Wiedzmy, demony, upiory, wampiry, wilkolaki i inne straszydla... Dzis jest ich swieto.
Celtowie nazywali je Samhain i wierzyli, ze w ten dzien zaciera sie granica miedzy zaswiatami i swiatem zywych, ulatwiajac duchom przedostawanie sie do naszego swiata. Niektore z nich - duchy zmarlych krewnych i przyjaciol - byly witane z otwartymi ramionami. Inne, nie calkiem przyjazne, ludzie probowali odstraszac - podobno stad wlasnie wziela sie tradycja przebierania sie w upiorne stroje i wkladania masek.
Pozniej przyszlo chrzescijanstwo, przenioslo uroczystosc Wszystkich Swietych z maja na 1 listopada, a zwyczaje zwiazane z Halloween zaczely zanikac. Dopiero w XIX wieku irlandzcy imigranci sprowadzili te tradycje z powrotem do Ameryki Polnocnej. Dzis Halloween cieszy sie popularnoscia na calym swiecie, choc nigdzie nie obchodzi sie go tak hucznie jak w USA, Wielkiej Brytanii, Irlandii i Kanadzie.
A wy? Lubicie Halloween?
Ja - bardzo. I niech sobie ludzie mowia, ze to obcy zwyczaj, ze kalka z zachodu, ze durne przebieranki sa nikomu do niczego niepotrzebne... W tym roku znow przywdzieje specjalnie przygotowany kostium i pojde bawic sie do bialego rana w gronie strzyg, duchow i potworow.
A na oslode tego strrrrasznego dnia - krwawe lizaki. Podpatrzone tutaj, dostosowane do brytyjskich warunkow: zamiast syropu kukurydzianego jest golden syrup, stad i kolor inny. Za to krwawe plamy rownie makabryczne. Odwazysz sie sprobowac?
Wraz ze mna straszne pysznosci przygotowaly dzis Ola, Martynosia i Gin.
Krwawe lizaki
Skladniki:
(na okolo 12 sztuk)
- 2 szklanki cukru
- 2/3 szklanki golden syrupu
- czerwony barwnik spozywczy w plynie
- patyczki do lizakow
Patyczki ulozyc na silikonowej macie albo papierze do pieczenia. Przygotowac duzy garnek wypelniony lodowata woda.
Do mniejszego garnka wsypac cukier, dodac syrop i 1/4 szklanki wody. Doprowadzic do wrzenia i gotowac, mieszajac, az cukier calkiem sie rozpusci. Jesli macie termometr cukierniczy, powinien pokazywac temperature 146-155 stopni; jesli nie macie termometru, mozecie sprawdzic, czy masa jest gotowa, wrzucajac troche do zimnej wody. Jesli po wyjeciu nie wygina sie, ale lamie, to znaczy, ze karmel jest gotowy.
Natychmiast wlozyc garnek z karmelem do garnka wypelnionego woda, by mikstura przestala sie gotowac, uwazajac, by nie oparzyc sie para. Odczekac 25 sekund, nastepnie poruszac mniejszym garnkiem przez okolo 1 minute. Wylewac mase na uprzednio przygotowane patyczki, tak, by powstaly lizaki. Szybko dodac do kazdego z nich kilka kropli barwnika, a nastepnie za pomoca dodatkowego patyczka wmieszac "krew" w karmel. Odstawic do zastygniecia na 5-10 minut
ooo, a takich lizaków jeszcze nie widziałam, świetne są :D
ReplyDeleteA ja mam foremki do lizaków... i właśnie przymierzałam się by wyszukać przepisu na takie lizaki... a tutaj zaskoczenie, wchodzę do Ciebie. I się pytam, czy ty czytasz w myślach :)
ReplyDeleteOstatnie zdjęcie - bomba!
Pozdrawiam
www.basinepichcenie.blox.pl
są rewelacyjne, nie dorobiłam się jeszcze termometru, ale już wiem co kupię w nast tyg!!!
ReplyDeleteSuper! ;)
ReplyDeleteJestem oczarowana szczególnie zdjęciami, ale słodkiego też nie odmówię;]
ReplyDeleteAleż krwawe zdjęcia! Świetne te lizaki :)
ReplyDeleteW RP Helloween w dalszym ciągu jest oprotestowywane, sądzę jednak, że to się ziemieni, Potrzeba czasu. trudno dewagować, czy to dobra, czy zła tradycja. sądzę, że miejsce jest dla wszsytkiego.
ReplyDeletePozdrawiam serdecznie
Tapedna
Wszystkie Wasze propozycje są obłędne. I to mroczne zdjęcie lizaków. Super :)
ReplyDeleteGenialnie wyglądają! Może w pszyszłym roku też się wkręce w Halołinowe przygotowania.
ReplyDeleteStraszliwie dobre!
ReplyDeleteWłaśnie, domowe lizaki! Dlaczego jeszcze nigdy ich nie zrobiłam? :P
ReplyDelete