Wednesday 30 November 2011

Szwedzkie smaki. Skagen.

Kanapkowa akcja Peli dobiega dzis konca, postanowilam wiec dodac jeszcze jeden przepis, ktory - w przeciwienstwie do tego - nie wymaga wiele czasu ani pracy. Jamie Oliver, w ktorego ksiazce "Jamie Does" znalazlam ten przepis, nazywa skagen szwedzka odpowiedzia na koktajl z krewetek. Cos w tym jest, choc ja nie przepadam za sosem Marie Rose i zdecydowanie wole te pachnaca koperkiem i cebula skandynawska wersje.
Zamiast smazyc chleb na masle, jak sugeruje Jamie, postanowilam podpiec go w piekarniku. Uzylam chrupiacej ciabatty, ktora, moim zdaniem, swietnie sie sprawdza w roli bazy dla krewetkowego nadzienia. Zaluje, ze nie mialam ani grama kawioru, bo jestem pewna, ze nie tylko pieknie ozdobilby kanapki, ale i dodal im swoistej wykwintnosci. Moze nastepnym razem...?

Skagen
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z polowy)
- 500 g gotowanych, obranych krewetek
- 1/2 czerwonej cebuli, bardzo drobno posiekanej
- 1/2 peczka swiezego koperku, bardzo drobno posiekanego
- 3 lyzki oliwy z oliwek extra virgin
- sok i skorka z 1/2 cytryny
- 4 lyzki kwasnej smietany
- sol i pieprz, do smaku
- bochenek miekkiego bialego chleba (u mnie ciabatta)
- 20 g masla do smazenia (nie smazylam chleba, wiec pominelam)

Krewetki wlozyc do miski wraz z cebula, wiekszoscia koperku, smietana, oliwa, sokiem i skorka z cytryny. Wymieszac, doprawic sola i pieprzem do smaku, odstawic.
Rozgrzac patelnie na duzym ogniu i ulozyc na niej grube pajdy chleba, a nastepnie ulozyc wokol nich kawalki masla. Zmniejszyc ogien i smazyc, az chleb bedzie rumiany z obu stron. (Ja pieklam kromki chleba w piekarniku, az zrobily sie lekko rumiane i chrupuace). Przelozyc na talerze, na wierzchu ulozyc krewetki, udekorowac kawiorem (opcjonalnie) i posypac pozostalym koperkiem.

Photobucket



Przepis dodaje do akcji (Nie)codzienne kanapki.

(Nie)codzienne kanapki

Tuesday 29 November 2011

Dla milosnikow ryb. Lekki fish pie.

Z czym kojarzy sie wam slowo "pie"? Przecietny Amerykanin, slyszac je, od razu wyobrazi sobie slodkie, kruche ciasto, czesto z owocowym nadzieniem. Brytyjczyk natomiast bedzie mial przed oczami wytrawna zapiekanke z miesem lub warzywami, przykryta warstwa ziemniakow. Niby ten sam jezyk, a jednak tyle roznic. Czasem wydaje mi sie, ze latwiej byloby sie dogadac Slazakowi z Kaszubem, niz mieszkancowi USA z Wyspiarzem.
Moj dzisiejszy pie jest bardzo angielski, choc nie calkiem tradycyjny. Przepis znalazlam tutaj i od razu spodobal mi sie pomysl zastapienia ziemniakow ciastem filo. No i znow wyszlam na paskudna egoistke: uparlam sie, ze zrobie to danie, choc od poczatku wiedzialam, ze Mezczyzna nie bedzie nim zachwycony. Mialam racje: rybna zapiekanka byla dla niego zbyt... rybna. Za to doskonale trafila w moje upodobania, bo, jak zapewne wiecie, za rybami przepadam. Tutaj ich smak jest bardzo wyrazisty i intensywny, creme fraiche i szpinak sa tylko dodatkami, ktore go podkreslaja. Idealna propozycja dla tych, dla ktorych im wiecej, tym lepiej. A dla tych, ktorzy probuja zgubic kilka kilogramow, dobra wiadomosc: choc danie wyglada na mocno kaloryczne, wcale takie nie jest!

Photobucket


Lekki fish pie
Skladniki:
(dla 4 osob)
- 300 g szpinaku, posiekanego
- maslo
- 250 g fileta z dorsza bez skory
- 250 g wedzonego fileta z plamiaka, ze skora
- 300 g surowych, oczyszczonych krewetek krolewskich
- 200 g poltlustej creme fraiche (kwasna smietana tez sie sprawdzi)
- maly peczek natki pietruszki, posiekany
- 3-4 platy ciasta filo

Szpinak podsmazyc na masle, az zmieknie, odcisnac z nadmiaru wody i ulozyc na dnie naczynia do zapiekania. Ryby pokroic w kawalki i wlozyc do miski wraz z krewetkami. Creme fraiche wymieszac z pietruszka, doprawic do smaku sola i pieprzem i wymieszac z rybami. Ulozyc na szpinaku. Platy ciasta filo posmarowac roztopionym maslem, zmarszczyc troche i ulozyc na warstwie ryb. Piec w 190 stopniach (170 z termoobiegiem) przez 30-40 minut, az wierzch bedzie rumiany, a ryby upieczone.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Festiwal Kuchni Brytyjskiej.


Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Monday 28 November 2011

Czar czekolady. Tarta brownie na cynamonowym spodzie.

Zdarza sie wam trafic na przepis, ktorego po prostu nie mozecie odlozyc na potem? Taki, ktory musicie koniecznie zrealizowac teraz, zaraz, juz? Ten byl dla mnie wlasnie taki: po prostu nie moglam mu sie oprzec. Podzielilam sie nim z Gin, ktora rowniez stwierdzila, ze takie ciasto nie moze czekac dlugo na zrobienie. I tak postanowilysmy upiec je razem.
Efekt? Naprawde pyszny. To jedna z lepszych tart czekoladowych, jakie jadlam, a Mezczyzna, ktory zarzeka sie, ze czekolady nie lubi, z miejsca pochlonal dwa kawalki i byl zdruzgotany, kiedy zabralam reszte ze soba, gdy szlam do siostry z wizyta. Dzieki cynamonowemu spodowi ciasto pachnie i smakuje bardzo swiatecznie. W ostatniej chwili zorientowalam sie, ze nie mam orzechow, wiec pominelam je, ale jestem pewna, ze z ich dodatkiem tarta jest jeszcze pyszniejsza. Przekonam sie pewnie juz wkrotce, bo wiem, ze bede do niej wracac!
A tak na marginesie, slowa "fudge" i "fudgy" sa wyjatkowo klopotliwe. Wszelkie sugestie co do ich przekladu na jezyk polski beda mile widziane :)


Photobucket


Tarta brownie 
Skladniki:
- 175 g maki pszennej
- 85 g masla, pokrojonego na kawalki
- 2 lyzki cukru pudru
- 1 lyzeczka mielonego cynamonu
- 3 duze jajka
- 300 g jasnego brazowego cukru muscovado
- 1 lyzka ekstraktu z wanilii
- 175 g masla, rozpuszczonego
- 50 g maki pszennej
- 50 g kakao, plus odrobina do posypania (ja nie posypywalam)
- 50 g orzechow macadamia, posiekanych (nie mialam, wiec pominelam)
- 50 g ciemnej czekolady, posiekanej

Make, maslo, cukier puder i cynamon umiescic w malakserze, zmiksowac na konsystencje okruszkow. Dodac 2-3 lyzki wody i miksowac pulsacyjnie, az powstanie zwarta masa. Zawinac w folie i wlozyc do lodowki na 20 minut. Po uplywie tego czasu rozwalkowac na delikatnie omaczonym blacie i wylozyc ciastem 23-cm forme do tarty z luznym spodem, zostawiajac nadmiar ciasta zwisajacy z brzegow formy. Wylozyc papierem do pieczenia, wsypac fasolki ceramiczne i wlozyc do lodowki na kolejne 15 minut.
Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Piec spod z fasolkami przez 15 minut, a nastepnie usunac obciazenie i papier do pieczenia i piec kolejne 5 minut. 
W tym czasie przygotowac nadzienie: jajka i cukier ubic razem na lekka, puszysta mase. Dodac wanilie i roztopione maslo, wymieszac, a nastepnie wmieszac kakao i make. Posiekane orzechy i czekolade wysypac na schlodzony spod, zalac masa i piec przez 30 minut (nadzienie powinno sie tylko odrobine ruszac). Usunac nadmiar ciasta z brzegow i odstawic do ostygniecia. Podawac tarte w temperaturze pokojowej albo podgrzana, najlepiej z kulka lodow i odrobina kakao.

Photobucket

Sunday 27 November 2011

Orzechowo, kokosowo. Vatapá.

Brazylijskiej przygody ciag dalszy - tym razem wybierzemy sie do polnocnowschodniej prowincji Bahia. To wlasnie stamtad pochodzi moja dzisiejsza propozycja: vatapá. W sklad tego dania wchodza nerkowce, orzeszki ziemne, chleb, mleko kokosowe i krewetki. Brzmi dziwnie? Byc moze.
Ale smakuje oblednie.
Wystarczyl mi jeden rzut oka na ten przepis, by wiedziec, ze to cos dla mnie - i tylko dla mnie, bo Mezczyzna, choc dzielnie znosi moje kuchenne ewolucje, nie jest amatorem takich polaczen. Od czasu do czasu jednak czlowiek musi zrobic cos tylko dla siebie, czy to w zyciu, czy w kuchni, i tak vatapá wyladowala na moim stole. I pewnie jeszcze nie raz wyladuje, bo to zdecydowanie moje smaki: pikantne chilli zlagodzone mlekiem kokosowym, orzechowy aromat sosu i delikatne, rozowe krewetki smakuja razem niebiansko. Maja tylko jedna wade: sa prawdziwa bomba kaloryczna. Ale, jak to mowia madrzy ludzie, raz na jakis czas mozna sobie dogodzic i nie musi sie to wiazac z koniecznoscia wymiany garderoby.
Mala uwaga: danie ma papkowata konsystencje, a wiekszosc skladnikow nalezy zmielic, wiec do przygotowania tego dania niezbedny jest malakser.

Vatapá
Skladniki:
(dla 4 osob; robilam z polowy)
- 2 szklanki bialego chleba porwanego na kawalki
- 1/2 szklanki mleka kokosowego
- 3/4 szklanki prazonych, solonych orzeszkow ziemnych
- 3/4 szklanki prazonych, solonych nerkowcow
- 2 szklanki wody albo bulionu rybnego (u mnie woda)
- 2 zabki czosnku, posiekane
- sok z 1 limonki
- 450 g mrozonych krewetek, obranych i oczyszczonych
- 1 duza cebula
- 1 czerwona papryczka chilli, posiekana i oczyszczona z nasion
- 1 zabek czosnku
- 3 lyzki oleju palmowego albo roslinnego
- sol i pieprz, do smaku

Chleb zalac mlekiem kokosowym i odstawic na 10 minut. Zmiksowac w malakserze na gladka mase, odstawic. Do malaksera wlozyc orzechy i drobno zmielic, odstawic. Nastepnie w malakserze posiekac cebule, 1 zabek czosnku i papryczke chilli, odstawic.
Zagotowac bulion lub wode, doprawic sola i pieprzem do smaku, dodac czosnek i sok z limonki. Wrzucic krewetki i gotowac przez ok. 5 minut, az zrobia sie intensywnie rozowe. Wylowic do miski i odstawic, ale nie wylewac wody po gotowaniu - jeszcze sie przyda.
Olej rozgrzac na patelni, podsmazyc na nim cebule, chilli i czosnek przez okolo 5 minut, az zmieknie i sie zrumieni. Dodac orzechy i smazyc kolejne kilka minut; mozna dodac oleju, jesli beda sie przypalac. Dodac zmielony chleb z mlekiem kokosowym oraz 1 1/2 szklanki plynu po gotowaniu krewetek. Smazyc, mieszajac, az sos zgestnieje, okolo 5 minut.
Dodac krewetki, przyprawic do smaku sola i pieprzem. Podawac z ryzem.


Photobucket


To juz ostatni przepis, ktory dodaje do akcji F1 Od Kuchni - z niecierpliwoscia czekam na nastepny sezon!

F1 od kuchni

Friday 25 November 2011

GP Brazylii. Brigadeiros.

Ostatni juz raz w tym sezonie kibicujemy kierowcom Formuly 1 - tym razem przenosimy sie do dalekiej Brazylii. Choc mieszkalam kiedys w bardzo brazylijskiej dzielnicy, przyznam szczerze, ze nie wiedzialam wiele o kuchni tego kraju. Do weekendowego gotowania w ramach akcji F1 Od Kuchni musialam sie wiec przygotowac i znalezc cos interesujacego.
Na pierwszy ogien - cos slodkiego: brazylijski odpowiednik krowek, zwany brigadeiros. Przepis znalazlam tutaj i od pierwszego wejrzenia urzekla mnie jego prostota. Te wyjatkowo latwe do przygotowania slodkosci nie wymagaja wiele czasu. Nie trzeba sie bawic w mierzenie temperatury termometrem, gotowac masy przez dlugi czas i czekac godzinami, az zastygnie. A co najciekawsze, lista skladnikow jest bardzo krotka i liczy trzy pozycje. Gotowe brigadeiros mozna obtoczyc w posiekanych orzechach, kakao, cukrze pudrze albo, jak ja, wiorkach kokosowych.

Brigadeiros
Skladniki:
(na ok. 20-25 kulek, w zaleznosci od wielkosci)
- 300 g slodzonego mleka skondensowanego
- 3 lyzki rozpuszczalnej czekolady do picia (mozna z powodzeniem uzyc kakao)
- 1 lyzka masla

Wylozyc papierem blache do pieczenia.
Wszystkie skladniki umiescic w garnku i gotowac, mieszajac, przez 10-15 minut, az masa zgestnieje na tyle, ze zacznie sie odklejac od dna. Przelozyc na przygotowana blache i zostawic do ostygniecia. Kiedy masa bedzie przestudzona, formowac z niej male kulki. Odstawic, by stwardnialy.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji F1 Od Kuchni.

F1 od kuchni

Thursday 24 November 2011

Rozgrzewajaca i kremowa. Zupa z pieczonej papryki z mascarpone.

Gdyby jeszcze jakies dwa czy trzy lata temu ktos powiedzial mi, ze bede sie zajadala zupa z papryki, wysmialabym go. To warzywo - jak zreszta wiekszosc innych - bylo na mojej liscie rzeczy niejadalnych i juz sam jego zapach mnie draznil. Tak to jednak bywa, ze smaki sie zmieniaja. Pewnego pieknego dnia, po dlugim czasie unikania papryki, postanowilam znow jej sprobowac. I okazalo sie, ze zaczela mi smakowac. Ba, dostalam nawet malego bzika na jej punkcie.
Zupe z papryki odkrylam stosunkowo niedawno i zupelnie przypadkiem: zapomnialam zabrac z domu lunchu, wiec musialam upolowac cos w jednej z okolicznych jadlodajni, a mialam ogromna ochote na cos cieplego. Padlo wlasnie na zupe z pieczonej czerwonej papryki z dodatkiem creme fraiche. To bylo prawdziwe odkrycie (i prosta droga do uzaleznienia ;)).
Kiedy znalazlam u Mirabelki ten przepis, wyszperany przez nia w ksiazce "Mamma Mia. Domowa kuchnia wloska", wiedzialam, ze nie spoczne, dopoki go nie przetestuje. I dobrze zrobilam! Zupa jest naprawde pyszna, bardzo aromatyczna, kremowa i rozgrzewajaca, idealna na chlodne wieczory. I choc jest z nia troche zachodu, wiem juz, ze bedzie pojawiac sie u mnie czesto, bo doskonale trafia w nasze kulinarne gusta. Zmienilam troche proporcje: jako ze lubie geste, kremowe zupy, zmniejszylam troche ilosc bulionu, dodalam tez wiecej poimdorow. Podaje przepis z moimi zmianami.

Zupa z pieczonej papryki z serkiem mascarpone
Skladniki:
(na 4 porcje)
- 5 strakow czerwonej papryki
- 1-2 lyzki oliwy z oliwek
- 1 nieduza cebula, posiekana
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 4 sredniej wielkosci dojrzale pomidory
- 600 ml bulionu warzywnego
- 5 lyzek serka mascarpone
- garsc listkow bazylii
- sol i pieprz, do smaku

Piekarnik rozgrzac do 230 stopni. Papryke umyc, ulozyc na plaskiej blasze wylozonej papierem do pieczenia i opiekac przez 20-30 minut, az skorka sie przypiecze. Przelozyc do miski, przykryc szczelnie folia i odstawic na 15 minut.
Pomidory sparzyc wrzatkiem, obrac ze skorki, miazsz pokroic.
W garnku rozgrzac oliwe, zrumienic na niej posiekana cebule, dodac czosnek i krotko przesmazyc. Dodac pomidory i bulion, doprowadzic do wrzenia, zmniejszyc ogien i gotowac okolo 10 minut. W tym czasie papryke obrac ze skorki, usunac gniazda nasienne, a miazsz pokroic na kawalki. Dodac go do zupy wraz z sokiem, ktory daly papryki, serkiem mascarpone i czescia listkow bazylii. Zmiksowac, doprawic do smaku sola i pieprzem. Przed podaniem udekorowac pozostalymi listkami bazylii, oproszyc swiezo mielonym czarnym pieprzem.




Photobucket

Tuesday 22 November 2011

Na kolacje. Czosnkowe tosty z pieczona papryka i chorizo.

Dla wielu z nas kanapka jest stalym elementem dnia. Jedzona na sniadanie i popijana kawa, przegryzana w porze lunchu, montowana pospiesznie na kolacje, kiedy nie ma czasu na "prawdziwe" gotowanie... Trudno wyobrazic sobie bez niej zycie. W chlebie, bulce, wrapie czy bagietce, z ulubionymi dodatkami, na zimno albo na cieplo, jest obecna chyba na kazdej szerokosci geograficznej.
Z tymi tostami jest troche zachodu: nie nadaja sie raczej na szybka kolacje, za to smakiem wynagradzaja poswiecony im czas. Slodka pieczona papryka tworzy doskonaly duet z pikantnym chorizo, a aromatyczne czosnkowe maslo przyjemnie rozpuszcza sie na grillowanym chlebie. Jako ze nie mialam w domu anchois, pominelam je, ale jestem przekonana, ze z tymi malymi filecikami tosty bylyby jeszcze pyszniejsze!


Czosnkowe tosty z pieczona papryka i chorizo
Skladniki:
(na 12 sztuk)
- 6 czerwonych papryk
- 1 glowka czosnku, przedzielona na pol
- 4 lyzki oliwy z oliwek
- 100 g miekkiego masla
- 200 g kielbasy chorizo, pokrojonej w plasterki
- 12 kromek bialego pieczywa 
- duza garsc posiekanej natki pietruszki
- 24 marynowane fileciki anchois (pominelam)

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Papryki i czosnek umiescic w naczyniu do zapiekania, skropic oliwa, wymieszac. Piec przez 25 minut. Przelozyc do duzej miski, przykryc folia spozywcza i odstawic na 15 minut do naparowania - dzieki temu latwiej bedzie usunac skorke z papryki. Soki po pieczeniu odstawic.
Zdjac folie, wycisnac czosnek do miski i rozgniesc na paste z odrobina czarnego pieprzu. Dodac maslo, wymieszac razem. Papryke obrac ze skorki, obciac gore i oczyscic z nasion. Porwac albo pokroic na paski dowolnej grubosci. Soki, ktore pozostaly w misce po parowaniu wymieszac z tymi, ktore pozostaly po pieczeniu.
Chorizo usmazyc na suchej patelni, az zrobi sie chrupkie. Kielbase, papryke i posiekana pietruszke dodac do mieszanki sokow po parowaniu i pieczeniu, dobrze wymieszac.
Chleb zgrillowac (mozna tez podpiec w tosterze i posmarowac maslem czosnkowym, a nastepnie ulozyc na wierzchu mieszanke papryki i chorizo. Udekorowac filecikami anchois. Podawac gorace.


Photobucket


Przepis dodaje do akcji (Nie)codzienne kanapki.

(Nie)codzienne kanapki

Monday 21 November 2011

Na rozgrzewke. Potrawka z wolowiny i warzyw.

Zwykle staram sie spedzac weekendy aktywnie, ale wczoraj aura nie zachecala do spacerow: mgla, ktora podniosla sie w nocy, przez caly dzien snula sie nad rzeka, zaslaniajac drugi jej brzeg, a powietrze bylo przenikliwie zimne i wilgotne.
W takie dni najlepszymi towarzyszami sa dobra ksiazka, cieply koc i rozgrzewajace, domowe jedzenie. Takie jak ta potrawka, na przyklad. Jej sekretem jest dlugie, powolne gotowanie na malym ogniu: dzieki temu warzywa staja sie tak miekkie, ze rozplywaja sie w ustach, a wolowina nabiera delikatnosci i kruchosci. To typowa domowa kuchnia: nieskomplikowana, niespieszna, niewymagajaca, a przy tym naprawde smaczna.
Zmienilam niewiele: pominelam seler naciowy, za ktorym nie przepada Mezczyzna, a koncentrat pomidorowy zastapilam trzema swiezymi pomidorami. Zamiast mozolnie wylawiac warzywa z garnka i smazyc w nim mieso, podsmazylam je na patelni i dorzucilam do warzyw. Podalam ze swiezym, domowym chlebem, choc ryz, makaron albo ziemniaki rowniez beda doskonalym wyborem. Podaje przepis z moimi zmianami i zachecam do wyprobowania w zimny, paskudny dzien.

Potrawka z wolowiny i warzyw
Skladniki:
(dla 4 osob)
- oliwa z oliwek
- 1 cebula, pokrojona w kostke
- 1 marchew, pokrojona w kostke
- 1 por, pokrojony w kostke
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 75 g pieczarek, pokrojonych w plasterki
- 3 dojrzale pomidory, pokrojone w kostke
- 500 g steku wolowego do duszenia, pokrojonego w 2,5-cm kawalki
- 2 lyzki maki
- 3 galazki tymianku
- 750 ml bulionu wolowego
- odrobina sosu Worcestershire

Rozgrzac 1 lyzke oliwy w duzym garnku, dodac marchew, pora, cebule i czosnek, smazyc na malym ogniu przez 5 minut, uwazajac, by warzywa sie nie przypalily. Dodac grzyby i pomidory, gotowac przez kolejne 5 minut.
W miedzyczasie na patelni rozgrzac 1 lyzke oliwy i podsmazyc na niej wolowine tak, by zrumienila sie z kazdej strony. Dodac make, wymieszac, a nastepnie przelozyc mieso do garnka z warzywami. Dodac tymianek, bulion i sos Worcestershire. Przyprawic do smaku sola i pieprzem, dobrze wymieszac i powoli zagotowac, az zabulgocze. Przykryc i gotowac przez 1,5 godziny na malym ogniu, mieszajac co jakis czas, by uniknac przypalenia. Podawac z ryzem, ziemniakami, chlebem albo makaronem; na drugi dzien smakuje jeszcze lepiej.


Photobucket


A ze danie jest bardzo wyspiarskie, dodaje je do akcji Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011.

Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011


I jeszcze jedno: Kasia z Kate's Pie Hole wyroznila mnie w blogowej zabawie. Bardzo mi milo, bo to oznacza, ze ktos lubi do mnie zagladac, a to wiele dla mnie znaczy. Kasiu, dziekuje ci i jednoczesnie przepraszam, ze nie bede kontynuowac zabawy. Wydaje mi sie, ze nawet bez szczegolnej zachety i tak na okraglo paplam o sobie, a ponadto mialabym problem z nominowaniem blogow...

Sunday 20 November 2011

Z orzechowa nuta. Kurczak w sosie satay.

Wspominalam juz chyba, ze przepadam za wytrawnymi daniami z orzechowa nuta. Szczegolnym uwielbieniem darze te, ktore sa na dodatek troche pikantne. Kurczak w sosie satay chodzil za mna juz od jakiegos czasu i wiedzialam, ze jak tylko znajde odpowiedni przepis, wyladuje na moim stole. Znalazlam ten - i juz wiedzialam, ze to jest dokladnie to, czego szukam.
Choc lista skladnikow jest dosc dluga, przygotowanie tego azjatyckiego dania jest banalnie proste i nie zajmuje wiele czasu. Rezultat? Soczyste, delikatne mieso i ostry sos z wyrazistym, orzechowym smakiem tworza niebanalny duet. Taki kurczak nie potrzebuje wielu dodatkow: autor przepisu, Ken Hom, poleca cieniutkie plasterki cebuli i ogorka; ja poprzestalam na tym drugim, a od siebie dodalam gotowany ryz.

Kurczak w sosie satay
Skladniki: 
(dla 2 glodnych albo 4 mniej glodnych osob)
- 450 g filetow z piersi kurczaka, pokrojonych w 2,5-cm kawalki
- 1,5 lyzki oleju arachidowego
Marynata:
- 3 lyzki jasnego sosu sojowego
- 1 lyzka wina ryzowego albo wytrawnej sherry
- sol i pieprz, do smaku
- 2 lyzeczki maki kukurydzianej
Sos:
- 3 lyzki masla orzechowego
- 1 lyzka ostrej pasty chilli (gochujang - mozna ja kupic w azjatyckich sklepach)
- 1 lyzka grubo pokrojonego czosnku
- 2 lyzeczki oliwy z chilli
- 2 lyzki octu ryzowego albo jablkowego
- 2 lyzki jasnego sosu sojowego
- sol i pieprz
- 2 lyzeczki cukru
- 2 lyzki goracej wody
Do dekoracji:
- 50 g cienko pokrojonej cebuli (pominelam)
- 100 g cienko pokrojonego ogorka

W misce wymieszac wszystkie skladniki marynaty, dodac kurczaka, dobrze wymieszac i marynowac pod przykryciem, w temperaturze pokojowej, przez minimum 20 minut. Odsaczyc z marynaty.
Wszystkie skladniki sosu umiescic w malakserze i zmiksowac na gladka konsystencje.
Rozgrzac woka na duzym ogniu, dodac olej arachidowy. Kiedy bedzie goracy i zacznie dymic, dodac kurczaka i smazyc, mieszajac, przez 5 minut, az mieso sie zrumieni. Zmniejszyc ogien, dodac sos i smazyc, mieszajac, przez kolejne 5 minut. Ulozyc na polmisku, udekorowac cebula i ogorkiem. Podawac od razu.



Photobucket

Przepis dodaje do akcji: Maslo orzechowe: na slodko i wytrawnie...

Masło orzechowe - na słodko i wytrawnie.


...i Z Widelcem po Azji.

Saturday 19 November 2011

Pudding ryzowy z karmelowa skorupka. W holdzie Lucy Maud.

"Jane specjalizowała się w zbieraniu przepisów i uważała dzień za stracony, jeśli nie udało jej się zdobyć jakiegoś i zapisać go na czystych stronnicach "Kuchni dla początkujących". Nawet pani Snowbeam dała jej jeden - na pudding z ryżu.
- Jedyny jaki jadamy - wyjaśnił Mały John - Ten jest tani."
(L. M. Montgomery, "Jane z Lantern Hill")

Jako dziecko uwielbialam Anie z Zielonego Wzgorza, namietnie czytalam wszystkie ksiazki, ktorych byla bohaterka, a do pierwszego tomu jej przygod do dzis mam sentyment. Trudno sie wiec dziwic, ze rozpoczynajaca sie dzisiaj akcje "100 lat z Lucy Maud (w kuchni)" powitalam z duzym entuzjazmem. Wraz z Ewelina, Gin, Malwinna, Emma, Dobromila, Pluskotka, Ilonka, Shinju, Pela i jedynym rodzynkiem w naszym gronie, Kermeetem, postanowilismy inaugurowac akcje puddingiem ryzowym, ktory, by bylo ciekawiej, kazde z nas przygotowalo wedlug wybranego przez siebie przepisu.

Ryz jest zadziwiajacym skladnikiem. Swietny jako towarzysz orientalnych stir-fries, doskonaly we wloskim risotto i hiszpanskiej paelli, wspanialy jako dodatek do curry. A do tego mozna z niego wyczarowac naprawde pyszny deser. 
Pudding ryzowy to wlasciwie takie risotto na slodko. Procedura jest zblizona, tyle tylko, ze zamiast bulionu ryz wchlania mleko, stopniowo nabierajac kremowej konsystencji. Wymaga troche cierpliwosci i mieszania w garach, ale efekt jest wart zachodu. 
Moj pudding jest wariacja na temat tego przepisu. Zmniejszylam troche ilosc kremowki, bo wydawalo mi sie - chyba slusznie - ze 200 ml to troche za duzo i pudding zrobi sie plynny. Zamiast imbiru, za ktorym nie przepada Mezczyzna, dodalam odrobine kardamonu, zwiekszylam tez ilosc skorki pomaranczy, by cytrusowa nuta byla wyrazniejsza. Wiem juz, ze na pewno bede wracac do tego przepisu, kombinujac z roznymi jego wariantami. Wam rowniez serdecznie polecam sprobowac!


Photobucket


Ryzowy pudding brulee
Skladniki:
- 150 g ryzu do puddingow (w razie trudnosci ze znalezieniem takiego ryzu mozna uzyc innego krotkoziarnistego, np. Arborio albo Carnaroli)
- 1 laska wanilii
- 750 ml mleka
- skorka obrana nozem z 1 pomaranczy
- 3 nasiona kardamonu
- 75 g drobnego zlotego cukru do wypiekow, plus odrobina do zrobienia karmelowej skorupki
- 150 ml kremowki

Ryz wlozyc do garnka, zalac 350 ml wody, zagotowac, a nastepnie zmniejszyc ogien i gotowac przez okolo 5 minut. Odcedzic, wlozyc z powrotem do garnka, dodac mleko, skorke pomaranczy, lekko rozgniecione nasiona kardamonu i rozcieta laske wanilii wraz z wyskrobanymi z niej nasionami. Powoli doprowadzic do wrzenia, a nastepnie gotowac na bardzo malym ogniu przez 20-25 minut. Zdjac z ognia, wylowic skorke pomaranczowa, kardamon i laske wanilii, dodac cukier i wymieszac. Ostudzic do temperatury pokojowej.
Do ostudzonego ryzu dodac smietanke, wymieszac, przelozyc do 6 kokilek i wygladzic powierzchnie lyzka. Posypac rownomiernie dodatkowym cukrem tak, by utworzyla sie dosc gruba warstewka, a nastepnie skarmelizowac cukier za pomoca palnika albo pod grillem w piekarniku. Odczekac chwile, by skorupka stwardniala.


Photobucket

Przepis jest moja pierwsza propozycja do akcji "100 lat z Lucy Maud (w kuchni)".

100 lat z Lucy Maud (w kuchni)

Friday 18 November 2011

Wyspiarsko na Wyspach. Ryba, frytki, mushy peas.

Choc mieszkam tu od ladnych paru lat, kuchnia brytyjska wciaz jest dla mnie nieodkrytym terenem. Nigdy mnie szczegolnie nie pociagala, wydawala mi sie nieciekawa, mdla, smutna. Dzis juz wiem, ze to przekonanie bylo bledne i mysle, ze wkrotce zaczne zglebiac jej tajemnice. Przymierzam sie do zakupu kilku ksiazek kulinarnych, ktore mi w tym pomoga.
A tymczasem potrawa, ktora tak mocno kojarzy sie z Wielka Brytania, ze moglaby figurowac w jej godle, zaraz obok herbaty z mlekiem i pasty Marmite. Tradycyjna "fish & chips" - bo o tym daniu mowa - mozna kupic na wynos praktycznie na kazdym rogu. W sekrecie wyznam wam, ze od czasu do czasu nachodzi mnie ogromna ochota na taka smazona, panierowana rybke i porcje grubych, solidnych frytek. Dobrze wiem jednak, ze zdrowe toto nie jest, dlatego nie pozwalam sobie na takie wyskoki zbyt czesto.
Ta wersja jest zdecydowanie bardziej grzeczna: zarowno ryba, jak i frytki sa pieczone w piekarniku, a nie smazone w glebokim oleju. Nie bede klamac, ze smakuje tak samo jak bardziej tradycyjna, tlustsza wersja, bo tak nie jest, ale to przyzwoita alternatywa dla niej, jesli staramy sie zrzucic kilka kilogramow. Mushy peas, czyli papka z rozgotowanego groszku z dodatkiem miety i kwasnej smietanki, nie kazdemu przypadnie do gustu; wiem, ze nastepnym razem raczej zrezygnujemy z tego dodatku, ale warto sprobowac, bo kto wie, moze trafi w czyjes upodobania. W koncu sa na tym swiecie ludzie, ktorzy lubia Marmite, wiec i amatorow mushy peas pewnie mozna znalezc...

Chrupiaca ryba z frytkami i mushy peas
Skladniki: 
(dla 2 osob)

- 400 g duzych ziemniakow do pieczenia
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- 2 kromki bialego chleba
- 2 filety z bialej ryby (dorsz bedzie idealny)
- 1 lyzka maki, doprawionej sola i pieprzem
- 1 rozklocone jajko
- 140 g zielonego groszku z mieta (podejrzewam, ze trudno go znalezc w Polsce, wiec mozna uzyc zwyklego groszku i kilku drobno posiekanych lisci miety)
- 2 lyzki creme fraiche

Rozgrzac piekarnik do 200 stopni (180 z termoobiegiem). Obrac ziemniaki i pokroic w slupki, obtoczyc w oliwie i odrobinie soli, ulozyc na blasze i piec przez 20 minut, obracajac w polowie.
Pieczywo delikatnie podpiec, zmiksowac krotko w malakserze na konsystencje grubych okruszkow. Rybe obtoczyc w mace, nastepnie w jajku, a potem w okruszkach chleba. Ulozyc na blasze i piec, wraz z frytkami, przez kolejne 20 minut, az i ryba, i frytki beda zlociste.
Groszek gotowac przez 3-4 minuty, az zrobi sie miekki, nastepnie rozgniesc (razem z mieta, jesli dodajemy) na papke. Dodac smietane, wymieszac, doprawic do smaku. 


Photobucket



Przepis dodaje do Festiwalu Kuchni Brytyjskiej.


Festiwal Kuchni Brytyjskiej 2011

Thursday 17 November 2011

W kuchni z Nigella. Indyk, anchois i korniszony.

Nigella Lawson jest postacia dosc specyficzna: ma rzesze oddanych fanow, ale i sporo krytykow. Jedni uwielbiaja ja i wychwalaja pod niebiosa za latwe do odtworzenia przepisy, inni twierdza, ze jej recepturom brakuje nowatorskosci. A ja? Siedze okrakiem na plocie: z jednej strony drazni mnie troche egzaltowana maniera pani Lawson, z drugiej zas podziwiam ja za to, ze konsekwentnie robi swoje i prezentuje w swoich ksiazkach (i programach podobno tez, choc tego nie moge potwierdzic, bo nie ogladam telewizji) proste, domowe dania.  
Testowalam juz sporo przepisow Nigelli i moge stwierdzic jedno: sa bardzo nierowne. Bywaja takie, ktore podbijaja moje serce od pierwszego kesa, ale zdarzaja sie i takie, ktore mialy ekscytowac, ale nie spelniaja oczekiwan. A moze to ja, naczytawszy sie Nigellowych ochow i acho, oczekuje zbyt wiele?
Ten przepis, wygrzebany w ksiazce "Nigella Express", jest jednym z lepszych: choc wizualnie nie powala, smakuje naprawde swietnie. Zamiast jakze popularnego (i nagminnie faszerowanego hormonami) kurczaka - filet z piersi indyka, rownie delikatny, soczysty i wymagajacy tylko krotkiej chwili na patelni. Do tego slone fileciki anchois, ktore darze ogromna miloscia, i pokrojone w kostke korniszony, za ktorymi nie przepadam, ale ktore w polaczeniu z pozostalymi skladnikami tworza udana calosc. Nigella podaje te filety z ziemniakami i salatka z brokulow; mi starczylo czasu tylko na ugotowanie tych pierwszych. Nastepnym razem - a na pewno bedzie nastepny raz - przetestuje i salatke, ktora zapowiada sie calkiem apetycznie.

Filety z indyka z anchois, korniszonami i koperkiem
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy, nie zmienilam tylko ilosci anchois)
- 5 filecikow anchois
- 2 lyzki oliwy z oliwek
- ok. 400 g filetow z piersi indyka
- 2 lyzki wermutu
- 2 korniszony, pokrojone w drobna kostke
- 2 lyzki posiekanego swiezego koperku
Na patelnie wlac oliwe i dodac anchois, smazyc, az fileciki zaczna sie rozpuszczac. Filety z indyka rozbic tak cienko, jak to mozliwe, dodac na patelnie i smazyc przez kilka minut z kazdej strony. Przelozyc na talerz.
Dodac wermut i ogorki, smazyc przez okolo minute, az plyn sie troche zredukuje. Polac filety i oproszyc posiekanym koperkiem.

Photobucket

Wednesday 16 November 2011

Ostatni raz po polsku. Bigos. A na deser wyroznienie.

Odkad siegam pamiecia, byl stalym elementem na wszelkiej masci imieninach, urodzinach i rodzinnych spedach. Mama gotowala go w duzym garze dzien wczesniej, bo wtedy smaki mialy czas sie przegryzc. Taki jest podobno najlepszy.
Pisze "podobno", bo bigos to jedna z tych rzeczy, ktorych nigdy w zyciu nie probowalam i pewnie jeszcze dlugo nie sprobuje. Wciaz nie moge przelamac swojej awersji do kapusty. Nie zarzekam sie, ze ten moment nigdy nie nastapi, ale mysle, ze sporo wody musi jeszcze uplynac w Wisle i Tamizie, by moja kapustofobia zostala unicestwiona.
To, ze bigos to nie moja bajka, nie powstrzymalo mnie jednak przed ugotowaniem tego arcypolskiego dania. Inspirowalam sie tym przepisem, nieco go upraszczajac, zmieniajac proporcje i - za rada Mamy - dodajac troche grzybow. Mezczyzna uznal moj debiutancki bigos za bardzo udany; nie wiem, czy byl grzeczny, czy szczery, ale zakladam, ze nie sklamalby mi w tak istotnej kwestii jak jedzenie ;)
Ponizszy przepis to moja ultraprosta wersja dla bigosowych laikow.

Bigos
- 500 g kiszonej kapusty
- 400 g slodkiej bialej kapusty
- 1 duza cebula
- 150-200 g kielbasy
- garsc suszonych grzybow 
- sol i pieprz, do smaku
- lisc laurowy
- ziele angielskie
- 2 lyzki przecieru pomidorowego


Kapuste kiszona przesiekac, zalac woda i podgotowac w odkrytym garnku. Biala kapuste i cebule poszatkowac, poddusic w drugim garnku, az zmniejszy objetosc i zmieknie, a nastepnie dodac do kapusty kiszonej. Dodac lisc laurowy i ziele angielskie, gotowac na malym ogniu przez okolo 1 godzine.
Grzyby zalac mlekiem, by zmiekly, a kiedy juz beda miekkie, posiekac. Kielbase pokroic w kostke, zrumienic na patelni i wraz z grzybami dodac do kapusty. Dodac przecier pomidorowy, wymieszac, doprawic sola i pieprzem do smaku. Eksperci twierdza, ze najlepiej smakuje na drugi dzien :)


Photobucket

Ten przepis jest moja ostatnia propozycja do akcji Gotujemy po polsku!, organizowanej przez serwis zPierwszegoTloczenia.pl



Wspomnialam tez o deserze - Ona i On z bloga Para - Buch! oraz Kasia z Kuchni Prezydentowej wyroznily mnie ostatnio w blogowej zabawie. To mile, bo lubie, kiedy mnie ktos wyroznia :) Dziekuje wam!
Mam nadzieje, ze nie bedziecie mi mieli za zle, ze lancuszek urwie sie na mnie - po pierwsze, jestem taka papla, ze chyba nie ma takiej rzeczy, o ktorej moglibyscie nie wiedziec, a po drugie, nominowanie tylko 15 blogerow to nie lada wyzwanie, kiedy nalogowo czyta sie tyle blogow co ja.

Tuesday 15 November 2011

Ktoz ich nie zna? Kotlety mielone.

Pamietam je z dziecinstwa: pojawialy sie w moim rodzinnym domu dosc czesto, na zmiane ze schabowymi i pieczonym kurczakiem. Nie przepadalam za nimi, za bardzo pachnialy mi cebula, ktorej wtedy nie znosilam, ale jadlam, bo to byly takie czasy, ze jadlo sie to, co Mama ugotowala i juz. Dzis mielone nie wzbudzaja we mnie tak silnych emocji. Nie unikam ich, ale tez i nie darze szczegolna sympatia.
Od czasu do czasu jednak smaze takie typowe polskie mielone: z wieprzowiny, z dodatkiem cebulki, w chrupiacej panierce z bulki tartej. Akcja Gotujemy po polsku!, organizowana przez serwis zPierwszegoTloczenia.pl, byla doskonala okazja, by je przygotowac (i tym samym sprawic troche radosci mojemu Mezczyznie, ktory za nimi przepada).

Kotlety mielone
Skladniki:
- 350 g mielonej wieprzowiny
- 1 duza cebula, drobno posiekana
- 1 bulka albo 2 kromki chleba bez skorki
- 2 jaja
- sol i pieprz, do smaku
- bulka tarta do obtoczenia
- olej roslinny do smazenia

Bulke namoczyc w wodzie, by zmiekla. Mieso wymieszac z cebula, dodac 1 jajo i rozmiekczone pieczywo, doprawic sola i pieprzem, wymieszac razem na jednolita mase. Drugie jajo rozklocic w misce, na talerz wysypac odrobine bulki tartej. Formowac w rekach kotlety z miesa, obtaczac w jajku, a nastepnie w bulce tartej. Smazyc na rozgrzanym tluszczu, podawac z ziemniakami i surowka.


Photobucket

Przepis dodaje do akcji Gotujemy po polsku!

Monday 14 November 2011

Do kawy. Ciasto bananowo-czekoladowe.

Polski tydzien nadal trwa i w jego ramach na blogu mial sie pojawic plesniak, ale przepis, z ktorego korzystalam, okazal sie nie do konca trafiony: piany bylo za duzo, ciasta za malo, a w jego smaku wyraznie wyczuwalny byl proszek do pieczenia. Nic to, kiedys znow sprobuje, tym razem korzystajac z innej receptury.
Bedzie za to inne ciasto. Banalnie proste, nie wymagajace zadnych skomplikowanych narzedzi - od biedy mozna je zrobic bez uzycia miksera. Pyszne, wilgotne, zdecydowanie czekoladowe, z delikatna, ale wyczuwalna bananowa nuta. I z polewa, ktora jest tak pyszna, ze moglabym ja jesc lyzkami, gdybym nie bala sie, ze skonczy sie to koniecznoscia nabycia nowych, szerszych spodni. Przepis znalazlam tutaj i zakochalam sie w nim od pierwszego wejrzenia. Pewnie zrobilabym je juz dawno, ale wszystkie banany, ktore kupowalam z mysla o nim, znikaly w tajemniczych okolicznosciach. Skonczylo sie na tym, ze zamknelam kilka w pudelku, a pudelko schowalam w kuchennej szafce.
Gra byla zdecydowani warta swieczki: ciasto jest po prostu wysmienite! Polecam zwlaszcza czekoholikom.


Photobucket


Ciasto bananowo-czekoladowe
Skladniki:
- 100 ml oleju slonecznikowego, plus odrobina do natluszczenia blachy
- 175 g drobnego cukru do wypiekow
- 175 g maki self-raising (mozna zastapic zwykla z dodatkiem 1/4 lyzeczki proszku do pieczenia)
- 1/2 lyzeczki sody oczyszczonej
- 4 lyzki kakao
- 100 g czekoladowych groszkow albo czekolady pokrojonej na kawalki (u mnie deserowa)
- 175 g bardzo dojrzalych bananow
- 3 srednie jajka
- 50 ml mleka
Polewa:
- 100 g mlecznej czekolady
- 100 ml kwasnej smietany
- garsc chipsow bananowych, posiekanych albo polamanych, do dekoracji

Rozgrzac piekarnik do 160 stopni (140 z termoobiegiem). Natluscic nieduza keksowke i wylozyc papierem do pieczenia. W misce wymieszac cukier, make, sode, kakao i kawalki czekolady
Banany rozgniesc w drugiej misce i dodac do nich 1 cale jajko i 2 zoltka, olej i mleko. Szybko wymieszac z suchymi skladnikami. Pozostale 2 bialka ubic na sztywna piane, a nastepnie 1/4 piany wmieszac w czekoladowo-maczno-bananowa mase, by zrobila sie luzniejsza. Dodac pozostale bialka i delikatnie wymieszac. Mase przelozyc do przygotowanej blachy i wstawic do piekarnika na 1 godzine i 15 minut. Ciasto bedzie gotowe, kiedy patyczek wlozony w jego srodek bedzie suchy po wyjeciu. Studzic w blasze na kratce.
Przygotowac polewe: czekolade i smietane rozpuscic w kapieli wodnej i wstawic do lodowki, by zastygla. Kiedy bedzie miala konsystencje kremu, wysmarowac nia wierzch ciasta, a nastepnie posypac polamanymi kawalkami bananowych chipsow.





Photobucket



Ciasto dodaje do akcji Bananowy Song.


Bananowy song

Saturday 12 November 2011

Podlasie po raz drugi. Kartacze.

Znow wyruszamy na Podlasie: moja druga propozycja w ramach akcji "Gotujemy po polsku!", organizowanej przez serwis zpierwszegotloczenia.pl, podobnie jak wczorajsza babka ziemniaczana, rowniez pochodzi z tamtych regionow. I, podobnie jak w wypadku babki, pewnie nie wiedzialabym o jej istnieniu, gdyby nie Mezczyzna, ktory dzielnie asystowal mi w kuchni podczas przygotowywania tej dosc pracochlonnej, ale za to pysznej potrawy.
Kartacze, zwane rowniez cepelinami, pochodza w zasadzie z Litwy, ale sa bardzo popularne we wschodniej Polsce. To danie dla tych, ktorzy nie maja nic przeciwko spedzeniu kilku godzin w kuchni: tarkowanie ziemniakow, odciskanie ich z plynu, formowanie i gotowanie zajmuja sporo czasu. Za to efekt jest naprawde wart zachodu, bo te niepozorne kluchy sa wyjatkowo smaczne. Gliniaste, zwarte ciasto kryje w sobie delikatny miesny farsz. Do tego okrasa w postaci podsmazonego boczku i cebulki... Prawdziwy polski "slow food".
Przepis znalazlam tutaj, a z podanych proporcji wyszlo mi 8 duzych kartaczy. Nie zuzylam calego miesa - mysle, ze pol kilograma spokojnie by wystarczylo. Coz, nie ma tego zlego: z tego, co zostalo, zrobie jutro (tez polskie) mielone.

Kartacze
Skladniki:
- ok. 2 kg ziemniakow
- 3 cebule
- 1 zabek czosnku
- 800 g miesa (70% wieprzowiny i 30% wolowiny) - ja wykorzystalam okolo 500 g przygotowanego farszu
- 1 jajko
- sol i pieprz, do smaku
- 250 g wedzonego boczku


Jedna cebule i czosnek pokroic w kostke i podsmazyc, po czym wymieszac z miesem i jajkiem. 1,5 kg ziemniakow zetrzec na tarce na bardzo malych oczkach, po czym odcisnac w gazie lub pieluszce tetrowej plyn i odstawic go na jakis czas. Pozostale ziemniaki ugotowac (w oryginale w mundurkach, ja gotowalam obrane) i zemlec przez maszynke. 
Kiedy plyn po surowych ziemniakach sie ustoi, zlac go ostroznie, a znajdujaca sie na dnie miski biala skrobie wymieszac z surowymi i gotowanymi ziemniakami. Wyrobic ciasto (jesli bedzie za rzadkie, dodac troche maki ziemniaczanej), ulepic z niego dlugi walek i odkrajac spore kawalki, a nastepnie rozplaszczac reka, wypelniac miesnym farszem i lepic podluzne kluski. 
Zagotowac wode w duzym garnku, wlozyc do niej kartacze i gotowac okolo 50 minut. W miedzyczasie podsmazyc pokrojony w drobna kostke boczek, pod koniec smazenia dodac cebule i smazyc jeszcze przez chwile, az sie zrumieni. Ugotowane, gorace kartacze polac okrasa z boczku i cebuli. Podawac od razu.
Kartacze mozna rowniez odsmazyc na patelni na drugi dzien.



Przepis dodaje do akcji Gotujemy po polsku!


Friday 11 November 2011

Gotujemy po polsku! Babka ziemniaczana.

Musze cos wyznac: nie jestem kuchenna patriotka. Kuchnia polska, choc zdarzaja sie w niej dania, ktore mnie urzekaja, nie nalezy do moich ulubionych. Za duzo w niej ziemniakow i kapusty, za duzo dan, ktore wymagaja sporych nakladow pracy i czasu. Jednak do akcji "Gotujemy po polsku!", organizowanej przez serwis zpierwszegotloczenia.pl, nie moglam sie nie przylaczyc. Chocby dlatego, ze moj Mezczyzna za nasza rodzima kuchnia przepada. W nagrode za to, ze tak dzielnie znosi moje kulinarne fanaberie, postanowilam wiec, ze w tym tygodniu urzadze mu prawdziwa polska uczte.
Na pierwszy ogien - babka ziemniaczana, tradycyjne danie z regionu Podlasia, popularne rowniez na Litwie. Gdyby nie Mezczyzna, pewnie w ogole nie wiedzialabym o jej istnieniu. Kiedy pierwszy raz o niej wspomnial, bylam lekko zdziwiona. No bo jakze to: babka - czyli ciasto - z ziemniakow? Z boczkiem, cebula i innymi tego typu dodatkami? Nie miescilo mi sie to w glowie.
Znalazlam jednak przepis i zmajstrowalam moja pierwsza babke ziemniaczana, ktora zostala nazwana "prawie idealna". Prawie, bo boczek (a boczek mialam nie byle jaki, bo mazurski, z malej, prywatnej wedzarni) powinien byc nieco mocniej podsmazony, a ziemniaki starte jeszcze drobniej. Sek w tym, ze drobniej w maszynie sie nie dalo, a na reczne tarcie nie mialam ani czasu, ani ochoty. Coz, czlowiek uczy sie na bledach :)


Photobucket


Babka ziemniaczana
Skladniki:
- 1,5 kg ziemniakow
- 3 jaja 
- 2 duze cebule 
- 150 g wedzonego boczku 
- 1/2 lyzeczki majeranku
- 1 lyzeczka soli
- 2 zabki czosnku
- 1 lyzka maki

Ziemniaki obrac, umyc i drobno zetrzec. Uzyskana mase ziemniaczana posypac lyzka maki. Drobno pokrojona cebule i pokrojony w kostke boczek zrumienic na patelni (moja uwaga: jesli ktos lubi bardzo chrupiacy boczek, warto najpierw podsmazyc go na patelni, pod koniec dodajac cebule i smazac, az sie zeszkli). Dodac do masy ziemniaczanej, wymieszac. Dodac jajka, sol, pieprz, majeranek i przepuszczony przez praske czosnek. Tak przygotowana mase wylozyc do wysmarowanej tluszczem duzej blachy. Piec okolo 1,5 godziny w temperaturze 150 stopni. Podawac na goraco; mozna rowniez odsmazyc nastepnego dnia. 


Photobucket


Przepis jest moja pierwsza propozycja do akcji Gotujemy po polsku!


Thursday 10 November 2011

Nie tylko dla wegan. Warzywny pilaf z brazowego ryzu.

Potrawy bezmiesne pojawiaja sie na moim stole coraz czesciej, ale wydaje mi sie, ze ta jest pierwsza, ktora - jesli uzyjemy domowej roboty bulionu - nadaje sie rowniez dla wegan. Przepis znalazlam w ksiazeczce "Everyday Vegetarian", ktora jest pelna inspirujacych, ciekawych pomyslow i podoba mi sie coraz bardziej.
Taki pilaf to samo dobro: brazowy ryz jest zdrowszy od bialego, soczewica dostarcza cennego bialka, a warzywa - witamin. Jesli lubicie ostre dania, mozecie podwoic ilosc chilli (ja tak zrobilam) i tym samym dodatkowo przyspieszyc swoj metabolizm :)

Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 4 lyzki oleju roslinnego
- 1 czerwona cebula, drobno pokrojona
- 2 lodygi selera naciowego, pokrojone w kostke (liscie zachowac do dekoracji)
- 2 marchewki, starte na grubych oczkach
- 1 swieza zielona papryczka chilli, drobno posiekana
- 3 szczypiory, drobno posiekane
- 40 g migdalow, pokrojonych wzdluz w plastry
- 350 g ugotowanego brazowego ryzu
- 150 g ugotowanej czerwonej soczewicy
- 175 ml bulionu warzywnego
- 5 lyzek swiezego soku z pomaranczy
- sol i pieprz, do smaku

Rozgrzac 2 lyzki oleju na duzej, glebokiej patelni. Podsmazyc cebule przez 5 minut, az zmieknie. Dodac seler, marchewke, chilli, migdaly i szczypior, smazyc, mieszajac, przez 2 minuty. Przelozyc do miski i odstawic.
Na patelni rozgrzac pozostaly olej, wrzucic ryz i soczewice. Smazyc przez 1-2 minuty na srednim ogniu, mieszajac. Zmniejszyc ogien, dodac bulion i sok z pomaranczy, doprawic sola i pieprzem.
Dodac warzywa, wymieszac i smazyc razem przez kilka minut. Przed podaniem udekorowac liscmi selera (moj byl bezlistny, wiec za dekoracje posluzyla natka pietruszki).

Photobucket

Wednesday 9 November 2011

W biegu, po tajsku. Wieprzowina i papryka.

Mieszkancy Wysp lubia jedzenie na wynos. Ulotki reklamujace nowa pizzerie, knajpe z chinszczyzna czy kebabami znajduje w skrzynce pocztowej niemal codziennie. Rzadko jednak z nich korzystam. Bo i po co, skoro przyrzadzenie domowej kolacji w orientalnym stylu zajmuje tylko chwile?
Ponadto domowa wersja ma jedna wazna zalete: wiem, co jest w srodku. Nasluchalam sie tylu przerazajacych historii o lokalach z jedzeniem na wynos, ze mam pewne opory przed korzystaniem z ich uslug. Nieswieze skladniki, mieso niewiadomego pochodzenia, a do tego wszystko zdazy porzadnie przestygnac, zanim dojedzie do klienta... Nie, zdecydowanie wole domowe stir-fries. Takie jak ten ponizej, z przepisu znalezionego w ksiazeczce "Everyday Thai".

Wieprzowina z papryka
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 1 lyzka oleju roslinnego albo arachidowego
- 1 lyzka oliwy z chilli
- 450 g chudej wieprzowiny, pokrojonej w cienkie paski
- 2 lyzki sosu z zielonej chilli (zastapilam 1 posiekana swieza zielona papryczka chilli)
- 6 szczypiorow, posiekanych
- 2,5-cm kawalek swiezego korzenia imbiru, pokrojonego w cienkie plastry
- 1 czerwona, 1 zolta i 1 pomaranczowa papryka, oczyszczone z nasion i pokrojone w plastry (u mnie 1 zielona i 1 czerwona, bo takie akurat mialam)
- 1 lyzka sosu rybnego
- 2 lyzki tajskiego sosu sojowego
- sok z 1/2 limonki
- 4 lyzki posiekanej swiezej natki pietruszki

Rozgrzac obie oliwy w woku. Partiami podsmazac wieprzowine, az sie przyrumieni, a nastepnie odlozyc na bok.
Na patelnie wrzucic sos chilli, szczypior i imbir, smazyc, mieszajac, przez 1-2 minuty, a nastepnie dodac papryke i smazyc kolejne 2-3 minuty. Wrzucic mieso z powrotem do woka, wymieszac, dodac sos rybny, sos sojowy i sok z limonki. Smazyc jeszcze przez 1-2 minuty, zdjac z ognia, dodac pietruszke, wymieszac. Podawac z nudlami ryzowymi.

Photobucket

Tuesday 8 November 2011

Prosto i efektownie. Pieczone kacze uda i puree ze slodkich ziemniakow.

Kaczka nie pojawia sie u mnie zbyt czesto. Sama nie wiem, dlaczego, bo przepadam za nia. Najbardziej smakuja mi udka: delikatne, soczyste, pyszne mieso nie potrzebuje szczegolnej uwagi, wystarczy troche przypraw, godzinka w piekarniku - i juz.
Ten przepis zaintrygowal mnie od pierwszego wejrzenia. Zadnych wymyslnych marynat, zadnych zbednych dodatkow - a jednak jest w nim cos wykwintnego. Moze te szalotki, delikatne, slodkie, miekkie po dlugim pieczeniu w swych papierowych skorkach? Moze to dodatek bialego wina, ktore nie gra wprawdzie pierwszych skrzypiec, ale jest wyraznie wyczuwalne? Moze to puree ze slodkiego ziemniaka, pachnace maslem i galka muszkatolowa?
To nie jest obiad dla tych, ktorzy sie spiesza: kacze uda wymagaja dlugiego pieczenia. Na szczescie nie jest to rowniez danie pracochlonne. Ot, wystarczy wlozyc mieso do piekarnika, w miedzyczasie przygotowac puree - i juz. Efekt? Eleganckie danie, w ktorym wszystkie smaki doskonale sie komponuja.

Pieczone kacze uda i puree ze slodkich ziemniakow
Skladniki:
(dla 6 osob, robilam z 1/3)
- 6 kaczych ud, ponakluwanych widelcem
- 12 szalotek
- 1/4 lyzeczki zmielonego ziela angielskiego
- 2 liscie laurowe
- 300 ml bialego wina
- maly peczek natki pietruszki, posiekany
Puree:
- 2 duze slodkie ziemniaki, obrane i pokrojone w kawalki
- maslo
- galka muszkatolowa

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). Ulozyc kacze uda w jednej warstwie w naczyniu zaroodpornym, powtykac szalotki i liscie laurowe miedzy mieso. Ziele angielskie wymieszac z 1/2 lyzeczki soli i posypac udka. Piec przez godzine, nastepnie odlac wiekszosc tluszczu (mozna zachowac go do pieczenia ziemniakow), wlac wino i wstawic do piekarnika na kolejne 20 minut.
W tym czasie ugotowac slodkie ziemniaki, az beda miekkie, a nastepnie rozgniesc z duza lyzka masla i odrobina galki muszkatolowej. Dobrze przyprawic sola i pieprzem. Na kazdym talerzu ulozyc solidna lyzke puree, oprzec o nie kacze udo, polac sosem z naczynia, w ktorym pieklo sie mieso, udekorowac pieczonymi szalotkami i posiekana pietruszka.


Photobucket

Monday 7 November 2011

Slodko-slono. Ciasteczka z maslem orzechowym.

Nie wiem, jak was, ale mnie pieczenie ciasteczek relaksuje. Lubie mieszac, walkowac, kroic, utytlanymi od ciasta rekami formowac kulki i ukladac je na blasze. Do tego jeszcze ta swiadomosc, ze wystarczy chwila w piekarniku - i juz mozna wyjmowac pachnace slodkie drobiazgi, ktore ciesza oko i podniebienie...
Te ciastka to dla mnie hit. Robilam je juz kiedys, ale zawsze znikaly w tempie tak ekspresowym, ze nie zdazylam uwiecznic ich na zdjeciu. Sa kruche, maslane, niezbyt slodkie miekkie i jednoczesnie chrupiace dzieki kawalkom orzeszkow. Prawdziwa gratka dla fanow masla orzechowego - specyficzny, slonawy posmak, ktory ciastka dzieki niemu zyskuja, z pewnoscia przypadnie im do gustu.
Oryginalny przepis podaje proporcje na 8 ciastek, ale to zdecydowanie za malo jak dla mnie, podwoilam wiec proporcje. Nie posypywalam tez moich ciasteczek cukrem pudrem, ale jesli chcecie, by byly troche slodsze, mozecie to zrobic. 

Photobucket

Ciasteczka z maslem orzechowym
Skladniki:
(na 8 sztuk)
- 8 lyzek maki pszennej
- 2 lyzki drobnego cukru do wypiekow
- 2 lyzki masla orzechowego z kawalkami orzechow
- 1 zoltko
- 50 g miekkiego masla
- cukier puder, do oproszenia (pominelam)

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni. Wszystkie skladniki poza cukrem pudrem umiescic w misce i wyrobic na gladka mase. Lekko oproszonymi maka rekami formowac z masy kulki wielkosci orzecha wloskiego, ukladac na wylozonej papierem do pieczenia blasze i delikatnie splaszczac widelcem.
Piec przez okolo 10 minut, az lekko sie zrumienia, a nastepnie studzic na kratce. Przed podaniem mozna posypac cukrem pudrem.



Photobucket

Przepis dodaje do akcji Maslo orzechowe - na slodko i wytrawnie oraz Ciasteczka tu i tam!

Masło orzechowe - na słodko i wytrawnie.


Ciasteczka tu i tam!

Sunday 6 November 2011

Inaczej. Wytrawne kukurydziane placuszki z pomidorami i halloumi.

Odkad pamietam, uwielbialam wszelkiej masci nalesniki, placki, placuszki i racuchy. W moim rodzinnym domu pojawialy sie jednak zwykle w wersji na slodko (tak, nawet placki ziemniaczane, ktorych jako jedyna w rodzinie nie znosilam i polubilam dopiero wtedy, gdy zamiast z cukrem, sprobowalam ich z dodatkiem kwasnej smietany).
Nie mowie, ze slodkie placuszki sa zle. Uwielbiam je, zwlaszcza o poranku, kiedy nigdzie nie musze sie spieszyc. Na kolacje lubie jednak poeksperymentowac z wytrawnymi pysznosciami z patelni. Dlatego ten przepis od razu wpadl mi w oko. Prosty, szybki, idealny na te dni, kiedy mamy ochote odpoczac od miesa, a do tego szalenie efektownie prezentuje sie na talerzu. Kojarzy mi sie z cieplym, lagodnym wieczorem w jakiejs greckiej tawernie - i teraz, kiedy za oknem coraz szybciej robi sie ciemno i wieje porywisty wiatr, jest to skojarzenie bardzo przyjemne. Delikatne, slodkie placuszki doskonale sie komponuja ze slonym serem halloumi. Grillowane pomidory dopelniaja calosci, a pieprzna rukola przyjemnie chrupie. Polecam nie tylko wegetarianom!

Placuszki kukurydziane z pomidorami i halloumi
Skladniki:
(dla 4 osob, robilam z polowy)
- 6 pomidorow, przepolowionych
- oliwa z oliwek
- 50 g rukoli
- 250 g sera halloumi, pokrojonego w plastry
Placuszki:
- 75 g maki pszennej
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko, rozklocone
- 150 ml pelnotlustego mleka
- 300 g kukurydzy z puszki, odsaczonej
- 4 szczypiory, posiekane

Rozgrzac piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Polowki pomidorow ulozyc na blasze do pieczenia przecieciem do gory, skropic lyzeczka oliwy z oliwek i przyprawic sola i pieprzem. Piec 40 minut, az utraca spora czesc wody. Wylaczyc piekarnik, ale pomidory zostawic w srodku.
W miedzyczasie w misce wymieszac make z proszkiem do pieczenia, dodac jajko i mleko, wymieszac na gladka mase. Dodac kukurydze i szczypior, wymieszac.
Rozgrzac duza patelnie i skropic kolejna lyzeczka oliwy. Na patelni klasc po lyzce kukurydziano-macznej mikstury i smazyc placuszki przez 2-3 minuty z kazdej strony, uwazajac, by sie nie przypalily. Ser halloumi zgrillowac na zloty kolor. Na talerzach ulozyc wieze z placuszkow, halloumi, pomidorow i rukoli. Podawac od razu.



Photobucket

Friday 4 November 2011

Ryba na zdrowie. Tunczyk po sycylijsku.

Ci, ktorzy odwiedzaja mnie regularnie, wiedza, jak bardzo lubie ryby (i jak bardzo ubolewam nad tym, ze Mezczyzna mojeg entuzjazmu nie podziela). Niektorzy wiedza tez, ze do niedawna w ogole ryb nie jadlam, zarzekajac sie, ze nigdy w zyciu i juz. Tak sie jakos zlozylo, ze mi sie odmienilo. I dobrze, bo ryby sa nie tylko zdrowe, ale i smaczne!
Tunczyka w puszce probowala juz chyba wiekszosc z nas. Jedni lubia, inni niespecjalnie. Jednak nawet, jesli nalezycie do tej drugiej kategorii, niewykluczone, ze swiezy tunczyk przypadnie wam do gustu. Smakuje zupelnie inaczej niz puszkowany, a jego zwarte, rozowawe mieso jest wyjatkowo latwe do przygotowania i nie potrzebuje specjalnej obrobki ani wymyslnych przypraw. Przepis na tunczyka po sycylijsku znalazlam w ksiazeczce "Everyday Mediterranean" wydawnictwa Parragon. Przygotowalam go, gdy mielismy gosci, a zdjecie robilam w pospiechu, totez nie jest specjalnie efektowne. Zacieram rece, bo to oznacza, ze bede musiala ten przepis powtorzyc - a naprawde warto!


Tunczyk po sycylijsku
Skladniki:
(dla 4 osob)
Marynata:
- 125 ml oliwy z oliwek extra virgin
- 4 zabki czosnku, drobno posiekane
- 4 swieze czerwone papryczki chilli, oczyszczone z nasion i drobno posiekane
- sok i skorka starta z 2 cytryn
- 4 lyzki drobno posiekanej natki pietruszki
- sol i pieprz, do smaku

- 4 steki z tunczyka, po 150 g kazdy
- 2 bulwy fenkula, pokrojone w plastry
- 2 czerwone cebule, pokrojone w plastry
- 2 lyzki oliwy z oliwek extra virgin

Przygotowac marynate: wymieszac wszystkie skladniki w misce, tunczyka umiescic w duzym, plytkim naczyniu, zalac 4 lyzkami marynaty i dokladnie w niej obtoczyc. Odstawic na 30 minut. Pozostala marynate odlozyc.
Rozgrzac patelnie grillowa. Fenkula i cebule wlozyc do miski, zalac 2 lyzkami oliwy i dokladnie obtoczyc. Grillowac na patelni przez 5 minut z kazdej strony, az warzywa zaczna nabierac koloru. Przelozyc na talerze, skropic pozostala marynata.
Na patelni ulozyc tunczyka i smazyc przez 4-5 minut, przewracajac raz. Ulozyc tunczyka na warzywach i podawac z salatka z rukoli i chlebem (u mnie, z braku jednego i drugiego, tunczykowy towarzyszyl kuskus).


Photobucket

Thursday 3 November 2011

Wloskie smaki. Kurczak cacciatore.

Kuchnia wloska byla jedna z pierwszych, ktore podbily moje serce. Prosta, pelna cudownie zgrywajacych sie smakow, idealnie nadajaca sie do eksperymentowania z nia w domowych warunkach - nic dziwnego, ze zagoscila u mnie na dobre. Pamietam jeszcze moje pierwsze spaghetti carbonara, przygotowane bez udzialu sosu ze sloiczka. Alez bylam z siebie dumna! Alez to smakowalo!
Makarony, risotto i pizza czesto pojawiaja sie na moim stole, ale warto pamietac, ze na nich kuchnia wloska sie nie konczy. To takze smakowite dania z ryb, pyszne przystawki i sycace potrawy z miesa i drobiu. Ten kurczak ma w sobie wszystko, co lubie w kuchni wloskiej: aromatyczny i rozgrzewajacy pomidorowy sos, kremowy serek mascarpone i swieza bazylia tworza kompozycje, ktorej trudno sie oprzec. I wlasciwie nie ma powodu, by to czynic, bo to danie jest nie tylko smaczne, ale i niskokaloryczne. Najlepiej smakuje z makaronem, ale pieczone ziemniaki z oliwa z oliwek i rozmarynem tez beda dobrym dodatkiem.

Kurczak cacciatore
Skladniki:
(dla 6 osob, robilam z polowy)
- 1 cebula, drobno posiekana
- 2 zabki czosnku, przecisniete przez praske
- 4 lyzki oliwy z oliwek
- 2 x 400 g pomidorow cherry z puszki
- 4 lyzki mascarpone
- garsc swiezych lisci bazylii
- 6 piersi z kurczaka ze skorka

Rozgrzac piekarnik do 190 stopni (170 z termoobiegiem). W garnku rozgrzac 3 lyzki oliwy z oliwek, podsmazyc cebule i czosnek, az zmiekna. Dodac pomidory, doprawic do smaku i gotowac przez 10-15 minut, az sos zrobi sie gesty. Zdjac z ognia, wmieszac mascarpone i polowe lisci bazylii, porwanych na mniejsze kawalki.
Na patelni rozgrzac pozostala oliwe i podsmazyc mieso, az sie rownomiernie zrumieni. Przelozyc do naczynia do zapiekania, zalac sosem i piec 25-30 minut, az kurczak bedzue gotowy. Posypac pozostala bazylia.


Photobucket

Wednesday 2 November 2011

Meski obiad. Stek z szybkim sosem grzybowym.

Czasem wydaje mi sie, ze mam w sobie cos z faceta.
Wezmy takie zamilowanie do miesa. Moge przez dlugi czas zyc na salatkach i zupach, ale predzej czy pozniej nachodzi mnie ogromna ochota na porzadny stek. Najbardziej lubie te najprostsze, tylko lekko oproszone sola i pieprzem, delikatne, miekkie i rozowe w srodku. Jestem zdania, ze dobre mieso nie potrzebuje skomplikowanej obrobki i wymyslnych dodatkow, by smakowac oblednie.
Ale czasem zdarza mi sie kombinowac. I kiedy zobaczylam ten przepis, wiedzialam, ze gdy znow zachce mi sie takiego "meskiego" obiadu, wyprobuje go na pewno. Tak tez uczynilam, a rezultat okazal sie naprawde pyszny. Sos jest doskonaly: nieskomplikowany w przygotowaniu, a smakuje tak wykwintnie, jakby wyszedl spod reki renomowanego szefa kuchni. Moze to przez czerwone wino, ktore kazdej potrawie dodaje elegancji?

Stek wolowy z szybkim sosem grzybowo-winnym
Skladniki:
(dla 2 osob)
- 1 lyzka oleju slonecznikowego
- 2 steki wolowe, ok. 200 g kazdy
- 140 g pieczarek, pokrojonych na cwiartki
- lisce z 2 galazek tymianku
- 150 ml wytrawnego czerwonego wina
- 1 lyzka masla

Olej rozgrzac na patelni. Steki przyprawic i smazyc przez 2-3 minuty z kazdej strony (po takim czasie beda "medium rare", wiec mozna skrocic albo przedluzyc czas w zaleznosci od tego, jak bardzo wysmazone mieso lubimy). Zdjac z patelni, odstawic.
Na patelnie wrzucic grzyby i tymianek, smazyc przez kilka minut, az pieczarki zmiekna i nabiora zlocistego koloru. Dodac wino i smazyc, az zgestnieje do konsystencji syropu, zdjac z ognia i wmieszac maslo. Doprawic do smaku.
Podawac steki polane sosem grzybowym z puree z ziemniakow i chrupiaca zielona salatka.



Photobucket

Tuesday 1 November 2011

Najprostsza. Szarlotka sypana.

Czym bylaby jesien bez jablek? Wlasnie teraz sa najsmaczniejsze: dojrzale, soczyste, slodkie. Kusza blyszczaca, czerwona skorka i pachna jak marzenie. Nie sposob im sie oprzec.
Szarlotki i jableczniki kojarza mi sie z jesienia. Najbardziej lubie te, w ktorych owocow jest wiecej niz ciasta. Kawalek cieplej szarlotki i kulka waniliowych lodow to dla mnie niemal raj na ziemi. Nie potrzeba nic wiecej, tylko troche ciszy i spokoju. I zlotych lisci wyscielajacych chodniki...
Ten przepis krazy w sieci juz od dawna i pojawial sie na wielu blogach, ale ja pierwszy raz zetknelam sie z nim w ksiazce "100 i wiecej przepisow na latwe i tanie ciasta domowe" Hanny Grykalowskiej, ktora dostalam kiedys od mojej Mamy. Nie moglam uwierzyc, ze mozna upiec szarlotke bez zagniatania ciasta i po prostu musialam to sprawdzic. Moje sceptyczne nastawienie ulecialo gdzies, kiedy wyjelam z piekarnika pieknie pachnace, zlociste ciasto. Tu mala uwaga: blacha musi byc dosc duza, a wierzch ciasta powinien znajdowac sie ponizej jej gornej krawedzi. Inaczej topiace sie maslo moze pryskac na wszystkie strony i sciekac po sciankach. Koniecznie trzeba sie tez upewnic, ze forma jest szczelna, inaczej moze sie to skonczyc warstwa przypalonego tluszczu w piekarniku - i niewystarczajaca jego iloscia w samym ciescie. Reszta jest dziecinnie prosta!

Szarlotka sypana
Ciasto:
- 1 szklanka maki pszennej
- 1 szklanka kaszy manny
- 1 szklanka cukru
- 16 g cukru waniliowego
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
Nadzienie:
- 1,5 kg jablek
- 1 kostka masla 
Do przygotowania formy:
- 2 lyzki masla
- bulka tarta
Do posypania ciasta:
- cukier puder

Przygotowac ciasto: make z proszkiem do pieczenia przesiac do miski, wymieszac z kasza i cukrem.
Przygotowac nadzienie: maslo schlodzic w zamrazalniku. Jablka umyc, obrac i zetrzec na tarce. Forme wysmarowac maslem i wysypac bulka tarta. Na dno wysypac 1/2 mieszanki macznej, na wierzch wylozyc jablka i przykryc pozostala mieszanka. Maslo zetrzec na tarce na grube wiorki i rownomiernie posypac wierzch szarlotki.
Wstawic do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piec okolo 45 minut. Gorace ciasto oproszyc cukrem pudrem.


Photobucket

Przepis jest moja pierwsza i, niestety, jedyna propozycja do akcji Sezon na jablka 2 - troche za pozno zorientowalam sie, ze akcja dobiega konca w listopadzie, a nie w grudniu...

Sezon na jałbka 2