Chyba kazdy bloger od czasu do czasu czuje, ze cos sie w nim wypalilo. Nie ma weny do pisania, nie jest w stanie sklecic nawet najprostszej, najkrotszej notki, nie czuje tego nieodpartego pragnienia, by upichcic cos, czym bedzie chcial sie podzielic ze swiatem. Wiedzialam, ze predzej czy pozniej to wypalenie dopadnie i mnie.
No i dopadlo.
Ale predzej czy pozniej pojawia sie swiatelko w tunelu. Ochota do pisania wrocila, wiec i ja wracam na bloga.
A wracam z wariacja na temat curry z wolowymi koftami Jamiego Olivera. Przepis wyszperalam w jego najnowszej ksiazce, "15-Minute Meals". Z ksiazki na pewno bede jeszcze korzystac, bo jest pelna ciekawych przepisow. Podejrzewam, ze niektore z zawartych w niej dan faktycznie mozna przygotowac w 15 minut, choc jestem pewna, ze po takim blyskawicznym gotowaniu kuchnia przypomina pobojowisko... Ja osobiscie wole spedzic w kuchni troche wiecej czasu, ale nie zostawiac po sobie balaganu jak po przejsciu tornado.
Wersja Jamiego jest zdecydowanie indyjska; ja postanowilam pokombinowac troche i nadac moim koftom arabskiego charakteru. Nie ma wiec gestego sosu z wyrazna nuta mleka kokosowego. Zamiast tego jest pomidorowy sos pachnacy kuminem i kolendra. Same kofty sa naprawde smaczne i sycace dzieki dodatkowi soczewicy. Jako dodatek podalam do nich ryz z groszkiem, ale z powodzeniem mozecie je zajadac z kuskusem albo chlebkami pita.
Wolowe kofty z soczewica
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 250 g ugotowanej soczewicy puy
- 1/2 lyzeczki kuminu
- 1/2 lyzeczki sumaku
- 1/2 lyzeczki mielonej kolendry
- 400 g chudej mielonej wolowiny
- oliwa z oliwek
- 2 zabki czosnku
- 3 dojrzale pomidory
- 2 dymki
- 1 swieza zielona chilli
- peczek swiezej kolendry (oddzielnie lodyzki i liscie)
- 1 lyzeczka kurkumy
Soczewice wlozyc do miski wraz z miesem, kuminem, sumakiem i mielona kolendra, doprawic sola i pieprzem, dobrze wymieszac, az powstanie zwarta masa. Za pomoca wilgotnych rak formowac z niej podluzne kofty (u Jamiego wyszlo 12, u mnie - 16). Na patelni rozgrzac lyzke oliwy i podsmazyc na niej kofty, az zrumienia sie z kazdej strony.
Wlozyc pomidory, czosnek, dymki, chilli, lodyzki kolendry i kurkume do malaksera, dodac 3-4 lyzki wody, zmiksowac na gesty sos. Zalac nim kofty, doprowadzic do wrzenia i gotowac, az zgestnieje (u mnie jakies 6-7 minut). Doprawic do smaku. Przed podaniem udekorowac liscmi kolendry, mozna tez dodac lyzke naturalnego jogurtu i kilka plasterkow swiezej chilli.
Przepis dodaje do III Festiwalu Kuchni Arabskiej.
Jak dobrze, że to wypalenie tylko chwilowe :) A kofty najlepiej świadczą, że wszystko jest już w porządku. Też lubię przepisy Jamiego, ale Twoja bardziej arabska wersja jak najbardziej do mnie przemawia.
ReplyDeleteWyczytałam gdzierś w siecie, że jedna blogerka czyta książki kucharskie jak nowele, od deski do deski. Książki inspirują, blokada każdego od czasu do czasu dopada, fajnie, że twoja to już przeszłość :)
ReplyDeleteMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Mnie dopadła "zima po raz enty w tym roku". Nie mam ochoty na nic, najchętniej tylko bym spała. Oszczędzam siłę życia, bo może taki okres się wydłuży. Mogę Cię wspierać telepatycznie :D
ReplyDeleteCo do Jamiego: już "30 minutami" byłam zachwycona (bo tyle przepisów, takich sprytnych i naprawdę robiło się to wszystko w pół godziny). Ciekawe jak z tą książką :)
Każdy czasem ma zanik weny. Trzeba wtedy odpocząć i samo w końcu wróci :). Danie bardzo mi się podoba, jeszcze nie mam w biblioteczce książek Jamiego, ale widzę, że warto zakupić :)
ReplyDeleteMaggie to norma. Ja tak miałam rok temu.
ReplyDeleteA te kofty bardzo do mnie przemawiają.
Cieszę się, że wróciłaś na bloga :) Kofty wyglądają przepysznie :)
ReplyDeleteWlasnie sie zastanawialam, gdzie sie podziewasz. Milo, ze wrocilas. A co do wypalenia, to gdybym ja pisala z Twoja (imponujaca) czestotliwoscia, to wypalilabym sie juz po miesiacu. :) Pozdrawiam. Malgoska
ReplyDeleteWyglądają bardzo smacznie :)
ReplyDeletePozdrawiam,
pieczarka mysia
Pyszna propozycja! Dobrze, że już jesteś! Pozdrawiam
ReplyDeleteniestety wypalenie pojawia się zawsze :( ale dobrze, że już przeszło! świetne danie i ciekawe wykorzystanie soczewicy :>
ReplyDeletepysznie rozgrzewające danie, co ja bym teraz dała za takie marznąc w pracy :)
ReplyDeleteDanie wygląda bardzo smakowicie. Dziękuję Ci , że dołączyłaś do festiwalu :)
ReplyDelete