzki drobnego cukru + odrobina wiecej na skorupke
- 1 lyzeczka ekstraktu z wanilii

Smietanke i mleko wlac do garnka, dodac ziarna wyskrobane z rozcietej wzdluz laski wanilii oraz sama pusta laske. Doprowadzic do wrzenia, przykryc i gotowac na malym ogniu przez okolo 10 minut. W tym czasie ubic zoltka z cukrem na jasna, gesta mase. Dodac ekstrakt z wanilii. Wlac gotujaca sie smietanke, wymieszac i przelac do foremek, a nastepnie umiescic je w wypelnionej woda blasze do pieczenia i wstawic do piekarnika rozgrzanego do 140 stopni (120 z termoobiegiem). Piec przez okolo 20 minut, az mikstura sie zetnie (u mnie okolo 30 minut). Schlodzic do temperatury pokojowej, a potem wstawic do lodowki na kilka godzin.
Przed podaniem wysypac na powierzchni kremu cienka, rownomierna warstewke drobnego cukru. Wstawic do piekarnika pod rozgrzany grill albo podgrzac za pomoca palnika tak, by powstala chrupiaca, karmelowa skorupka.

Przepis jest moja propozycja na Waniliowy Weekend. Zdjecia dodam w przyszly weekend :)

8 comments:

  1. Pysznie wypasiony przepis!
    Wyobrażam sobie ten smak.:)
    Zakupiłam ostatnio taki palnik do creme brulee, ale go jeszcze nie używałam. Dojrzewam.:)

    ReplyDelete
  2. Jakoś nigdy nie skusiłam się na zrobienie Creme brulee, choć zjeść mogę bardzo chętnie;).

    ReplyDelete
  3. kocham rozbijac skorupke lyzeczka i sluchac jak peka... narobilas mi smaku, mimo braku zdjecia ;) super :)

    ReplyDelete
  4. wyobrazam sobie, ze smakuje przepysznie:)

    ReplyDelete
  5. Uwielbiam Creme Brulee. Jeszcze się sama nie odważyłam zrobić, może kiedyś.

    ReplyDelete
  6. Maggie, brak zdjęcia, to w tym przypadku najlepsza rekomendacja dla tego deseru! Nie mam cienia wątpliwości, że był przepyszny ;) Pzdr Aniado

    ReplyDelete
  7. Maggie, taki creme to creme de la creme :)))
    Zgadzam się, że brak zdjęcia to najlepsza oznaka, że było pyszne!
    Miłego dnia!

    ReplyDelete