Kazdy niemal zakatek swiata ma swoja wersje popularnego mielonego. Szwedzi nazywaja swoje klopsiki köttbullar, przyprawiaja je pieprzem i galka muszkatolowa, podaja z sosem i dzemem z borowek. W Wietnamie i na Filipinach mozna znalezc je w zupach, a w wiekszosci krajow europejskich czesto pojawiaja sie w towarzystwie ziemniakow i przeroznych sosow.
A Hiszpanie, jak to Hiszpanie, przyrzadzaja mielone po swojemu. Nazywaja je albondigas. Podobno przywedrowaly razem z rzadami Muzulmanow i przyjely sie na dobre.
Zupelnie sie nie dziwie. Bo albondigas to wyjatkowo pyszne danie. Intensywnie pachnace ziolami, czosnkiem i cebula, w aromatycznym pomidorowym sosie, najlepiej smakuja z gotowanym ryzem, ktory stanowi dla nich rewelacyjne tlo.
Mezczyzna skwitowal moje albondigas, przyrzadzone wedlug przepisu z darmowej gazetki z superarketu Morrisons, pelnym entuzjazmu slowem na "Z". A to znaczy wiele.
Albondigas
Skladniki:
(na 4 osoby)
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 500-550 g chudej mielonej wolowiny
- 1 lyzka suszonych ziol
- 1 jajko
- 100 g okruszkow chleba (mozna dac bulke tarta, ale lepiej zmielic swiezy chleb, klopsiki beda dzieki temu delikatniejsze)
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 450 g dojrzalych pomidorow, pozbawionych nasion i dosc grubo pokrojonych
- 200 ml bulionu wolowego
- 1 lyzka papryki
Cebule, czosnek i wolowine wrzucic do miski wraz z chlebem, ziolami, jajkiem i przyprawami. Wymieszac dokladnie i formowac w rekach male kulki (powinno wyjsc ok. 20 sztuk). Oliwe rozgrzac na patelni, smazyc klopsiki, przewracajac czesto, by przyrumienily sie z kazdej strony. Dodac pomidory, bulion i papryke, doprowadzic do wrzenia, a potem smazyc przez okolo 20 minut na malym ogniu. Posypac posiekanymi ziolami i podawac z ryzem, patatas bravas albo chlebem.
A jutro pijemy!
To zdecydowanie moje smaki :)
ReplyDeletePodoba mi się plan na jutro :P
ReplyDeleteA dzisiejszy obiad...no, też mi się podoba :D
Wszystko co hiszpańskie biorę w ciemno.
ReplyDeletemmm zaczynam być coraz bardziej głodna :)
ReplyDeleteudanego weekendu!
O, świetny sposób na urozmaicenie mielonych. Na pewno wykorzystam, bo na tradycyjne już patrzeć nie mogę.
ReplyDelete