Choc pieke chleby juz od jakiegos czasu, to jednak formowanie pieknych bochenkow nadal jest dla mnie wyzwaniem. Dlatego, kiedy uda mi sie znalezc przepis na chleb, z ktorego nawet ja potrafie uksztaltowac okragly bochen, ciesze sie jak dziecko.
Lees Sourdough, znaleziony u Tatter, jest jednym z takich chlebow. Zwyczajny pszenny zakwasowiec z domieszka zytniej maki, neutralny w smaku, z miekkim, dosc zwartym miazszem i cudownie chrupiaca skorka, jest jednym z tych chlebow, do ktorych na pewno bede wracac. Nie nacielam bochenka przed wlozeniem do piekarnika, wiec troche popekal, ale w niczym to nie przeszkadza. Ba, osobiscie uwazam, ze nawet dodaje mu uroku.
Lees Sourdough
Skladniki:
- 240 g aktywnego zakwasu zytniego lub pszennego 100% hydracji
- 280 g wody
- 390 g bialej pszennej maki chlebowej
- 90 g maki zytniej razowej
- 11 g soli
W duzej misce wymieszac zakwas z woda, dodac obie maki, dobrze wymieszac. Przykryc szczelnie i odstawic na 20 minut do autolizy. Po uplywie tego czasu dodac sol i wyrobic gladkie, troche lepkie ciasto. Umiescic je w naoliwionej misce, przykryc i odstawic na 2,5 godziny, skladajac raz w polowie czasu fermentacji.
Z wyrosnietego ciasta uformowac kulke, przykryc i zostawic na 20 minut. Potem uksztaltowac bochenek i wlozyc do koszyka (albo, jak ja, do wylozonego omaczona sciereczka durszlaka) zlaczeniem w gore na 2,5 godziny.
Piec z kamieniem rozgrzac do 250 stopni, chleb przelozyc na lopate, naciac i zsunac na goracy kamien. Piec z para przez 25-30 minut, az chleb zrumieni sie, a popukany od spodu wyda gluchy odglos. Studzic na kratce.
Pięknie,po prostu pięknie wygląda!
ReplyDeleteMaggie, spróbuj nacinać je żyletką, albo piecz w foremce czy rzymskim garnku. Ja zawsze piekę w foremce. Na pewno też uda Ci się kupić koszyk do wyrastania chleba, żeby był okrąglutki ;-). Jeśli natniesz żyletką, nie popęka w pieczeniu. Ale to i tak... nie zmieni smaku :D!
ReplyDeletecudnie wyglada! moze i ja kiedys sie skusze:)
ReplyDeleteChlebuś piękny, uwielbiam kiedy tak popęka:) a przepis zapiszę:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz
ReplyDeletejuż wiem kto mi zrobi kanapki do pracy!
ReplyDeleteMaggie, ale chyba nie napisałaś jeszcze raz? Jka je odzyskałaś?
ReplyDeleteaj, lubię takie pęknięte chlebki:)
ReplyDeleteKubelku - nie, odzyskalam z Czytnika Google. Dowiedzialam sie, ze jesli prenumerujesz wlasny blog, w czytniku mozesz zobaczyc calego posta. Tak wiec skopiowalam, wkleilam i jest. A zyletek w brytyjskich sklepach nie widzialam :( W koszyk faktycznie musze w koncu zainwestowac. Chcialabym dwa: podluzny i okragly.
ReplyDeleteYobada - mowisz i masz :) Z czym sobie zyczysz? ;)
Poproszę o jedną kromeczkę, wygląda smakowicie
ReplyDeleteostatnio zamierzałam się do wypieku pierwszego chleba na zakwasie i zastanawiam się czy nie zacząc właśnie od tego. wydaje się byc dosc prosty i niewiele pracochłonny. no i przede wszystkim pyszny! :) pozdrawiam!
ReplyDeleteJak dla mnie to najpiękniejsze chleby są właśnie takie. Nieokiełznane w swojej chlebowej naturze, nieregularnie popękane, z cudowną chrupiącą skórką i miękkim wnętrzem.
ReplyDeleteZapach bezpieczeństwa...
Poproszę kromeczkę:)
ReplyDeleteWygląda zachęcająco ;-))
ReplyDeletewww.przysmakiewy.pl
W ogóle mi nie przeszkadza jego wygląd.
ReplyDeleteA nawet powiem więcej - bardzo mi się podoba, bo jest jedyny w swoim rodzaju i w niczym nie przypomina taśmowych, równiutkich wypieków.
Cudny i na pewno pyszny.:)
Z wyrazami nieustannego podziwu...
piekny bochen! zapewne smakuje cudownie, bo to przeciez domowy chlebus:)
ReplyDeleteMaggie, efekt jest spektakularny!
ReplyDelete