Gnocchi, czyli kluski przypominajace polskie kopytka, jadl juz chyba kazdy, kto choc troche interesuje sie kuchnia Italii. Okazuje sie jednak, ze poza najczesciej spotykana, ziemniaczana wersja, istnieja takze i inne. Rzymska wariacja na ich temat jest zrobiona z semoliny, czyli drobnej kaszy z pszenicy durum.
Ten przepis wyszperalam w ksiazce "Complete Italian Cooking", z ktora powoli sie zapoznaje. Ksiazka jest ciekawa, zawiera nie tylko przepisy na klasyczne i mniej znane dania wloskiej kuchni, ale i informacje oraz ciekawostki na temat uzywanych w niej skladnikow. Czuje, ze zaprzyjaznie sie z ta pozycja i czesciej bede wam prezentowac dania w niej wyszperane.
To danie wymaga troche czasu, ale w gruncie rzeczy jest banalnie proste. Ciasto na gnocchi jest lekko klejace, ale w zaden sposob nie przeszkadza to w pracy z nim, zwlaszcza, kiedy juz jest zimne i twarde. Dobrze doprawione kluseczki nie potrzebuja wielu dodatkow, wystarczy maslo i odrobina parmezanu, ale jesli chcemy, by byly bardziej sycace, mozemy przed pieczeniem dodac do nich zrumieniony na patelni bekon. U mnie w wersji podstawowej, bezmiesnej.
Uwaga: parmezan i Gruyère zwykle zawieraja podpuszczke, wiec jesli serwujemy danie wegetarianom, pamietajmy, by zastapic je wegetarianskimi odpowiednikami tych serow.
Rzymskie gnocchi pieczone z parmezanem
Skladniki:
(dla 4-6 osob)
- 600 ml mleka
- 125 g semoliny
- szczypta galki muszkatolowej
- 125 g sera Gruyère albo wegetarianskiego odpowiednika
- 25-50 g stopionego masla, plus dodatkowo do natluszczenia foremek
- 25-50 g swiezo startego parmezanu albo wegetarianskiego odpowiednika
- sol i bialy pieprz, do smaku
Zagotowac mleko, zdjac z ognia i natychmiast dodac semoline. Mieszac, az skladniki sie polacza, a masa stanie sie gladka. Doprawic do smaku sola, pieprzem i galka muszkatolowa. Postawic z powrotem na srednim ogniu i gotowac przez 5-7 minut, mieszajac, az mikstura zacznie sie odrywac od scianek garnka. Dodac Gruyère i doprawic, jesli to konieczne.
Przelozyc na natluszczona blache do pieczenia i rozsmarowac mase tak, by miala grubosc 1-1,5 cm. Odstawic do ostygniecia, nastepnie przykryc folia i wstawic do lodowki, by masa dobrze zastygla.
Kiedy masa bedzie dobrze schlodzona i twarda, za pomoca 5-cm okraglej wycinaczki do ciastek wycinac z niej krazki i ukladac w wysmarowanym maslem naczyniu zaroodpornym tak, by zachodzily na siebie (ja zapiekalam w malych, okraglych naczyniach, ale najlepsze bedzie wieksze, prostokatne albo kwadratowe). Polac roztopionym maslem i posypac parmezanem. Piec w temperaturze 220 stopni przez 20-30 minut i podawac natychmiast.
Wygląda świetnie ;)
ReplyDeletenie miałam okazji niegdy spróbować tego typu gniocchi, składniki są świetne, więc nalezy wnioskować, że całośc jest bardzo dobra !
ReplyDeletePozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Uwielbiam te kluski, również robiłam je - i zamieszczałam na blogu. Tylko u mnie jeszcze więcej masła i parmezanu - jak zaleca Pan Makłowicz! Cuudo... ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
ReplyDeleteNie słyszałam o tej pory o takich semolinowych kluseczkach. Wydają się dość proste w przygotowaniu, a po opisie sądzę, że są też pyszne. Trzeba będzie przetestować :)
ReplyDeletezapiekane pod parmezanem? smakowita wersja. i bardzo podoba mi się wersja na semolinie
ReplyDeleteFantastyczny widok!
ReplyDeleteŚwietny pomysł i rewelacyjne danie, koniecznie do spróbowania:-)
ReplyDeletebardzo smakowite to rzymskie gnocchi, jakoś do tej pory nie miałam pojęcia że takie istnieje :)
ReplyDeleteCiekawe, bardzo lubię ziemniaczane gnocchi, te też będę musiała wypróbować!
ReplyDelete