Thursday, 25 April 2013

Greckie klopsiki

Druga edycja mojej klopsikowej akcji dobiega wkrotce konca. Dzis gotujemy nie byle jak, bo grupowo i srodziemnomorsko. Wraz z Malwinna, Pela, Shinju, Wojciechem i Mirabelka wybralismy sie na kulinarna wycieczke do urokliwej Hiszpanii, niezapomnianej Italii i slonecznej Grecji.
Ja postawilam na ten trzeci kierunek. Po ubieglorocznej wyprawie do Grecji jeszcze bardziej lubie tamtejsza kuchnie. Wiekszosc greckich potraw nie jest szczegolnie skomplikowana i nie wymaga ogromnych nakladow pracy, a jednak smakuje wybornie.
Te klopsiki sa wlasnie takie: banalnie proste w przygotowaniu, a tak smaczne, ze mozna je zajadac bez zadnych dodatkow, ot tak, prosto z miseczki. Delikatna w smaku, chuda wolowina nie potrzebuje wielu dodatkow - wystarczy sol, pieprz, troche swiezych lisci miety i szczypiorku. Klopsiki mozna grillowac w piekarniku, na tradycyjnym grillu albo na patelni grillowej. Podalam je z chlebkiem pita i czosnkowo-mieowym sosem, ale jesli wolicie, mozecie zaserwowac je z ryzem.
Przepis z ksiazki "Everyday Greek" wydawnictwa Paragon.

Greckie klopsiki
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 450 g chudej mielonej wolowiny
- 1 srednia cebula
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 25 g bulki tartej
- 1 lyzka posiekanej swiezej miety
- 1 lyzka posiekanej natki pietruszki
- sol i pieprz
- 1 jajo, roztrzepane
- oliwa z oliwek do natluszczenia klopsikow

Mieso wlozyc do duzej miski. Zetrzec na tarce cebule i dodac do wolowiny wraz z czosnkiem, ziolami i bulka tarta. Dobrze doprawic sola i pieprzem, wymieszac rekami. Dodac jajko, wyrobic na zwarta mase.
Wilgotnymi dlonmi formowac z miesa niewielkie kuleczki (powinno wyjsc 16-20 klopsikow) i nadziac na 4 metalowe szpadki. Lekko natluscic klopsiki oliwa.
Smazyc na patelni grillowej lub grillowac (mozna w piekarniku) przez okolo 10-12 minut, az klopsiki sie zrumienia, obracajac od czasu do czasu i, jesli to konieczne, smarujac dodatkowa oliwa. Podawac z chlebkiem pita albo ryzem.


 photo grecianmeatballs_zpsf86de049.jpg


Przepis dodaje do akcji Klopsiki i pulpety II.


klopsiki i pulpety

13 comments:

  1. Jak to dziś? A nie 28 kwietnia?? Ja mam jeszcze jeden przepis oczekujący - klopsikowy.

    Fajny pomysł z tymi klopsikami na patyczkach :) Bardzo mi się podoba :) A połączenie z pitą i dipem sprawia, że miałabym ochotę wsiąść w samolot i przylecieć do Ciebie na taki posiłek :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Shinju, masz, oczywiscie, racje - tak to juz jest, jak czlowiek ma za duzo na glowie i w efekcie nie pamieta, kiedy sie koncza jego wlasne akcje ;)

      Delete
    2. Noo, bo już się obawiałam, że nie będę miała kiedyś moich klopsików :)

      Delete
  2. Fajne te klopsiki Maggie :) Ja tez lubie bardzo grecka kuchnie wiec na pewno by mi smakowaly :)

    ReplyDelete
  3. Uwielbiam do Ciebie zaglądać właśnie po takie, niespotykane przepisy :) Klopsiki, pulpeciki i inne okrągłe, mięsne cudeńka uwielbiam :)

    ReplyDelete
  4. fajne....i sezon grillowy trzebaby zacząć...

    ReplyDelete
  5. Nie znam greckiej kuchni, ale po tym co widzę u Ciebie - na bank ją bardzo lubię :) Prosto i smakowicie :*

    ReplyDelete
  6. Rewelacyjnie wyglądają te klopsiki! zawsze miałam ochotę na takie, ale jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Patelnię grillową mam, więc z chęcią zrobię :)

    ReplyDelete
  7. W życiu nie pomyślałabym o Grecji szukając przepisu na klopsiki, to jeden z powodów, dla których lubię odwiedzać blogi, zawsze się czegoś ciekawego dowiem.
    Marta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?

    ReplyDelete
  8. oj znakomite!:D
    ja ze swoich podróży do Grecji pamiętam specyficzny smak klopików i mięsa mielonego. Byłam bardzo zdziwiona, bo pachniały i smakowały przyprawą do piernika:D nie dało się nie wyczuć intensywnego aromatu, cynamonu, gałki, goździków,imbiru...
    Smakowało inaczej, ale ciekawie i smacznie. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak też można doprawić mięso:D

    ReplyDelete
  9. Widzę, że Grecja królowała w tej edycji wspólnego pichcenia :)

    ReplyDelete
  10. świetny pomysl na grilla, albo majówkę - zapakować takie "szaszłyki" do pudełka, bułę w druga rękę i świat od razu staje się piękniejszy :)

    ReplyDelete
  11. Choć ja raczej mięsnym niejadkiem jestem, to jednak na te maleństwa bym się z ochotą skusiła :-)

    ReplyDelete