Jest jakas niezwykla magia w owocowych deserach na cieplo. Kojarza sie z domem, ze spokojem, z zaciszna przystania, w ktorej mozna sie zrelaksowac. Kiedy wracam do domu z rowerowej wycieczki, wysmagana wiatrem i przyjemnie zmeczona, jestem spragniona czegos, co pokrzepi, rozleje sie na podniebieniu, owinie mnie harmonia smakow jak cieplym kocem. Rabarbarowe crumble spelnia wszystkie te warunki.
Nie ma w tym nic skomplikowanego: troche owocow, troche cukru, kruszonka. Ale czasem to wlasnie najprostsze rozwiazania sa najlepsze. Wlasciwie nie potrzeba przepisu, ale ja, dla ulatwienia, korzystalam z tego, dzielac proporcje na pol.
Crumble z rabarbarem
Skladniki:
(na 8 ramekinow)
- 500 g rabarbaru
- 70 g cukru
- 2 lyzeczki cukru z wanilia
Kruszonka:
- 80 g maki pszennej
- 80 g zmielonych migdalow
- 80 g cukru
- szczypta soli
- 1/2 lyzeczki cynamonu
- 100 g zimnego masla
Dodatkowo:
- maslo do smarowania foremek
Rabarbar umyc, obrac i pokroic na male kawalki wielkosci ok. 1 cm. Wymieszac z cukrem i cukrem waniliowym. Wysmarowac maslem 8 ramekinow (albo jedna duza okragla forme o srednicy 26 cm) i ulozyc w nich rabarbar. Skladniki na kruszonke umiescic w misce i zagniesc, rozlozyc na rabarbarze. Piec przez 30 minut w 180 stopniach. Po wyjeciu z piekarnika odczekac 5-10 minut i podawac - mozna z lodami, lyzka bitej smietany lub jogurtu, mozna tez bez dodatkow, bo crumble samo w sobie jest pyszne!
Przepis dodaje do ra-bar-bar-owej akcji Olcika.
Maggie, miałam dzisiaj ochotę na crumble i nadmiar rabarbaru (ale akurat crumble nie rabarbarowe) więc zrobiłam ciasto. Jakoś się bałam, że mi to crumble wyjdzie kwaśne ;-) Nieźle wygląda!
ReplyDeleteMój ulubiony deser na ciepło:)
ReplyDeletemmm... zachcialo mi sie takich pysznosci:)
ReplyDeletetakie crumble... na niepogodę idealne!
ReplyDeleteślicznie wygląda tez lubię taki deser :-)
ReplyDeletehttp://magiawkuchni.blox.pl/html
Właśnie idę robić! :)
ReplyDeleteza oknem szaro-buro- taki deserek byłby teraz idealny Maggie;)
ReplyDeleteMmmmmhhh, rozpusta :) kurczę, muszę sobie w końcu kupić kokilki, bo zawsze na widok crumble na czyimś blogu dostaję ślinotoku ;)
ReplyDeleteDlaczego nie napisałaś tego posta dzień wcześniej? Nie kupiłam rabarbaru, nie zrobiłam crumbli i teraz nie dość, że czuję się słaba, to jeszcze ślinka mi kapie na klawiaturę.
ReplyDeleteNiedobra Maggie.
;)))
O, wspaniałe :) zatęskniłam za crumble :)
ReplyDeleteBo rabarbar to jest TO! :) Ja wczoraj wieczorem po upieczeniu ciasta musiałam się baaardzo mocno powstrzymywać, by nie ukroić jeszcze gorącego kawałka - w crumble nie ma tego problemu, więc będę musiała szybko coś wykombinować :)
ReplyDeleteKruszonka i rabarbar - nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba! Po prostu pyszności!
ReplyDelete:)
Prosty deser, a jaki smaczny.
ReplyDelete