Tuesday 27 September 2011

Przerwa techniczna.

Byc moze zauwazyliscie, ze od jakiegos czasu nie pojawiaja sie u mnie nowe posty.
Uprzejmie donosze, ze to nie oznacza, ze przestalam gotowac. Wciaz pichce, pieke i mieszam w garach. Przerwa spowodowana jest czyms zgola innym. Otoz moj laptop postanowil przestac dzialac, a ja bez niego niewiele moge zrobic. Czekam wiec, az wroci z naprawy, gotow do dalszej wspolpracy. Wtedy wroce i ja.
A wiec do poczytania wkrotce!

Wednesday 21 September 2011

A czas leci... Spaghettini z krewetkami i chilli.

273 notki. 113 obserwatorow. Sporo przepisow, troche zdjec, mnostwo slow.
Rok. Tyle juz tu jestem.
Mialo byc swietowanie, tort, dluga notka. Nie bylo ani czasu, ani weny.
Napisze wiec krotko: dziekuje za to, ze tu zagladacie.

Obiad tez z gatunku tych nieklopotliwych: makaron z krewetkami i chilli, na ktory przepis znalazlam w ksiazce "Nigella Express". Nieskomplikowany, smaczny, szybki. Wydaje mi sie, ze bylby troche nijaki, nawet mimo obecnosci chilli, gdyby nie soczyste, slone suszone pomidory. To one, wraz z krwetkami i delikatnie chrupiaca rukola, graja tu pierwsze skrzypce.
Mala uwaga: Nigella uzywa makaronu spaghettini, ktory jest niczym wiecej jak troche cienszym spaghetti. "Zwykle" spaghetti tez sie dobrze sprawdzi. Oliwe czosnkowa zastapilam odpowiednia iloscia oliwy, na ktorej wraz z platkami chilli wrzucilam posiekany zabek czosnku.

Spaghettini z krewetkami i chilli
Skladniki:
(dla 2 osob jako danie glowne albo 4 jako starter)
- 200 g mrozonych ugotowanych krewetek, rozmrozonych
- 250 g makaronu spaghettini (u mnie spaghetti)
- 2 lyzki oliwy czosnkowej (u mnie oliwa z oliwek + 1 duzy posiekany zabek czosnku)
- 4 szczypiory, pokrojone w cienkie plastry
- 1/2 lyzeczki platkow chilli
- 200 g suszonych pomidorow w oleju
- 125 ml bialego wina
- 50 g rukoli
- posiekana natka pietruszki do dekoracji

Makaron ugotowac wedlug instrukcji na opakowaniu lub o minute krocej. Odcedzic.
W miedzyczasie na patelni rozgrzac oliwe, podsmazyc na niej przez kilka minut szczypior i platki chilli, a nastepnie dodac pomidory wraz z oliwa i krewetki. Smazyc przez chwile, az krewetki beda cieple. Dodac wino, pozwolic mu bulgotac przez moment na patelni, a nastepnie dodac rukole i wymieszac, by odrobine zmiekla.
Dodac ugotowany makaron, dobre wymieszac. Podawac udekorowany posiekana natka pietruszki.

Photobucket

Sunday 18 September 2011

Slicznosci, slodkosci. Limonkowo-kokosowe cupcakes.

Malo brakowalo, a kompletnie przegapilabym tegoroczny National Cupcake Week. Choc nie jestem wielka fanka tych uroczo wygladajacych (i, niestety, czesto piekielnie slodkich) wypiekow, co roku staram sie z tej okazji przygotowac cos specjalnego. Niektorzy twierdza, ze cupcakes sa juz passe, ale nie zmienia to faktu, ze nadal ciesza sie duza popularnoscia, a specjalizujace sie w ich produkcji cukiernie, takie jak Hummingbird Bakery czy Lola's, wciaz sa oblegane.
Ja zdecydowanie wole babeczki domowej roboty, bo sama moge zadecydowac, jak slodkie beda. Te sa jednymi z lepszych, jakie dotad jadlam: wilgotne dzieki kwasnej smietanie, z lekko limonkowym posmakiem i delikatnym, puszystym kremem. Wiorki kokosowe idealnie dopelniaja calosci. Takie urocze slodkosci mozna zaserwowac gosciom na deser po azjatyckim posilku. Albo bezwstydnie pochlonac dwa przed obiadem, jak nizej podpisana ;)

Limonkowo-kokosowe cupcakes
Skladniki:
(na 12 babeczek)
- 85 g miekkiego niesolonego masla
- 3/4 szklanki cukru
- 1 jajko
- 1 lyzka drobno startej skorki z limonki
- 1 lyzeczka swiezo wycisnietego soku z limonki
- 1 1/2 szklanki maki
- 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
- 1/2 lyzeczki sody oczyszczonej
- 1/2 lyzeczki soli
- 1 szklanka kwasnej smietany
Krem i dekoracja:
- 1 szklanka smietany kremowki
- 1/4 szklanki cukru pudru
- 1 lyzeczka soku z limonki
- 1 lyzeczka skorki startej z limonki
- wiorki kokosowe


Rozgrzac piekarnik do 175 stopni. Forme na muffiny wylozyc papilotkami. W duzej misce zmiksowac maslo i cukier na jasna, puszysta mase. Dodac jajko, sok i skorke z limonki, zmiksowac. W innej misce wymieszac make, sol, proszek do pieczenia i sode. Dodawac mieszanke do masy na zmiane z kwasna smietana, wciaz miksujac. Przelozyc do papilotek tak, by masa wypelniala je w 2/3, a nastepnie piec 25-30 minut, do suchego patyczka. Ostudzic na kratce.
W duzej misce ubic na sztywno smietane z cukrem i sokiem z limonki. Udekorowac kremem babeczki, posypac wiorkami kokosowymi. Przechowywac w lodowce.



Photobucket

Thursday 15 September 2011

Na poczekaniu. Stir-fry z kurczakiem i rukwia wodna.

Nie mam ostatnio serca do gotowania. Moze to przez coraz krotsze dni, coraz mniej swiatla i swiadomosc, ze nawet najpyszniejsze dania beda wygladac przecietnie na zdjeciach. A moze po prostu musze troche odsapnac, najesc sie do syta smieciozarcia (czytaj: mrozonej pizzy i grillowanych kanapek z serem), zajac innymi, nie zwiazanymi z kuchnia sprawami.
To przejdzie, wiem. Kiedy jesien zacznie na dobre krolowac, a wieczory zrobia sie dlugie i zimne, w moim domu bedzie pachniec cynamonem i sliwkami, maslem i dynia, pomidorami i pieczonym miesem. Na razie jednak zadowalam sie ekspresowymi opcjami, takimi jak ten stir-fry. I powiem jedno: szybkie jedzenie wcale nie musi byc byle jakie. Ba, moze byc nawet zdrowe i kolorowe!

Stir-fry z kurczakiem i rukwia wodna
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 2 filety z piersi kurczaka, pokrojone w paski
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 100 g nerkowcow
- 1 zolta albo czerwona papryka, oczyszczona z nasion, pokrojona na duze kawalki
- 1 czerwona cebula, pokrojona na duze kawalki
- 125 g rukwi wodnej
Na sos:
- 3 lyzki sosu hoisin
- 2 lyzki sosu sojowego
- 1 duzy kawalek swiezego imbiru, obrany i starty na drobnych oczkach
- 2 zabki czosnku, zmiazdzone
- 1 lyzka oleju sezamowego
- 2 lyzki octu ryzowego albo bialego octu winnego

Przygotowac sos: wymieszac dokladnie wszystkie skladniki w malej misce, az sie polacza. Rozgrzac olej na patelni, dorzucic kurczaka, orzechy, papryke i cebule, smazyc, mieszajac, przez okolo 4-5 minut, az mieso bedzie gotowe, a orzecy lekko podprazone. Polac sosem, dodac odrobine wody, gotowac jeszcze przez chwile, a nastepnie zdjac z ognia i szybki wmieszac rukiew wodna. Podawac z gotowanym ryzem.



Photobucket

Przepis dodaje do azjatyckiej akcji Grumkow.

Wednesday 14 September 2011

Slodko-gorzko. Orzechowy torcik bezowy z czekoladowym kremem.

Ten torcik zauroczyl mnie swoim pieknym, idealnym ksztaltem. Beza, ktora jest rowniutka jak biszkopt? A do tego z orzechami? Nie moglam sie oprzec i, korzystajac z faktu, ze w niedziele mieli odwiedzic nas znajomi, postanowilam zmierzyc sie z tym torcikiem.
Rezultat? Nie tak idealnie okragly (efekt braku tortownic i korzystania ze zwyczajnych foremek), za to bardzo, bardzo smaczny. Chrupiaca orzechowa beza jest doskonalym tlem dla niezbyt slodkiego kremu na bazie mascarpone. Nie lubie nadmiernie slodkich wypiekow, dlatego nie dosladzalam masy, ale jesli bedzie dla was za gorzka, odrobina cukru pudru powinna zalatwic sprawe. Mozecie tez sprobowac uzyc mlecznej czekolady zamiast ciemnej. Malinowa dekoracja to troche zrzynka z Doroty, ktora swoja wersje udekorowala truskawkami.

Orzechowy torcik bezowy z czekoladowym kremem
Skladniki:
- 150 g orzechow laskowych bez skorki, podprazonych na suchej patelni albo w piekarniku
- 5 bialek
- 275 g drobnego zlocistego cukru do wypiekow (dalam 225 g - uwazam, ze to w zupelnosci wystarczylo)
- 1 lyzka octu winnego
- 100 g ciemnej czekolady
- 142 ml kremowki
- 250 g mascarpone
- cukier puder, do smaku (pominelam, krem byl moim zdaniem wystarczajaco slodki bez niego)

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Dwie okragle tortownice wylozyc folia aluminiowa i lekko nasmarowac folie olejem. Orzechy zmielic w malakserze (najlepiej na konsystencje maki).
Jajka ubic na sztywna piane, nastepnie dodawac cukier, po jednej lyzeczce, i wciaz ubijac, az powstanie sztywna, lsniaca masa. Dodac orzechy i ocet, delikatnie wymieszac szpatulka. Wylozyc do tortownic i wyrownac. Piec 35-40 minut, nastepnie ostudzic w piekarniku. Kiedy bezowe blaty ostygna calkowicie, wyjac z tortownic.
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej i odstawic, by troche ostygla. Mascarpone i smietane zmiksowac na jednolita mase, nastepnie dodac czekolade i wymieszac lyzka. Jesli krem nie jest wystarczajaco slodki, doslodzic cukrem pudrem, wymieszac. Przelozyc bezowe blaty kremem, mozna tez dowolnie udekorowac.


Photobucket

Monday 12 September 2011

Kolorowo. Indyjska salatka z soczewicy.

Pogoda nie rozpieszcza: niby jest jeszcze slonecznie i sucho, ale huraganowe wiatry dobitnie przypominaja mi o tym, ze lato mozna juz zaliczyc do wspomnien. Szkoda, ale... Jesien tez ma swoj urok, prawda? Spadajace liscie, wieczory pod kocem z kubkiem goracej herbaty, zapach sliwek i cynamonu unoszacy sie z piekarnika - to wszystko juz wkrotce. Cykl sie zamyka.
Tymczasem na talerzu kolory lata. Troche na przekor jesieni, troche z koniecznosci: w domu znow nie ma ani kromki chleba, a w pracy przeciez cos trzeba jesc. Salatke znalazlam w ksiazce "Kuchnie Swiata. Tom 2", a konkretniej - w rozdziale poswieconym Indiom. Jest lekka, zdrowa i pelna blonnika - wiadomo, soczewica. Delikatny, cytrynowo-balsamiczny dressing dobrze wspolgra ze swiezymi warzywami. Dla tych, co na diecie (ale nie tylko), idealny lunch!

Salatka z soczewicy po indyjsku
Skladniki:
- 100 g ugotowanej zielonej soczewicy
- 1 czerwona cebula
- 1 czerwona i 1 zolta papryka
- 200 g pomidorkow koktajlowych
- 100 g rukoli
Na dressing:
- 3 lyzki octu balsamicznego
- swiezo wycisniety sok z 1/2 cytryny
- 3 lyzki oliwy
- sol i pieprz do smaku

Przygotowac dressing: wszystkie skladniki umiescic w sloiczku, doprawic sola i pieprzem, szczelnie zakrecic i wymieszac, energicznie potrzasajac. Papryki oczyscic z gniazd nasiennych i pokroic w cienkie paski, cebule obrac i pokroic w plasterki. Pomidorki pokroic na polowki. Wymieszac w misce wszystkie skladniki, polac dressingiem, wymieszac.

Photobucket


Przepis dodaje do akcji III Bar Salatkowy.

III Bar sałatkowy - Sałatki z różnych stron świata

Sunday 11 September 2011

GP Wloch. Pikantne risotto z wieprzowymi klopsikami.

Myslalam, ze nie dam rady przygotowac niczego na GP Wloch - w piatek na gotowanie nie bylo zbyt wiele czasu, wczoraj spedzilismy caly dzien na londynskim Camden Town, a dzis mielismy gosci. Ale udalo sie i tym sposobem na naszym stole wyladowalo dzis risotto, na ktore przepis znalazlam w ksiazeczce "Everyday Italian".
Jest z nim troche zabawy: krojenie, smazenie klopsikow, gotowanie sosu... Ale odkrylam, ze dzieki odpowiedniemu planowaniu wszystko staje sie prostsze. Efekt jest naprawde smaczny, przyznal to nawet moj Mezczyzna, a zaznaczam, ze nie jest on wielkim fanem risotto i zazwyczaj kreci nosem na te potrawe. Tym razem bylo inaczej. Bo tez i risotto jest troche inne: czerwone wino zamiast czesciej uzywanego bialego, bulion wolowy zamiast warzywnego czy drobiowego. No i klopsiki w pysznym pomidorowym sosie, ktore przywodza na mysl tak lubiane przez nas albondigas.
Zmienilam tylko jedno: nie dodalam chleba do miesa, z tej prostej przyczyny, ze nie mialam ani kromki pod reka. W zaden sposob jednak nie pogorszylo to smaku. A, i dodalam troche wiecej pomidorow, bo zalozylam (slusznie, jak sie okazalo), ze czego jak czego, ale sosu moze byc troche wiecej. Zdecydowanie polecam!

Pikantne risotto z wieprzowymi klopsikami
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 gruba kromka bialego chleba, bez skorki, namoczona w wodzie lub mleku przez 5 minut (pominelam)
- 450 g mielonej wieprzowiny
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 1 lyzka drobno posiekanej cebuli
- 1 lyzeczka ziaren czarnego pieprzu, lekko rozgniecionych
- sol i pieprz
- 1 jajko
- olej kkukurydziany do smazenia (ja uzylam slonecznikowego)
- 400 g posiekanych pomidorow z puszki
- 1 lyzka koncentratu pomidorowego
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 1 lyzeczka nasion kopru wloskiego
- szczypta cukru
- 3 lyzki masla
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 mala cebula, drobno posiekana
- 280 g ryzu do risotto (u mnie arborio)
- 150 ml wytrawnego czerwonego wina
- 1 l goracego bulionu wolowego
- swieze liscie bazylii do przybrania

Chleb odsaczyc i odcisnac z wody albo mleka. Wymieszac w misce z wieprzowina, czosnkiem, 1 lyzka cebuli, pieprzem i odrobina soli. Dodac jajko, wymieszac i uformowac kulki. Na patelni rozgrzac olej i smazyc klopsiki na srednim ogniu, az sie zarumienia. Odsaczyc na papierze kuchennym.
Pomidory, koncentrat, oregano, koper wloski i cukier wymieszac w duzym garnku. Dodac klopsiki, zagotowac, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 30 minut.
W tym czasie w drugim garnku rozpuscic 2 lyzki masla razem z oliwa i, czesto mieszajac, podsmazyc cebule przez okolo 5 minut, az zmieknie. Zmniejszyc ogien, dodac ryz, wymieszac i gotowac przez 2-3 minuty, az ziarna zrobia sie przezroczyste. Dodac wino, gotowac, mieszajac, przez minute, az sie zredukuje. Nastepnie dodawac stopniowo bulion, po jednej chochelce, i gotowac, mieszajac, az caly plyn sie wchlonie. Gotowac, az ryz zrobi sie kremowy. Doprawic do smaku.
Z garnka z sosem wyjac klopsiki i wrzucic je do risotto. Zdjac z ognia i wmieszac pozostala lyzke masla. Polac sosem i udekorowac listkami bazylii.

Photobucket

Przepis jest moja propozycja na GP Wloch w akcji F1 Od Kuchni.

F1 od kuchni

Thursday 8 September 2011

W rybie zdrowie. Grillowana makrela i kuskus z harissa.

Jako dziecko bylam dosc wybredna i wielu rzeczy po prostu nie jadlam, bo nie i juz. Ryby nalezaly do takich wlasnie rzeczy. Odkrylam je bardzo pozno, juz jako dorosla, samodzielna niewiasta, i bylo to odkrycie przelomowe: nagle okazalo sie, ze restauracyjne karty dan sa bogate w ciekawe pozycje, w lokalnych sklepach rybnych az sie roi od roznosci do przetestowania, a ksiazki kucharskie podpowiadaja, jak je przyrzadzic, by byly smaczne.
Wedzonej makreli probowala zapewne wiekszosc z was. Okazuje sie jednak, ze swieza jest rownie pyszna, a moze nawet lepsza. Ten przepis wpadl mi w oko, gdy szukalam pomyslu na spozytkowanie kilku filetow z makreli, ktore akurat mialam w lodowce. Miesista, zwarta ryba jest przyrzadzona tak, jak lubie, czyli bardzo prosto: ot, troche soku z limonki, odrobina soli, pieprzu i oliwy. To w zupelnosci wystarczy, by podkreslic jej smak. Pyszny, pikantny kuskus, ktory jest dla niej tlem, pachnie szczypiorkiem, harissa i kolendra. Polecam nie tylko zdeklarowanym wielbicielom ryb!

Grillowana makrela i kuskus z harissa i kolendra
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 filety z makreli
- 3 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
- sok i skorka z 1 limonki, plus kawalki do dekoracji (tych ostatnich u mnie zabraklo, niestety)
- 1 peczek szczypioru, cienko pokrojony
- 2 lyzki harissy (uwaga: jesli zastosujemy sie do proporcji z przepisu, kuskus bedzie bardzo ostry, tak wiec warto dostosowac ilosc harissy do swoich upodoban)
- 140 g kuskusu
- 500 ml goracego bulionu (zmniejszylam ilosc plynow, bo czytalam w komentarzach do przepisu, ze kuskus podlany taka iloscia bulionu robi sie papkowaty - i okazalo sie, ze slusznie zrobilam)
- 3 lyzki posiekanej kolendry, plus dodatkowe listki do przybrania

Filety z makreli posmarowac lekko oliwa, natrzec skorka z limonki. Doprawic sola i pieprzem i skropic polowa soku z limonki, po czym marynowac przez 5 minut.
Pozostala oliwe rozgrzac w garnku, dodac polowe szczypioru i harisse i smazyc na srednim ogniu, mieszajac, przez 2-3 minuty. Dodac kuskus i wymieszac, nastepnie zalac bulionem, zdjac z gazu, przykryc i odstawic na 5 minut. Po uplywie tego czasu wymieszac widelcem, dodac reszte szczypioru, kolendre i pozostaly sok z limonki. Mozna doprawic do smaku sola i pieprzem. Znow wymieszac.
Rozgrzac grill i piec makrele przez 3-4 minuty z kazdej strony, az zrobi sie nieprzezroczysta. Podawac na przygotowanym wczesniej kuskusie, udekorowac listkami kolendry i kawalkami limonki.


Photobucket

Wednesday 7 September 2011

Prosto. Bucatini all'amatriciana.

Wykwintne dania, trudno dostepne skladniki, skomplikowane receptury - to wszystko ma swoj urok, ale prawda jest taka, ze to, co sprawdza sie w eleganckiej restauracji, niekoniecznie ma racje bytu w domu. Jakis czas temu zauwazylam, ze w domowych warunkach najlepiej sprawdzaja sie przepisy nieskomplikowane, a przy tym sycace i smaczne.
I taki jest wlasnie ten makaron, ktory wywodzi sie z gorzystych regionow wloskiej prowincji Rieti. Ot, kilka powszechnie dostepnych skladnikow, a efekt naprawde smakowity. Nawet moj nie calkiem zakochany w makaronach Mezczyzna stwierdzil, ze to danie moge przyrzadzac czesciej. Jesli ktos bardzo sie spieszy, moze skorzystac z gotowego sosu pomidorowego, ale osobiscie polecam przygotowac go samodzielnie, bo efekt jest tego wart.
Przepis, ktorego autorem jest Mario Batalli, znalazlam w ksiazeczce "Celebrity Pasta Lovers Cookbook" - to pierwsza receptura z tej ksiazki, ktora wyprobowalam, ale z pewnoscia nie ostatnia.

Podstawowy sos pomidorowy
Skladniki:
(na 4 szklanki)
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 1 cebula, pokrojona w drobna kostke
- 4 zabki czosnku, pokrojone w cienkie plastry
- 3 lyzki posiekanego swiezego tymianku albo 1 lyzka suszonego
- 1/2 startej sredniej marchewki
- 2 x 800 g obranych pomidorow z puszki, wraz z sokiem, rozgniecionych widelcem

Oliwe rozgrzac w garnku na srednim ogniu. Dodac cebule i czosnek, smazyc, az zmieknie i lekko sie przyrumieni, okolo 8-10 minut. Dodac tymianek i marchewke, gotowac jeszcze 5 minut, az marchewka zmieknie. Dodac pomidory wraz z sokiem, doprowadzic do wrzenia, mieszajac czesto. Zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 30 minut, az sos bedzie gesty jak owsianka. Doprawic sola do smaku.
Sos moze stac w lodowce pzez tydzien, a w zamrazarce przez 6 miesiecy.

Bucatini all'amatriciana
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1/4 szklanki oliwy z oliwek
- 340 g pokrojonej w cienkie plastry pancetty albo bekonu
- 1 czerwona cebula, przepolowiona, a potem pokrojona w plastry
- 3 zabki czosnku, pokrojone w plastry
- 1 1/2 lyzeczki platkow chilli
- 2 szklanki podstawowego sosu pomidorowego
- 450 g makaronu bucatini
- swiezo starty ser Pecorino Romano

Makaron ugotowac we wrzacej, osolonej wodzie, odcedzic o minute wczesniej niz mowi instrukcja na opakowaniu.
W miedzyczasie w duzym garnku polaczyc oliwe, bekon, cebule, czosnek i platki chilli. Gotowac na malym ogniu przez okolo 12 minut, az wiekszosc tluszczu z bekonu sie wytopi. Odlac tluszcz z garnka, zostawiajac tylko okolo 1/4 szklanki. Dodac sos pomidorowy, zwiekszyc plomien i zagotowac, a nastepnie znow zmniejszyc temperature i gotowac na malym ogniu przez 6-7 minut. Dodac bucatini, wymieszac i gotowac jeszcze przez minute. Podawac od razu, posypany swiezo startym serem Pecorino Romano.



Photobucket

Tuesday 6 September 2011

Na oslode. Klasyczny crème brûlée.

Nie mam nic przeciwko jesieni. Te zlota, piekna, wciaz jeszcze ciepla nawet lubie. Ale kiedy robi sie szaro, paskudnie, a deszcz, niesiony podmuchami wiatru, zaczyna padac poziomo, nie jest juz tak milo.
Wtedy potrzebuje czegos specjalnego. Czegos dekadenckiego, pysznego i kremowego, co podniesie mnie na duchu i sprawi, ze smutki odejda na chwile w dal. Czegos takiego, jak ten crème brûlée. Delikatny, smietankowy, slodki, pachnacy wanilia. Wiec rozbijam skorupke (zawsze w tym momencie myslac o Amelii Poulain) i... zapominam o wszystkim.
I niech sobie pada, niech wieje. Ja jestem w niebie.

Najlepszy crème brûlée
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 425 ml smietany kremowki
- 100 ml pelnotlustego mleka
- 1 laska wanilii
- 5 duzych zoltek
- 50 g drobnego brazowego cukru, plus troche ekstra na skorupke

Rozgrzac piekarnik do 160 stopni (180 z termoobiegiem). Cztery ramekiny mieszczace 175 ml ulozyc w glebokiej blasze do pieczenia - musi byc na tyle wysoka, by mozna bylo na niej ulozyc plaska blache do pieczenia tak, by wciaz bylo troche miejsca miedzy nia a foremkami. Smietane i mleko wlac do garnka, laske wanilii rozciac i wydlubac ziarenka, a nastepnie dodac je wraz z pustym strakiem wanilii do smietany.
Zoltka i cukier ubic na jasny, puszysty krem. Smietane i mleko podgrzac na srednim ogniu, az pojawia sie pierwsze babelki. Wlac podgrzana smietane do jajecznej mikstury, wciaz mieszajac trzepaczka. Przecedzic goraca miksture przez sito do dzbanka, zdjac z jej wierzchu biala piane i wyrzucic, a nastepnie zamieszac.
Do blachy do pieczenia wlac goraca wode tak, by siegala 1,5 cm wysokosci foremek. Wlac do nich goraca mieszanke tak, by wypelnila je po brzegi. Wlozyc do piekarnika, przykrywajac blacha do pieczenia tak, by z boku byla mala luka umozliwiajaca przeplyw powietrza. Piec 30-35 minut, az mikstura zastygnie, ale nie calkowicie - przy poruszeniu blacha powinna zachowywac sie jak galaretka.
Wyjac foremki z blachy i studzic na kratce przez pare minut, a nastepnie wstawic do lodowki do calkowitego schlodzenia (mozna zostawic na cala noc). Kiedy beda gotowe do podania, posypac cienka warstewka brazowego cukru, spryskac odrobina wody, by go zwilzyc, a nastepnie, uzywajac palnika, skarmelizowac cukier tak, by powstala chrupiaca skorupka.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Schlodzone 2011.

Schłodzone 2011

Monday 5 September 2011

Z charakterem. Kurczak Tandoori.

Lubie wyraziste, intensywne smaki i pewnie dlatego kuchnia hinduska jest mi tak bliska. Bogactwo przypraw, past i marynat sprawia, ze nawet zwykly kawalek kurczaka moze sie stac czyms wspanialym.
Ten przepis jest dowodem na to, ze naprawde nie potrzeba wiele, by wyczarowac pyszne danie z pazurem. Wygrzebalam go w ksiazce Pascala Brodnickiego "Po prostu gotuj." (Tu wielkie dzieki dla Malwinny, dzieki ktorej moja kulinarna biblioteczka wzbogacila sie o mnostwo nowych pozycji.) Jesli mieliscie juz do czynienia z kuchnia hinduska, na pewno macie w domu odpowiednie przyprawy; jesli nie, warto sie w nie zaopatrzyc, bo pojawiaja sie w wielu przepisach z tamtych stron.
Tradycyjnego kurczaka tandoori przygotowuje sie w specjalnym glinianym piecu tandoor, ale w domowych warunkach mozna uzyc do tego ceramicznego naczynia do zapiekania. Marynata jest dosc pikantna, wiec milosnicy ostrych smakow powinni byc zadowoleni. Idac za rada Pascala, nie skracalam czasu marynowania - i nie zaluje, bo dzieki temu mieso bylo soczyste i pyszne.

Kurczak Tandoori
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 filety z piersi kurczaka, przekrojone ukosnie na polowki
- 2 lyzeczki platkow chilli- sol i pieprz
- 1 sparzona limonka
- 2 lyzki oleju slonecznikowego
- 1 czubata lyzka pasty lub proszku tandoori
- 2 lyzeczki przyprawy garam masala
- 2 lyzki soku z limonki
- 2 lyzki zgniecionego czosnku
- 2 lyzki startego imbiru
- 1 lyzeczka mielonego chilli
- 200 g jogurtu naturalnego

Przygotowac pierwsza marynate: pokroic limonke na kawalki, wycisnac sok do miski, wrzucic takze wycisniete kawalki. Dodac 1 lyzeczke platkow chilli, sol i pieprz, wlozyc kurczaka, wymieszac. Przykryc i wstawic na 45 minut do lodowki.
W tym czasie przygotowac druga marynate: wymieszac pozostala lyzeczke platkow chilli, mielone chilli, imbir, czosnek, sok z limonki, garam masale, paste tandoori i szczypte soli. Wlac olej, utrzec na gladka paste i polaczyc z jogurtem. Przelozyc kurczaka do ceramicznego naczynia do zapiekania, zalac druga marynata i wstawic do lodowki na godzine.
Rozgrzac piekarnik do 175 stopni (z termoobiegiem) i piec kurczaka przez 10-12 minut (u mnie piekl sie 20 minut). Mozna podawac z ryzem albo chlebkiem naan.

Photobucket

Saturday 3 September 2011

Z cyklu: czyszczenie lodowki. Chinskie nudle z wolowina, papryka i kukurydza.

Nawet najbardziej przepastne lodowki maja ograniczona przestrzen, wiec od czasu do czasu trzeba zajrzec w ich zakamarki i dokonac gruntownego czyszczenia. Kiedy przychodzi ten moment, czesto siegam po niezawodna "chinszczyzne" z woka. Na patelni laduje to, co akurat mam pod reka. Efekt jest zawsze inny, ale zwykle bardzo smaczny.
Nie inaczej bylo w tym wypadku. Kombinacja chrupiacej papryki, malenkich kolb kukurydzy, ryzowych nudli i wolowego miesa wyglada apetycznie, bo kolorowo, i smakuje naprawde niezle. A dodatkowym bonusem jest sporo wolnego miejsca w lodowce.

Nudle z wolowina, papryka i kukurydza w sosie z czarnej fasoli
Skladniki:
(na 2 glodne osoby)
- 200 g chudej wolowiny, pokrojonej w cienkie paski
- 2 lyzki ciemnego sosu sojowego, plus odrobina ekstra
- 2 lyzki sosu rybnego
- 2 lyzki oleju roslinnego
- 1 czerwona i 1 zielona papryka, pokrojone w kawalki
- 1 cebula, posiekana
- 1 zabek czosnku, posiekany
- 175 g malej kukurydzy, kolby przekrojone na pol
- 120 g swiezych nudli ryzowych
- 120 g sosu z czarnej fasoli
- 2 lyzki wina ryzowego
- sol i pieprz, do smaku

W misce wymieszac sos sojowy, 1 lyzke sosu rybnego, odrobine soli i pieprzu. Dodac wolowine, wymieszac i wstawic do lodowki na minimum pol godziny. Rozgrzac woka albo gleboka patelnie, wlac 1 lyzke oleju i podsmazyc na nim wolowine, az zmieni kolor. Przelozyc do miski, przetrzec patelnie, nastepnie wlac pozostaly olej i dodac cebule, czosnek, papryke i kukurydze. Smazyc przez 2 minuty, dodac wolowine i sos z czarnej fasoli i smazyc kolejna minute, ciagle mieszajac.
Dodac nudle, wino ryzowe, pozostaly sos rybny i odrobine sosu sojowego. Smazyc przez okolo minute, az wszystko bedzie cieple. Doprawic do smaku, podawac gorace.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Paprykujemy! 2.

Paprykujemy 2

Friday 2 September 2011

Wampirom wstep wzbroniony! Kremowa zupa czosnkowa z szafranem.

Lubicie czosnek? Ja nie wyobrazam sobie bez niego zycia. To niewiarygodne, jak tak maly, niepozorny element wplywa na smak potraw. Szpinak w jego towarzystwie nabiera charakteru, zwykle tluczone ziemniaki z jego dodatkiem staja sie pyszne i aromatyczne, a kromka chleba nim natarta i umoczona w oliwie zmienia sie w uczte.
Ze klopotliwy towarzysko? Jest na to rada: jesli wszyscy zjedza, nikomu nie bedzie wadzil charakterystyczny zapaszek.
Ta zupa jest propozycja dla tych, ktorzy czosnek uwielbiaja. Jego smak i aromat sa tu wyraznie na pierwszym planie, choc i cebula dodaje swoje trzy grosze, a szafran nadaje calosci pieknego koloru. Gesta, kremowa dzieki smietanie, zdecydowanie zimowa. Rozgrzeje kazdego - i skutecznie odstraszy wampiry ;)

Kremowa zupa czosnkowa z szafranem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- spora szczypta nitek szafranu
- 85 g masla
- 3 duze glowki zielonego czosnku, bez zewnetrznej skorki, posiekane (ja zielonego czosnku nie mialam, wiec uzylam normalnego)
- 2 srednie cebule, pokrojone w plastry
- 2 patyki selera naciowego, pokrojone
- 1 lisc laurowy
- 2 lyzki wytrawnego sherry
- 1,2 l bulionu z kurczaka albo warzywnego
- 3 lyzki ryzu do risotto albo dlugoziarnistego
- 142 ml kremowki
- sok z cytryny (opcjonalnie)

Namoczyc szafron w 2 lyzkach goracej wody na 10 minut. Maslo rozpuscic w duzym garnku, dodac czosnek, cebule, seler i lisc laurowy i wymieszac. Gotowac na bardzo malym ogniu pod przykryciem przez 15-20 minut (czosnek i cebula powinny byc bardzo miekkie, ale nie brazowe). Nastepnie dodac sherry, zwiekszyc ogien i zagotowac, dodac bulion, szafran wraz z woda, 1 lyzeczke soli i troche swiezo mielonego czarnego pieprzu. Doprowadzic do wrzenia, dodac ryz i gotowac na malym ogniu przez 15 minut. Wylowic lisc laurowy i wyrzucic.
Zupe zmiksowac blenderem na gladki krem i przecedzic z powrotem do garnka, by pozbyc sie kawalkow skorki z czosnku. Dodac smietane i podgrzac. Doprawic do smaku, mozna dodac odrobine soku z cytryny, a jesli bedzie za gesta, troche mleka. Podawac z grzankami.


Photobucket

Thursday 1 September 2011

Na dobry poczatek. Panzanella.

Ach, nie ma to jak salatka. Zdrowa, pyszna, pelna odzywczych skladnikow i witamin, jest doskonalym pomyslem na lunch, lekka kolacje albo dodatek do glownego dania. Kiedys wydawalo mi sie, ze nie lubie salatek, ale wynikalo to z faktu, ze nie znalam innych oprocz tej tradycyjnej, polskiej, warzywnej (swoja droga, nadal za nia nie przepadam). Dopiero niedawno zaczelam odkrywac nowe salatkowe horyzonty i przekonalam sie, ze to, co dobre dla zdrowia, moze byc jednoczesnie smaczne.
Dzis startuje III Bar Salatkowy u Peli - tym razem tematem przewodnim sa salatki z roznych stron swiata. Wraz z grupa blogerek postanowilysmy przygotowac na inauguracje akcji cos specjalnego: wloska panzanelle, czyli salatke z dodatkiem chleba. Przepis wyszperala Malwinna w ksiazeczce "Podroze kulinarne. Kuchnia wloska", a we wspolnym pichceniu udzial wziely Ilonka, Eve, Justyna, Kasia, druga Kasia, Shinju, Ania, druga Ania, Dobromila, Pela, Małgosia i Tu-Tusia.
Jaka jest ta salatka? Gdybym miala okreslic ja jednym slowem, powiedzialabym, ze znikajaca: cala wielka miska magicznie wyparowala w pol godziny od jej zrobienia. Gdybym miala cos zmienic, pominelabym awokado - nie jestem jego wielka fanka i wydaje mi sie, ze nie wnosi zadnych dodatkowych walorow smakowych.
(Kiepskie zdjecie przypomina mi dobitnie, ze zbliza sie zima, a wraz z nia problemy z odpowiednim swiatlem. Ech, trzeba bedzie zainwestowac w dodatkowe oswietlenie...)

Panzanella
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1/2 bochenka dlugiej ciabatty (250 g)
- 1 zabek czosnku, rozgnieciony
- 1/4 szklanki oliwy
- 500 g przepolowionych pomidorkow cherry
- 1 pokrojony w cienkie plastry ogorek libanski
- 1 grubo pokrojone srednie awokado
- 1/4 szklanki suszonych oplukanych kaparow
- 1 grubo pokrojona duza zolta papryka
- 2 x 400 g oplukanej i odsaczonej bialej fasoli z puszki
- 1/2 szklanki grubo pokrojonej swiezej bazylii
Pomidorowy winegret:
- 1/2 szklanki soku pomidorowego
- 1/4 szklanki octu z czerwonego wina
- 1/3 szklanki oliwy

Rozgrzac piekarnik do temperatury 180-200 stopni. Chleb pokroic na dwucentymetrowe kostki i polaczyc w duzej misce z mieszanka czosnku i oliwy. Potrzasajac naczyniem, dobrze wymieszac chleb z mikstura, nastepnie wylozyc pojedyncza warstwa na blache i piec okolo 10 minut, az lekko sie zrumieni.
W miedzyczasie zrobic winegret: wlozyc skladniki do sloja, zakrecic i potrzasac energicznie, by sie dobrze wymieszaly.
Chleb i pozostale skladniki umiescic w duzej misce, zalac winegretem, wymieszac, ostroznie potrzasajac naczyniem.


Photobucket

Panzanella jest moja pierwsza (i z pewnoscia nie ostatnia) propozycja do III Baru Salatkowego, a takze do akcji Paprykujemy! 2. Dziekuje wszystkim dziewczynom za kolejne udane spotkanie w wirtualnej kuchni - mam nadzieje, ze kolejne nastapi juz niedlugo!

III Bar sałatkowy - Sałatki z różnych stron świata

Paprykujemy 2