Zycie rowerzysty na Wyspach nie jest latwe, oj nie, zwlaszcza, kiedy przychodzi jesien. Wczoraj znow zlapal mnie deszcz. Dotarlam do domu przemoczona do nitki, zziebnieta, zmeczona. Wiedzialam jednak, ze wkrotce wszystko to stanie sie tylko odleglym wspomnieniem, a ja bede zajadac sie przepyszna, rozgrzewajaca zupa.
Ma same zalety: banalnie prosta, tania, szybka w przygotowaniu, pelna dobroczynnego zelaza, a do tego niskotluszczowa. No i smakuje oblednie! Kto by sie spodziewal, ze skromna marchewke wystarczy podkrecic troche aromatycznymi przyprawami, by nabrala charakteru? Kremowa, gesta, cudownie rozgrzewajaca, na pewno bedzie jednym z moich jesienno-zimowych hitow. Tym razem przygotowalam ja wedlug oryginalnego przepisu, ale mysle, ze przy nastepnej okazji pokombinuje troche z dodatkiem swiezej chilli, imbiru i czosnku. Zupe mozna latwo zweganizowac: wystarczy zastapic mleko mlekiem kokosowym (niskotluszczowe bedzie najlepsze, dzieki temu zupa nie stanie sie bomba kaloryczna; z drugiej strony, jesli nie musicie liczyc kalorii, pelnotluste mleko kokosowe zaowocuje glebszym smakiem) i udekorowac jogurtem sojowym albo w ogole z niego zrezygnowac.
Wraz ze mna zupe przygotowali Shinju, Malwinna, Dobromila, Bartoldzik i Siaska.
Pikantna zupa marchewkowa z soczewica
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 2 lyzeczki nasion kuminu
- szczypta platkow chilli
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 600 g marchwi, umytej i startej na grubych oczkach (nie trzeba obierac)
- 140 g czerwonej soczewicy
- 1 l goracego bulionu warzywnego
- 125 ml mleka (albo mleka kokosowego)
- jogurt naturalny (w wersji weganskiej sojowy)
Rozgrzac duzy garnek i podprazyc nasiona kuminu i platki chilli przez okolo 1 minute, az zaczna pachniec i podskakiwac (uwaga, latwo sie przypalaja!). Wyjac polowe nasion z garnka i odlozyc. Dodac oliwe, marchew, soczewice, bulion i mleko, doprowadzic do wrzenia. Zmniejszyc ogien i gotowac przez 15 minut, az soczewica napecznieje i zmieknie. Zmiksowac blenderem na gladka mase, doprawic do smaku. Przed podaniem udekorowac lyzka jogurtu i odlozonymi podprazonymi przyprawami. Najlepiej smakuje z chlebkiem naan, ale mozna tez podac z innym pieczywem.
nie raz powtórzę :D
ReplyDeleteChętnie bym spróbowała takiej zupy. Wydaje mi się, że teraz pogoda na Wyspach podobna do tej w Polsce. Trzeba się wspomagać takimi pożywnymi i zdrowymi posiłkami :)
ReplyDeletepyszna jak na kazdym blogu :)
ReplyDeleteCudowny kolor ,pyszna zupka.:)
ReplyDeletehej hej, co za fajna zupa:) przyda sie na jesien!!
ReplyDeleteOstatnio zrobiłam się miłośniczką pikantnych zup. Rozgrzewają w chłodne dni.
ReplyDeletePyszna i świetnie rozgrzewająca, to fakt :)
ReplyDeleteJa lubię wszystko co jest chociaż trochę pikantne..więc zupa jak najbardziej mnie przekonuje:)
ReplyDeletePiszę się na taką. Musiała być pyszna :)
ReplyDeleteSzkoda, ze nie wiedzialam. Wlasnie wczoraj ugotowalam ta zupe i mam nawet zdjecie.
ReplyDeleteKiedy pojawila sie w kalandarzu Good Food od razu ja zrobilam i pokochalam. To juz moje kolejne podejscie, pojawia sie u mnei cyklicznie.
Oj, faktycznie szkoda... Mnie tez urzekla od pierwszego wejrzenia. Przekonala nawet Mezczyzne, ktory na poczatku krecil nosem i powatpiewal, czy taka zupa moze byc smaczna.
DeleteAle ma cudny kolor! Chociaż za zupami nie pzrepadam na taką bym się chyba jednak skusiła :)
ReplyDeleteoch, Twoja zupa ma taki cudowny kolor. :) u mnie dziś też zupa z soczewicy, ale nie dodałam marchewki, więc kolor wyszedł mi gorszy...
ReplyDeletePyszna zupka Maggie. I ten kumin...uwielbiam :) Robilam podobna ale to bylo wieki temu. Koniecznie musze znow zrobic taka zupke :)
ReplyDeleteJa mam niestety problem z oryginalnymi przepisami, moje kombinatorstwo wygrywa i coś muszę zakręcić ;-) A zupka rzeczywiście pyszna i do powtórki.
ReplyDeleteZ kuminem... musi być przeeeepyyyysznaaaa
ReplyDeleteOj zapowiada się bardzo smakowicie!
ReplyDeleteMarchewka i soczewica. Uwielbiam to połączenie!
ReplyDeleteja jetsem za jak najbardziej, jutro lecę na targ po świeżą marchewkę.
ReplyDeleteMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
aż poczułam zapach, chętnie bym sie taką rozgrzała:)
ReplyDeletezainspirowałaś mnie:) zabieram się za zupę:)
ReplyDeleteTej zupie mówie zdecydowane TAK!
ReplyDelete