Czy po swietach macie juz dosc jajek? Ja przyznam szczerze, ze nigdy nie mam dosc. Smazone, gotowane, w koszulkach, w kokilkach - lubie wszystkie wariacje na ich temat. A najbardziej lubie jajka w weekend, w porze sniadaniowej.
Ten przepis wyszperalam u Gordona Ramsaya, a konkretniej w "Gordon Ramsay's Fast Food". Jako szpinakolubne zwierze nie moglam mu sie oprzec. Tak juz mam, ze wszystko, co po florencku (czyli ze szpinakiem wlasnie), przykuwa moja uwage. Te jajka to swietny pomysl na pyszne rozpoczecie dnia: cieple i sycace, a przy tym, dzieki szpinakowi, dosc zdrowe i pelne dobroczynnego zelaza. Pewnie, mozna by przyrzadzic je w lzejszej wersji, bez smietanki. Ale bez smietanki nie byloby tak smacznie, a odrobina jeszcze nikogo nie zabila :)
Pieczone jajka po florencku
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 2 lyzki masla
- 450 g lisci szpinaku
- sol i pieprz, do smaku
- 4 duze jaja w temperaturze pokojowej
- 6-8 lyzek crème fraîche
- starta galka muszkatolowa
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Na duzej patelni rozpuscic maslo, dodac szpinak, doprawic do smaku sola i pieprzem i dusic, mieszajac, az liscie zwiedna. Podzielic rowno miedzy 4 natluszczone kokilki, tak, by w srodku bylo male wglebienie. Przestudzic.
Do kazdej kokilki wbic po jednym jajku, wokol niego zrobic kilka kleksow z crème fraîche. Doprawic sola, pieprzem i odrobina galki muszkatolowej. Piec przez 10-12 minut, az bialka sie zetna. Podawac natychmiast.
Jajka bardzo lubię i nie mam ich dość, nawet po świętach :D Takiej wersji nigdy nie jadłam, musi świetnie smakować! Zapisałam sobie przepis i kiedyś na pewno zrobię :)
ReplyDeleteJa też jajek nigdy dosyć nie mam i to w każdej formie, szpinak też uwielbiam :)
ReplyDeleteApetyczne zdjęcie! :)
ReplyDeletePychota!
ReplyDeleteśliczny blog . aż dodaję do obserwowanych
ReplyDeletehttp://lubieessc.blogspot.com/
Jajka nie są moją miłością, ale szpinak już zdecydowanie tak :). A Gordona ubóstwiam :)
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
ReplyDeleteRównież uwielbiam jajka. Nie wyobrażam sobie weekendowych śniadań bez nich :) Takich jeszcze nie jadłam. Wygladają bardzo apetycznie :)
ReplyDeleteNie, nie mam dosc a tym bardziej ze szpinakiem.
ReplyDeleteJajek nigdy za wiele, Gordona Ramsaya tak samo.
ReplyDeleteJakoś w tym roku nie zjadłam zbyt dużo jajek, tak więc spokojnie mogę je jeść dalej :) a takie ze szpinakiem to już na bank
ReplyDeletePróbowałam już kilka wersji i bardzo lubię.
ReplyDeleteMarta/ Co dziś zjem na śniadanie
Na te święta jakoś specjalnie z jajkami nie zaszalałam. Ale trudno szaleć, jak ma się gorączkę i boli gardło. Za to jak patrzę na Twoje zdjęcia, to zaczynam mieć na nie szaleńczą ochotę.
ReplyDeleteJutro robię zakupy, czas kupić szpinak ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Mam wolną najbliższą sobotę, i C. też ma wolne - już wiem, co będziemy jeść na śniadanie :) Pycha!
ReplyDeleteŻe też o tym nigdy nie pomyślałam!Mam jaja i szpinak, chyba zrobię na wczesny lunch, a do tego upiekę bagietki :) Och, już mi ślinka leci :)
ReplyDeleteGordon Ramsay rowniez nie boi sie smietanki i pewnie by jej na nic lzejszego nie zamienil :) Bardzo smaczna propozycja.
ReplyDelete