Sunday 30 January 2011

Chleba i... tarty?

Mialo byc o chlebie - i bedzie. Chleb, ktory upieklam wczoraj wedlug przepisu Tatter, jest bez watpienia jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek wyszly z mojego piekarnika. To zasluga prazonych ziaren slonecznika, ktore nadaja mu specyficznego, gorzko-orzechowego smaku. Co ciekawe, Mezczyznie wlasnie ten slonecznik srednio odpowiada. Ale on i tak zje wszystko, co przygotuje.
Odkad upieklam swoj pierwszy zakwasowiec, maszyna do chleba stoi odlogiem. Cos mi sie zdaje, ze bede musiala znalezc na nia kupca, bo zupelnie stracila racje bytu w mojej kuchni. Bede rowniez musiala zainwestowac w koszyki do formowania chleba i porzadny kamien do pieczenia. Jak szalec, to szalec!
Pozostaje pytanie, gdzie ja to wszystko zmieszcze. Ale juz ja cos wymysle.
W przepisie nie zmienilam absolutnie nic, pierwsze wyrastanie zajelo mojemu chlebowi 3 godziny, drugie - juz po uformowaniu - okolo 2,5 godzin. Efekt wyglada tak:


A tarta? Coz, szukalam pomyslu na wykorzystanie serka mascarpone, ktory zostal mi po przyrzadzeniu risotto. Bylo go sporo, ale nie wystarczajaco duzo na porzadny sernik. Poszperalam troche w sieci i znalazlam ten przepis. Spodobal mi sie bardzo, glownie ze wzgledu na prostote wykonania. Przy okazji wykorzystalam gotowe kruche, maslane ciasto, ktore czesto mam w zamrazalniku. Niech was nie zmyla moje kiepskie zdjecia, tarta wyglada naprawde efektownie i mozna z powodzeniem zaprezentowac ja gosciom.

Tarta z morelami
Skladniki:
- 3/4 opakowania* serka mascarpone, doslodzonego 2 lyzkami cukru pudru
- gotowy blat do tarty (mozna tez zrobic wlasna baze z gotowego albo samodzielnie przygotowanego kruchego ciasta)
- 10 dojrzalych moreli, wypestkowanych i przepolowionych (uzylam moreli z puszki)
- 2 lyzki dobrego morelowego dzemu, wymieszanego z 1-2 lyzkami likieru Amaretto (ktorego nie mialam, wiec pominelam)

Jesli uzywasz gotowego blatu, wypelnij go serkiem mascarpone; jesli przygotowujesz wlasny, wyloz ciastem forme do tarty, uloz na nim kawalek papieru do pieczenia, wypelnij fasolkami do pieczenia i piecz w 200 stopniach przez okolo 10 minut. Wyjmij ciasto z piekarnika, wysyp fasolki do miski (uwaga - beda gorace!) i zdejmij papier, a potem piecz przez kolejne 5 minut, az zrobi sie lekko rumiane. Ostudz dobrze i dopiero wtedy wypelnij serkiem. Na jego powierzchni uloz owoce, posmaruj mieszanina dzemu i Amaretto. Piecz w 180 stopniach (160 z termoobiegiem) przez okolo 30 minut. Dobrze wystudz przed podaniem - nadzienie musi porzadnie zastygnac.


*ok. 190 g



Saturday 29 January 2011

Nazwa bardzo adekwatna

Dzis ostatni dzien akcji z Nigella, wiec postanowilam na koniec przyrzadzic danie, ktore kusilo mnie, odkad po raz pierwszy przejrzalam jej "Kitchen: Recipes from the Heart of the Home". A kusilo dzieki nazwie: Dragon Chicken. Zastanawialam sie, skad sie wziela. I teraz juz wiem: bo marynata pali jak smok.
Skrzydelka nie goszcza na naszym stole czesto. Malo na nich miesa, nadaja sie bardziej na przekaske, niz na solidny obiad. Ale przyznam szczerze, ze zupelnie mi to nie przeszkadza. Wrecz przeciwnie, czuje sie lepiej, kiedy jestem najedzona, ale nie ociezala z przejedzenia. I tak wlasnie czuje sie dzisiaj.
Takie skrzydelka bardzo latwo przygotowac: wystarczy wrzucic skladniki marynaty do malaksera, zmiksowac i zalac kurczaka, a potem piec, az skorka bedzie rumiana i chrupiaca. Podalam go ze swiezo upieczonym chlebem wedlug przepisu Tatter. O chlebie wiecej jutro.
A teraz...



Smoczy kurczak
Skladniki:
(teoretycznie na 8-10 osob, choc musialyby to byc malo glodne osoby; robilam z polowy porcji)
- 5 dlugich czerwonych papryczek chilli, pozbawionych nasion i przepolowionych
- 1 czerwona papryka, pozbawiona nasion, pokrojona na duze kawalki
- 2 8-centymetrowe kawalki swiezegokorzenia imbiru, obrane i pokrojone na mniejsze czesci
- 2 lyzki platkow soli morskiej albo 1 lyzka soli kuchennej
- 2 lyzeczki octu ryzowego
- 80 ml oleju czosnkowego (dalam oliwe z oliwek, a do tego zabek czosnku)
- 80 ml oleju roslinnego
- 20 skrzydelek z kurczaka
- okolo 3 lyzek posiekanej kolendry


Piekarnik rozgrzac do 220 stopni. Wszystkie skladniki poza kolendra i miesem wrzucic do malaksera i zmiksowac na rzadka paste. Mozna marynowac w niej kurczaka w lodowce przez gora 1 dzien (albo do 2 dni, jesli pominie sie sol i doda ja pozniej). Mozna tez od razu ulozyc skrzydelka na wylozonej folia aluminiowa blasze do pieczenia z niskimi brzegami, polac sosem, upewniajac sie, ze sa dokladnie nim pokryte, i piec przez 40 minut.



Z nieznanych mi powodow akcja z Nigella zamknela sie automatycznie dzis rano, ale mam nadzieje, ze Nika doda moj dzisiejszy przepis manualnie :) A ze akcja kurczakowa nadal trwa, dodaje i do niej.

Friday 28 January 2011

Ulubione smaki, czyli risotto z lososiem

Czasem zdarza mi sie znalezc taki przepis, do ktorego mam ochote wracac w nieskonczonosc. Taki, w ktorym kombinacja smakow zachwyca moje kubki smakowe, a aromat zacheca do jedzenia. To jest wlasnie taki przepis.
Musze przyznac, ze jestem ogromna fanka risotto. Nie moge mu sie oprzec. Nawet bez wielu dodatkow, tylko z kilkoma nitkami szafranu, ma w sobie cos dekadenckiego. Moze to ta kremowa, papkowata konsystencja? A moze rozgrzewajace wlasciwosci? Moze swiadomosc, ze risotto nie wolno popedzac, ze trzeba cierpliwosci, by je ugotowac?
Moj Mezczyzna nie podziela mojego entuzjazmu. Nie jest rowniez fanem wedzonego lososia ani cytrusowych nut w wytrawnych daniach.
To nic. Czasem, zamiast myslec o innych, trzeba dopiescic siebie.



Risotto z wedzonym lososiem i cytryna
Skladniki:
(dla 4 osob - robilam z polowy porcji)
- 1 drobno posiekana cebula
- 1 drobno posiekany zabek czosnku
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 350 g ryzu do risotto, np. arborio
- 1,5 l goracego bulionu warzywnego
- 170 g wedzonego lososia, z czego 3/4 posiekane
- 85 g serka mascarpone
- 3 lyzki posiekanej pietruszki
- starta skorka z cytryny, plus odrobina soku
- garsc rukoli do dekoracji (nie mialam, wiec pominelam)

Oliwe podgrzac w garnku i smazyc na niej cebule przez 5 minut, dodac czosnek i ryz, smazyc przez kolejne 2. Wlac okolo 1/3 bulionu i gotowac na niewielkim ogniu, az ryz wchlonie caly plyn. Dolac troche bulionu i znow gotowac do pelnego wchloniecia. Powtarzac procedure, az ryz "wypije" caly bulion. Zdjac z ognia, dodac mascarpone, posiekanego lososia, pietruszke, skorke z cytryny i troche swiezo zmielonego czarnego pieprzu. Wymieszac. Odstawic na 5 minut, sprobowac i dodac troche soku z cytryny do smaku. Podawac udekorowane reszta lososia i liscmi rukoli.

Wednesday 26 January 2011

Ciasteczka dla zolnierzy

Narodowe dni pamieci sa jak autobusy: najpierw dlugo, dlugo nic - a potem nagle dwa, jeden po drugim. Ledwie Szkoci skonczyli wcinac haggis z okazji wczorajszej Burns Night, a juz Australijczycy celebruja Australia Day, upamietniajacy zalozenie pierwszej stalej osady na tym dalekim ladzie. A ze Wielka Brytania i Australia zawsze byly ze soba silnie zwiazane, Wyspiarze tez swietuja. I ja swietuje. Bo niby czemu nie? Wprawdzie w Australii nigdy nie bylam, ale jestem pewna, ze predzej czy pozniej tam trafie.
Na razie marze o koalach, kangurach, wodospadach i swiatecznych barbecues na plazy. I pieke Anzac Biscuits - ciasteczka, ktorymi w odleglych czasach I Wojny Swiatowej raczyli sie australijscy i nowozelandzcy zolnierze. Legenda glosi, ze przepis na nie zostal tak obmyslony, by przetrwaly dluga podroz. Zony walczacych na froncie mezczyzn wypiekaly je wiec z miloscia i oddaniem, po czym wysylaly w dalekie strony, Dzis te zdrowe, pyszne ciacha mozna kupic w kazdym australijskim supermarkecie, ale nic nie moze sie rownac z domowymi.

Ciasteczka Anzac
Skladniki:
(na okolo 20 ciastek)
- 85 g platkow owsianych
- 85 g wiorkow kokosowych
- 100 g maki pszennej
- 100 g drobnego cukru
- 100 g masla, plus odrobina ekstra do smarowania blachy
- 1 lyzka golden syrupu
- 1 lyzeczka sody oczyszczonej

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Platki owsiane, wiorki kokosowe, make i cukier wsypac do miski. Maslo rozpuscic w malym garnku, dodac golden syrup, wymieszac. Do 2 lyzek gotujacej sie wody dodac sode, miksture wlac do garnka z maslem i syropem, wymieszac. Zrobic zaglebienie w srodku suchych skladnikow, wlac plynne i wymieszac delikatnie, az sie polacza. Nakladac lyzeczka na wylozona nasmarowanym papierem do pieczenia blache, zostawiajac odstepy okolo 2,5 cm. Piec przez 8-10 minut na zlocisty kolor, studzic na kratce.



Ciastka dodaje do ciasteczkowej akcji.

Kurczak w maslance i mala zapowiedz

Przepisy Nigelli maja cos w sobie. Sa proste, wykorzystuja latwo dostepne skladniki i nie wymagaja szczegolnych umiejetnosci. Kiedy przegladam jej ksiazki, co chwile trafiam na jakis przepis, ktory mam ochote natychmiast wyprobowac.
Czasem to "natychmiast" nie calkiem wychodzi. Tak bylo w przypadku kurczaka w maslance z ksiazki "Nigella Express": do jego przyrzadzenia zbieralam sie ladnych pare miesiecy. Wlasciwie nie bardzo wiem, dlaczego, bo przeciez ani nie jest to danie na specjalna okazje, ani skladniki nie sa szczegolnie wyszukane. W kazdym razie wczoraj w koncu wyladowal na naszym stole.
Jest bardzo smaczny: mieso jest soczyste, delikatne, skorka miejscami bardzo spieczona i chrupiaca. Nie potrzebuje wiele czasu w piekarniku: wystarczy pol godziny - i gotowe. W sam raz na kolacje w srodku zabieganego tygodnia.



Kurczak w maslance
Skladniki:
- 12 palek z kurczaka
- 500 ml maslanki
- 60 ml oleju roslinnego + 2 lyzki ekstra
- 2 zabki czosnku, obrane i lekko zmiazdzone nozem
- 1 lyzka zmiazdzonych ziaren pieprzu
- 1 lyzka soli morskiej
- 1 lyzeczka mielonego kminu rzymskiego (nie przepadam, wiec pominelam)
- 1 lyzka syropu klonowego

Kurczaka wlozyc do mocnej torby foliowej, zalac maslanka i 60 ml oleju. Dodac czosnek, przyprawy i syrop klonowy. Delikatnie scisnac torbe, by skladniki marynaty sie wymieszaly i dokladnie pokryly kurczaka. Wlozyc do lodowki na cala noc albo zostawic w temperaturze pokojowej na minimum 30 minut, a gora 2 godziny. Rozgrzac piekarnik do 220 stopni. Kawalki kurczaka wyjmowac z torby i, po strzasnieciu nadmiaru marynaty, ukladac na wylozonej folia aluminiowa blasze do pieczenia albo w naczyniu zaroodpornym. Polac pozostalym olejem i piec 30 minut, az skorka zrobi sie zlotobrazowa.



Przepis dodaje do dwoch akcji: kurczakowej i Nigellowej.

A wieczorem, z okazji obchodzonego dzisiaj Australia Day, beda ciasteczka. Pewnie niektorzy juz sie domyslaja, jakie...

Tuesday 25 January 2011

W zdrowym pudle - zdrowy lunch.

Jedzenie na miescie ma swoj urok. Fantastyczne restauracje, przytulne kafejki, niepozorne lokalne jadlodajnie, w ktorych mozna niekiedy odkryc prawdziwe bogactwo smaku - jak tu tego nie lubic?
Trudniej polubic lunche kupowane "na miescie". Tu przewazaja smutne, nieciekawe kanapki w kartonowych pudelkach, salatki, ktore w smaku ludzaco przypominaja wode i hamburgery o watpliwej zawartosci miesa w miesie. Dlatego jestem zwolenniczka zabierania lunchu z domu. Nawet zwykla kanapka smakuje inaczej, niz ta kupiona w sklepie czy bufecie. No i wiemy dokladnie, co i w jakich ilosciach sie w niej znajduje. Podobnie rzecz sie ma z salatkami. Przygotowanie takiego kolorowego lunchu zajmuje zaledwie pare minut, a efekt wart jest kazdej sekundy.

Salatka z feta, awokado i czerwona papryka
Skladniki:
- 200 g sera feta
- 2 dojrzale awokado
- 2 czerwone papryki (jedna zastapilam zolta)
- 400 g fasolki cannellini w puszce
- pol glowki salaty lodowej
- 2 limonki
- 1 lyzeczka plynnego miodu
- 1 lyzeczka musztardy Dijon
- 4 lyzki oliwy z oliwek

Zetrzec do duzej miski skorke z jednej limonki, dodac sok z obu, miod, musztarde, oliwe oraz sol i pieprz. Wymieszac. Fete pokruszyc w palcach, awokado obrac, wypestkowac i pokroic w kostke. Papryke oczyscic z nasion i pokroic, fasolke odsaczyc i oplukac. Salate poszatkowac. Wszystko razem dodac do miski z dressingiem i porzadnie wymieszac.

Monday 24 January 2011

Jaki kurczak? Yakitori!

Japonska kuchnia nalezy do moich ulubionych. Odnosze wrazenie, ze mieszkancy tego kraju sa kreatywni nie tylko w kwestii ubioru, ale i jedzenia. Z drugiej strony maja tez swoje wieloletnie kulinarne tradycje, ktore zmieniaja sie tylko nieznacznie. Egzotyczne skladniki, niebanalne polaczenia smakow - to wlasnie to, co w kuchni Kraju Kwitnacej Wisni najbardziej mi sie podoba.
Yakitori z kurczaka to nic innego jak szaszlyki smazone na patelni w lekko slodkawej marynacie. Mozna je przygotowac wlasciwie z kazdej czesci kurczaka. Najpopularniejsze (i najsmaczniejsze) sa z udka, ale te z piersi niewiele im ustepuja. Razem z miesem na patyczek mozna nadziac papryke, grzyby shiitake albo pora - najlepszy, oczywiscie, jest ten japonski, zwany negi, ale ze trudno go dostac, mozna z powodzeniem zastapic go europejskim wariantem. Skorzystalam z tego przepisu, zamieniajac udko na piers i przygotowujac potrawe z polowy porcji.

Yakitori z kurczaka
Skladniki:
- 1 udko z kurczaka ze skora (mozna zastapic piersia)
- 1 maly por
- olej do smazenia
- 150 ml sosu sojowego
- 6 lyzek cukru
- 25 ml sake albo wytrawnego bialego wina

Kurczaka pokroic na rowne czesci, pora pokroic w ukosne plastry i nawlekac na przemian na namoczone wczesniej patyczki do szaszlykow. Sos sojowy, cukier i sake wymieszac. Na patelni rozgrzac oliwe i smazyc szaszlyki, od czasu do czasu podlewajac sosem, az mieso bedzie gotowe. Podawac z bialym ryzem albo makaronem ryzowym.







Przepis dodaje do Grumkowej podrozy po Azji oraz do kurczakowej akcji.

Powialo z polnocy.

Co jak co, ale na wszelkiej masci wypiekach Skandynawowie znaja sie jak nikt.
A ja, na dokladke, mam mala obsesje na punkcie wszystkiego, co skandynawskie. Swego czasu uczylam sie nawet norweskiego. Nie bylo mi to do niczego potrzebne - ot, zwykla zachcianka i juz. Do tej pory czasem mysle sobie, ze jeszcze kiedys w Norwegii wyladuje i pomieszkam tam troche. Dania albo Szwecja tez nie bylaby taka zla.
Dlaczego o tym pisze? Ano dlatego, ze dzisiejszy chleb ma w nazwie jedno z popularniejszych skandynawskich imion meskich: Nils. Znam nawet jednego Nilsa, ale jego akurat nie podejrzewalabym o pieczenie chleba. Ale na polnocy Nilsow, z tego co wiem, jak mrowkow. Oddaje wiec hold Nilsowi-ktory-piecze-chleb, jak rowniez Tatter, ktora przepis zamiescila na swoim blogu.
Chleb jest wyborny, o wyraznym, kwaskowym posmaku, z chrupiaca skorka dzieki pieczeniu z para. Ma jedna wade: jest zdecydowanie za maly. Nastepnym razem (a na pewno bedzie nastepny raz) zwieksze ilosc skladnikow. Bo ten chleb to bez watpienia jeden z lepszych zakwasowcow, jakie kiedykolwiek pieklam.

6040 Nilsa
Skladniki:
- 270 g zytniego razowego zakwasu (100% hydracji, czyli dokarmiony ta sama iloscia maki i wody)
- 135 g zytniej maki razowej
- 180 bialej maki pszennej (uzylam chlebowej)
- 200 g wody o temperaturze 52 stopni minus wasza temperatura pokojowa
- opcjonalnie 2 g swiezych drozdzy (pominelam)
- 9 g soli

Skladniki wymieszac w misce (ja uzylam miksera z hakami i mieszalam przez 7 minut), odstawic na 45 minut. Nastepnie zlozyc ciasto albo znow przemieszac (jest lepkie i dosc luzne, wiec zastosowalam druga opcje - znow uzylam miksera z hakami, tym razem miksujac 5 minut) i zostawic na kolejne 45 minut. Uformowac podluzny bochenek i wlozyc do omaczonego kosza (albo, jesli kosza nie posiadacie, przelozyc ciasto do przygotowanej formy) i zostawic do wyrosniecia. Ciasto powinno prawie podwoic objetosc - mojemu zajelo to okolo 3 godzin. Rozgrzac piekarnik do 260 stopni. Piec z para przez 10 minut, potem obnizyc temperature do 220 stopni i piec kolejne 35 minut.

Sunday 23 January 2011

Sposob na jablka

Rzadko zdarza mi sie kupic jablka, ktore nieszczegolnie mi smakuja. Mam swoje trzy ulubione odmiany i zwykle sie ich trzymam. Czasem jednak skusi mnie cos innego i... No wlasnie: nie zawsze smakuje. Tak bylo z jablkami, ktore kupilam w ubieglym tygodniu. Lezaly, lezaly i nie mogly sie doczekac konsumpcji.
W koncu zrobilo mi sie ich zal. Bo choc same w sobie do najsmaczniejszych nie naleza, mozna ich przeciez uzyc w ciescie, prawda?
Przepis, ktory znalazlam tutaj, zachwycil mnie od pierwszego wejrzenia. Glownie proporcjami: od razu bylo wiadomo, ze to bardziej owoce z dodatkiem ciasta, niz odwrotnie. Dostosowalam go troche do okolicznosci, a dokladniej rzecz biorac, pominelam sliwki, bo nie mialam juz ani jednej w domu, i upieklam w niskiej, okraglej formie. Bardzo, ale to bardzo chcialam zastosowac sie do rady autorki i dobrze ostudzic przed jedzeniem.
Coz, nie udalo sie. I powiem jedno: cieple troche sie rozpada, ale smakuje wybornie!



Ciasto cynamonowe z jablkami i sliwkami
Skladniki na ciasto:
- 2 szklanki maki
- 70 g margaryny do pieczenia (dalam maslo)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 jajko
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 1 lyzka plynnego miodu
- 2 lyzeczki cynamonu
- 1/2 lyzeczki kardamonu
- szczypta imbiru

Z podanych skladnikow szybko zagniesc ciasto (jesli jest za lepkie, dodac odrobine maki; jesli zbyt twarde, dodac 1-2 lyzki jogurtu naturalnego). Podzielic na dwie czesci, wlozyc do lodowki na okolo godzine. 


Na nadzienie:
- 1.5 kg jablek, najlepiej dosc kwasnych
- kilka duzych, miesistych sliwek (pominelam z braku sliwek)
- 1 lyzeczka cynamonu
- 1 lyzka plynnego miodu
- sok z 1 cytryny
- cukier do smaku

Jablka zetrzec na tarce o duzych oczkach, sliwki wypestkowac i pokroic na kawalki. Owoce wymieszac z cynamonem, miodem i sokiem z cytryny, doslodzic do smaku.

Nagrzac piekarnik do 180-200 stopni. Forme o wymiarach 20 x 30 cm (albo w okraglej formie o srednicy okolo 23 cm) natluscic, na jej dnie i bokach ulozyc jedna czesc ciasta. Podziurkowac ciasto widelcem i piec okolo 10-15 minut, az sie zrumieni. Wyjac z piekarnika, na wierzchu ulozyc nadzienie. Druga czesc ciasta zetrzec na tarce o duzych oczkach i posypac nia owoce. Piec okolo 30 minut w 180-200 stopniach (ja pieklam w 200 stopniach przez 25 minut). Po upieczeniu dobrze ostudzic (co wcale nie jest proste, bo ciasto pachnie oblednie). Mozna posypac cukrem pudrem.

Friday 21 January 2011

Kolacja na slodko

Przepis na knedle wypatrzylam na blogu Paproszka juz ladne pare chwil temu, ale jakos nie bylo czasu ani okazji, by go wykorzystac. Az do wczoraj.
Okazuje sie, ze z latwo dostepnych skladnikow i bardzo malym kosztem mozna przygotowac kolacje, ktora bedzie nie tylko smaczna i pozywna, ale tez troche inna, bo na slodko. Ciasto jest dosc klejace, ale kiedy juz dodac do niego odpowiednia ilosc maki, latwo sie z nim pracuje. Moje knedle nie wyszly wprawdzie idealnie kuliste, ale na szczescie nic sie nie rozpadlo i nic nie wyplynelo. A smak? Moj Mezczyzna-kluchozerca o slowianskiej duszy byl zachwycony.

Knedle idealne
Skladniki:
- 1,5 kg ziemniakow
- garsc maki ziemniaczanej
- maka pszenna
- 2 jaja
- cukier
- 1/2 kg sliwek wegierek
- 1/3 kostki masla
- 2-3 lyzki bulki tartej

Ziemniaki obrac, ugotowac, przepuscic przez praske i wystudzic. Dodac jajka, make pszenna i ziemniaczana i zagniatac ciasto, az bedzie mialo konsystencje podobna do tego na kopytka. Uformowac walek i pokroic w plastry grubosci 1 cm. Kazdy plaster obtaczac w mace i splaszczyc, na srodku ulozyc pol sliwki (albo cala, jesli placki sa duze, a sliwki male), posypac odrobina cukru i formowac w kulke. Gotowac knedle we wrzacej wodzie przez 3-5 minut od momentu wyplyniecia. Odsaczyc. Na patelni rozpuscic maslo, dodac bulke tarta, smazyc krotko, a potem klasc knedle i zrumienic lekko z obu stron. Podawac gorace, posypane cukrem.

Thursday 20 January 2011

Czemu nie?

Jesli piernik, to swieta, prawda? Choinka, snieg za oknem i oczekiwanie na pierwsza gwiazdke tak dobrze przeciez komponuja sie z korzenno-miodowym aromatem tego ciasta. Po swietach niektorzy maja dosc piernika na caly kolejny rok.
Ja jednak, jak przystalo na prawdziwa amatorke piernika, dosc nie mam. Co z tego, ze swieta juz dawno za nami? Nic przeciez nie stoi na przeszkodzie, by upiec piernik. I to nie byle jaki, bo wedlug przepisu Nigelli z jej najnowszej ksiazki "Kitchen. Recipes from the Heart of the Home". Zamiast miodu - golden syrup, do tego kwasna smietana dla dodania wilgotnosci. No i sekretny skladnik, irlandzkie czarne zloto: piwo Guinness.
Co tu duzo mowic, ciasto jest pyszne. Dosc zbite, ale miekkie i wilgotne, slodkie, ale nie tak, by bolaly zeby, pieknie pachnie i znika w ekspresowym tempie. Robi sie je latwo i szybko, nie potrzeba nawet miksera. Ja musialam przedluzyc czas pieczenia do 55 minut, bo moj piekarnik ma swoje fochy i humory, ale - jak wiadomo - kazdy jest inny, wiec byc moze u was obejdzie sie bez tego.

Piernik na Guinnessie
Skladniki:
(na kwadratowa blache o boku 23 cm)
- 150 g masla
- 300 g golden syrupu
- 200 g ciemnego cukru muscovado
- 250 ml Guinnessa
- 2 lyzeczki mielonego imbiru
- 2 lyzeczki mielonego cynamonu
- 1/4 lyzeczki mielonych gozdzikow
- 300 g maki
- 2 lyzeczki sody oczyszczonej
- 300 ml kwasnej smietany
- 2 jaja

Nagrzac piekarnik do 170 stopni, blache wylozyc papierem i natluscic. Maslo, golden syrup, cukier muscovado, piwo i przyprawy delikatnie rozpuscic w garnku na malym ogniu. Zdjac z ognia, dodac make i sode, wymieszac tak, by pozbyc sie grudek. Smietane i jajka ubic w oddzielnym naczyniu, dodac do pozostalych skladnikow i wymieszac razem na jednolita, gladka mase. Przelac do formy i piec okolo 45 minut. Gotowe ciasto powinno miec wyrosniety srodek i odstawac lekko od bokow formy. Kroic po ostudzeniu.


Piernik, naturalnie, dodaje do akcji z Nigella.

Wednesday 19 January 2011

Miss swiata to to nie jest.

Brzydka, szarobrunatna, nawet wesola zielen groszku niewiele jej pomaga. Ale pod pozorna brzydota kryje sie rozgrzewajaca kombinacja smakow: kurczak, marchewka, cebula i tymianek, doprawione odrobina greckiego jogurtu z czosnkiem, stanowia idealny posilek na zimowy wieczor. Dla tych, ktorzy - tak jak ja - maja alergie na marnowanie jedzenia, to swietny sposob na wykorzystanie resztek pieczonego kurczaka. Idealnym akompaniamentem do zupy bedzie chrupiaca bagietka albo pszenna bulka ze zlocista skorka.

Zupa z pieczonego kurczaka
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 2 drobno posiekane cebule
- 3 sredniej wielkosci marchewki, pokrojone w kostke
- 1 lyzka posiekanego tymianku (dalam suszony)
- 1,4 l bulionu z kurczaka
- 300 g miesa z pieczonego kurczaka bez skory
- 200 g mrozonego groszku
- 3 lyzki jogurtu greckiego
- 1 zabek czosnku
- odrobina soku z cytryny

Oliwe rozgrzac w garnku, dodac marchewke, cebule i tymianek, smazyc na malym ogniu przez 15 minut, pilnujac, by sie nie przypalily. Wlac bulion, doprowadzic do wrzenia, po czym przykryc i gotowac na malym ogniu przez 10 minut. Dodac kurczaka, odlac polowe zupy i zmiksowac za pomoca blendera, po czym wlac z powrotem do garnka i dodac groszek. Gotowac przez okolo 5 minut. Przelac do misek. Jogurt, czosnek i sok z cytryny wymieszac, dodac po lyzce do kazdej miski. Najlepiej smakuje w towarzystwie chleba, ale sama w sobie jest wystarczajaco sycaca i pozywna.


Zupke dodaje do brzydkiej akcji.

Samo zdrowie

Co zrobic, kiedy trzeba przyszykowac cos na lunch, ale nie ma w domu ani kawalka chleba, brakuje czasu na upieczenie czegos, a do sklepu zupelnie nie chce sie wychodzic? Odpowiedz jest prosta: salatke.
To taka salatka troche na przekor, bo Mezczyzna twierdzi, ze na rybe musi sie nastawic psychicznie. Coz, nie dalam mu czasu na nastawienie sie i zupelnie znienacka (o ja paskudna!) przygotowalam urocza, zdrowa, sycaca kombinacje wedlug przepisu znalezionego na mojej ulubionej stronie.
Mimo braku psychicznego przygotowania, salatka Mezczyznie smakowala. Wychodzi wiec na to, ze niespodzianki nie sa wcale takie zle.

Salatka z tunczykiem, szparagami i biala fasolka
Skladniki:
(na 4 osoby; ja robilam z polowy porcji)
- 1 duza wiazka szparagow
- 2 puszki po 200 g tunczyka w wodzie
- 2 puszki po 400 g bialej fasolki cannellini w wodzie
- 1 czerwona cebula
- 2 lyzki kaparow
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 lyzka czerwonego octu winnego (dalam bialy)
- 2 lyzki drobno posiekanego estragonu (dalam 1 lyzke suszonego)

Szparagi gotowac w duzym garnku wrzacej wody przez 4-5 minut, odlac i schlodzic pod zimna biezaca woda, a potem pokroic na kawalki dlugosci palca. Fasolke i tunczyka odsaczyc z wody, wrzucic do duzej miski razem ze szparagami, drobno posiekana cebula i kaparami. Oliwe, ocet i estragon wymieszac, zalac salatke, dobrze wymieszac, doprawic do smaku i schlodzic w lodowce.

O, i zdjecie tez juz jest.

Tuesday 18 January 2011

O mylacych pozorach i kurczaku doskonalym

Gordona Ramsaya nikomu chyba nie trzeba przedstawiac: niedoszly pilkarz, utalentowany szef kuchni, telewizyjny showman, wlasciciel restauracyjnego imperium. Wysportowany, co roku biegnie w londynskim maratonie. Na ekranie rzuca miesem (doslownie i w przenosni), bywa obcesowy, grubianski, niesympatyczny. Podobno to nie poza, podobno taki wlasnie jest w pracy.
A poza praca? Szalenie sympatyczny, dowcipny gosc. Mialam okazje zamienic z nim pare slow podczas krecenia jednego z odcinkow "Gordon's Cookalong Live". Okazuje sie, ze nie taki diabel straszny, a pozory moga mylic.
Dzis pieczony kurczak, oficjalnie wedlug przepisu Gordona Ramsaya, choc tak po prawdzie to chyba najbardziej klasyczny pieczony kurczak swiata: ot, troche czosnku, cytryna, rozmaryn - i juz. Jesli bedziemy przestrzegac czasu pieczenia (a my, Polacy, mamy podobno sklonnosc do przesady w tej kwestii i zamiast piec, suszymy na wior), mieso bedzie soczyste i miekkie. Najlepiej smakuje z prostymi dodatkami, jak gotowane ziemniaki i jakas nieskomplikowana surowka.

Pieczony kurczak wg Gordona Ramsaya
Skladniki:
- 1 caly kurczak o wadze okolo 2 kg
- oliwa z oliwek
- 1/2 lyzeczki sproszkowanej chilli
- duzy peczek tymianku
- duzy peczek rozmarynu
- 2 cytryny, pokrojone w kliny
- 1 glowka czosnku, podzielona na zabki, ale nie obrana

Rozgrzac piekarnik do 240 stopni (220 z termoobiegiem). Oliwe wymieszac z chilli, wysmarowac mieszanina kurczaka, by nadac mu piekny kolor. Przyprawic sola i pieprzem. Nafaszerowac ziolami, cytryna i czosnkiem, spiac skore wykalaczkami. Wlozyc kurczaka do naczynia do pieczenia, wokol niego ukladajac reszte cytryny, czosnku i ziol. Dodac odrobine wody i piec przez 10 minut, az skorka zrobi sie lekko brazowa. Po uplywie tego czasu jeszcze raz przesmarowac oliwa. Zmniejszyc temperature do 180 stopni (160 z termoobiegiem) i piec przez 20 minut na kazde 500 g kurczaka. Aby sprawdzic, czy mieso jest gotowe, nakluc skore przy udzie - soki powinny byc przejrzyste, jesli sa rozowe, to oznacza, ze trzeba dac kurczakowi wiecej czasu. Po wylaczeniu piekarnika zostawic w nim kurczaka przez chwile. Mozna podawac z ziemniakami i surowka, ale rownie dobrze bedzie smakowal, zagryziony kromka dobrego chleba.


Przepis dolaczam do kurczakowej akcji.

Nie tak latwo byc grzeczna dziewczynka.

Nielatwo jest oprzec sie pokusie wyprobowania kolejnego przepisu na cos smakowitego, dekadenckiego i bardzo, bardzo kalorycznego. Powoli dochodze jednak do wniosku, ze wole byc nieco okraglejsza, szczesliwa i najedzona, niz glodna i wsciekla na caly swiat.
I tym sposobem znow sernik. Troche inny, bo bez owocow, za to z kawowa galaretka. Znalazlam go tutaj i przymierzalam sie do jego zrobienia przez jakies dwa miesiace. Czy bylo warto? Coz, jesli ktos jest milosnikiem lekkich, puszystych sernikow, na pewno bedzie zachwycony. Ja wole serniki ciezsze, bardziej zbite. Polaczenie smakow jest bezbledne: Baileys jest wyczuwalny, ale nie dominujacy, a kawowa galaretka idealnie dopelnia calosci. Ciasto wyglada bardzo elegancko i wytwornie (czego nie widac, niestety, na moim kiepskim zdjeciu, ale za to widac na stronie, na ktorej znalazlam przepis).

Sernik z likierem Bailey's
Skladniki:
- 11 g zelatyny w proszku
- 175 g ciasteczek typu shortbread (ja uzylam digestive, sprawdzily sie niezle; baza z shortbread bedzie zdecydowanie bardziej maslana)
- 85 g roztopionego masla
- 250 g serka typu quark
- 250 g serka mascarpone
- 150 ml likieru Bailey's
- 142 ml gestej smietany
- 2 jajka
- 140 g drobnego cukru


Zelatyne namoczyc w 5 lyzkach zimnej wody, poczekac, az zrobi sie gabczasta, a potem ulozyc miske na patelni pelnej gotujacej sie wody i rozpuscic calkowicie. Ciastka pokruszyc w woreczku za pomoca walka, dodac do roztopionego masla i ulozyc na dnie otwieranej formy o srednicy 20 cm. Wlozyc do lodowki na minimum 30 minut. Serki mascarpone i quark ubic razem z likierem, dodac zelatyne, wymieszac. Smietane lekko ubic, delikatnie wmieszac do masy. Cukier i jajka ubic w misce na biala i puszysta mase, dodac do masy serowej, wymieszac. Calosc wylac na spod i chlodzic w lodowce przez okolo 3-4 godziny.

Na galaretke:
- 1 czubata lyzeczka zelatyny
- 150 ml mocnej czarnej kawy, oslodzonej 2 lyzkami cukru
Wsypac zelatyne do kawy, naczynie postawic na patelni pelnej gotujacej sie wody i dokladnie rozpuscic. Ostudzic. Kiedy ostygnie, polac wierzch zastygnietego sernika, wylewajac po jednej lyzeczce. Wstawic do lodowki do zastygniecia.

Saturday 15 January 2011

Tak dla odmiany

Kaczka nieczesto gosci na moim stole. Wlasciwie nie wiem, dlaczego: smaczna, niedroga i latwo dostepna, a na domiar wszystkiego mozna ja przyrzadzic na wiele sposobow. Przy okazji ostatnich zakupow cos mnie tknelo i kupilam dwa piekne kacze uda. Trudno bylo mi zadecydowac, co z nimi zrobic, ale w koncu wybralam opcje najprostsza: skorzystalam z przepisu Nigelli z jej najnowszej ksiazki "Kitchen: Recipes from the Heart of the Home" i upieklam je z ziemniaczkami.
Kaczka okazala sie strzalem w dziesiatke i znakomita odmiana od kurczaka, ktory troche nam sie juz przejadl. Pyszne ciemne mieso o glebokim smaku nie potrzebuje wielu dodatkow. Fakt, wymaga troche czasu w piekarniku, ale efekt jest wart oczekiwania. Palce lizac!

Pieczone kacze udka z ziemniakami
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 2 kacze uda
- 500 g ziemniakow
- kilka galazek swiezego tymianku (nie mialam, zastapilam suszonym)
- sol i pieprz

Piekarnik rozgrzac do 200 stopni. Na patelni, ktora mozna wlozyc do piekarnika, podsmazyc udka skorka do dolu, az zrobi sie lekko zlocista i pusci troche tluszczu. Ziemniaki pokroic w niewielkie, 2-cm kawalki i ulozyc wokol kaczki. (Ja nie mialam odpowiedniej patelni, wiec najpierw podsmazylam udka na zwyklej, teflonowej, a potem przelozylam do naczynia zaroodpornego i dodalam ziemniaki, a potem polalam to wszystko wytopionym tluszczem). Dodac galazki tymianku, doprawic sola i pieprzem. Piec przez minimum 1,5 godziny, a dla najlepszego efektu - 2 godziny, od czasu do czasu przewracajac ziemniaki.


Przepis, naturalnie, dodaje do akcji z Nigella.

Thursday 13 January 2011

Rybka lubi... makaron?

Do niedawna polaczenie makaronu z ryba wydawalo mi sie co najmniej dziwne. Ser, pomidory, mielona wolowina - owszem, ale ryba? Nie miescilo mi sie to w glowie. Potem sprobowalam troche innej wersji popularnego spaghetti carbonara. I zmienilam zdanie.
Dzisiejszy makaron z rybka jest troche inny. Przepis znalazlam tutaj (tak, moja wielka milosc do BBC Good Food nadal trwa). Wykorzystalam pysznego, zdrowego tunczyka w puszce - w wersji oryginalnej byl w oleju, ja mialam suchego i sprawdzil sie rownie dobrze. Z ziol, kaparow, soku z cytryny i czosnku zmiksowalam intensywny w smaku zielony sos, ktory, jak sie okazalo, swietnie podkreslal smak tunczyka. Szybko, prosto, smacznie.

Makaron z tunczykiem i zielona salsa
Skladniki:
(na 2 osoby)
- 200 g dobrej jakosci tunczyka w oleju
- 250 g krotkiego makaronu (u mnie penne; dalam 180 g i w zupelnosci wystarczylo)
- maly peczek grubo posiekanej pietruszki
- maly peczek grubo posiekanej bazylii
- 1 lyzka odsaczonych i oplukanych kaparow
- 1 rozgnieciony zabek czosnku
- 1 lyzeczka musztardy Dijon
- 2 fileciki anchovies (pominelam, bo akurat nie mialam)
- sok i skorka z 1 cytryny

Makaron ugotowac wedlug instrukcji na opakowaniu. Tunczyka odsaczyc z oleju, zachowujac go na pozniej, i rozdrobnic widelcem do miski. Ziola, kapary, czosnek, musztarde, anchovies, sok z cytryny i polowe skorki wrzucic do malaksera, dodac 3 lyzki oleju z tunczyka (jesli bedzie za malo, mozna zastapic oliwa z oliwek) i wymieszac na paste o teksturze pesto. Zmieszac ja z tunczykiem, a potem dodac do ugotowanego makaronu.

Tuesday 11 January 2011

Jedno slowo: omelette.

Pamietacie jeszcze kreskowke "Laboratorium Dextera", ktora swego czasu krolowala na kanale Cartoon Network? Wprawdzie bylam juz duza dziewczynka, kiedy pojawila sie w telewizji, ale ogladalam czasem, bo nieodmiennie poprawiala mi humor. W pamiec zapadl mi szczegolnie odcinek, w ktorym tytulowy bohater uczy sie francuskiego za pomoca kasety, ta jednak sie zacina i przez cala noc odtwarza trzy slowa: omelette du fromage.
Jak to wszystko skonczylo sie dla Dextera, mozecie zobaczyc tutaj.
A ja zapraszam na omelette. Nie tylko z serem, ale takze aux champignons. Szybki, lekki, bezstresowy. Mezczyzna skwitowal go jednym slowem: pyszne. Czego wiecej potrzeba?

Omlet z pieczarkami i serem
Skladniki:
- 2-3 duze jajka
- 4-5 pieczarek
- mala garsc startego sera (najlepiej sprawdza sie latwo topiace sie gatunki o intensywnym smaku, takie jak cheddar)
- maslo i oliwa do smazenia
- sol i pieprz do doprawienia

Jajka rozbeltac w misce. Na patelni rozgrzac maslo i oliwe, wrzucic pokrojone w plastry grzyby i podsmazyc, az lekko zbrazowieja. Doprawic sola i pieprzem. Wlac jajka, smazyc. Kiedy brzegi zaczna sie scinac, ale na srodku wciaz bedzie troche surowego jajka, posypac serem. Odczekac chwile, az troche sie rozpusci, a potem zlozyc omlet i smazyc, az calkowicie sie zetnie i nabierze zlocistego koloru.

Monday 10 January 2011

Sernik z dedykacja

Moj szef to bardzo sympatyczny facet. Potrafi zadzwonic do mnie z kawiarni i spytac, jaka kawe ma mi przyniesc. Sam kaze mi wczesniej wyjsc, jesli wie, ze mam cos do zrobienia. Od czasu do czasu nawet wyciagnie na lunch i nie pozwala dorzucic sie do rachunku.
Takim ludziom nalezy sie czasem cos specjalnego. Cos slodkiego, co trafi w ich upodobania.
Do sernikow moj szef ma slabosc. Ma tez, niestety, alergie na orzechy, co troche ogranicza moje pole manewru, jesli chce upiec cos i przyniesc do pracy. Ten sernik jest calkowicie bezorzechowy, lekki, mocno owocowy. Latwo go przygotowac, najwiecej czasu zajmuje chlodzenie w lodowce. Slowem: marzenie. Jesli macie taka mozliwosc, poczekajcie z wylozeniem owocowej warstwy do momentu, w ktorym bedziecie podawac sernik - w ten sposob masa serowa pozostanie sztywna.

Szybki sernik jagodowo-cytrynowy
Skladniki na spod:
- 100 g masla
- 225 g pokruszonych herbatnikow digestive
- 1 1/2 lyzki cukru demerara
Na warstwe serowa:
- sok i skorka z 1 cytryny
- 200 g pelnotlustego serka kremowego typu Philadelphia
- 100 g drobnego cukru
- 200 g creme fraiche - tlustej, lekko kwasnej smietany, ktora mozna zrobic samemu
Na polewe jagodowa
- 50 g drobnego cukru
- 3 lyzki soku z cytryny
- 100 g jagod
- 1 lyzeczka skrobi arrarutowej (mozna zastapic kukurydziana, chociaz wtedy polewa nie bedzie taka blyszczaca i przezroczysta) wymieszanej z 1 lyzeczka wody na gladka paste

Maslo rozpuscic w duzym garnku, zdjac z ognia, dodac herbatniki i cukier, porzadnie wymieszac. Powstala masa wylozyc spod i boki okraglej zamykanej formy o srednicy 20 cm. Schlodzic w lodowce przez 30 minut. W miedzyczasie w misce wymieszac mikserem ser, cukier i skorke z cytryny. Dodac sok, wymieszac. Delikatnie wmieszac smietane lyzka. Wylozyc na schlodzona mase i wstawic do lodowki na minimum 2 godziny. By zrobic polewe, podgrzac w garnku cukier i sok z cytryny, az cukier sie rozpusci. Dodac jagody, gotowac na malym ogniu przez 1-2 minuty. Dodac paste arrarutowa i gotowac przez okolo 30 sekund, az polewa zrobi sie gesta i galaretowata. Przelozyc do miski, ostudzic, a potem wstawic do lodowki. Przed podaniem wylozyc lyzka na mase serowa.

Saturday 8 January 2011

Caly dom pachnie curry.

I pewnie troche jeszcze popachnie, bo ten aromat ma to do siebie, ze dlugo unosi sie w powietrzu. Zlosliwi twierdza, ze w hinduskich domach nawet sciany sa nim przesiakniete. Czy jest w tym odrobina prawdy? Nie mam pojecia.
Wiem za to, ze curry, ktore przygotowalam dzisiaj, jest nie tylko szybkie i proste, ale takze pyszne i pozywne. Nie jest tez tak ciezkie i tluste jak bardziej tradycyjne wersje: nie ma tu ghee, masla ani smietany. Jest tylko odrobina jogurtu naturalnego, sporo cebuli, pomidorow i duzo szpinaku. W sam raz dla grzecznych dziewczynek, ktore dotrzymuja noworocznych postanowien.

Bardzo szybkie curry z kurczaka
Skladniki:
(dla 2 osob)
- odrobina oleju
- 1 drobno posiekana cebula
-  2 lyzki pasty curry, np. Madras
- 4 pomidory, pokrojone w kostke
- 4 udka z kurczaka bez skory (moga byc filety)
- 100 g szpinaku
- 4 lyzki jogurtu naturalnego
- garsc kolendry (zastapilam pietruszka)

W glebokiej patelni z przykrywka rozgrzac olej i podsmazyc cebulke przez 3 minuty, dodac paste curry, wymieszac, smazyc jeszcze przez minute. Dodac kurczaka, pomidory i odrobine wody i smazyc pod przykryciem przez 15-20 minut, az kurczak bedzie ugotowany w srodku. Dodac szpinak i smazyc, az zmieknie. Wmieszac jogurt i kolendre. Podawac z chlebkiem naan albo ryzem basmati.



Przepis dodaje do azjatyckiej akcji Grumkow.

Cynamonowe sniadanie

Co zrobic, kiedy chleb jeszcze nie zdazyl wyrosnac, platki sniadaniowe sie skonczyly, a owsianka wyjatkowo nie kusi? Mozna zrobic cynamonowe slimaczki. Moje sa z gatunku tych "awaryjnych", bo wykorzystuja gotowe ciasto francuskie. Co jeszcze? Cukier i cynamon. I to wszystko.
Efekt? Cudowny, maslano-korzenny aromat unoszacy sie w domu podczas pieczenia, oraz buleczki, ktore znikaja chyba jeszcze szybciej, niz sie pieka.

Cynamonowe slimaczki
Skladniki:
(na 8 sztuk)
- 375 g ciasta francuskiego (domowego albo gotowego)
-100 g cukru
- 2 lyzki cynamonu

Ciasto dosc cienko rozwalkowac tak, by mialo ksztalt prostokatu. Cukier i cynamon wymieszac, posypac dokladnie ciasto, docisnac mieszanine walkiem, by lepiej sie trzymala. Przewrocic ciasto i powtorzyc operacje z drugiej strony. Zwinac w rolade, owinac folia spozywcza i wlozyc do lodowki na 10-15 minut. W tym czasie rozgrzac piekarnik do 220 stopni. Kiedy bedzie gotowy, wyjac ciasto z lodowki i pokroic w plastry o grubosci mniej wiecej 1 cm. Ukladac plasko na wylozonej papierem blasze, zostawiajac sporo miejsca (bardzo rosna). Piec okolo 20 minut. Najlepiej smakuja cieple, popijane mlekiem.

Thursday 6 January 2011

Jak udawac Greka, czyli Pan de Horiadaki

Do tego chleba przymierzalam sie od dluzszego czasu i za kazdym razem decydowalam sie jednak na skorzystanie z innego przepisu. Przerazala mnie troche czasochlonnosc: tu 3 godziny, tam 5... Ale w miniony poniedzialek, korzystajac z ostatnich wolnych chwil, postanowilam sie z nim zmierzyc.
Efekt przerosl moje oczekiwania i... forme, w ktorej pieklam. Bo, majac na uwadze pieciogodzinne wyrastanie, zostawilam ciasto w blasze i wyszlam na zakupy. Kiedy wrocilam po dwoch godzinach, ciasto doslownie wylewalo sie z tortownicy. Opadlo troche, gdy zdejmowalam z niego folie, ale to wcale nie zaszkodzilo jego smakowi.
Chleb jest naprawde pyszny, o delikatnie kwaskowym miazszu pelnym drobnych dziurek i cienkiej, ale chrupiacej skorce. Zaluje, ze tak dlugo zwlekalam z jego upieczeniem - teraz, wiedzac, jaki jest dobry (i ze wcale nie musi wyrastac tak dlugo) na pewno bede do niego wracac. W przepisie, ktory znalazlam u Doroty, nie zmienilam absolutnie nic, wiec tych, ktorzy chca zmierzyc sie z tym wspanialym chlebem, odsylam tutaj.

Tuesday 4 January 2011

Azjatycka zupa na rozgrzewke

Pachnie bosko: imbirem, limonka, koperkiem. I smakuje niczego sobie. To zupa z gatunku tych lekkich, idealnych na kolacje. Syci, rozgrzewa, ale nie przeciaza zoladka. Dla dbajacych o linie, a przy tym lubiacych intensywne smaki - idealna.

Wietnamska zupa z krewetkami, ryzem i koperkiem
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 75 g ryzu basmati
- 750 ml bulionu z kurczaka
- 2 lyzki sosu rybnego (nie mialam, zastapilam 1 lyzka sosu sojowego)
- kawalek imbiru wielkosci kciuka, obrany i pokrojony na kawalki
- sok z 1 limonki
- 3 male pomidorki (plum), wydrazone z pestek i pokrojone w kostke
- 150 g surowych krewetek bez skorupy
- 15 g posiekanego koperku
- kilka galazek kolendry (opcjonalnie)

Ugotowac ryz al dente, osuszyc i odstawic. Bulion zagotowac, dodac reszte skladnikow (poza kolendra) i gotowac na malym ogniu przez kilka minut. Przelac do misek; mozna przed podaniem udekorowac galazkami kolendry.


Przepis dodaje do azjatyckiej akcji Grumkow.

Monday 3 January 2011

(Nie) tylko dla milionerow

Ostatni wolny dzien przed powrotem do pracy. Czas plynie leniwym, spokojnym rytmem. Juz jutro trzeba bedzie wrocic do rzeczywistosci.
Ale zanim to nastapi, mozna pomarzyc. A, jak powszechnie wiadomo, najlepiej sie marzy w towarzystwie czegos slodkiego. Czegos dekadenckiego, oblednie kalorycznego i cudownie niegrzecznego, maslano-karmelowo-czekoladowego. Czegos, co zadowoliloby nawet milionera.
Czy wspominalam juz, ze uwielbiam Nigelle? Jej milosc do jedzenia jest dla mnie inspiracja. Podoba mi sie to, ze nie boi sie masla, smietany i cukru. Jej ksiazki sa pelne przepisow, ktore az sie prosza o wyprobowanie. I, w przeciwienstwie do tych, ktore mozna znalezc w publikacjach znanych szefow kuchni, nadaja sie do odtworzenia w domowych warunkach. Sa proste, wykorzystuja latwo dostepne skladniki i nie wymagaja od gotujacego specjalnych zdolnosci technicznych. Taki tez jest przepis na kruche ciasto milionera, ktory znalazlam w "How to be a domestic goddess". Wykorzystalam gotowa mase karmelowa, ktora jakims cudem uchowala sie w mojej lodowce, ale nastepnym razem zrobie ja sama.
Bo na pewno bedzie nastepny raz.

Kruche ciasto milionera
Skladniki:
- 225 g maki
- 75 g drobnego cukru
- 375 g niesolonego masla
- 1 puszka (379 g) slodzonego mleka zageszczonego
- 4 lyzki golden syrupu (w Polsce do kupienia w sklepach "Kuchnie Swiata")
- 325 g gorzkiej czekolady

Piekarnik nagrzac do 170 stopni. Make i cukier wsypac do miski, dodac 175 g masla i ugniatac rekami, az powstanie jednolita, krucha masa. Umiescic ja w niskiej foremce, natluszczonej i wylozonej papierem, nakluc widelcem i piec przez 5 minut, a potem zmniejszyc temperature do 150 stopni i piec na jasnozlocisty kolor przez kolejne 30-40 minut. Ostudzic. Pozostale 200 g masla rozpuscic, dodac mleko i golden syrup. Dobrze wymieszac. Podgrzewac w kuchence mikrofalowej przez 6-7 minut, az sie zagotuje, mieszajac dokladnie co minute. Kiedy masa zgestnieje i nabierze zlotobrazowego koloru, bedzie to oznaczac, ze jest gotowa. Wylozyc ja na ciasto i zostawic do zastygniecia. Gdy to nastapi, rozpuscic czekolade (w misce nad garnkiem z gotujaca sie woda albo w kuchence mikrofalowej) i polac nia wierzch karmelowej masy. Zostawic do calkowitego zastygniecia.


Przepis dolaczam do akcji z Nigella.

Sunday 2 January 2011

Najprosciej

Swiateczna rozpusta jest cudowna. Dekadenckie desery, wyszukane potrawy, smaki, ktore kojarza sie z tym szczegolnym czasem - jak tu ich nie lubic?
Ale kazde swieta kiedys sie koncza. A wtedy odkrywamy, z niemalym zaskoczeniem, ze mamy ochote na cos prostego. Ot, chocby na kromke domowego chleba posmarowana pasta z makreli.
Paste mozna kupic - ale szanse, ze dorowna w smaku takiej zrobionej samodzielnie, sa nikle. Wystarczy kilka minut, by z latwo dostepnych, niedrogich skladnikow wyczarowac prawdziwa uczte dla podniebienia. Przepisow na paste z makreli krazy w sieci sporo, warto wiec wyprobowac kilka wersji, by sprawdzic, ktora najbardziej nam odpowiada.

Pasta z makreli
Skladniki:
- 200 g kremowego serka na kanapki
- 220-250 g wedzonych filetow z makreli
- pieprz do smaku

Z ryby zdjac skore, podzielic na mniejsze kawalki i umiescic w blenderze. Dodac serek kremowy, zmiksowac na gladka paste. Doprawic pieprzem.




A chleb? Wszystko zaczelo sie od tego, ze zostalo mi troche kwasnej smietany, a nie chcialam, by sie zmarnowala. I tak wlasnie trafilam na ten przepis. Zaintrygowal mnie, postanowilam wiec wyprobowac go przy najblizszej okazji.
Wyszedl naprawde dobry, to chyba jeden z najlepszych chlebow na drozdzach, jakie zdarzylo mi sie popelnic. Delikatnie kwaskowy dzieki smietanie, o ciezkim, ale miekkim miazszu, najlepiej smakuje jeszcze cieply. Idealnie nadaje sie tez na tosty. Jest dosc czasochlonny, ale wcale nie trudny. Ciasto jest posluszne jak marzenie.


Chleb na kwasnej smietanie
Skladniki:
- 125 g zimnej kwasnej smietany
- 2 lyzeczki soli
- 2 lyzeczki drobnego cukru
- 1 saszetka (7 g) drozdzy
- 550 g bialej pszennej maki chlebowej (zastapilam 200 g maka pszenna pelnoziarnista)
- odrobina oleju, do wyrabiania

W duzej misce wymieszac smietane, 150 ml zimnej wody i 100 ml wrzacej. Dodac sol, cukier i drozdze, wmieszac make. Wymieszac razem, az ciasto uformuje nierowna kule. Przykryc folia i odstawic na 10 minut. Po uplywie tego czasu wyjac ciasto z miski i wyrabiac na lekko naoliwionym blacie przez 10 sekund, po czym wlozyc je z powrotem do miski i odstawic na kolejne 10 minut. Powtorzyc ten proces jeszcze dwukrotnie, a potem odstawic ciasto na godzine do wyrosniecia. Keksowke wysmarowac maslem, dno wylozyc papierem do pieczenia. Ciasto rozplaszczyc na grubosc okolo 2 cm, po czym zawinac krawedzie do srodka i ulozyc zwinieta strona do dolu w przygotowanej formie. Odstawic na 60-90 minut, oproszyc maka i piec w 200 stopniach (180 z termoobiegiem) przez 45 minut.



A tak zupelnie na marginesie, zycze wszystkim pomyslnosci i spelnienia marzen w nowym roku!