Lubie zupy. Te tradycyjne i te egzotyczne, kremowe i lekkie, pelne orzezwiajacych, letnich smakow i rozgrzewajacych nut.
Jednego tylko nie lubie: fotografowac ich. To naprawde trudna sztuka. Zastanawiam sie, jakim cudem na niektorych profesjonalnych zdjeciach zupy wygladaja tak apetycznie. Moje niezmiennie wygladaja nijako, nieciekawie.
Na szczescie smakuja oblednie - i ta zupka nie jest wyjatkiem. Pikantna pasta curry zlagodzona mlekiem kokosowym, delikatna zielona fasolka, soczyste kawalki kurczaka... Ze wszystkich orientalnych zup ta jest chyba jedna z lepszych, jakie wyprobowalam. Wiem, ze na pewno bede do niej wracac - tym razem bez modyfikacji, ktore musialam wprowadzic z koniecznosci, a nie z potrzeby serca (czytaj: nie mialam w domu kielkow bambusa ani lisci limonki Kaffir, a bazylia podczas mojej nieobecnosci wyzionela ducha, wiec musialam zastapic ja kolendra). Moze wtedy bedzie wygladac pieknie i kuszaco?
Przepis podaje w oryginalnej formie, z moimi zmianami w nawiasach.
Tajska zielona zupa z kurczakiem
Skladniki:
(dla 8 osob)
- 2 lyzki oleju slonecznikowego
- 1 cebula, drobno posiekana
- 500 g filetow z kurczecych udek, pokrojonych w cienkie paski
- 4 zabki czosnku, pokrojonych w cienkie plastry
- 285 g tajskiej zielonej pasty curry
- 400 ml mleka kokosowego
- 1 3/4 l bulionu z kury
- 5 lisci limonki Kaffir (pominelam)
- 2 lyzki sosu rybnego
- 1 peczek szczypioru, biala czesc pokrojona w plastry, zielona drobno posiekana
- 280 g cienkiej zielonej fasolki, przekrojonej na pol
- 150 g kielkow bambusa (pominelam)
- sok z 2 limonek, plus kilka kawalkow do dekoracji (u mnie zabraklo tych "ozdobnych", wiec na tapete poszla cytryna)
- maly peczek bazylii (u mnie kolendra)
Olej rozgrzac w duzym garnku, dodac cebule i smazyc przez 3 minuty, az zmieknie. Dodac kurczaka i czosnek, smazyc, az mieso zmieni kolor. Dodac paste curry, mleko kokosowe, bulion, liscie limonki i sos rybny, gotowac przez 12 minut. Dodac posiekana zielona czesc szczypioru, fasolke i pedy bambusa, gotowac przez 4-6 minut, az fasolka nieco zmieknie.
W miedzyczasie zmiksowac w malakserze bazylie z sokiem z limonki tak, by powstala gladka zielona pasta. Wlac do zupy i dodac pokrojony w plastry szczypior, podgrzac i podawac z kawalkami limonki.
Zupe mozna takze mrozic, najlepiej uzywac do tego plastikowych woreczkow.
Przepis dodaje do Trzeciego Letniego Festiwalu Zupy.
Ja też nie znoszę fotografować zup, bo zawsze wyglądają niezbyt apetycznie. Ta tajska zupka brzmi świetnie!
ReplyDeleteUwielbiam takie smaki! Szczególnie, kiedy nadchodzą chłodne jesienne dni. Na razie jednak obłędny upał więc przepis zapisuję na zbliżającą się wielkimi krokami jesień :)
ReplyDeleteNa ten paskudny upał to najlepsza będzie wersja mrożona:D
ReplyDeleteOoo, tej jeszcze nie robiłam! Następna azjatycka jaką zrobię, boska jest! ;)
ReplyDeleteKubek w kubek, Magda -> zazdroszcze wam tych upalow, u mnie leje jak z cebra, a jesien wisi w powietrzu :)
ReplyDeleteGosiu, zupka wygląda super! zastanawiam się właśnie nad zrobieniem listy zakupowej i może popołudniu pojadę wreszcie na zakupy? w poszukiwaniu pasty :) może w M&S dostanę? dostałam tam chińską, więc łudzę się, że ta też będzie :) a zupa bardzo zachęcająca :)
ReplyDeleteNie wiem co Ty chcesz od tej zupy :) Wygląda kusząco!!! chętnie zjadłabym nawet dokładkę... pozdrawiam, także nieżywą bazylię...
ReplyDeletePyszna , pożywna zupka :-)
ReplyDeleteUwielbiam tę tajską zupę.U mnie musi być jeszcze trawa cytrynowa.
ReplyDeleteChyba mnie zachęciłaś do jej ugotowania w weekend.
Pyszna! Z fotografowaniem zup to myślałam, że tylko ja mam taki problem, ale ja w tych zdjęciach to raczej raczkuje. Pozdrawiam
ReplyDeleteUwielbiam takie potrawy i mogłabym je jeść na okrągło.
ReplyDeleteAle ma cudny kolor. Idealny na lato :)
ReplyDeletewyglada naprawde smakowicie:)
ReplyDeletedo tej zupy chyba faktycznie bardziej pasuje kolendra niż bazylia:)
ReplyDeleteYummy & Tasty
A tam, wygląda super i smakuje na pewno jeszcze lepiej ;)
ReplyDeleteWygląda naprawdę smakowicie!:)
ReplyDeleteTez lubię zupy i też nie potrafię ich fotografować ;) Chociaż akurat Twojemu zdjęciu nie mam nic do zarzucenia :)
ReplyDeleteAle na zupowe szaleństwo czekam, aż się ochłodzi - teraz nie czas na nie.
http://polkazprzyprawami.blox.pl
Choć nie przepadam za mięsem, wygląda obłędnie :) Aż mi się zachciało jeść obiad.
ReplyDeleteta zupa do mnie przemawia, z chęcią ją wyprobuje.
ReplyDeletePrzypomina mi bardzo tai green curry jest tylko w bardziej plynnej formie:) musi wiec rewelacyjnie smakowac!
ReplyDelete