Brrr, alez zimno!
Po wyjatkowo lagodnym grudniu, ktory przypominal bardziej marzec czy kwiecien, przyszedl styczen, a wraz z nim mrozne powietrze i paskudne, zacinajace deszcze ze sniegiem. Rower stoi w korytarzu, czekajac na lepsze czasy, skorzana kurteczka ustapila miejsce grubej parce. Welniany szalik troche pomaga, ale zimno i tak przenika do kosci.
W taka pogode lakne czegos cieplego, rozgrzewajacego, sycacego. To pogoda na comfort food, na geste zupy, aromatyczne potrawki i owoce zapieczone pod kruszonka. No i, oczywiscie, na zapiekanki. Ta jest banalnie prosta, przyjazna dla domowego budzetu, a przy tym tak pyszna, ze chce sie wiecej i wiecej... Por nadaje jej wyrazistego charakteru, a szynka, creme fraiche i musztarda doskonale sie z nim komponuja. Choc w moim rodzinnym domu nie pojawialy sie takie dania, to jednak jego smak budzi we mnie przyjemne, nieco nostalgiczne skojarzenia. Rozgrzewa nie tylko cialo, ale i dusze.
Zamiast swiezych platow lasagne mozecie uzyc suszonych - wystarczy podgotowac je, az beda na tyle miekkie, ze da sie je zwinac.
Cannelloni z porem i szynka
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 3 duze pory, pokrojone w 1-cm kawalki
- 300 ml bulionu warzywnegi
- 85 g cienko pokrojonej szynki, porwanej na kawalki
- 8 swiezych platow lasagne
- 200 g creme fraiche
- 1 lyzka gruboziarnistej musztardy
- 50 g dojrzalego cheddara, startego
- 85 g bulki tartej
Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Pory poddusic w bulionie pod przykryciem przez 5 minut, az zmiekna. Odcedzic, zachowujac bulion, a nastepnie wymieszac z szynka i doprawic do smaku sola i pieprzem. Podzielic miksture na 8 czesci, ulozyc kazda z nich wzdluz platow lasagne i zwinac, a nastepnie tak powstale nadziewane rurki ulozyc w zaroodpornym naczyniu, laczeniem do dolu.
Wymieszac odlozony bulion z creme fraiche, musztarda i wiekszoscia sera. Doprawic do smaku, a nastepnie wylac na cannelloni. Posypac bulka tarta i pozostalym serem. Piec przez 20 minut, az wierzch sie przyrumieni.
Mnie ciotka uszyła taki śliniaczek z golfem. To jest, naprawdę, genialne, zakładasz pseudo golf pod płaszcz, na to szalik i jesteś podwójnie zabezpieczona :)
ReplyDeleteA jak wrócisz do domu to już tylko zapiekanki (uwielbiam zimą!), muffiny, książki i filmy na DVD..
mmmmmmmmm
ReplyDeleteale pysznie wygląda:) też muszę sobie tak dogodzić;)
Po takim posiłku słońce na horyzoncie :) Pozdrawiam
ReplyDeleteDzień dobry Maggie! :)
ReplyDeleteTu też pogoda nieciekawa, słońca w Monachium nie widziałam od 5-tygodni; ciemno, szaro, a teraz jeszcze na dodatek mróz i śnieg. Idealna jest Twoja zapiekanka - por, ser, szynka i ten słoneczny kolor - czymś takim należałoby nakarmić teraz wszystkich Monachijczyków. :D
Serdeczne pozdrowienia! :)
Maggie, smaka mi zrobiłaś na taki obiad. Idealny na tą porę roku!
ReplyDeleteNo cóż....wypada iść do sklepu, kupić składniki i zrobić, bo trudno się oprzeć
ReplyDeleteBardzo fajne te Twoje cannelloni:-) Z porami nigdy nie robiłam;-)
ReplyDeleteU mnie śniegu po kostki, do pracy zamiast 25 minut, jechałam wczoraj 1,5 godziny... Też mam ochotę na ciepłe, rozgrzewające jedzenie. Na comfort food.
ReplyDeleteZapiekanka wyszła Ci fantastyczna :)
Nooooo, to mi się podoba! :)
ReplyDeleteMmm wygląda cudownie :)
ReplyDeleteo cannelloni z porem i szynką brzmi fantastycznie!
ReplyDeleteZdecydowanie moje smaki:)
ReplyDeletea ja robiłam dizsiaj lasagne i nawet własne plastry do niej. Niestety u znajomej, bo ja nie mam maszynki. Podoba mi się dodatek pora, nadaje on ciekawy smak.
ReplyDeleteMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
ciekawy pomysł, bardzo smakowity! :) Od kiedy tak zimno na dworze to ciągle chce mi się jeść, aż się boję, że nie wejdę w żadną sukienkę :)
ReplyDeleteMmm, muszę niedługo zrobić, w sam raz na taką pogodę!
ReplyDeletenic dodać nic ująć! pyszne połączenie.
ReplyDelete