Sunday 30 June 2013

Jajka a la Playboy

Kiedy po raz pierwszy przegladalam "Buonissimo!" Gino D'Acampo, to wlasnie ten przepis przykul moja uwage. Niby nic takiego - ot, kolejna wariacja na temat zapiekanych jajek - ale pomyslowosc ich podania zrobila na mnie wrazenie.
Z jakiegos powodu dopiero niedawno udalo mi sie przetestowac recepture Gino. I wiem, ze na pewno do niej wroce, bo tak przygotowane jajka nie tylko wygladaja interesujaco, ale - co najwazniejsze - smakuja wspaniale. To nie jest sniadanie dla tych, co na diecie, ale przeciez raz na jakis czas mozna zapomniec o liczeniu kalorii i dac sie poniesc...
Moje jajka przypadkiem przypiekly sie nieco zbyt mocno - idealne powinny byc bardziej lejace, wiec pamietajcie, by miec je na oku, zwlaszcza, jesli tak jak ja macie trudne do wyczucia piekarniki.
Wraz ze mna boczkowo sniadali (ha! Alez piekne slowo!) Panna Malwinna, Wojtek, Dobromila, Martynosia, Bartoldzik i Wiera.

Jajka a la Playboy
Skladniki:
(dla 1 osoby)
- 4 plasterki pancetty, 2 pokrojone na male kawalki
- 1 lyzka oliwy z oliwek, plus odrobina do wysmarowania foremki
- 50 g malych pieczarek, pokrojonych w cwiartki
- 1 dymka, pokrojona w plasterki
- 30 g dojrzalego sera Brie, pokrojonego na male kawalki
- 2 swieze jaja
- sol i pieprz, do smaku

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni. Natluscic nieduzy kubek albo kokilke oliwa.
Cale plasterki pancetty ulozyc na blasze do pieczenia i piec, az zrobia sie chrupiace i rumiane. Odstawic, by ostygly i stwardnialy. Rozgrzac oliwe na patelni i podsmazyc na niej grzyby i pokrojona pancette przez okolo 5 minut. Dodac dymke, doprawic i smazyc jeszcze 3 minuty. Zdjac z ognia i wmieszac polowe sera.
Przelozyc mieszanke do przygotowanej foremki, wbic jajka i wlozyc do piekarnika. Piec przez 5 minut, nastepnie dodac pozostaly ser i piec jeszcze przez 8 minut. Gotowe jajka udekorowac plasterkami pancetty, ustawiajac je tak, by przypominaly uszy kroliczka. Doprawic swiezo zmielonym czarym pieprzem i podawac z chlebem.



 photo playboyeggs_zpsc2bf77b6.jpg

Thursday 27 June 2013

Curry z ciecierzyca, pomidorami i szpinakiem

Kiedys wydawalo mi sie, ze weganie maja trudne zycie, a w ich kuchni wieje nuda i rutyna. Bo przeciez bez produktow pochodzenia zwierzecego trudno zmajstrowac cokolwiek interesujacego, prawda?
Nieprawda.
Szukajac weganskiego przepisu do dzisiejszego wspolnego gotowania, trafilam na bardzo roznorodne dania, a wiekszosc z nich przyprawiala moje slinianki o szybsza prace. Kilka z nich zapisalam do przetestowania - pojawia sie na blogu juz wkrotce. Dzis curry, w ktorym zakochalam sie od pierwszego wejrzenia. Szalenie aromatyczne, sycace dzieki ciecierzycy i bardzo, bardzo zdrowe. Podane z ryzem, z powodzeniem zaspokoi kazdy apetyt.
Idac za rada komentujacych przepis, zmniejszylam ilosc soku z cytryny i mysle, ze to byl dobry pomysl - kwaskowa nuta byla wyrazista, ale nie dominujaca. Pominelam tez Marmite, bo chronicznie go nie znosze i nie chcialam kupowac calego sloiczka dla tej odrobiny potrzebnej do curry. Podaje przepis z moimi drobnymi modyfikacjami.
Wraz ze mna weganskie gotowanie uskuteczniali Panna Malwinna, Dobromila, Siaska, BartoldzikMirabelka i Martynosia.

Curry z ciecierzyca, pomidorami i szpinakiem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1 cebula, posiekana
- 2 zabki czosnku, posiekane
- 3-cm kawalek korzenia imbiru, starty
- 6 dojrzalych pomidorow
- 1/2 lyzki oleju roslinnego
- 1 lyzeczka mielonego kuminu
- 2 lyzeczki mielonej kolendry
- 1 lyzeczka kurkumy
- szczypta platkow chilli
- 4 lyzki czerwonej soczewicy
- 6 lyzek smietanki kokosowej
- 1 duzy brokul, podzielony na male rozyczki
- 400 g ciecierzycy z puszki, odcedzonej
- 100 g mlodego szpinaku
- sok z 1/2 cytryny
- 1 lyzka nasion sezamu wymieszanych z 1 lyzka posiekanych nerkowcow

Cebule, czosnek, imbir i pomidory wlozyc do malaksera i zmiksowac na puree. Rozgrzac olej na duzej patelni, dodac przyprawy i smazyc przez kilka sekund. Dodac paste z malaksera i gotowac przez 2 minuty, nastepnie dodac soczewice i smietanke kokosowa. Gotowac, az soczewica bedzie miekka, dodac brokuly i gotowac kolejne 4 minuty. Dodac ciecierzyce, szpinak, sok z cytryny i sezamowo-orzechowa mieszanke, wymieszac. Przed podaniem mozna udekorowac dodatkowym sezamem.


 photo veganchickpeacurry_zps773ee495.jpg

Wednesday 26 June 2013

Stir-fry z krewetkami, papryka i szpinakiem

Nie jest tajemnica, ze bardzo lubie dania typu stir-fry. Blyskawiczne, a jednoczesnie smaczne, czesto ratuja mi zycie po dlugim dniu w pracy. Do tego zas sa swietnym sposobem na wykorzystanie tego, co akurat mamy w lodowce.
To danie jest banalnie proste. Niewiele skladnikow, minimum pracy, raptem kwadrans na przygotowanie. Jest tez lekkie, wiec nadaje sie dla dbajacych o linie. Nie mialam czerwonej papryki, wiec dalam zielona, ale nastepnym razem (a nastepny raz na pewno bedzie) dam czerwona, bo to wlasnie taka lubie najbardziej. Podalam stir-fry z gotowanym ryzem, ale rownie dobrze mozecie go zaserwowac z orientalnymi nudlami.

Stir-fry z krewetkami, papryka i szpinakiem
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 3 lyzki oleju arachidowego albo slonecznikowego
- 2 duze zabki czosnku, pokrojone w cienkie plasterki
- 1 mala papryka (najlepiej czerwona), oczyszczona z nasion i pokrojona w cienkie plasterki
- 200 g surowych krewetek tygrysich, obranych i oczyszczonych
- 2 lyzki sosu sojowego albo sosu rybnego (ja dalam ten drugi)
- 100 g mlodego szpinaku

Rozgrzac dobrze woka, wlac 2 lyzki oleju i po kilku sekundach dodac czosnek. Smazyc, mieszajac, az zacznie sie rumienic. Wylowic lyzka z patelni i przelozyc na papierowy recznik, by odsaczyc nadmiar tluszczu.
Dodac papryke i smazyc, mieszajac, przez 1 minute, az zmieknie, wylowic z patelni i odstawic. Dodac pozostaly olej, rozgrzac i dodac krewetki. Smazyc przez 2-3 minuty, az zmienia kolor i zaczna sie lekko rumienic. Dodac sos sojowy lub rybny, wymieszac. Dodac szpinak i smazyc, az zacznie wiednac, dodac z powrotem papryke i czosnek, wymieszac i podawac natychmiast.


 photo prawnspinachpepperstirfry_zps2361f6b0.jpg

Thursday 20 June 2013

Salatka z grillowanym baklazanem i halloumi

Nie jest tajemnica, ze mam slabosc do Gordona Ramsaya. Ten krewki szef kuchni o twarzy pokrytej bruzdami budzi we mnie niewyjasniona sympatie. Kiedys wydawalo mi sie, ze jego przepisy sa skomplikowane i trudne do odtworzenia w warunkach domowych. Jak sie okazalo, bylam w bledzie...
"World Kitchen" to chyba moja ulubiona ksiazka Gordona. Nic dziwnego, skoro przepadam za kulinarnymi podrozami i lubie eksperymentowac z kuchniami swiata. Ten przepis wyszperalam w czesci poswieconej kuchni greckiej i od razu przypadl mi do gustu.
Salatka jest naprawde pyszna, smakuje jak kwintesencja lata, a dzieki serowi halloumi jest rowniez sycaca. Zdecydowanie najlepsza na cieplo, podawana od razu, kiedy ser jest jeszcze ciagnacy w srodku i cudownie chrupiacy z wierzchu. Dobre, dojrzale pomidory to polowa sukcesu. Druga polowa to kapitalny i dosc nietypowy i wyrazisty w smaku dressing z oliwkami. Jesli zostanie wam troche, z powodzeniem mozecie go wykorzystac, by podkrecic smak grillowanego kurczaka albo ryby.

Salatka z grillowanym baklazanem i halloumi
Skladniki:
(dla 4-6 osob)
- 1 duzy baklazan
- sol i pieprz, do smaku
- 6 dojrzalych, podluznych pomidorow
- 40 g oliwek bez pestek (najlepsze beda Kalamata, ja dalam czarne)
- maly peczek swiezej miety
- oliwa z oliwek
- 500 g sera halloumi, pokrojonego w cienkie plastry
- 2-3 lyzki maki
Dressing:
- 75 g oliwek bez pestek (najlepiej Kalamata, u mnie czarne)
- 3 lyzki czerwonego octu winnego
- 1 lyzeczka suszonego oregano
- 75 ml oliwy z oliwek
- 75 ml oleju arachidowego

Baklazana pokroic w cienkie plasterki, przelozyc do cedzaka, posolic i odstawic na 20 minut, by odsaczyc go z nadmiaru wilgoci. Osuszyc papierowym recznikiem.
Pomidory pokroic w duze kawalki i wlozyc do duzej miski wraz z oliwkami i mieta. Odstawic.
Przygotowac dressing: oliwki, ocet i oregano umiescic w malakserze i zmiksowac na gladkie puree. Wciaz blendujac, dolewac powoli olej (ja dolewalam po zatrzymaniu malaksera i podejrzewam, ze to wlasnie dlatego olej nie polaczyl sie dokladnie z oliwkowa pasta). Doprawic do smaku sola i pieprzem. Czescia dressingu zalac pomidorowo-oliwkowa mieszanke w misce, wymieszac; reszte odlozyc.
Na chwile przed podaniem rozgrzac patelnie grillowa na duzym ogniu. Plastry baklazana posmarowac delikatnie oliwa i grillowac przez okolo 2 minuty na strone, az zmiekna i sie zrumienia. Ulozyc na duzym talerzu, odstawic.
Plastry halloumi delikatnie oproszyc maka i grillowac na rozgrzanej patelni na srednim ogniu (mozna posmarowac oliwa, ale nie jest to konieczne), az przyrumienia sie na krawedziach. Ulozyc na baklazanie, na wierzch polozyc pomidorowo-oliwkowa mieszanke, skropic dodatkowo odrobina dressingu i podawac natychmiast.


 photo griddledauberginehalloumisalad_zps174e25ca.jpg


Przepis dodaje do czerwcowego Barku Salatkowego "U Peli".


Sałatki według przepisu

Tuesday 18 June 2013

Pasta primavera ze smietanowym sosem

Lato uparcie nie chce przyjsc. Pogoda na Wyspach raczej barowo-kanapowa niz parkowo-piknikowo-plazowa. Tesknie za sloncem i cieplem. Moze pora pomyslec o przeprowadzce do innego kraju? Takiego, w ktorym jest prawdziwe lato?
Poki co, serwuje sobie lato na talerzu. Bo chyba nie ma bardziej wiosenno-letniego makaronu niz pasta primavera, prawda?
To jedno z tych dan, na ktorych przepisow jest tyle, ilu kucharzy. Wazne jednak, by warzywa, ktore dodajemy do makaronu, byly chrupiace, twarde i tylko lekko podgotowane. Ja stawiam na zielen: szparagi, brokuly i groszek, z lekkim mgnieniem czerwieni w postaci swiezych pomidorow. Do tego delikatny sos na bazie mieszanki kremowki i mleka, dzieki ktoremu makaron staje sie naprawde sycacy, ale w zadnym wypadku nie ciezki. Polecam zwlaszcza amatorom nowalijek - cieszmy sie nimi, poki sa!
Wraz ze mna gotowali dzis Lejdi, Panna Malwinna, Shinju, WojciechSiaskaMopsik i Bartoldzik.

Pasta primavera ze smietanowym sosem
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 1 brokul, podzielony na rozyczki
- 120 g zielonych szparagow, pokrojonych na 2,5-cm kawalki
- 300 g makaronu fettuccine
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- szczypta platkow chilli
- 100 g mrozonego zielonego groszku
- 3 podluzne pomidory, posiekane
- 80 ml mleka
- 80 ml kremowki
- 1 lyzeczka skrobi kukurydzianej
- sol i pieprz, do smaku
- swieza bazylia i parmezan, do dekoracji

Brokuly i szparagi ugotowac we wrzacej wodzie przez okolo 2 minuty - powinny byc wciaz dosc twarde i chrupiace. Wylowic warzywa z wody za pomoca lyzki i przelozyc do miski. Do garnka dodac troche soli, ponownie doprowadzic wode do wrzenia i ugotowac w niej makaron wg instrukcji na opakowaniu. Odcedzic i dodac do warzyw.
Przygotowac sos: na duzej patelni rozgrzac oliwe na srednim ogniu, dodac cebule, smazyc przez 2 minuty, nastepnie dodac czosnek i chilli, smazyc kolejne 3 minuty, az cebula zacznie sie rumienic. Dodac groszek i pomidory, smazyc przez 3 minuty. Smietane wymieszac z mlekiem i skrobia kukurydziana, wlac mieszanke na patelnie. Gotowac, mieszajac, przez 1-2 minuty, az sos zgestnieje. Doprawic do smaku sola i pieprzem, zalac sosem makaron, wymieszac i podawac natychmiast, udekorowany listkami bazylii i parmezanem.


 photo pastaprimavera_zps766dfa20.jpg

Monday 17 June 2013

Chlebki z rozmarynem i sola morska

Jakis czas temu Panna Malwinna podeslala mi ten przepis. Kiedy pierwszy raz go czytalam, nie moglam uwierzyc, ze to takie proste. Bo niby jak to: wymieszac, szybko zagniesc, rozwalkowac i piec? Zadnego wyrastania, zadnego czekania, zadnego podsypywania maka?
Ano, zadnego. Te chlebki sa tak proste w przygotowaniu, ze robia sie praktycznie same. Ciasto nic a nic sie nie klei, jest elastyczne i dobrze sie walkuje. Zapach rozmarynu, ktory unosi sie w kuchni podczas pieczenia, jest naprawde kuszacy, tym wieksza wiec radosc, ze chlebki potrzebuja tylko kilku minut w piekarniku - i juz sa gotowe, by je zajadac. Idealne jako przekaska do mies, serow i dipow.
Za wspolne pieczenie dziekuje Malwinnie i Annie.


 photo rosemaryflatbread01_zps9267f7d4.jpg

Chlebki z rozmarynem i sola morska
Skladniki:
- 1 3/4 szklanki maki
- 1 lyzka posiekanego rozmarynu, plus 2 galazki do dekoracji
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 3/4 lyzeczki soli
- 1/2 szklanki wody
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek, plus odrobina do posmarowania
- sol morska w platkach, np. Maldon

Rozgrzac piekarnik do 230 stopni z solidna blacha do pieczenia na srodkowej polce.
Przesiac make do miski, dodac rozmaryn, proszek do pieczenia i sol. Zrobic wglebienie w srodku, wlac wode i oliwe, zamieszac drewniana lyzka, az skladniki sie polacza. Zagniesc krotko na blacie, podzielic na 3 czesci i rozwalkowac dosc cienko na papierze do pieczenia (autorka przepisu piekla po jednym, ja wrzucilam do piekarnika wszystkie trzy za jednym zamachem; jesli pieczecie po jednym chlebku, na czas pieczenia zawincie pozostale ciasto w folie kuchenna). Posmarowac wierzch odrobina oliwy, ulozyc na wierzchu listki rozmarynu, lekko dociskajac, posypac sola w platkach i delikatnie przelozyc (wraz z papierem) na rozgrzana blache. Piec 8-10 minut, az sie zrumienia. Studzic na kratce.
Chlebki mozna przygotowac na 2 dni przed spozyciem i, po ostygnieciu, trzymac w szczelnym pojemniku.


 photo rosemaryflatbread02_zpsae9a93f5.jpg

Friday 14 June 2013

Grecka salatka z quinoa i grillowanym kurczakiem

To byla milosc od pierwszego wejrzenia.
Kiedy tylko zobaczylam ten przepis, wiedzialam, ze musze zrobic te salatke. Ba, poczulam nagla potrzebe, by zrobic ja teraz, zaraz, juz.
Dobrze sie sklada, ze to taka salatka, na ktora skladniki czesto mam pod reka. Bo po pierwszym kesie zakochalam sie jeszcze bardziej i juz wiem, ze bede do niej wracac.
Ta salatka laczy w sobie to, co najlepsze. Jest lekka, ale sycaca. Zdrowa i pyszna. Z powodzeniem mozna ja zabrac do pracy i zajadac na lunch. Smiem twierdzic, ze na drugi dzien smakuje nawet lepiej. A smakuje wakacjami, latem, sloncem i cieplem. Pogoda na Wyspach jest, poki co, daleka od letniej, wiec taka porcja lata na talerzu to prawdziwa uczta dla zmyslow.

Grecka salatka z quinoa i grillowanym kurczakiem
Skladniki:
- 225 g quinoa
- 25 g miekkiego masla
- 1 czerwona chilli, oczyszczona z nasion i drobno posiekana
- 1 zabek czosnku, przecisniety przez praske
- 400 g mini filetow z kurczaka (albo standardowych filetow, pokrojonych na mniejsze kawalki)
- 1 1/2 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
- 300 g dojrzalych pomidorow, posiekanych
- garsc czarnych oliwek kalamata bez pestek
- 1 czerwona cebula, pokrojona w cienkie plastry
- 100 g sera feta, pokruszonego
- maly peczek swiezej miety, tylko liscie, posiekane
- sok i skorka z 1/2 cytryny

(4 porcje)

Ugotowac quinoa wedlug instrukcji na opakowaniu, oplukac pod zimna woda, odcedzic.
W miedzyczasie wymieszac maslo, chilli i czosnek na paste. Kurczaka obtoczyc w 2 lyzeczkach oliwy, doprawic sola i pieprzem. Rozgrzac patelnie grillowa i grillowac kurczaka przez 3-4 minuty z kazdej strony, przelozyc na talerz, ulozyc na wierzchu pikantna maslana paste i odstawic, by sie rozpuscila.
Do miski wlozyc pomidory, oliwki, cebule, fete i miete. Dodac ugotowana komose i pozostala oliwe, sok i skorke z cytryny, doprawic do smaku, wymieszac. Ulozyc na wierzchu grillowane filety z kurczaka i skropic roztopionym maslem i sokami z miesa.


 photo griddledchickenquinoagreeksalad_zpsa85e149e.jpg

Thursday 13 June 2013

Szpinakowe gnocchi z cytrynowym sosem. Trzy po trzy. A do tego troche prywaty.

Udalo sie! Zdazylam doslownie w ostatniej chwili.
Z czym? No jak to, z czym? Z przepisem z cyklu Trzy po trzy. Trzy obowiazkowe skladniki, poza tym pelna dowolnosc. Dzis na tapecie szpinak, jajka i cytryna, a wraz ze mna gotuja Siankoo, Gin i Panna Malwinna.
Najpierw planowalam przygotowac cos sniadaniowego, ale potem zaczely za mna chodzic kluchy. A konkretniej - gnocchi verdi, czyli gnocchi z dodatkiem szpinaku, wiec na tym stanelo. Powiem szczerze: to zdecydowanie nie jest szybkie danie. Wymaga sporego nakladu pracy i czasu, ale jesli lubicie kluchy, efekt koncowy na pewno przypadnie wam do gustu!
Sos jest, dla odmiany, bardzo szybki i banalnie prosty. Przepis na niego wyszperalam tutaj. Smak cytryny jest wyraznie wyczuwalny, jesli wiec wolicie, by nie byl tak intensywny, zmniejszcie ilosc soku o polowe.

Szpinakowe gnocchi z cytrynowym sosem
Skladniki na gnocchi:
- 1 kg maczystych ziemniakow
- 300 g swiezego szpinaku
- 200-300 g maki
- 1 jajko
- 1 lyzeczka soli
Sos smietanowo-cytrynowy:
- 50 g masla
- 250 ml smietany kremowki
- 60 ml soku z cytryny
- sol, pieprz, galka muszkatolowa, do smaku

Przygotowac gnocchi: ziemniaki ugotowac w mundurkach, odlac i odstawic do przestygniecia. Kiedy troche ostygna, obrac ze skorki i przecisnac przez praske.
W miedzyczasie ugotowac szpinak, odcedzic i porzadnie odcisnac z wody. Posiekac bardzo drobno (mozna recznie, mozna w malakserze).
Do ziemniakow dodac szpinak, jajko i sol, wymieszac. Dodac make - na poczatek 200 g - i wyrobic ciasto na jednolita mase; jesli ciasto bedzie bardzo klejace, zwiekszyc ilosc maki. Im wiecej maki dodamy, tym gnocchi beda ciezsze i bardziej zbite, ale tym mniejsza szansa, ze sie rozpadna przy formowaniu i gotowaniu.
Z gotowego ciasta uformowac waleczki, a nastepnie kroic je na kawalki o dlugosci ok. 2 cm. Ukladac na dobrze omaczonej powierzchni. Kazda kluseczke delikatnie dotknac widelcem, tak, by na powierzchni zrobily sie rowki.
Gotowac partiami w osolonej, wrzacej wodzie, az kluseczki wyplyna na wierzch. Wlozyc do lekko nagrzanego piekarnika, by pozostaly cieple.
Przygotowac sos: w rondelku rozpuscic maslo, dodac smietane i sok z cytryny, doprawic sola, pieprzem i swiezo starta galka muszkatolowa. Gotowac, az sos nieco zgestnieje. Podawac od razu ze swiezo ugotowanymi gnocchi. Mozna dodatkowo posypac parmezanem.


 photo spinachgnocchicreamylemonsauce_zpsba26a009.jpg


A teraz obiecana prywata: Aneta nominowala mnie do Liebster Blog Award. Dziekuje! Z przyczyn, o ktorych wspominalam wczesniej, nominowac nikogo nie bede, ale na pytania z przyjemnoscia odpowiem.

1. Mięso czy warzywa?
Lubie roznorodnosc, wiec jedno i drugie. A do tego jeszcze ryby i owoce morza.
2. Mój smak z dzieciństwa to...
Kruszonka uparcie wydlubywana z drozdzowego ciasta.
3. Uwielbiam zapach ..... 
Lawendy. Co ciekawe, kiedys go nie znosilam. Widocznie do niego dojrzalam.
4. Moja zabawa z gotowaniem i blogowaniem trwa... 
od wrzesnia 2010 roku. Az trudno mi uwierzyc, ze minelo juz tyle czasu!
5. Dla kogo najchętniej gotujesz? 
Dla siebie. Lubie bezkompromisowo dogadzac swoim kubkom smakowym.
6. Czy lubisz mieć pomocnika/ów w kuchni? 
Nie, zdecydowanie wole kucharzyc sama.
7. W nocy o północy lubię jeść ... :)
W domu raczej nie jadam o polnocy, ale kiedy jestem "na miescie", zdarza mi sie zgrzeszyc burgerem, kebabem albo curry. W koncu czlowiek potrzebuje paliwa, by tanczyc do bialego rana, prawda? ;)
8. Ulubiona zupa ... 
Trudno mi wymienic jedna. Bardzo lubie zupy-kremy: z burakow, z czerwonej soczewicy, z porow i ziemniakow...
9. Mam słabość do...
Czekolady i kawy.
10. Czy masz jakieś marzenie kulinarne?
Cala kolekcje! Wyprawa do Wloch na kurs gotowania, kosztowanie ulicznego jedzenia w Tajlandii, sushi w Japonii...

Wednesday 12 June 2013

Biala korma z kurczaka

Pamietam moj zachwyt, kiedy pierwszy raz przegladalam "50 Great Curries of India" Camellii Panjabi. Kazdy przepis kusil i necil, a czytanie listy skladnikow bylo obietnica wspanialej uczty. Ba, przeczytalam nawet wstep, co robie niezmiernie rzadko. Bylo warto - mozna sie z niego dowiedziec wielu ciekawych rzeczy na temat kuchni Indii.
Dzieki tej ksiazce jeszcze bardziej ja pokochalam.
Ta korma jest daniem muzulmanskim, ktore zyskalo popularnosc na dworach. Szachdzahan, cesarz, ktoremu zawdzieczamy Tadz Mahal, wyprawial niegdys biale uczty w noce pelni ksiezyca w forcie Agra. Na te okazje taras wykladano bialymi dywanami, dekorowano bialymi poduszkami i kwiatami, a goscie wdziewali biale stroje. Potrawy, naturalnie, tez musialy byc biale - i wlasnie tak narodzil sie ten przepis.
Choc zawiera niemala ilosc chilli, danie jest delikatne i lagodne w smaku, zapewne dzieki kremowemu sosowi na bazie jogurtu i migdalow. Moze i nie jest najprostsze w przygotowaniu, ale tak pyszne, ze poswiecony na jego przygotowanie czas na pewno nie bedzie czasem zmarnowanym.

Biala korma z kurczaka
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 1 1/2 lyzki maku
- 150 g pelnotlustego jogurtu naturalnego
- 65 ml ghee (masla klarowanego)
- 50 g migdalow bez skorki
- 50 g niesolonych nerkowcow
- 1 lisc cynamonu albo lisc laurowy
- 350 g cebuli, posiekanej
- 3 zielone chilli, posiekane
- 4 nasiona kardamonu
- 2 lyzeczki drobno posiekanego czosnku
- 2 lyzeczki drobno posiekanego korzenia imbiru
- 1 cala zielona chilli
- 1 gozdzik
- 1 kg piersi z kurczaka, bez skorki (ja pokroilam mieso na mniejsze kawalki)
- 1/2 lyzeczki startej galki muszkatolowej
- sol, do smaku

Namoczyc mak w 100 ml wody, odstawic na 1 godzine, nastepnie odcedzic i utrzec w mozdzierzu na paste. Jogurt zawiesic w sciereczce nad miska na 1 godzine, by odsaczyc serwatke, nastepnie przelozyc do miski i roztrzepac.
Odlozyc 1 lyzke ghee, reszte podgrzac w garnku. Dodac migdaly, nerkowce i lisc laurowy i smazyc przez 7-8 minut na srednim ogniu, uwazajac, by orzechy sie nie przypalily. Dodac cebule i smazyc okolo 10 minut, az zmieknie i zacznie sie lekko rumienic. Dodac posiekana chilli, kardamon i utarty mak, smazyc 3-4 minuty. Dodac 200 ml wody i gotowac przez 10 minut. Zdjac z ognia, wylowyc lisc laurowy i ostudzic, a nastepnie zmiksowac w malakserze na gladka paste.
W garnku rozgrzac pozostale ghee, dodac czosnek, imbir, cala chilli i gozdzik. Po 1 minucie dodac kurczaka i smazyc, az mieso pusci soki. Dodac jogurt i gotowac, mieszajac, by sie nie zwarzyl.
Dodac zmiksowana paste wraz z galka muszkatolowa, doprawic do smaku sola. Wymieszac, dodac 300 ml goracej wody i gotowac na malym ogniu, az mieso bedzie kruche, a sos zgestnieje.


 photo whitechickenkorma_zps4d68bd6b.jpg

Monday 10 June 2013

Kokosowy krem z duszonym rabarbarem

Mysl o tym, ze sezon na rabarbar nie potrwa juz dlugo, co roku wywoluje u mnie smutek. Za kazdym razem mam wrazenie, ze znow nie wykorzystalam go w pelni, ze moglam przygotowac wiecej pysznosci z jego udzialem, tak, by najesc sie na zapas i moze choc raz uniknac tesknoty za jego kwasnym smakiem.
Ale podejrzewam, ze bez wzgledu na to, ile rabarbarowych deserow i ciast bym upichcila, i tak w koncu zaczelabym tesknic. Taka juz kolej rzeczy...
Ten deser skusil mnie dwiema rzeczami: uroczym wygladem oraz tym, ze wszystkie konieczne skladniki mialam akurat pod reka, co nie bylo bez znaczenia, bo nie mialam najmniejszej ochoty na wycieczke do sklepu. Okazal sie nie tylko prosty w przygotowaniu, ale rowniez bardzo smaczny. Konsystencja przypomina nieco panna cotte, a kokosowe nuty swietnie wspolgraja z kwaskowym rabarbarem. Mozecie przygotowac obie warstwy poprzedniego dnia, a przed podaniem zlozyc je w calosc.
Wraz ze mna rabarbarowe desery przygotowali dzis Gin, Panna Malwinna, Siankoo, Wojciech, Mirabelka, Lejdi, SiaskaDobromila i Ania.

Kokosowy krem z duszonym rabarbarem
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 2 listki zelatyny
- 400 ml mleka kokosowego
- 6 lyzek drobnego cukru
- 1 laska wanilii
- 300 g rabarbaru, pokrojonego na kawalki

Zelatyne wlozyc do miski i zalac zimna woda. Odstawic do nasiakniecia na 5 minut, az zmieknie. Mleko kokosowe podgrzac w rondelku z 2 lyzkami cukru. Kiedy bedzie cieple, zdjac z ognia i dodac do niego rozmiekczone listki zelatyny i mieszac, az sie rozpuszcza. Gotowa mase przelac do kokilek albo szklanek (jesli uzywamy szklanek, nalezy najpierw troche ja przestudzic), ostudzic i wstawic do lodowki do calkowitego zastygniecia.
Przekroic laske wanilii na pol i wlozyc do garnka z 2 lyzkami wody i pozostalym cukrem. Powoli doprowadzic do wrzenia, by rozpuscic cukier, nastepnie dodac rabarbar i dusic, az zmieknie, przez 3-4 minuty. Odstawic do wystygniecia. Przed podaniem wylozyc rabarbar na kokosowy spod.


 photo cocnutrhubarbcreams_zpsfa6f810d.jpg


Przepis dodaje do Akcji Rabarbar.

Sunday 9 June 2013

Frittata z ziemniakami, pesto i kozim serem oraz troche ekshibicjonizmu

Plany na weekendowe sniadania zaczynam snuc juz gdzies tak kolo srody. Nie zrozumcie mnie zle, bardzo lubie owsianke i platki na mleku, ale jeszcze bardziej lubie roznorodnosc. I kiedy przychodzi weekend, uciekam od rutyny, gdzie pieprz rosnie - takze i w kuchni.
Ta frittata wpadla mi w oko niedawno. Przepadam za kozim serem, wiec nie moglam jej sie oprzec. A ze akurat mialam w lodowce troche pesto, ktore domagalo sie wykorzystania, postanowilam przyrzadzic ja na sniadanie. Efekt jest naprawde smaczny, sycacy, ale wystarczajaco lekki i zdrowy, by nie spedzac snu z powiek dbajacym o linie (no, chyba, ze sie zapomna i spalaszuja wiecej niz jeden kawalek). Tak zaczety dzien nie moze byc zly!
Nie mialam rukoli, za to mialam bazylie, wiec to wlasnie jej liscmi udekorowalam gotowe danie.
Frittata smakuje rownie dobrze na cieplo i na zimno. Jesli zostanie wam troche ze sniadania, mozecie wziac ja ze soba do pracy albo szkoly na lunch.

Frittata z ziemniakami, pesto i kozim serem
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 4 srednie ziemniaki (okolo 600 g), pokrojone w cienkie plastry
- 1 zabek czosnku, drobno posiekany
- 8 duzych jaj, lekko rozkloconych
- 1 lyzka oliwy z oliwek
- 100 g miekkiego koziego sera, pokrojonego w plastry
- 3 lyzki pesto
- garsc rukoli, do dekoracji (u mnie swieza bazylia)

Ziemniaki gotowac w osolonej wodzie przez 5 minut, az zrobia sie miekkie. Odcedzic. W miedzyczasie rozgrzac piekarnik do 220 stopni (200 z termoobiegiem). W misce wymieszac jajka i czosnek, doprawic do smaku, dodac ziemniaki, wymieszac.
Rozgrzac oliwe na patelni, ktora mozna wlozyc do piekarnika. Wlac na nia jajeczno-ziemniaczana miksture i smazyc na malym ogniu przez okolo 5 minut, az frittata bedzie w 2/3 scieta. Wlozyc do piekarnika i piec jeszcze okolo 10 minut, az masa calkowicie sie zetnie.
Po wyjeciu z piekarnika ulozyc na wierzchu plastry koziego sera, pesto i rukole. Podawac na cieplo lub zimno.


 photo potatogoatscheesefrittata_zps2493b203.jpg


Sniadanie z glowy, teraz pora na wspomniany ekshibicjonizm. Luna nominowala mnie do Liebster Blog Award - serdecznie dziekuje! Na pytania odpowiem, ale nie bede kontynuowala zabawy, bo wydaje mi sie, ze wszyscy blogerzy, ktorych chcialabym nominowac, juz zostali "przepytani"...

1. W jakim mieście widzisz się za 10 lat?
Prawde mowiac, nie wiem, choc serce rwie mi sie do Bergen. Ale wychodze z zalozenia, ze gdzie mnie poniesie, tam bedzie dom.
2. Czy jesteś zadowolona ze swojej figury?
Nie do konca, ale powoli dochodze do wniosku, ze nie warto sie zarzynac dla kilku kilogramow mniej.
3. Grasz na jakimś instrumencie? Jak długo?
Gram na gitarze od 10 roku zycia. Nie jestem w tym najlepsza, ale szlagiery do grania przy ognisku znam.
4. Ulubiona przyprawa?
Trudno mi sie zdecydowac na jedna. Lubie wedzona papryke, kumin i kardamon.
5. Jaki typ książek lubisz czytać?
Przepadam za fantastyka, science fiction i kryminalami, ale nie ograniczam sie do tych gatunkow.
6. Czy kiedyś pomyliłaś składniki? Jakie były konsekwencje? ;)
Skladnikow nie, ale piekac tarte mleczna, zapomnialam ubic bialek. Kiedy zauwazylam swoj blad, postanowilam mimo wszystko brnac dalej. Efekt przypominal slodka jajecznice i byl zupelnie niejadalny.
7. Ulubiony słodycz?
Czekolada. Jestem czekoladowym snobem, wole zjesc maly kawalek bardzo dobrej czekolady albo jedna doskonala pralinke niz cala tabliczke byle czego.
8. Ulubione zdrowe danie?
Lubie wszelkiej masci zielone, "lisciaste" salatki, pieczone ryby i owsianke.
9. Owoce czy warzywa?
Jedno i drugie!
10. Pierwsze wspomnienie związane z gotowaniem :)
Kiedy moja mama gotowala cokolwiek, co skladalo sie w duzej mierze z kapusty - bigos, golabki, kapusniak - wychodzilam z domu, bo nie moglam zniesc zapachu.
11. Od kogo zaraziłaś się pasją gotowania?
W zasadzie sama przyszla, kiedy przeprowadzilam sie do mieszkania, w ktorym nie musialam juz z nikim dzielic kuchni.

Thursday 6 June 2013

Ciasto rabarbarowo-pomaranczowe

Rabarbarowa faza trwa w najlepsze. Swiadoma, ze nic nie jest wieczne, korzystam, poki moge. Pierwsze tegoroczne crumble jeszcze przede mna - jakims cudem tym razem nie otworzylam nim sezonu. Kto wie, moze tak wlasnie go zamkne?
Dzisiaj jednak ciasto. Wspaniale, aromatyczne, ciezkie i wilgotne. Zdecydowanie jedno z lepszych, jakie ostatnio bylo mi dane jesc. Slodkie, ale nie mdlace, z pysznie kontrastujacymi ze slodycza kawalkami rabarbaru. Zapach, ktory unosil sie w mieszkaniu, kiedy siedzialo w piekarniku, byl nieziemski i wiedzialam, ze smak bedzie podobny.
I byl.
Jesli planujecie w tym roku upiec tylko jedno ciasto z rabarbarem, to jest dobry wybor.
Wraz ze mna piekla Gin, ktorej nigdy nie trzeba dlugo namawiac na wspolne pieczenie :)


 photo rhubarborangecake01_zps09b2ec32.jpg


Ciasto rabarbarowo-pomaranczowe
Skladniki:
- 400 g rabarbaru, pokrojonego w grube plasterki
- 280 g drobnego zlotego cukru do wypiekow
- 225 g miekkiego masla
- drobno starta skorka i sok z 1 pomaranczy
- 225 g maki samorosnacej
- 100 g mielonych migdalow
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 3 srednie jaja
- mala garsc platkow migdalow
- cukier puder, do dekoracji

Rabarbar wlozyc do miski i zasypac 50 g cukru. Dobrze wymieszac, a nastepnie odstawic na 30 minut, by puscil odrobine soku. W miedzyczasie natluscic i wylozyc papierem do pieczenia tortownice o srednicy 23 cm. Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem).
Pozostaly cukier ubic w misce z maslem oraz skorka i sokiem z pomaranczy, az skladniki sie polacza. Dodac make, migdaly, proszek do pieczenia i jajka. Ucierac na gladka mase. Dodac rabarbar wraz z sokami, wymieszac, przelozyc mase do przygotowanej blachy i wygladzic wierzch. Posypac platkami migdalow i piec przez okolo 1 godzine albo do czystego patyczka. Jesli wierzch bedzie sie zbyt szybko rumienil, przykryc ciasto folia aluminiowa. Po wyjeciu z piekarnika zostawic w blasze na 15 minut, nastepnie przelozyc na kratke do calkowitego wystygniecia. Przed podaniem posypac cukrem pudrem.


 photo rhubarborangecake02_zps1b860b7a.jpg


Przepis dodaje do Akcji Rabarbar.

Wednesday 5 June 2013

Medaliony wieprzowe z balsamico i kaparami

Rzadko gotuje z uzyciem wieprzowiny. Tak jakos wychodzi, ze zdecydowanie czesciej siegam po drob, rybe czy wolowine.
Ale to wcale nie znaczy, ze wieprzowiny nie lubie i unikam. Kiedy najdzie mnie na nia ochota, nie przygotowuje jednak typowych polskich schabowych w panierce - to nie moja bajka. Wole inne wariacje na temat. Takie jak ta.
Danie jest banalnie proste, ale niech was to nie zwiedzie - polaczenie delikatnej poledwicy ze slodkim balsamico i slonymi kaparami to prawdziwa uczta dla kubkow smakowych. Przygotowuje sie je blyskawicznie, a efekt jest naprawde pyszny. Wydaje mi sie, ze tak przyrzadzone poledwiczki z powodzeniem moglyby sie znalezc w restauracyjnym menu. Najlepszym dodatkiem bedzie chrupiaca zielona salatka.

Medaliony wieprzowe z balsamico i kaparami
Skladniki:
(dla 6 osob)
- 30 g maki
- sol i pieprz, do smaku
- 900 g poledwicy wieprzowej, pokrojonej w plastry o grubosci 3,5 cm
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 80 ml octu balsamicznego
- 120 ml bulionu drobiowego
- skorka starta z 1/2 cytryny
- 1-2 lyzki kaparow, oplukanych

Make, sol i pieprz wlozyc do woreczka, zamknac i potrzasnac kilka razy, by skladniki sie wymieszaly. Dodac mieso i znow potrzasnac, tak, by plastry poledwicy byly dokladnie pokryte maka.
Rozgrzac oliwe na duzej patelni na srednim ogniu i smazyc na niej medaliony przez okolo 2-3 minuty po kazdej stronie, az sie zrumienia. Wlac balsamico i bulion, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac jeszcze przez 3-4 minuty, az mieso bedzie ugotowane. Przelozyc wieprzowine na talerz, na patelnie dodac skorke z cytryny i kapary i gotowac, az sos zgestnieje. Polac sosem plastry miesa i podawac natychmiast.


 photo porkloinbalsamiccapers_zps4989741c.jpg

Tuesday 4 June 2013

Aromatyczny pilaf z krewetkami

Lubie proste dania z krotka lista skladnikow, ale rownie mocno lubie takie, gdzie lista ciagnie sie i ciagnie, a wiekszosc potrzebnych ingrediencji stanowia przyprawy. Takie dania sa powszechnie spotykane w kuchni indyjskiej, gdzie czesto trzem czy czterem podstawowym skladnikom towarzysza cynamon, kardamon, kurkuma, chilli, gozdziki i cala reszta aromatycznych przypraw.
Ten pilaf jest wlasnie takim daniem. Jesli wasza kuchnia jest dobrze zaopatrzona w egzotyczne przyprawy, wystarczy, ze dokupicie krewetki, pomidory i swiezy imbir, bo ide o zaklad, ze ryz, cebula i czosnek na pewno gdzies sie znajda. Potem wystarczy pol godziny i juz mozna delektowac sie indyjskimi smakami, przedtem nawachawszy sie przesyconego aromatem przypraw powietrza. W oryginalnym przepisie pojawia sie kokos, ale ja go pominelam - nie dlatego, ze nie lubie, ale dlatego, ze nie mialam. Jesli wy macie, mozecie udekorowac gotowy pilaf cienkimi plasterkami kokosa.

Aromatyczny pilaf z krewetkami
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 250 g ryzu basmati, oplukanego
- maly kawalek swiezego korzenia imbiru
- 2 duze zabki czosnku
- 2 srednie pomidory, pokrojone w cwiartki
- 4 lyzki oleju roslinnego
- 1 lyzeczka nasion kuminu
- 5 ziaren czarnego pieprzu
- 1/2 laski cynamonu
- 3 gozdziki
- 3 nasiona kardamonu
- 1 srednia cebula, pokrojona w cienkie plastry
- 1/2 lyzeczki kurkumy
- 1/4 lyzeczki mielonej chilli
- 1 lyzeczka mielonej kolendry
- 300 g surowych krewetek, oczyszczonych

Ugotowac ryz wedlug instrukcji na opakowaniu, odcedzic i odstawic. Imbir, pomidory i czosnek zmiksowac w malakserze na paste.
Rozgrzac olej na duzej patelni i dodac cale przyprawy. Kiedy zaczna skwierczec i wydzielac zapach, dodac cebule i smazyc na srednim ogniu przez okolo 10 minut, az zmieknie. Dodac zmielone przyprawy i pomidorowa paste, zmniejszyc ogien i smazyc przez kilka minut, az z sosu wydzieli sie olej. Dodac krewetki, smazyc, az zrobia sie rozowe. Mikstura na patelni powinna byc dosc sucha.
Dodac ryz, dobrze wymieszac i podgrzac. Przed podaniem mozna udekorowac platkami kokosa.


 photo spicedprawnpilaf_zpsd6b30375.jpg