Thursday 28 February 2013

Pieczone udka z kremowym serkiem i mlodymi ziemniakami

Musze przyznac, ze nie jestem ogromna fanka pieczonego kurczaka. Pewnie dlatego, ze pojawia sie praktycznie na kazdej domowej imprezie. Wiadomo: kazdy lubi kurczaka, wiec kurczak musi byc...
Kurczak mojej Mamy smakowal mi wyjatkowo. Chyba ze wzgledu na przyprawy, choc pewnosci nie mam, bo kiedy sama usilowalam odtworzyc jego smak w domu, uzywajac tych samych dodatkow, nie dalam rady. Dochodze wiec do wniosku, ze Mama ma jakis sekret, ktorym nigdy, przenigdy sie ze mna nie podzieli.
Coz, trudno. Moze nigdy nie zostane mistrzynia pieczenia kurczaka, ale to wcale nie oznacza, ze nie moge probowac, prawda?
Ten przepis wpadl mi w oko, kiedy szukalam pomyslu na wspolne pichcenie z udzialem kurczaka lub jego czesci. Prosty, niewymagajacy, a do tego jednogarnkowy (czy tez moze raczej jednoblaszkowy), az sie prosil, by go przetestowac. Mialam nadzieje, ze dzieki ziolowo-czosnkowemu serkowi kurczak nabierze wyjatkowego smaku. Czy tak sie stalo? Nie zauwazylam. Byc moze wszystko poszlo w skorke (do ktorej jedzenia jakos nie moge sie przekonac); samo mieso smakowalo jak... kurczak.
Nie znaczy to, ze danie bylo zle. Milosnikom bardziej tradycyjnych smakow moze przypasc do gustu. A ze wykorzystuje udka, a nie piersi, jest tez niedrogie w przygotowaniu.
Wraz ze mna kurczaka piekly Sliwka, Mirabelka, Pela, Chantel i Malwinna.


Pieczone udka z kremowym serkiem i mlodymi ziemniakami
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 8 udek z kurczaka, ze skorka
- 85 g serka ziolowo-czosnkowego na kanapki
- 500 g mlodych ziemniakow, przekrojonych na pol (moje byly nieco wieksze, wiec pokroilam je w grube plastry)
- 4 srednie pomidory, przekrojone na pol
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- szczypta drobnego cukru
- 6 galazek tymianku, 2 w calosci, liscie z pozostalych 4 (u mnie troche wiecej, bo mam slabosc do tymianku)
- oliwa z oliwek

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Ostroznie uniesc skorke na udkach i rozsmarowac pod nia serek, a nastepnie przelozyc mieso do naczynia do pieczenia, skorka do gory. Wokol udek ulozyc ziemniaki i pomidory, srodkiem do gory. Na pomidorach ulozyc czosnek i posypac je odrobina cukru. Wszystko posypac liscmi tymianku, dodac pozostale cale galazki, doprawic i skropic oliwa. Piec przez 45 minut, az kurczak i ziemniaki beda gotowe.                        


 photo cheesychickenbake_zps22035a8b.jpg

Wednesday 27 February 2013

Salatka z fusilli z chorizo i suszonymi pomidorami

Zima nie jest najlepszym czasem na salatkowanie. Choc wiekszosc warzyw jest dostepna przez caly rok, to jednak nie smakuja one tak samo dobrze. Co wiec zrobic, kiedy zachce sie nam salatki, ale mysl o plastikowych pomidorach czy cukinii o smaku papieru nas zniecheca?
Mozna odpuscic i zjesc cos innego, narzekajac na to, ze do lata tak daleko. Albo zmajstrowac salatke z tego, czego sezonowosc sie nie tyczy: z makaronu i dodatkow ze sloiczkow.
Ten przepis wyszperalam u Gordona Ramsaya, w jego ksiazce "Gordon Ramsay's Fast Food". Musze przyznac, ze przez dlugi czas unikalam kupowania ksiazek tego pana. Z niewyjasnionych przyczyn obawialam sie, ze przepisy w nich beda szalenie skomplikowane, pelne egzotycznych, drogich i trudno dostepnych skladnikow.
Nic bardziej mylnego! Ksiazki Gordona - a mam ich kilka - sa swietna baza prostych przepisow, ktore bez wiekszych problemow mozna odtworzyc w domowych warunkach. Owszem, jest troche receptur na dania bardziej wykwintne, idealne na specjalne okazje, ale sa w mniejszosci. Ta salatka jest doskonala na lunch: sycaca, pelna smaku i latwa do przygotowania. No i mozna sie nia cieszyc przez okragly rok!
Gordon uzyl kielbasek merguez; ja nie mialam czasu na nie polowac, wiec zastapilam je kielbasa chorizo, ktora tez jest pikantna i aromatyczna. Jesli nie macie pod reka makaronu fusilli, mozecie uzyc np. penne, rigatoni czy farfalle.
Wraz ze mna salatkowaly dzis Dobromila, Mirabelka i Pela.

Salatka z fusilli z chorizo i suszonymi pomidorami
Skladniki:
- 140 g makaronu fusilli
- 200 g chorizo (w oryginale kielbaski merguez)
- oliwa z oliwek
- 1/4 szklanki suszonych pomidorow w oliwie, odsaczonych i posiekanych
- 1/2 szklanki oliwek bez pestek, pokrojonych w cwiartki (dalam zielone, bo tylko takie mialam pod reka, choc zdecydowanie wole czarne)
- duza garsc posiekanych swiezych ziol, takich jak natka pietruszki, szczypiorek i bazylia

Ugotowac makaron wedlug instrukcji na opakowaniu.
W miedzyczasie pokroic kielbase w cienkie plastry. Rozgrzac 2 lyzki oliwy na patelni i podsmazyc kielbase na srednim ogniu, az sie przyrumieni. Dodac pomidory i oliwki, smazyc razem przez 1-2 minuty, zdjac z ognia.
Odcedzic makaron i wymieszac z zawartoscia patelni. Dodac ziola, wymieszac, doprawic do smaku. Smakuje dobrze na cieplo i na zimno.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji Z ksiazka w kuchni 2013.


Z książką w kuchni zaproszenie

Monday 25 February 2013

Zupa-krem z pieczarek

Za oknem znow zrobilo sie przerazliwie zimno. Porywisty wiatr, minusowe temperatury i szare, zawieszone tuz nad dachami budynkow chmury nie nastrajaja pozytywnie. To idealna pogoda, by zostac w domu, zaszyc sie pod kocem z kubkiem goracej herbaty, ksiazka i kotem, albo jeszcze lepiej, dwoma.
Idealna pogoda na zupy.
Ta jest banalnie prosta - zaledwie kilka skladnikow. Delikatna i kremowa w smaku. Moze odrobine za rzadka, ale to zaden klopot, na przyszlosc dam mniej bulionu i tyle. Dla tych, ktorzy za grzybowymi zupami nie przepadaja, moze byc swietnym pierwszym krokiem, by to zmienic: aromat i smak pieczarek jest wyraznie wyczuwalny, ale smietana lagodzi go nieco. Przepis Nigela Slatera, z niezawodnej "Real Fast Food".

Zupa-krem z pieczarek
Skladniki:
(dla 6 osob)
- 50 g masla
- 225 g pieczarek, zmiksowanych w malakserze
- 1 mala cebula, drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, posiekany
- 2 lyzki maki
- 900 ml bulionu drobiowego (albo warzywnego, jesli gotujemy wersje wegetarianska)
- 250 ml kremowki
- 250 ml mleka
- swiezo starta galka muszkatolowa, sol i bialy pieprz, do smaku

Rozpuscic maslo w garnku i poddusic na nim grzyby, cebule i czosnek. Kiedy cebula sie zeszkli, dodac make, wymieszac i gotowac przez 2 minuty, by smak maki przestal byc wyczuwalny. Zalac bulionem, gotowac na malym ogniu przez 10 minut. Dodac mleko i smietanke, zmiksowac na gladka konsystencje, podgrzac, doprawic do smaku i podawac z chlebem.


Photobucket

Friday 22 February 2013

Ciasto klementynkowe z czekolada

Wyglada tak niepozornie, prawda? Ot, zwyczajne ciasto pod czekoladowa skorupka. Swoj herbaciany kolor zawdziecza... No wlasnie, wcale nie herbacie, a klementynkom.
Klementynkowe ciasto Nigelli jest doskonale znane w kulinarnej blogosferze na calym swiecie. Sama nie wiem, jak to mozliwe, ze odkrylam je dopiero niedawno, przegladajac te wydana przez wytwarzajaca czekolade firme Green & Black's ksiazke, szukajac inspiracji na Czekoladowy Weekend. Ciasro jest naprawde niezwykle: bez maki, bez tluszczu, swoja wilgotna konsystencje i wspanialy, intensywnie cytrusowy zapach zawdziecza wlasnie klementynkom, najpierw gotowanym w calosci, a potem przerobionym na puree wraz ze skorka. Calosci dopelnia skorupka z pomaranczowej gorzkiej czekolady. Zeby bylo bardziej czekoladowo, dwie lyzki zmielonych migdalow zastapilam kakao, ale mysle, ze i bez tego ciasto bedzie wyborne.
Wraz ze mna czekoladowo-ksiazkowo pichcily dzis Emma, Dobromila, Wiera, MirabelkaEve, Siankoo i Malwinna.

Ciasto klementynkowe z czekolada
Skladniki:
- 375 g klementynek bez pestek
- 6 srednich jaj
- 225 g cukru
- 225 g zmielonych migdalow
- 2 lyzki kakao
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 100 g dobrej jakosci ciemnej czekolady pomaranczowej (u mnie Green & Black's Maya Gold)

Klementynki wlozyc do garnka, zalac zimna woda, doprowadzic do wrzenia i gotowac przez 2 godziny (u mnie krocej, niewiele ponad godzine - chodzi o to, by usunac goryczke i rozmiekczyc skorke). Odcedzic, pozostawic do ostygniecia, a nastepnie przekroic na pol, usunac narosle i zmiksowac w malakserze na puree.
Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (175 z termoobiegiem), natluscic i wylozyc papierem tortownice o srednicy 20 cm.
Jajka ubic mikserem. Dodac cukier, migdaly, kakao i proszek do pieczenia, zmiksowac do polaczenia skladnikow. Dodac puree z klementynek, dobrze wymieszac i przelac ciasto do przygotowanej tortownicy. Piec okolo godziny, do suchego patyczka; po 40 minutach mozna przykryc wierzch folia aluminiowa, jesli bedzie sie zbyt szybko rumienil.
W miedzyczasie zetrzec czekolade na drobnych oczkach. Po wyjeciu ciasta z piekarnika posypac je czekolada - kiedy sie rozpusci, utworzy twarda, blyszczaca skorupke. Kroic dopiero po calkowitym ostygnieciu.


 photo clementinecake_zpsba36bf1f.jpg


Przepis dodaje do Czekoladowego weekendu...



...oraz do akcji Z ksiazka w kuchni 2013.

Z książką w kuchni zaproszenie

Wednesday 20 February 2013

Bucatini z cytryna, czosnkiem i tymiankowymi pieczarkami

Czasem nie mam sily na kombinowanie. Wracam do domu po dlugim dniu w pracy i nie chce spedzac kolejnej godziny w kuchni. Chce czegos, co da sie przygotowac w 15 minut, ale nie zadowole sie byle jakim posilkiem z pudelka czy kanapka.
W takich chwilach jestem wdzieczna za makaron.
Ten przepis wyszperalam w "Nigella Express". Faktycznie, jest ekspresowy: przygotowanie tego dania trwa doslownie tyle, co gotowanie makaronu. Pieczarek nie trzeba nawet podsmazac, bo zmiekna lekko pod wplywem soku z cytryny. Swiezy, wyrazisty smak kojarzy sie z latem i wakacjami. Nigella pisze, ze choc to nie jest tradycyjnie wloski przepis, idealnie wpasowuje sie w tamtejsza kuchnie, a ja sie z nia zgadzam.
W oryginale wykorzystano linguine, ja uzylam bucatini, ale mysle, ze kazdy dlugi makaron bedzie sie nadawal.

Bucatini z cytryna, czosnkiem i tymiankowymi pieczarkami
Skladniki:
(dla 4-6 osob, robilam z polowy)
- 225 g brazowych pieczarek
- 80 ml oliwy z oliwek extra virgin
- 1 lyzka gruboziarnistej soli morskiej albo 1,5 lyzeczki zwyklej soli
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- skorka i sok z 1 cytryny
- 1 lyzeczka swiezych lisci tymianku
- 500 g makaronu bucatini (albo innego "dlugiego": linguine, spaghetti, fettuccine)
- peczek natki pietruszki, posiekanej
- 2-3 lyzki swiezo startego parmezanu
- swiezo starty pieprz

Pieczarki pokroic w cienkie plasterki i wlozyc do duzej miski. Zalac oliwa, dodac czosnek, sol, sok i skorke z cytryny oraz tymianek, wymieszac i odstawic.
Ugotowac makaron zgodnie z instrukcja na opakowaniu, odcedzic, pozostawiajac troche wody, nastepnie szybko wrzucic do miski z pieczarkami. Dobrze wymieszac wszystko razem, dodac posiekana natke, parmezan i doprawic pieprzem do smaku. Podawac od razu.


Photobucket

Monday 18 February 2013

Fondant kajmakowy

To byla milosc od pierwszego wejrzenia. Wystarczylo jedno spojrzenie i wpadlam. Ale jak tu sie nie zakochac w tych dekadenckich babeczkach z plynnym, karmelowym wnetrzem? Zwlaszcza, ze - jak przekonywali mnie ci, ktorzy juz je robili - roboty z nimi tyle, co nic. I choc piekarnik w moim nowym mieszkaniu jest nieco kaprysny i ma sklonnosc do przypalania, postanowilam skusic sie na kajmakowe fondanty z lutowej Weekendowej Cukierni,
I dobrze zrobilam, bo te male cuda to istne niebo w gebie! Oblednie slodkie i z pewnoscia bardzo kaloryczne, ale przeciez raz na jakis czas mozna sobie dogodzic, prawda? Delikatne, wilgotne ciasto o lekko slonym posmaku, plynny srodek, a do tego kulka waniliowych lodow... Czego chciec wiecej?
Jako wielbicielka solonego karmelu dodalam do fondantow szczypte soli morskiej. To polaczenie nie jest juz moze tak szokujace jak kiedys, ale jesli jeszcze nie znalezliscie w sobie odwagi, by go sprobowac, zachecam - sol i karmel doskonale sie uzupelniaja!

Fondant kajmakowy
Skladniki:
(na 4 porcje)
- maslo do wysmarowania foremek
- 2,5 lyzki maki, plus odrobina do wysypania foremek
- 2 duze zoltka
- 1 duze jajko
- 1 i 2/3 szklanki kajmaku z puszki
- opcjonalnie szczypta soli morskiej

Piekarnik rozgrzac do temperatury 210 stopni. Foremki o pojemnosci okolo 120 ml natluscic maslem i obsypac dno i scianki maka. Przy pomocy miksera ubic zoltka z jajkiem na puszysta mase, ubijajac przez 2-3 minuty, az ilosc masy sie podwoi i bedzie splywala z mieszadla szeroka wstazka. Dodac kajmak i ubijac do polaczenia skladnikow. Stopniowo dodawac make, wciaz ubijajac. Na koniec mozna dodac odrobine soli morskiej.
Przelac mase do przygotowanych wczesniej foremek i wlozyc do nagrzanego piekarnika. Piec okolo 10 minut, wyjac z piekarnika i ostroznie przelozyc z foremek na talerze. Podawac od razu z galka lodow waniliowych.


 photo 9eeaeafc-9055-4ef4-be4d-f21ae6822867_zps3bfaf33a.jpg



Przepis dodaje do lutowej Weekendowej Cukierni.


Friday 15 February 2013

Wieprzowy gulasz z ziolowymi kluseczkami

Za oknem wciaz jeszcze szaro, buro i ponuro. Tesknie za sloncem, za dluzszymi dniami i za tym, by moc wyjsc z domu bez kurtki i szalika. Juz wkrotce, powtarzam sobie, juz niedlugo.
Przydalyby mi sie wakacje.
A ze w najblizszym czasie nie ma szans na urlop, pocieszam sie rozgrzewajacym gulaszem.
Przepis wypatrzylam tutaj. Spodobal mi sie bardzo, a szczegolnie zaintrygowaly mnie ziolowe kluseczki. Mialam tylko jeden maly problem: czym, u licha, jest ten caly suet? Poszperalam w necie i dowiedzialam sie, ze to nic innego jak loj zwierzecy. Brr... Nie brzmi to moze zbyt zachecajaco, ale postanowilam sprobowac, zwlaszcza, ze mozna go dostac w supermarkecie, w ktorym zwykle robie zakupy. Jesli wolicie, mozecie go zastapic zamrozonym maslem, startym na tarce.
Zgodni z przewidywaniami, gulasz byl naprawde przepyszny. Sycacy, gesty, aromatyczny, pachnacy oregano. Idealny confort food na chlodne, wciaz jeszcze zimowe dni. Kluseczki okazaly sie bardzo smaczne, a przy tym - ku mojemu zaskoczeniu - lekkie i puszyste jak chmurki. Przygotowalam go z 1/3 porcji, ale nastepnym razem (a na pewno bedzie nastepny raz) zrobie z calosci, bo gotowy gulasz mozna zamrozic. Wytrzyma w zamrazarce 2 miesiace i bedzie pod reka, kiedy znow zachce mi sie czegos rozgrzewajacego...
Wraz ze mna gulasz gotowali dzis Pela, Malwinna, Shinju, Chantel, Mirabelka i Paszczak.


Photobucket


Wieprzowy gulasz z ziolowymi kluseczkami
Skladniki:
(dla 10 osob)
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 1,5 kg poledwicy wieprzowej, pokrojonej w paski
- 2 cebule, pokrojone w piorka
- 4 zabki czosnki, przecisniete przez praske
- 1-2 lyzki wedzonej papryki
- 500 ml bulionu wolowego
- 2 puszki po 400 g posiekanych pomidorow
- 1 lyzka cukru
- 3 papryki, dowolnego koloru, pokrojone w kostke
Na kluseczki:
- 250 g maki samorosnacej
- 140 g loju (mozna zastapic zmrozonym maslem albo margaryna, starta na tarce)
- 1,5 lyzeczki proszku do pieczenia
- maly peczek oregano, wiekszosc lisci posiekana

Rozgrzac polowe oleju na duzej patelni i podsmazyc wieprzowine przez 4-5 minut, az sie zrumieni, a nastepnie zdjac z patelni i odstawic (jesli gotujecie z calej porcji, bedziecie musieli to robic partiami). Rozgrzac pozostaly olej na patelni i podsmazyc na nim cebule przez 8-10 minut, az zmieknie i zacznie sie rumienic. Dodac czosnek i wedzona papryke, smazyc jeszcze przez 1-2 minuty. Dodac podsmazone mieso, bulion, pomidory z puszki i cukier. Doprowadzic do wrzenia, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac przez 20-30 minut, az sos zgestnieje.
Przygotowac kluseczki: wymieszac wszystkie skladniki, poza calymi liscmi oregano, w misce z odrobina zimnej wody - ciasto powinno miec konsystencje podobna do tego na scones, czyli dosc zwarta, niezbyt klejaca. Z ciasta uformowac okolo 30 kulek wielkosci orzecha wloskiego. Dodac pokrojona papryke do gulaszu, wymieszac, a nastepnie ulozyc na wierzchu kluseczki, wciskajac je lekko w zawartosc patelni. Gotowac pod przykryciem jeszcze 25-30 minut, az kluseczki napecznieja. Posypac pozostalymi liscmi oregano i podawac z kleksem kwasnej smietany albo poczekac, az ostygnie, i zamrozic na gora 2 miesiace. Po rozmrozeniu mozna podgrzac gulasz w kuchence mikrofalowej albo w garnku na malym ogniu.


Photobucket

Thursday 14 February 2013

Kielbasa z soczewica

Sama nie wiem, co sie dzisiaj dzieje. Gdzie nie spojrze, tam czerwone serca, pyzate amorki i slodkie desery-afrodyzjaki. Swieto jakies, czy cos?
Nie mam nic przeciwko Walentynkom. Lubie takie radosne swieta i niespecjalnie mnie obchodzi, ze to nie "nasza" tradycja. Inna sprawa, ze ja w ogole jestem malo tradycyjna. Tak juz mam.
W tym roku na Walentynki zjem sobie jakis smaczny deser. Usiade na kanapie, oblozona z dwoch stron kotami, poczytam ksiazke, moze obejrze film. Przypomne sobie, ze wszystko, co robie, powinno wynikac z milosci do jedynej osoby, ktora zawsze ze mna bedzie: do siebie.
A na talerzu tez zupelnie nieromantycznie. No bo coz jest romantycznego w kielbasie? Soczewica tez jakas taka chlopska, przasna, calkiem niewyszukana. Papryka jest wprawdzie afrodyzjakiem, a wino rozpala zmysly, ale spojrzmy prawdzie w oczy, to nie jest potrawa, ktora podbijesz serce tego specjalnego Kogos. No, chyba, ze Ktos nie zwraca uwagi na wyglad i przedklada nad niego wspanialy smak. Wowczas jest szansa, ze po zjedzeniu tego jednogarnkowego dania bedzie twoj na zawsze...

Kielbasa z soczewica
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 400 g miekkiej kielbasy (ja uzylam pikantnych angielskich kielbasek, w Polsce najlepsza bedzie biala kielbasa)
- 1 cebula, drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 1 czerwona papryka, pokrojona w plastry
- 250 g soczewicy (uzylam czerwonej)
- 150 ml bulionu warzywnego
- 125 ml czerwonego wina (mozna zastapic dodatkowym bulionem)

Rozgrzac polowe oliwy  w garnku, podsmazyc kielbase w calosci, az sie przyrumieni, przelozyc na talerz. Do garnka wlac pozostala oliwe, dodac cebule, czosnek i papryke, dusic okolo 5 minut, az zmiekna. Dodac soczewice i podsmazone kielbaski wraz z winem i bulionem.
Doprowadzic do wrzenia, gotowac przez 20 minut, az soczewica zmieknie, a kielbaski beda ugotowane. Podawac z chrupiacym pieczywem.


 photo 34526d86-f15d-43ed-9825-6af29d09c2b7_zps2d296236.jpg


Przepis dodaje do akcji Warzywa straczkowe - edycja zimowa.


(Warzywa strączkowe edycja zimowa-ZAPROSZENIE

Monday 11 February 2013

Labraks ze smazonym imbirem, chilli i szczypiorem

Nawet sie nie spostrzeglam, a minal tydzien od przeprowadzki. Przy okazji przypomnialam sobie, dlaczego tak bardzo nie lubie zmieniac miejsca zamieszkania... Czasy, kiedy wystarczylo spakowac rzeczy do dwoch walizek, mam juz chyba dawno za soba. Skora mi cierpnie na sama mysl o tym, ze za jakis czas znow bedzie trzeba zwijac manatki.
Ale jak trzeba, to trzeba. A pewnie bedzie trzeba, bo wciaz jeszcze nie znalazlam swojego miejsca.
Wiem, ze gdzies tam jest. Bede go szukac. I znajde, predzej czy pozniej.
Tymczasem wczoraj zaczal sie Rok Weza. Ominela mnie niedzielna parada i wielkie swietowanie. Zamiast tego - jest ryba. Orientalna, aromatyczna, latwa w przygotowaniu. Idealnie nadaje sie do tego, by uczcic nia nadejscie chinskiego Nowego Roku. Lista skladnikow wcale nie jest dluga, wiec ci, ktorzy na co dzien rzadko gotuja egzotyczne potrawy, nie beda musieli zaopatrywac sie w orientalne sosy i przyprawy. Wystarczy sos sojowy, ktory mozna dzis kupic nawet w malych, lokalnych sklepikach.
(Nie zwracajcie uwagi na kolor ryzu - przypadkiem chlusnelam na niego rzeczonym sosem sojowym...)

Labraks ze smazonym imbirem, chilli i szczypiorem
Skladniki:
(dla 6 osob)
- 6 filetow z labraksa, okolo 140 g kazdy, ze skorka, oczyszczonych z lusek
- 3 lyzki oleju slonecznikowego
- duzy kawalek swiezego imbiru, obrany i porwany na cienkie paski
- 3 zabki czosnku, pokrojone w cienkie plasterki
- 3 duze, swieze czerwone papryczki chilli, oczyszczone z nasion i pokrojone w cienkie paseczki
- peczek szczypioru, zielone czesci porwane wzdluz
- 1 lyzka sosu sojowego

Przyprawic rybe sola i pieprzem, naciac skore kazdego filetu 3 razy. Rozgrzac duza patelnie, wlac na nia 1 lyzke oleju. Kiedy bedzie rozgrzany, podsmazyc na nim rybe, skorka do dolu, przez 5 minut, az skorka zrobi sie bardzo chrupiaca i zlocista. Ryba powinna byc prawie ugotowana. Nastepnie przewrocic na druga strone i smazyc kolejne 30 sekund - 1 minute, przelozyc na polmisek i odstawic.
Rozgrzac pozostaly olej, podsmazyc imbir, czosnek i chilli przez okolo 2 minuty, az zrobia sie zlociste. Zdjac z ognia, dodac szczypior, wymieszac. Rybe skropic sosem sojowym i ulozyc na wierzchu zawartosc patelni. Podawac z ryzem.
                                                  

Photobucket

Tuesday 5 February 2013

Risotto z pomidorami i anchois

No i po przeprowadzce. Poszlo gladko i sprawnie dzieki dobrej organizacji. Rozpakowywanie juz niemal zakonczone, podobnie jak doprowadzanie mieszkania do porzadku.
Z doprowadzaniem do porzadku serca i duszy moze byc troche trudniej.
Staram sie skupiac na praktycznych rzeczach. Staram sie byc zajeta. Znow gotuje - w innej kuchni, choc nadal na Wyspach.
I znow dolaczam do wspolnego gotowania. Dzis na tapecie risotto. Najwyrazniej jest to bardzo lubiane danie, bo zebrala sie nas wyjatkowo spora grupa: wraz ze mna pichcili Shinju, Mirabelka, Chantel, Malwinna, Tomek, Dobromila, Mopsik i Siaska.
Moje risotto powstalo jeszcze przed przeprowadzka. Jest banalnie proste, wyjatkowo lekkie (jak na risotto) i wyraziste w smaku dzieki slonym filecikom anchois. Planowalam pominac chrupiaca bulke tarta, ale nie zrobilam tego - i cale szczescie, bo  przyjemnie wzbogaca teksture. Z braku parmezanu posypalam danie serem gruyere, bo tylko jego mialam pod reka, ale srednio mi tu pasowal, wiec wydaje mi sie, ze lepiej byloby w ogole zrezygnowac z sera. Ogolnie jednak przepis wart jest wyprobowania, takze przez tych, ktorzy twierdza, ze nie lubia anchois. Istnieje mozliwosc, ze zmienia zdanie...

Risotto z pomidorami i anchois
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 6 filecikow anchois w oliwie z oliwek, odsaczonych (oliwe nalezy zachowac do smazenia)
- 1 mala czerwona cebula, posiekana
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 140 g ryzu do risotto
- 700 ml goracego bulionu drobiowego albo warzywnego (u mnie wystarczylo 500 ml)
- 400 g pomidorkow cherry z puszki
- 100 g bulki tartej
- mala garsc lisci bazylii i parmezan, do dekoracji

Rozgrzac polowe oliwy z anchois w garnku, dodac anchois i cebule, smazyc przez 5 minut, az zmieknie. Dodac czosnek, smazyc jeszcze przez minute, nastepnie wsypac ryz, wymieszac, by ziarna pokryly sie oliwa i smazyc przez 2 minuty, az zrobia sie przezroczyste.
Dodawac po jednej chochelce goracego bulionu, przed dodaniem kolejnej porcji czekajac, az caly plyn sie wchlonie. W polowie dolewania dodac pomidory. Gotowac, az ryz bedzie al dente, a konsystencja nieco papkowata, ale nie tak rzadka jak zupa. Doprawic do smaku, zdjac z ognia i odstawic na 5 minut.
Na patelni rozgrzac reszte oliwy z anchois i podsmazyc na niej bulke tarta, az bedzie zlocista. Przed podaniem posypac risotto bulka tarta oraz udekorowac bazylia i startym parmezanem.



Photobucket